INFLACJA SRACJA

Obrazek użytkownika jazgdyni
Gospodarka

 

Dziś krótka wrzutka, spowodowana nagłym wybuchem wściekłości.

 

Dlaczego nasze władze ciągle nas mają za społeczeństwo idiotów? Nie mówię o lemingach, bo to tłumaczy się samo przez się.

Dlaczego zachowują się jak rodzice: - ciiii, dzieci ciiii – potem wychodzą do drugiego pokoju, by rozważać wytłumaczenie tematu prokreacji nieletniemu. Bocian, czy może jednak kapusta?

Przecież oni widzą i dobrze wiedzą, że gdy prosty lud zaczyna się przerzucać na zupki chińskie i zaczyna piec chleb w domu, bo jest niestety coraz drożej, to jest niemała grupa klasycznych cwaniaków, którzy się pasą na tej tzw. inflacji, jak zające na polu sałaty. Takie nasze klasyczne, chciwe świnie.

 

Nie podważam i nie protestuję, że jest kryzys i nagle mamy dwucyfrową inflacje, gdy jeszcze niedawno poznaliśmy nowe słowo – deflacja. Jest kryzys, i to światowy, więc niestety koszty wszyscy musimy ponieść.

Lecz czy te koszty, te drenowanie naszych portfeli i kont, to wyłącznie wina COVID-19 i inwazja ruskich bestii na Ukrainę?

Otóż nie. Przekonany jestem, że jakieś 30% tej inflacji, tego lawinowego wzrostu cen wszystkiego, to robota naszych parszywych cwaniaczków, przez których tak nas nie lubią na świecie, a my już się przyzwyczailiśmy i machnęliśmy ręką.

 

To ci, zapytani kim pan jest, odpowiadają – prezesem. - A ile ludzi pan zatrudnia? - Odpowiada – Na razie jestem sam.

Nieroby i kombinatorzy zajmują się właśnie pośrednictwem. A w rzeczywistości spekulacją. Gdy jest spokój i równowaga, to rynek sam sobie z tymi parszywcami radzi. Lecz jak mamy chaos i kryzys, a na dodatek wymówkę: - bo wojna, bo paliwa drogie, bo kredyty, bo to i tamto, to te pijawki nie znają umiaru. Po raz pierwszy zobaczyłem nieduży bochenek chleba za 17 zł. Niedawno kosztował 7,50. Nikt mi nie powie, że aż tak podrożały surowce i koszty produkcji. Jest przecież inflacja, to czemu też nie zarobić.

Albo drewno opałowe, które opala nadal w kraju ok. 11% domowych gospodarstw. Metr sześcienny dobrego byku, czy dębu był za 240 zł, to teraz kupić po 500. Bo siekiery i piły oczywiście też podrożały.

I tak jest wszędzie.

 

Nie tylko cwaniaczki – spekulanci – pośrednicy, nas, końcowych konsumentów okradają bez mrugnięcia okiem. Robią to również wszelkie władze terenowe, miast i gmin, podnosząc wszystko co się da. Niedługo nawet pewnie na naszej malutkiej ślepej uliczce w lesie, pewnie też zainstalują parkomaty ze stawką 5 zł za godzinę. Bo w Gdyni na wszystkich parkingach przed marketami i galeriami już to robią. Ci chciwi szubrawcy wybrani by służyć mieszkańcom. W naszym kraju wszystko jest popieprzone, a okradanie maluczkich to ulubiony sport tych urzędasów i prezesów jednoosobowych firm, co całkiem niedawno załatwiali się za stodołą.

 

Lecz jest jeszcze gorzej. Wiecie kto, gdy my już autentycznie zaczynamy cierpieć, tuczy się jak wieprz, czy nawet rozrodczy knur? Oczywiście! To banki.

Bezczelnie walą ciebie z góry i z dołu, choć nic, oprócz przynależnej tej branży chciwości i bandziorstwa, nie uzasadnia takiego działania.

Walą cię z góry i z dołu. Masz kredyt hipoteczny i karnie spłacałeś co miesiąc 1300 zł. No to teraz będziesz płacił 3000. Bo kryzys i inflacja. Więc sam wiesz – musisz to poczuć. Wiemy, wiemy – to bolesne, ale cóż, my nie możemy być stratni.

Umieściłeś sobie powiedzmy, 100 000 zł na lokacie, żeby sobie to powoli dojrzewało, a jak będzie potrzeba, to raz, raz i mam nieco gotówki na kolejną bzdurę. Lokata, jak obiecywali, solidna i bezpieczna. Żaden tam ryzyk fizyk. No więc zaglądasz na te swoje dziadowskie inwestycje, a tam już nie ma 100 tysięcy, tylko jest 77 000. Co się stało? Krach na giełdach świata? Ależ tam, to tylko inflacja – mówią ci. I to w żywe oczy, jak baranowi jakiemuś.

 

Czyli, jak już z jakiegoś powodu tylko zapach inflacji rozniesie się w powietrzu, to budzą się wszystkie mendy, wczepiają się w ciebie i zaczynają jak pijawki ssać. Ile się da.

Kiedyś za takie spekulacje zakuwano w dyby i każdy mógł w krwiopijcę rzucić zgniłym pomidorem. A dzisiaj nawet to nam zabrano.

 

.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (11 głosów)

Komentarze

Inlacja w Polsce rozpoczęła się w lutym 2021 i szła w górę aż do dzisiaj. Dzisiaj jest to 14%. W momencie wybuchu wojny była już 11%.  Spadła lekko w styczniu, ale i spadła lekko w maju 2021 po czym wróciła wspinaczka.

Tak, wiem, ślepi będą to kwestionowali, dlatego już tutaj radzę spojrzeć na wykresy. Akurat ten jest stary: https://obserwatorgospodarczy.pl/2022/05/14/inflacja-w-polsce-jest-nizsza-niz-w-czechach-prawda-jest-nieco-inna/

Tutaj aktualniejszy: Inflacja w Polsce     Najlepiej jednak zajrzeć na stronę GUS.

W USA inflacja rozpoczęła się 3 miesiące wcześniej, w paździeniku 2020. Od tamtej pory idzie mniej wiecej tym samym tempem w górę. Co ciekawe, zaczęła na krótko opadać po wybuchu wojny ale wróciła "do normy". Jednak w USA jest o połowę niższa i wynosi 7,5% a to chyba wielka róznica? Ale o tym politycy sza.

W obu przypadka głównym motorem inflacji, zarówno w Polsce jak i w USA jest rozdawanie miliardów za nic-nierobienie. Wojna jest odpowiedzialna za maksymalnie 4% inflacji. Reszta to drukowanie darmowej kasy bez opamiętania.

Tak więc jeśli nawet słowa prezydenta USA mogą być prawdziwe, że Putin odpowiada za 70% inflacji, to może być to prawdą ale w STANACH. 4 to około 60% z 7.  Pamiętać jednak należy że i on chce cała wine zwalić z siebie na Putina.

W Polsce 4% z 14% inflacji, czyli Putin-inflacja odpowiada jedynie za 30% całkowitej inflacji. Reszta, 70% to PiS-inflacja. Sorry Winnetou.

Dlatego słuchając polskich polityków, co 5 minut powtarzających że są niewinni, że to nie oni, doprowadza mnie do strasznej złości. Od stycznia 2021 inflacja w Polsce idzie równiutko w górę. Od ponad roku!  Drukowanie pieniędzy musiało się tak skończyć. Tutaj nigdy nie ma odstępstwa od reguły. A że w innych państwach może być podobnie? Cóż - one święte też nie były. Też szalały jak koty w marcu z drukowaniem pustej kasy.

Nasuwają się dwa pytania: czemu we Francji inflacja wynosi 4% i jest cicho sza na ten temat? Czemy strefa euro ma prawie o połowę niższą inflację niż Polska ale tego się nie podkreśla tylko mówi że też tam ona jest rekordowo wysoka (w domyśle taka jak w Polsce)? 

Najbardziej mnie denerwuje fakt, że na Niepoprawnych pisałem o polskiej inflacji już 4 i 3 lata temu ale zawsze byłem zakrzykiwany. Polska inflacja już wtedy objawiała się niebotycznym wzrostem ceny wszystkich usług. Ceny dóbr materialnych (oprócz budowlanych), oraz ceny żywności w miarę stały, ale ceny usług już wtedy szalały. Ponieważ jednak zarobki szły w górę, tak jak wszędzie na świecie dzięki światowej koniunkturze, nikt tego zbytnio nie odczuwał. 

Przyjeżdzałem wtedy do Polski 3 razy do roku, więc widziałem to czego nie widziały żaby w podgrzewanej wodzie. Za każdym razem wyciagałem gotówkę taką jak poprzednio, by się dowiedziec że cena jest nowa. Trzeba dopłacić.  Budowałem rónież wtedy dom. Ta skrywana inflacja łupała mnie po kieszeni jak diabli. Musiałem trzykrotnie brać nowe pożyczki bo poprzednie nie nadążąły za wzrostem cen, głównie robocizny. Ale nie tylko na budowie robocizna szła w górę. W mojej małej miejscowości fryzjer zdrożał 300% w ciągu zaledwie kilku lat. Cena za komunikację rosła równo po 15-20% co pół roku. Krawcowa podwyższała swoje stawki za skracanie moich spodni. Co przyniosłem nowe spodnie to i cena była nowa. I tak było ze wszystkim. Już 4 lata temu inflacja się rozkręcała. Jednak wtedy jedynie w sferze usług.

Przyczyna?  500+, 13-tki, 14-tki, urzędowo podwyższane minimalne płace, ciche nowe podatki wsadzane pod innymi nazwami - to musiało się odbijać wzrostem cen za usługi. A potem jak nie pojechały covidowe miliardy... I jeszcze na dodatek brak dostaw wywołanych przez durne lockdowny, dekretowane przez polityków oczywiście... No ale to przecież wina Putina. Jak fajnie że jest kogo winić za własne "nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu".

Czy Putin jest odpowiedzialny? Tak, ale za wzrost cen o około 4%, co jest i tak bardzo dużo. To nie moje wyliczenia. Tak twierdzą miedzynarodowe instytuty, Za pozostałę 10% wzrostu cen odpowiada polski socjalizm.

Czy Premier już od roku nie wiedział że nadciąga Armagedon? Nie wierzę w przypadki. Nie wierzę że nie widział wykresów i tabelek. Jest faktem że zainwestował kilka milionow swoich własnych złotych w obligacje skarbowe które podczas inflacji są strzałem w dzisiątkę. 

Co teraz zrobi rząd? Nie wiem, ale to co widzę jedynie mnie przeraża. Dodruk pieniądza i rzucanie go na rynek by walczyć z... dodrukowanym pieniądzem. Kolejne urzędowe podwyższanie płac minimalnych (co zawsze pociąga podwyżki wszystkich płąc). Rekompensaty za węgiel. Wyliczeń nie ma końca. Socjalizm zawsze tak się kończy...

PS. Wiecie jak w USA obniżono ceny energii, w tym wypadku gazu, bez dorzucenia jednego centa na rynek i bez poniesienia przez państwo i podatnika kosztów? Nie wiecie? To wam powiem: wydano zakaz eksportu gazu poza USA. Wszyscy wydobywający w Stanach gaz musieli go sprzedać na rodzimym rynku. Więc wewnętrzna konkurencja międzi nimi doprowadziła do gigantycznego spadku jego ceny. Gigantycznego! Co z kolei nie tylko obniżyło koszty życia, ale i sprawiło że amerykański przemysł stał się konkurencyjny na świecie. Dopiero po ponad 10-latach, kiedy mieli gigantyczną nadprodukcję, zaczęto powoli dawać pozowlenia na jego kontrolowany eksport. Polska była jednym z pierwszych państw które zaczęły ten amerykański gaz otrzymywać. Stop - kupować, nie otrzymywać.

Polska, wielki producent węgla, musi dopłacać luziom do każdej tony? Dopłacać dodrukowanymi pieniędzmi i pieniedzmi z podatków ściągniętych od innych ludzi? Poważnie? Nie można wprowadzić zakazu eksportu polskiego węgla? 

No tak, zapomniałem - te kopalnie są i tak dofinansowane przez podatnika. Jaka konkurencja? O czym ja głupi piszę?

Cóż... socjalizm kosztuje i właśnie przyszedł czas na wystawianie rachunków. 

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1645092

Przede wszystkim nie produkujemy wszystkich gatunków w ilości wystarczającej na krajowy rynek. Z drugiej strony produkujemy pewne gatunki w ilości ponad potrzeby krajowe. Jakiekolwiek porównania z gazem są zatem o kant d... potrzaść.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1645096

No właśnie - "nie produkujemy wszystkich gatunków w ilości wystarczającej na krajowy rynek".

To co piszesz tylko na pozór jest słuszne. Nie produkujemy bo polskie górnictwo tyle się ma do wolnego rynku co krzesło do krzesła elektrycznego. Jest subsydiowane, ręcznie sterowane, a związki górnicze oraz politycy kręcą tą branżą jak ogon psem. Krótko - socjalizm.

Tę branże należy poddać działaniom rynku, zapewnić stabilne przepisy dla inwestorów na 10, 20 lat, równocześnie odcinając od państwowego garnuszka. Przy zakazie eksportu inwestycje pójdą w to co kopalniom schodzi a nie w to "co im wychodzi". Na tym właśnie to polega. Ciepłownie i gospodarstwa będą nawet paliły węglem wysoko-gatunkowym jeśli będzie tani.

W Stanach gaz również był drogi. A był drogi bo bardziej opłacało się go sprzedawać poza USA po wysokich cenach światowych. I pod te ceny ustawiano inwestycje i technologie wydobycia. Kiedy ta możliwość się skończyła, to nagle zaczeto robić wszystko by zarabiać również na własnym rynku. Wtedy opracowano tańsze technologie szczelinowego wydobywania gazu i ropy i nagle wszystko zaczęło się opłacać. 

Wprowadzając zakaz eksportu, nie można wprowadzać zakazu importu. To jest podstawą. Rodzimi muszą zawsze konkurować z importem. Inaczej to rodzimi mają monopol na swoim rynku i zamiast obniżać, podwyższają ceny.

Pamietam jak lat temu kilka przeczyłeś moim wpisom że w Polsce usługi i wiele różnych produktów zaczyna drożeć w zastraszającym tempie. Ja widziałem to po sobie przyjeżdżając do Polski co pewien czas, a ty swoją opinie oparłeś na rozmowach z włascicielką pobliskiego warzywniaka.

Pomijając fakt że właściciel sklepu nawet złapany za rękę nie potwierdzi podwyższania cen, to akurat żywność w sezonie rzeczywiście wtedy nie drożała. Ale żywność to tylko część. Wtedy energia na świecie taniała więc ogólnie inflacji nie było. Ale to co taniało było kompensowane przez wzrost wszystkiego co tylko miało zwiazek z usługami, które wiadomo że później, gdy enrgia pójdzie w górę już nie stanieją. Tak więc rychłe nadejście inflacji było pisane wielkimi literami na niebie. Ropa nie mogła stać wiecznie na rekordowo niskim poziomie.Nawet głupia kawa w restauracji drożała o 50% miedzy moim jednym przyjazdem a drugim, choć cena kawy w sklepie była wciąż ta sama. W tym czasie w Stanach cena kawy w kanajpie ani nie drgnęła. Inne moje przysmaki, jak tatar, czy śledzik po japońsku drożały w tym czasie jeszcze szybciej. Nawet ruskie pierogi poszyło w górę!

Bilet z lotniska do mojego domu zdrożał o 15 zł. Większość mówiła na to - przecież cię stać, to tylko 15 zł. A ja za głowę się łapałem na taki argument. To nie 15 zł tylko 30% ! Za rok znów 50%. I tak to się działo a bal trwał w najlepsze. Ludzie się cieszyli bo podwyżki i różne "plusy" to wszystko rekompensowały i myśleli że tak może to trwać wiecznie. W Wenezueli też tak myśleli...

Vote up!
1
Vote down!
-3
#1645112

Hmmm... wzrost cen usług jest elementem inflacji. Duży błąd. Wówczas (2019) mieliśmy niemalże deflację. A wzrost cen usług mieliśmy z dwóch powodów:

  1. Bardzo podnoszono płace niemalże wszędzie. Więc zrozumiałe, że usługodawcy chcieli zarabiać jeszcze więcej niż pracowniczka poczty, czy przysłowiowa nauczycielka.
  2. Trwała eksplozja różnych inwestycji w kraju. Nie tylko rzemieślnicy, ale także reszta usługodawców (hydraulicy, elektrycy, itd.) mogli przebierać w ofertach jak w ulęgałkach. Potrzebowałem wówczas fachowca do odnowienia parkietu bukowego. Nie mogłem znaleźć w promieniu 20 km. Wszyscy zapracowani. Wreszcie trochę szczęścia, bo gość (jak się później okazało świetny fachowiec) miał akurat dwutygodniową dziurę między salą gimnastyczną i salą bankietową do renowacji. Stwierdził też, ze on raczej przyjmuje zlecenia wielkopowierzchniowe. Wbrew obawom, cena była przyzwoita. Może dlatego, że cykliniarz nie był z Gdyni, tylko te kilkadziesiąt kilometrów na prowincji.

Na koniec - inflacja może być sztucznie nakręcana, bo jest to również element wojny hybrydowej. Więc nie przyjmuję argumentu o nadmiernym drukowaniu kasy.

Vote up!
3
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1645102

Koszt usług jest częścią inflacji nawet gdyby oficjalnie nie był do niej zaliczany ponieważ pływa na wzrost kosztów życia. Tym niemniej oficjalnie podawana inflacja, tzw. CPI (Consumer Price Index) zawiera w sobie koszyk pewnych kosztów w które wchodzą zarówno rzeczy materialne jak i usługi.

To że ostatnimi laty nawet w Polsce była deflacja jest spowodowany tym że spadek cen za rzeczy, głównie pochodzące z importu, przeważał nad wzrostem cen usług. To z kolei wynikało z zalewu chińszczyzny, oraz rekordowo niskich cen ropy i gazu. Rakordowo niskich. Ale to przecież musiało się skończyć, prawda? 

Zresztą, obecne rekordowo wysokie ceny paliw też spadną. Tyle tylko że raczej nie do rekordowo niskich poziomów.

Niedobór rąk do pracy spowodowany niskim bezrobociem, jak również wzrost produktywności, są naturalnym motorem podwyżek płac, mającym pewien, ale nie tak duży wpływ na inflację. Tak się dzieje ponieważ w gospodarce rynkowej pracodawcy tak dostosowują swoje zatrudnienie i produkcję, by nie musieć podnosić kosztów produktów i usług.  No i powstają nowe firmy widzące biznes. Złota zasada konkurencji.

Zupełnie czym innym jest administracyjny nakaz podnoszenia płac. To administracyjny wzrost najniższej płacy, rekompensaty, 13-tki, 14-tki, 500+ ki, ... pieniądze które nie są wynikiem wzrostu produktywności, w 100% zamieniają się na inflację. Od tego nigdy nie było i nie będzie wyjątku. Więc stało się to co musiało się stać. Miliardy dorzucone podczas covidu jeszcze przyspieszyły ten proces.  Co innego powodowało wzrost cen w restauracjach, u fryzjera, krawcowej, komunikacji, wczasów, wynajmu jachtów na Mazurach... - tylko zrzut pustej kasy z rządowego helikoptera.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1645113

Nie róbmy sobie jaj, aby tylko wyjść na swoje.

"...rekordowo niskich cen ropy i gazu"

Kiedy??? Normalna, nie spekulacyjna baryłki to 60$. Kiedy było mniej? No kiedy?

.

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1645114

Od połowy 2014 roku ropa leciała na pysk. Spadła ze $130 w czerwcu 2014, na $42 w grudniu 2015. Lepiej nowy rząd nie mógł sobie wymodlić. Później trochę poszła w górę oscylując wokół $60 by w kwietniu 2020 spaść na $23 za baryłkę (!). 

Uwzględniając dewaluację dolara, to okres od połowy 2014 do końca 2021 był okresem jednej z najtańszych cen ropy. Prawie tak wspaniały jak od 1986 do 2003. Przy dosyć silnej złotówce mieliśmy Eldorado.

A teraz o kosztach usług. Nie - to nie tylko budowlanka. Usługi poszły w górę i wciąż idą jak szalone w każdym sektorze. Podaję dzisiejsze dane za Eurostatem (rok do roku za pierwszy kwartał 2022):

- koszty pracy w usługach pozabudowlanych wzrosły o 13%

- koszty pracy w budownictwie wzrosły o 12,2%

"Koszty pracy (tym samym ceny) będą nadal rosnąć bardzo szybko chociażby ze względu na wzrost płacy minimlnej w tym i przyszłym roku" - koniec cytatu.

Na tym zakończę bo wiem że i tak każdy pozostanie przy swoim stanowisku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1645137

Też mam takie mocne wrażenie, że wielu wykorzystuje po cwaniacku sytuację.
Nie kupować u takich, nie korzystać z ich usług!

Vote up!
4
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1645101

No niestety. mamy taką brzydką cechę kombinowania. My już się z tym godzimy, ale na świecie to zauważają i nie lubią nas za to.

I fakt - jak się już raz sparzę, to już koniec.

I jeszcze przestroga - uwaga na dilerów samochodowych!

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1645103

Inflacja - efekt defektów "lustracji"...¿

Inflacja... - spacja... : - interWał, rozSzczepienie, przeŚwit...

W, Z, Bogaceń... - nieopodatkowanych - prawdziwością inflacji "sądownictwa" - mocującego się z in flagranti ...

"SąDOwNicTwa"- od 1997 roku -> politycznie "rozgrzanego" - "uprawOmocnianiem " - procederów nie ścigania następstw przestępstw i zbrodni założycielskich - "Łowców Skór" ...

( na podstawie Dowodu Rzeczowego - (spacja) - artykułu 44  w Konstytucji RP...

- Znanej z deklaracji -(sŁownych) - ówczesnych Władz Polityki SądowNicTwa w Polsce). 

Pozdrawiam. J. K.

 

https://konstytucja.online/44

 

 

 

 

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1645105

Również pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1645109