Kiedy słucham polityków, szczególnie tych, którzy popadli w nagłe lub przewlekłe opresje, przeważnie w takiej strawie duchowej towarzyszy mi uczucie, że najciekawsze w całej wypowiedzi jest akurat to, czego polityk nie powiedział. Bo nie chciał, bo nie miał odwagi albo zapomniał po prostu.
Prawdę mówiąc doznania te zawdzięczam, jak sądzę, głownie naszej dziennikarskiej braci potrafiącej...