Lech Kaczyński: idealista, ale też realista

Obrazek użytkownika Lady Makbet34
Historia

Wydarzenia rozgrywające się na Ukrainie nie nastrajają do aktywności, ale napisać coś trzeba. Dziś sylwetka w kontekście politycznym wybitnego prezydenta i profesora. Lech Kaczyński, wytrawny polityk, szybko diagnozujący dążenia imperialne przywódcy Federacji Rosyjskiej.

Wszyscy pamiętamy to, co wydarzyło się w Gruzji w 2008 roku. Datę tę zapamiętali i Ukraińcy, dziś znajdujący się w tragicznym położeniu, z całą mocą odpychający brutalną napaść Władimira Putina. O ekspedycji  polskiego prezydenta rozpisywały się światowe media (u nas lżono Kaczyńskiego): Polska przyjęła zaskakującą silną rolę przywódczą podczas konfliktu w Gruzji.

Cofnijmy się w czasie, jest upalny sierpień 2008 roku (w październiku rozpoczynałam III rok studiów na historii), trwa olimpiada w Pekinie, prawnik odpoczywa w ulubionym ośrodku w Juracie. Pewnego dnia otrzymuje niepokojący telefon od prezydenta Gruzji i swojego przyjaciela. Micheil Saakaszwili w złowieszczym tonie przekazuje informacje o agresywnych działaniach  Putina. Lech Kaczyński niemal natychmiast podejmuje decyzję o podróży do Tbilisi. Sytuacja była dramatyczna: miasta gruzińskie zostały zaatakowane, Rosjanie nie odpuszczali.

12 sierpnia Polak przestrzegał przed zapędami dawnego pułkownika KGB:

Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę.

Lekcja udzielona przez prezydenta RP jest boleśnie aktualna, choć tak bardzo wyśmiewana przez ludzi mu niechętnych w rodzaju Moniki Olejnik, Tomasza Lisa czy Adama Michnika. Ostatecznie pokazała, kto miał rację, choć pewnie brat Jarosława, wolałby jej nie mieć. To Kaczyński powiedział twarde nie rosyjskiemu imperializmowi, solidaryzując się z Gruzinami. Dziś pewnie postąpiłby podobnie.

Czy Europa wyciągnęła wnioski? Absolutnie nie. Można pokusić się o twierdzenie, iż wyhodowano żmiję na własnej skórze. Tolerowano ''wybryki" Putina w Czeczeni, w Biesłanie, w 2014 roku. Nie wspominając o zabójstwach: Litwinienki, Politkowskiej i innych. Unia Europejska chłostała Polskę za jakieś wyimaginowane zarzuty ws. praworządności, pobłażała kagiebiście. Otrzymaliśmy większe sankcje niż sprawca wojny na Ukrainie. Wszystko to napawa gorzkim śmiechem i prowadzi do konkluzji o hipokryzji wielu zacnych ''demokratów".

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

Szczery, rzetelny, konkretny, autentyczny, Czcigodny Idealista.

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
9
Vote down!
0
#1641484

- Obywatelski obowiązek - odWażnego, prawnego zwalczania -> walca antypoloniZmów : patologii w "wymiarze sprawiedliwości" i medyCYNIZMie...

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1641498

Po zbrodni smoleńskiej tchórzliwie przyjęto, że to "normalna katastrofa komunikacyjna" (słowa Korwina - Mikke), choć wszyscy zdawali sobie sprawę z charakteru tego zdarzenia.  To było największą zachętą Putina do próby restytucji ZSRR,

Vote up!
3
Vote down!
0

Leopold

#1641507

Vote up!
1
Vote down!
0
#1641555