Nieplanowane - film o bezranicznej głupocie ludzkiej, dążącej do zabijania dzieci, na podstawie amerykanów

Rzadko chodzę do kina, jednak jeśli już się wybiorę to staram się na film wartościowy. Takim filmem bezsprzecznie (dla ludzi ceniących wartości) jest "Nieplanowane". W skrócie film opowiada o kobiecie, która pracowała w jednej z największych na świecie firm/maszynek (dla zmylenia zwanych klinikami) do mordowania dzieci - najpierw jako wolontariuszka, a potem za swe dokonania została najmłodszą dyrektorką.

Film zaczyna się bardzo mocnym akcentem, wstrząsającym, ukazującym okrutne morderstwo nienarodzonego dziecka - wręcz jak kopia z filmu dokumentalnego "Niemy krzyk" z 1984 roku. Wielka szkoda, że dalej już pod tym względem jest coraz słabiej, rozmydlone. Jest to jakby opowieść tej kobiety (film oparty na jej książce, czyli na faktach) o tym czego dokonała, co przeżyła, jaką miała przemianę. Także już na początku dowiadujemy się z ust samej głównej bohaterki, że była głupia - ja bym rzekł bezgranicznie głupia. Opowiedziana jest historia z lat ok 2010 roku, jednak nie zabijanie dzieci wg mnie było w tym filmie pokazane najbardziej (choć było mocno) ale najbardziej była pokazana bezgraniczna głupota amerykanów, po prostu dno intelektualne. Pokazano jak niby wykształcona amerykanka w ogóle nie brała do bani tego jak są mordowane dzieci (w ok 2010 roku), jak sama o mało się nie wykrwawiła, bo ją wprowadzili w błąd w firmie aborcyjnej, to pretensje nie miała do nich ale do siebie. Jak zobaczyła zdjęcie usg swojego zabitego dziecka (miało rączki, główkę i nóżki), dalej uważała, że to tylko zlepek komórek. Jej głupotę ukazywało jeszcze wiele innych przykładów. Przebudzenie nastąpiło dopiero, jak po latach sama uczestniczyła jako pomocnica "lekarza" w zabiegu aborcji i zobaczyła na ekranie monitora jak dziecko ucieka w brzuszku przed rurą wysysającą je z łona matki. Ludzie ale przecież dokładnie takie obrazy można oglądać już od wielu lat, od kiedy powstał film dokumentalny w 1984 roku "Niemy krzyk"! Gdzie ona była, ta wykształcona pani psycholog? Przez tyle lat taki film jest dostępny, a ona (jak i wiele amerykanek) są wielce zdziwieni w ok 2010 roku (ponad 25 lat po powstaniu Niemego krzyku), że to tak wygląda, że dziecko czuje, że to jest malutki okrutnie mordowany człowiek! Pytanie czego uczą ich w szkołach na lekcjach wychowania seksualnego, do życia w rodzinie, czy jak to się tam u nich nazywa? (u nas też na wzór amerykański tego nie uczą - i to jest dla nas ogromne zagrożenie)

Jakby podsumowaniem bezgranicznej głupoty amerykanów jest pokazanie w filmie, jak główna bohaterka już po tym jak przejrzała na oczy i rzuciła prace w firmie mordującej dzieci - idzie ze swoją rodziną, z dzieckiem poprzebierana na halloween i dołącza do nich para małżonków (urządzających pikiety pro life) także poprzebieranych, a mąż głównej bohaterki mówi, że ktoś wspaniały wymyślił "święto" halloween, gdzie można dostać cukierki. No udokumentowanie bezgranicznej głupoty, bo niby już przejrzała na oczy w sprawie zabójstwa dzieci, to jednak głośno pochwala i uczestniczy w okultystycznym i złym halloween, gdzie oprócz przebierania się za poczwary, uczą dzieci szantażu, że jak nie dostaną słodkości, to można komuś wyrządzić krzywdę. Zachowuje się dokładnie tak samo głupio, naiwnie i bezrefleksyjnie jak zaczynała prace w firmie mordującej dzieci. Kto wie, może i z halloween kiedyś zmądrzeje ale trzeba wiedzieć, że to nie tylko ona ale po prostu amerykańce i to także niby ci "pro life".

Reasumując polecam obejrzenie filmu, bo warto, pokazane są tam dowody jak działa przemysł koncernów mordujących dzieci, no i trzeba wspierać takie produkcje, bo widać po kwiczeniu lewactwa na świecie jak ich ten film boli. A amerykańce, no cóż... to stan umysłu - dobrze, że choć niektórzy z nich choć po części mądrzeją, bo lepiej późno niż wcale.