Panie pułkowniku! Larum Grają!

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Ostatnie poczynania rządzącej partii miłości i represje, jakie dotykać zaczynają obywateli za krytykę władzy są bardzo różnie interpretowane przez komentatorów politycznej sceny.

Jedni, tak jak Rafał Ziemkiewicz uważają, że Tusk i ferajna sondują opinie publiczną by zbadać jak daleko mogą się posunąć. Inni z kolei, tak jak popularny na salonie24 bloger Rybitzky, diagnozują, że Tusk się po prostu przeliczył wydając wojnę kibicom. Sądził on, że pokaże się po raz kolejny, jako dzielny szeryf, sondaże poszybują w górę i po kilku dniach sprawa ucichnie. Tymczasem zdaniem Rybitzkyego władze zostały zaskoczone tym, że kibice jednak nie odpuszczają.

Oczywiście pomijam tu zakłamanych medialnych cmokierów salonu bredzących coś o nadgorliwości organów ścigania, które działają wbrew intencjom i wiedzy premiera czy prezydenta.

Trochę za dużo ostatnio tych przypadków z aresztowaniami, nalotami ABW czy pobiciami, w tym opozycyjnych dziennikarzy czy karaniem za krytykę rządzących oraz prób ocenzurowania internetu.

Wydaje mi się, że nikt z wymienionych wyżej nie ma racji, a sprawa wygląda zgoła inaczej.

Tusk zaczynając wojnę z kibicami wiedział doskonale, że nie odpuszczą gdyż sam, jako „kibol” przez lata z użyciem gumowego węża dyrygował „młynem” na „żylecie” stadionu Lechii Gdańsk.

Nikt bardziej od niego nie zna mentalności tego środowiska i myślę, że tym razem to nie jego doradcy, lecz on sam wytypował kibiców do realizacji swoich planów.

A jakie to są plany? Moim zdaniem Tusk chce przed wyborami doprowadzić do jakiegoś wielkiego ulicznego konfliktu i zamieszek, które stałyby się pretekstem do delegalizacji PiS-u lub wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Możliwy jest też scenariusz bardziej „ambitny” i całkiem prawdopodobny sądząc po zachowaniu się mediów zaprzyjaźnionych z Tuskiem i Andrzejem Wajdą.

„Zanim księdzem Popiełuszką zajął się Piotrowski, najpierw zajął się nim Urban” pisze Rafał Ziemkiewicz i akurat z tym zdaniem zgadzam się bez zastrzeżeń.

Jednak do końca nie wiem na dzisiaj, czy spadkobiercy Urbana chcą skompromitować i zohydzić tylko opozycję by mieć pretekst do jej delegalizacji czy może dążą do jakiejś ogólnopolskiej rozróby w celu wprowadzenia wspomnianego już stanu wyjątkowego? A może w końcu zaplanowano na zimno zamordowanie Jarosława Kaczyńskiego? Jeżeli tak to podobnie jak w przypadku pozbycia się śp. Prezydenta RP musi dużo wcześniej odbyć się zmasowana medialna akcja odzierania przyszłej ofiary z godności i sukcesywne zohydzanie jej oraz odzieranie z człowieczeństwa. Czy aby to już nie trwa?

Sposób to wypróbowany przez wieki i zastosowany także przez banderowców na Wołyniu. Tam do dziś nie żałuje się bestialskiego wymordowania tysięcy Polaków i wcale nie rzadko wznosi się współcześnie toasty „Na pohybel Lachom”.

Zasiać nienawiść i ją pielęgnować, oto recepta Tuska i salonu III RP na przetrwanie i ocalenie skóry.

Oczywiście ktoś może pomyśleć, że zwariowałem i nawet wolałbym, aby tak było. Po 10 kwietnia jednak wiem, że wszystko jest możliwe.

Dzisiaj wiadomo już ponad wszelką wątpliwość, że pierwsze cztery dni po zamachu, zgodnie z porozumieniem polsko-rosyjskim z 1993 roku pracowały w Moskwie dwa zespoły specjalistów z obu państw.

Dopiero tajne porozumienie Putina i Tuska spowodowało odesłanie polskiej ekipy z pułkownikiem Grochowskim do domu, a wszystkich ich zastąpił uruchomiony przez ruskich szachistów ich protegowany, pułkownik Edmund Klich, który już z dawno w poważnym państwie siedziałby za kratkami.

Przypomnijmy sobie, co mówił „polski” akredytowany przed sejmowa komisją infrastruktury 6 maja 2010 roku:

"I wchodzę do tego pomieszczenia, jest pan minister Parulski i od razu - no, powiedziałbym dosyć ostro - powiedział mi, że ja w ogóle nie potrafię działać, ja utrudniam pracę prokuraturze, a w ogóle ja ustawiłem... przyjąłem, jako załącznik 13 do procedowania i działam na szkodę Polski. To były bardzo mocne słowa i ja sobie je zapisałem zaraz wieczorem. Więc w tej sytuacji nie wiem, o co chodzi. Ja mówię, ja muszę procedować według załącznika 13 i wymaga tego ode mnie pan Morozow".

Teraz przypomnijmy sobie jak Edmunda Klicha wpychał, jako akredytowanego przy MAK sam Putin, chcąc pozbyć się polskich specjalistów, z których wielu chciało w poczuciu patriotycznego obowiązku rzeczywiście rzetelnie wyjaśnić kulisy tragedii.

Klich dalej mówi:

„W kolejny dzień, to był poniedziałek, a i kolejny dzień godzina 13.00, tj. wtorek, trzynastego …przepraszam…o godzinie 12.00 podchodzi do mnie pan Morozow i mówi: pan premier Putin zaprasza, no nie mówi się pan w języku rosyjskim tylko jest wy czy ciebie, no jest to taka forma, jak w angielskim, mówi zaprasza ciebie na konferencję prasową do Moskwy na trzecią. Ja mówię, jak na trzecią? Przecież jest dwunasta. Chyba, że jakiś samolot, może przelecę się jakimś Tu-22 albo coś i to wtedy można, prawda? Wszystko możliwe jest, szczególnie w tak mocnym państwie. No i od razu zadzwoniłem do pana ministra Grabarczyka, bo coś tutaj ja za wysoko zaczynam gdzieś być postrzegany, prawda? No i w rozmowie, ja nie wiem czy była taka jasna akceptacja, ale wyczułem, że mogę się na to spotkanie udać do… Aha, bo później było tak: nie będę musiał lecieć do Moskwy, ale będzie telekonferencja i mam być w budynku w jakimś jednym z gubernatorów. Udałem się na tę konferencję. Pierwszy głos zabrał pan premier Putin, później jego zastępca pan Iwanow i jako trzecia pani Anodina, szefowa MAK-u, która jasno powiedziała, że będzie procedowanie według załącznika 13.”

Ekspert prawny tak zwanej Komisji Jerzego Millera, profesor Żylicz mówi wprost: nieformalne przyjęcie takiej podstawy prawnej było zbyt pochopne

Oczywiście premier Tusk nie mógł zawierać żadnych porozumień nieformalnych i to bez porozumienia z radą ministrów. Załatwianie czegoś na gębę i potajemnie z Putinem w celu storpedowania pracy polskich ekspertów oraz wiązanie nam rąk załącznikiem 13 do konwencji chicagowskiej to Trybunał Stanu i więzienie.

O upadku polskiego dziennikarstwa i tchórzostwie tego całego zaprzedanego mamonie i obcym interesom towarzystwa niech świadczy fakt, że przez ponad rok od 10 kwietnia tylko jeden dziennikarz zadał wprost Tuskowi zasadnicze i podstawowe pytanie:

Andrzej Stankiewicz:

Panie Premierze, druga kwestia: w tych uwagach, które Polska zgłosiła do Rosjan, od razu na początku, kiedy mowa jest o wyborze procedury konwencji chicagowskiej, pada też takie zdanie: „Federacja Rosyjska nie skorzystała z prawa zawartego w punkcie 5.1 zdanie drugie (tu chodzi o załącznik 13 konwencji chicagowskiej) do przekazania badania wypadku w całości lub części Rzeczpospolitej Polskiej”. Panie Premierze, chciałbym zapytać, czy jest spisane porozumienie, na bazie którego Polska i Rosja decydują się na wybór konwencji chicagowskiej i rezygnację z tego częściowego lub całościowego przejęcia śledztwa przez Polskę, jeśli ono jest, bo ja go szukam od jakiegoś czasu i znaleźć nie mogę, to, kto je podpisał?

Donald Tusk: Nie, nie ma takiego.

Andrzej Stankiewicz: To, na jakiej zasadzie to było robione?

Donald Tusk: Ponieważ konwencja chicagowska obejmuje swoimi rygorami państwo wypadku, a więc państwo prowadzące postępowanie. To nie jest wybór Polski.

Andrzej Stankiewicz: Dokumentem trzeba zdecydować, w jakiej formule ma być prowadzone postępowanie.

Przypomina się afera Rywina, kiedy to cały ten zgniły światek dziennikarski wiedział o nagraniu Rywina przez Michnika i o całej aferze „Agora – Grupa trzymając a władzę”, lecz nikt nie odważył się złamać omerty. Pytana o to Janina Paradowska z rozbrajająca szczerością odrzekła, że dysponentem tematu był Michnik.

Oto PRL-bis i przeniesione w jego rzeczywistość dawne dziennikarskie divy z PZPR i panowie „dziennikarskie autorytety” z PRL-owską mentalnością, którzy i dzisiaj tak jak za komuny bez polecenia lub zgody wydziału prasy i cenzorów z Mysiej, nie pisną społeczeństwu ani słówka.

Zauważcie drodzy czytelnicy jak unika się jakichkolwiek relacji z masowych protestów w Hiszpanii. Podobnie działo się w NRD, kiedy w Polsce ruszył karnawał Solidarności. Honecker zabronił pokazywania tych wydarzeń i pisania o nich w mediach ze zwykłego panicznego strachu, bojąc się, że i wschodni Niemcy upomną się o wolność.

Jeżeli przypomnimy sobie non-stop ciągnące się relacje z egipskiej rewolucji i porównamy je ze skromnymi aplikowanymi nam dawkami na temat tego, co w końcu dzieje się na naszym kontynencie to widzimy, że elity boją się rozprzestrzenienia tej „zarazy”.

Cóż nam, więc pozostało?

Apelujmy do tych, którzy znają lub domyślają się prawdy o Smoleńsku. Apelujmy do członków Komisji Millera i oficerów tam pracujących z największym naciskiem na pułkownika Grochowskiego o odwagę w przeciwstawieniu się kłamstwu.

Na zaprzyjaźnione z Tuskiem i Wajdą media nie mamy, co liczyć.

A więc:

Dla Boga, panie pułkowniku Grochowski! Larum grają! Ojczyzna w potrzebie, a ty się nie zrywasz! szabli nie chwytasz? Na koń nie siadasz? Co się stało z tobą, żołnierzu?

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (21/2011)
 

Brak głosów

Komentarze

Niestety, 100% racji. Ze zmasowaną akcją propagandową mamy już do czynienia. Dyżurni propagandyści na czele z Waldemarem Kuczyńskim, Tomaszem Lisem, Stefanem Bratkowskim są zwarci i gotowi. Pierwszą część już mieliśmy - ogłoszenie zagrożenia faszyzmem. Sądzę, że siła propagany strachu będzie odwrotnie proporcjonalna do czasu zbliżającego nas do wyborów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#161839

Fakty niby znane, ale trzeba je nieustannie przypominać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#161845

By piotres i cytat też z GW
Pozdrawiam PS

Vote up!
0
Vote down!
0
#161850

Powyzsze zdjecie przedstawia osobnika, ktorego sie dawniej okreslalo "debil typu wesolkowatego". Wyczytuje z jego oczu bdalsze bandyckie knowania zwiazane z wycinaniem "watachy PIS" czy on dalej cos nie knuje z T. Turowskim i MakDonaldem?

Vote up!
0
Vote down!
0

Teraz  z  duzym  wysilkiem  wysluchalem  wypowiedzi  chyba  najwiekszej zgnilizny  moralnej z  Kutzem, a duzy  to wysilek  mego systemu  nerwowego.  Kanalia  pasozytujaca  ciagle &

#161856

czy Polacy powstaną?

spiskowcy z Magdalenki

też mają swoje lęki...

Donku!

nie ciesz się za bardzo cepie

że cię Putin po plecach poklepie

nowe rozdanie

od czasu sprytnej pierestrojki

rządzą nami okrągłostołowe gnojki

Moskwa czy Bruksela?

bądż najpierw dobrym Polakiem

wyprostuj się nie stój tak okrakiem

Sikorski

zmienił się Radek, zajął się czyms nowym

chodzi jak na gazie... podobno łupkowym

egzekutywa PO

pierestrojkowy legion opluwaczy

zapatrzony w kuper kaczy...

Polska zasługuje na więcej!

ludzie okrągłego stołu, pragmatycy

wracajcie już do czerwonej macicy!

 

http://www.niepoprawni.pl/blog/1748/w-polskim-baracku

Vote up!
0
Vote down!
0
#161895