Publicystyka w TV

Obrazek użytkownika Traczew
Kraj

Obejrzałem właśnie program publicystyczny "Polityczna kawa" w TV Republika. Jest to program prowadzony przez Tomasza Sakiewicza, który zaprasza 3 dyskutantów i omawia z nimi aktualności polityczne i społeczne dziejące się w Kraju jak i za granicą. Dzisiaj 31 marca udział w programie wzięli: red. Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej",szefowa Klubu GPol z Piotrkowa Beata Dróżdż i Jakub Bierzyński doradca Biedronia z Wiosny, spec od marketingu. Poruszono trzy problemy. ACTA 2, strajk nauczycieli i elementy programu Wiosny. Treść dyskusji nie jest ważna i nie o tym chcę pisać. Program Sakiewicza może tylko posłużyć jako przykład jak dziennikarze traktują widzów, uczestników swych programów i jak lansują się na ekranie, prowadząc programy publicystyki politycznej z udziałem polityków.

Przede wszystkim podstawowym błędem wszystkich programów tego typu, zarówno w TVP, jak i TVN i Polsacie oraz mniejszych stacjach (TVRep) jest dopuszczanie przez prowadzących do pyskówek między uczestnikami tychże. Dopuszczenie do sytuacji, kiedy dwóch czy trzech uczestników programów mówi równocześnie, powoduje, że meritum sprawy ginie w powstałym chaosie i widzowi trudno określić stanowiska reprezentowanych w programie partii czy ruchów politycznych, które uczestnicy dyskusji reprezentują. A przecież efektem programu publicystycznego powinno być uzyskanie przez WIDZA jasnej informacji, jakie jest stanowisko jednej czy drugiej partii w wobec istotnego problemu politycznego czy społecznego, konkretnego faktu, który miał miejsce w kraju czy za granicą, deklaracji ważnego polityka itp. Prowadzący nie dyscyplinują zaproszonych gości, pozwalają na przekrzykiwanie jednych przez drugich, bez ładu i składu. Efekt medialny takiego "starcia poglądów" jest żałosny. Widzowie otrzymują obraz kłótni z której nic nie wynika i potem mamy wielkie zdziwienie dziennikarzy reporterów jak pytają zwykłego człeka "na ulicy" z czym mu się kojarzy polityka - "A oni tylko się kłócą" słyszą w odpowiedzi.  

Drugim grzechem prowadzących jest dopuszczanie do sytuacji w której wypowiedź polityka uczestniczącego w programie jest zakłócana przez wtręty innego. Są to krótkie wypowiedzi: "Proszę nie kłamać", "To absurd", "Proszę się nie kompromitować", itp. To tradycyjnie  używany sposób dla wypaczania sensu wypowiedzi kontr dyskutanta, zbijania z tropu, podważania używanej argumentacji, zakłócania logicznego ciągu wypowiedzi, czy dążenie do zwykłego przeszkadzania w wypowiedzi konkurenta. Prowadzący zbyt rzadko starają się powściągnąć takich niezdyscyplinowanych uczestników, a powinni w takich wypadkach wkraczać stanowczo, bo doskonale wiedzą, ze w "szkoleniach medialnych" polityków "instruktorzy" zalecają właśnie takie działania. Tolerowanie "przeszkadzaczy" powoduje, że rywalizacja na argumenty staje się nierówna, a korzyści odnosi ten uczestnik programu, który jest większym chamem. Niestety to prawda.

Trzecim grzechem prowadzących jest nadmierna aktywność i przerywanie ciągu wypowiedzi uczestników programu. Pada pytanie prowadzącego: "Proszę powiedzieć jaka jest stanowisko Pana partii wobec....?". Polityk odpowiada, a po paru zdaniach, prowadzący przerywa i mówi, "To ja dopytam..." (he, he, to tak, jakbyśmy w tej chwili słyszeli red. Rachonia) i wypowiedź jest zakłócona i czasem biegnie do pobocznych wątków. Często owo "dopytywanie" powoduje, że pointa wypowiedzi polityka jest "zjedzona" przez nadmiernie aktywnego prowadzącego. Nadaktywność jest bez sensu, a "dopytać" można po zakończeniu wypowiedzi polityka..

Kolejny "grzech" to gospodarowanie czasem przez prowadzących. często się zdarza, że jednemu uczestnikowi pozwala się zabrać głos na minutę, a inny gada przez pięć. To jest raczej błąd techniczny, czasem prowadzącemu trudno "wyłączyć" polityka, który się rozgadał i nie zamierza przestać. Część z nich ma problemy z krótkim i jasnym przedstawieniem swych poglądów, część chce "zagadać" resztę towarzystwa, część żadnych poglądów nie ma i ględzi bez sensu. Prowadzący mają więc kłopoty z "materią" z którą mają do czynienia. Doradzałbym zakupienie małej klepsydry i usadzenie gadatliwych zapowiedzią: "A teraz wypowie się poseł z Nowoczesnej, ma Pan dwie minuty" - no i odwraca urządzenie w którym zaczyna przesypywać się piasek. Klepsydra pomagałaby też uczestnikom programu w formułowaniu sensownej i krótkiej wypowiedzi.

Największym jednak "grzechem" niektórych prowadzących jest to, że uważają swój program za najlepsze miejsce do lansu własnej osoby. Napisałem "niektórych", ale dotyczy to wszystkich prowadzących, tylko w różnym stopniu. Ale wyraźnie widać, że np. Rachoń, czy Klarenbach starają się zdominować program, zarówno swoją osobowością, jak i presją wywieraną na uczestnikach. Inaczej prowadzi Ziemiec, Sakiewicz, czy Łaszcz a TVNu. Żaden/na z nich nie jednak przepuści okazji, aby błyskotliwie błysnąć najbłyskotliwszą swą inteligencją. Uważają widać, że ich dowcipy, czy bon moty, są ozdobą ich programów, choć czasem pasują do tematu jak pięść do nosa.  

W sumie więc programy publicystyczne z udziałem polityków prezentują poziom co najwyżej przeciętny, choć czasem wręcz słaby. Fałszywie i śmiesznie brzmią więc opinie dziennikarzy, którzy narzekają, że społeczeństwo interesuje się polityką pobieżnie, ma kłopoty z określeniem celów narracji przedstawicieli obozu rządowego czy opozycji, nie ogarnia istoty problemów które zaistniały w przestrzeni publicznej, mylą polityków, partie polityczne ich stanowiska i ich działania. Panie i panowie dziennikarze. Proszę o więcej starań o skutecznie przybliżenie nam aktualnych zagadnień politycznych w kraju i zza granicy, bo jak to jest dziś w publicystyce politycznej to wszyscy wiemy. Jest hałaśliwie, chaotycznie, niejasno, jednym słowem - kiepsko.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (6 głosów)

Komentarze

Komentarz ukryty i zaszyfrowany

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

...jst glądn tkch prgrmów. Tlwzr jszcz n n  śmtnk? Tcy nczycl czą młdych Plków?

 

Vote up!
0
Vote down!
-3

Verita

#1584703