OBAWIAM SIĘ RZE...
Dla oderwania się od tematyki historycznej chcę podnieść kilka kwestii związanych z chyba jeszcze nowym "hitem" pt. Uważam rze. Niemalże natychmiast po jego pojawieniu się otrzymał solidną porcję krytyki na łamach Gazety Polskiej. W obronie wystąpił Rafał Ziemkiewicz piszący w obu tygodnikach. Z uwagi na okoliczności można pokusić się o wniosek, że Gazeta Polska boi się konkurencji i bombarduje rodzący się tytuł, który może okroić grono jej czytelników. I chyba to słuszna obawa. Mam takie wrażenie, iż inicjatywa Uważam rze ma właśnie uderzyć w bastion Gazety Polskiej. Nie w koncern o. Tadeusza Rydzyka ani też w imperia salonowe. Tylko właśnie w Gazetę Polską. Zostawmy, przynajmniej na razie, potencjalne obawy redakcji Tomasza Sakiewicza i moje.
Redaktorem naczelnym Uważam rze został Paweł Lisicki. Nie chcę być złośliwym i nie będę przytaczał jego własnych opinii na temat katastrofy smoleńskiej, bo powinien się facet wstydzić. Zespół redakcyjny jest bardzo szeroki od Bronisława Wildsteina i Piotra Semki po... Janusz Rolickiego. Czym się to różni od Rzeczpospolitej? Jest kilka różnic. Więcej kolorów, tygodnik a nie dziennik no i... Waldemar Łysiak. Byłem przekonany, że ta ikona wolności, rozumu i niezależności, jaką jest dla mnie Waldemar Łysiak wyleci z hukiem po napisaniu dwóch tekstów. A tu nie...
Jak dobrze pamiętam Waldemar Łysiak opuścił Gazetę Polską na skutek konfliktu z Rafałem Ziemkiewiczem. Wrócił do publicystyki w gazecie gdzie pisze Rafał Ziemkiewicz... Może to zdolności mediacyjne Pawła Lisickiego wsparte dobrymi radami Janusza Rolickiego? Albo czegoś ważnego nie wiem.
Na koniec refleksja nad słowem wstępnym Pawła Lisickiego z ostatniego numeru. Ma odwagę cieszyć się ze śmierci Osamy bin Ladena. Mało tego. Przyznaje prawo do takiej radości Angeli Merkel i innym przywódcom europejskim. Pewnie Bronisławowi Komorowskiemu też. A przecież UE zakazuje stosowania kary śmierci przez sądy! Osama bin Laden, jeżeli został zastrzelony tak jak to przedstawia Barak Obama to po prostu było to zabójstwo na zlecenie. Bez sądu! Nawet zbrodniarzom niemieckim z czasów II wojny światowej nie odmówiono procesu. A w tym przypadku "ustalono" że zamordowanie tego człowieka bez wyroku jest sprawiedliwe! Pamiętają państwo lamenty na propozycję braci Kaczyńskich przywrócenia kary śmierci? Jak to nie jest salon to, co nim jest???
Panie Łysiak, co Pan tam robisz?
PS
Zachęcam do udziału we mszy świętej o godz. 19.00 w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Po mszy świętej jak każdego 10 dnia miesiąca Marsz Pamięci. Korzystajmy, że jest piękna pogoda. Pamiętajmy, że to nasz chrześcijański i obywatelski obowiązek. Kontynuujmy to piękne dzieło wspierając gorącą modlitwą poległych pod Smoleńskiem i wypraszajmy łaski u Miłosiernego Boga dla naszej Ojczyzny. Dzięki temu my też stajemy się lepszymi dziećmi Stwórcy.
10 czerwca wypada w piątek. To początek weekendu. Zachęćmy bliskich i znajomych do uczestnictwa w tych obchodach. Przełamujmy kolejne bariery w sercach i umysłach naszych rodaków, ofiar medialnej propagandy.
MD
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4188 odsłon
Komentarze
Uważaj łRrze!
10 Maja, 2011 - 10:21
Co do tego tytułu, to przeczytałem uważnie kilka pierwszych numerów. Moje zdanie jest jak powyżej.
Manipulacja i tyle. A że za pomocą osób uznanych , godnych szacunku i mających szlachetne intencje?
No cóż... .takich Służby "jawne , tajne i dwupłciowe" potrzebują do zmanipulowania najbardziej... .
Ot i kolejna kontrolowana erupcja niezadowolenia społecznego.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
Czyli nikomu już nie można wierzyć?
10 Maja, 2011 - 10:31
Z każdej strony oszukują i manipulują???
Re: Czyli nikomu już nie można wierzyć?
10 Maja, 2011 - 10:39
Może nie tak. Spójrzmy może w ten sposób, że każdy może się mylić. Jeżeli komuś zarzucamy oszustwo to trzeba je udowodnić. Jeżeli w miarę możliwości sięgamy do różnych źródeł, rzeczowo analizujemy fakty i opinie to mamy duże szanse na sprostowanie błędów, tak własnych jak i cudzych. To czyni nas niezależnymi.
Re: OBAWIAM SIĘ RZE...
10 Maja, 2011 - 12:24
Powstanie "Uważam, rze" najprawdopodobniej zostało spowodowane kilkoma czynnikami. Pierwsze to zwiekszona ilość dobrych dziennikarzy bez pracy, dzięki czemu pojawiły się takie cenne inicjatywy jak kiedyś "Radio wnet" a potem portal "wpolityce". Drugim decydującym czynnikiem mogłaby chęć posiadania spadochronu na wypadek przejęcia przez rząd dziennika "Rzeczpospolita" bo taki rząd ma apetyt. Pojawił się też popyt na pismo konserwatywne po przejęciu "Wprost" przez Lisa. Tak więc rośnie nam zasób pism prawicowych i trzeba się z tego cieszyć a nie lamentować.
Co do Osamy to na wojnie nie ma zmiłuj się, na wojnie się strzela do przeciwników. I Obama słusznie zrobił. Patrzmy na to normalnie i bez politpoprawności.Niesłychane,zeby argumwntować w taki sposób.Hitlerowców sądzono nie za wojnę lecz za zbrodnie wojenne i ludobójstwo.
Re: Re: OBAWIAM SIĘ RZE...
10 Maja, 2011 - 15:29
Niezmiernie jestem zdziwiony, że powyższy komentarz pojawił ponownie. Na pierwszą część odpowiedziałem na blogu autora. Co do drugiej części to w zasadzie nie bardzo rozumiem polemiki, bo nie podjąłem kwestii czy Osama bin Laden powinien zginąć a jedynie rozważałem wersję przedstawioną przez Baraka Obamę. I jak dobrze pamiętam, powiedział nam że specjalna grupa szturmowa dostała zadanie zlikwidowania bin Ladena. Na wojnie strzela się do przeciwników ale uzbrojonych. Nic prezydent USA nie mówił na temat oporu jaki stawił zamordowany. Mało tego ta grupa szturmowa miała za zadanie zastrzelić go a nie schwytać. Czy kolejny prezydent USA nie będzie mógł ogłosić że Jaś Kowalski śmiertelnie zagraża USA, wysłać przeciwko niemu komandosów aby w aureoli siejącego pokój wygrać drugą kadencję? Tak na marginesie, laureat pokojowej nagrody Nobla.
Uważaj łRze!!
10 Maja, 2011 - 13:08
Idea każdej manipulacji a tym bardziej prowokacji nie polega na działaniu nomen omen 'WPROST'. Poszczególny artykuł z osobna czy tym bardziej jego Autor może mieć rację , może pisać prawdę , może być patriota , może działać w szlachetnym celu albo mieć świadomość działania dla takiego celu dobra.
Takie środowisko przyciągnie a co ważniejsze zaskarbi sobie zaufanie a w miarę upływu czasu ukształtuje najpierw poglądy potem przekonania a ostatecznie postawy grupy ludzi , która będzie miała wpływ poprzez swoje oddziaływanie , również przykładem na sporą rzeszę " niezdecydowanych " czy też mniej zorientowanych wyborców. Wystarczy teraz iż w kolegium redakcyjnym będziemy mieli człowieka , którym za pomocą np dobrze dobranego przyjaciela , doradcy , mentora czy jakiegokolwiek innego agenta wpływu, będziemy mogli coraz śmielej manipulować; Tak iż po pewnym czasie będzie on uznawał "nasze " argumenty , interpretacje czy sądy oraz przypuszczenia najpierw za dopuszczalne , potem za właściwe a na końcu za własne a tym samym warte propagowania i obrony. Oczywiście początkowo nie może to dotyczyć spraw "pierwszorzędnych" ale z pozoru drobnych , błahych niemniej jednak brzemiennych w poznawcze, światopoglądowe i polityczno - społeczne a także powiedzmy wprost etyczne i moralne konsekwencje.
Te drobne z pozoru rzeczy będą po pierwsze przyczynkiem , naruszeniem a nie łamaniem tabu , podważeniem a jeszcze nie zanegowaniem dogmatów , ale stopniowo będą kierować dyskusje , sposób myślenia czy podejmowanie poszczególnych na początku "małych" wyborów , decyzji na odpowiadające "nam" tory.
W toku takiego działania wszelkie zdania odmienne , występowanie negacji , pytania o konsekwencje takich działań ( jeśli to ktoś w ogóle zauważy) będą "przykrywane" zamazywane, rozwadniane , przeinaczane , negowane , wyśmiewane czy sprowadzane ad absurdum. Wszytko to po to jednak aby zniszczyć wykazanie konsekwencji takich drobnych z pozoru działań choćby i miały one na początku formę luźno wyrażanej opinii.
To jest abecadło służb.
Nawet nie elementarz jeszcze.
tak jak 80% danych pochodzi z białego wywiadu - tak połowę "roboty" załatwia taka "przekonana o własnych racjach" sterowana przez "nas" umiejętnie osoba.
Jeśli działać będzie ona w środowisku które czytelnicy , widzowie , obserwatorzy , uczestnicy czy słuchacze uznawać będą za godne uwagi pochwały czy naśladowania - wtedy po pierwsze mamy wpływ na tychże a poza tym " kształtujemy" niejako samo to środowisko.
Autorzy bowiem są zagorzałymi czytelnikami i komentatorami dzieł swoich kolegów.
To tylko przykład, bowiem dotyczy to także portali społecznościowych , forów dyskusyjnych , członków partii politycznych itd.
Ważne jest aby w tym całym , nota bene sztucznie acz starannie wytwarzanym szumie informacyjnym i pozornym chaosie "wyłowić " i zidentyfikować zarówno kryjące się za danymi działaniami czy wypowiedziami dalekosiężne konsekwencje jak też trafnie zidentyfikować ich prawdziwych animatorów i cele.
Takie działania nazywane są bardzo często paranoidalnymi ale to już jest tylko test na to czy "druga strona" została już zaalarmowana.
P.S> A że Redaktor naczelny musi być nie tylko cenzorem ale jeszcze Świętym Officium?
Wszak wszyscy uczestnicy tego "cichego frontu" jeśli nie są dziećmi, powinni mieć pełną tego świadomość.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
Re: Uważaj łRze!!
10 Maja, 2011 - 13:22
Lepiej tego nie dałbym rady ująć.
Z wyrazami szacunku
MD
jak to z Łysiakiem w GP było..
10 Maja, 2011 - 14:26
jak się podaję takie informację to wypadało by wiedzieć że Łysiak został wygryziony z GP przez Jacka Kwiecińskiego (taka opinię prezentuje sam Waldemar Łysiak w „Mitologii świata bez klamek”)
Re: jak to z Łysiakiem w GP było..
10 Maja, 2011 - 14:54
Dziękuję za informację. Warto dokładnie sprawdzić tę kwestię. Zatem Ziemkiewicz bezpodstawnie przypisuje sobie tę "zasługę"?
Z ciekawości spytam - kiedy
30 Maja, 2011 - 09:06
Z ciekawości spytam - kiedy Ziemkiewicz przypisał sobie wpływ na decyzję Łysiaka o zakończeniu współpracy z "GaPolem"? Wydawało mi się, że odejście WŁ to kwestia znana a udział Kwiecińskiego wiadomy.
Przyznam szczerze, że chyba z żadną z postawionych przez autora tez nie mogę się zgodzić. Nie wiem skąd wziął się pomysł, że tygodnik, którego powstanie wymaga gigantycznych nakładów pracy i środków finansowych, powstał po to, by uderzyć w niszowe prawicowe pismo. Wolność słowa i mediów, która powinna przyświecać każdemu prawicowcowi zakłada, że na rynku prasowym jest cała masa konkurujących ze sobą czasopism, stacji RTV. Na rynku mediów też ma panować kapitalizm - a więc wolny rynek, zdrowa konkurencja.
"Rzeczpospolita" od lat jest dziennikiem o zabarwieniu konserwatywnym, co robi z niego konkurencję dla "GazWybu". Tygodnik tworzony przez dziennikarzy "Rzepy", nawiązujący do niej samej już tytułem, prezentuje podobny światopogląd, co macierzysty dziennik. Ani dobór autorów, ani wybór poruszanych tematów nie świadczy o jakimś odejściu od wartości, które prezentowała "Rzepa", prawie wszystkich autorów znamy już z dziennika, "nowy" jest tylko Łysiak. (OK, jest też Horubała, Pawlicki, Zalewski, Gawryluk - ale to nie są "gwiazdy", "dziennikarscy celebryci", formatu RAZ czy Łysiaka)
Z kim konkuruje na rynku "URz"? Przede wszystkim z szytymi kolorowymi tygodnikami: "Polityką", "Wprost", "Newsweekiem". Komu podbierze najwięcej czytelników? Najbliższe miesiące pokażą (nie do końca rozumiem triumfalne teksty autopromocyjne "URz", w których chwalą się ilością sprzedanych egz. - na razie mają cenę promocyjną, prawie o połowę niższą niż tygodniki obecne dłużej na rynku. Na razie nie ma się czym chwalić!). Prorokuję, że "URz" podbierze dużo czytelników "Wprost" - przypuszczam, że jeszcze wielu czytelników kupuje organ Lisa z rozpędu, bo nie było czegoś, na co mogliby się przerzucić. Teraz już jest - "URz".
Czy prawicowe, konserwatywne tygodniki odczują negatywnie wejście nowego konkurenta na rynek? Zapewne. Podobny "target" sprawi, że pomiędzy grupami czytelników takich pism nastąpią "przepływy" z jednej grupy do innej. Czy w związku z tym pojawienie się nowego "prawicowego tygodnika" powinien być dla nas powodem rozpaczy?
Nowy, prawicowy tygodnik powiększy pulę takich, regularnych prawicowych, czytelników. Przyciągnie osoby, dla których "GazPol" był zbyt radykalny. Jako "nowość" na rynku przyciągnie również tych o niesprecyzowanym światopoglądzie. Kolorowy i atrakcyjny tygodnik będzie promował wartości konserwatywne. Dla ilu osób lektura tekstów "URz" będzie pierwszym spotkaniem z "antysalonowymi" autorami? Czy naprawdę mamy się niepokoić, bo teksty Łysiaka "jadą w Polskę" w ilości 300 000 kopii? Czy fakt, że swoje "antysalonowe" teksty w atrakcyjnym graficznie tygodniku publikują Ziemkiewicz, Wildstein, Cenckiewicz jest powodem do zmartwień?
Potrafimy narzekać, że tak mało jest na rynku konserwatywnych, prawicowych mediów. Gdy pojawia się nowy tygodnik zaczynamy lamentować, że tym już istniejącym podkradnie czytelników (że "inicjatywa Uważam rze ma właśnie uderzyć w bastion Gazety Polskiej"). Albo chcemy normalnych, pluralistycznych mediów w Polsce, albo wolimy zamknąć się ciasnej niszy i narzekać na swój wyjątkowy los. Jak widzę, niektórzy napędzają takie błędne koło.
Pisze MD, że zbulwersował go tekst Lisickiego, gdzie wyraża on swoją radość ze śmierci Bin Ladena. Prawicowiec, konserwatysta oburzający się na Lisickiego za bardzo celny komentarz wydaje mi się komiczny. Do tego wszystkiego mieszanie Łysiaka, zwolennika kary śmierci, jest w ogóle trudne do zrozumienia. I jeszcze odbieranie Lisickiemu prawa do radości, bo "przecież UE zakazuje stosowania kary śmierci" :) Zresztą chyba sam autor (MD) się pogubił przy końcu akapitu o karze śmierci.
- Bernard Wright
re: jak to z Łysiakiem w GP było...
10 Maja, 2011 - 14:50
Z tego co pamiętam, W.Łysiak nie został wygryziony z GP a sam zrezygnował , nie chcąc publikować na tych samych łamach co J.Kwieciński, wyraźnie to napisał w pożegnalnym felietonie w GP, później St. Michalkiewicz również zrezygnował , obraziwszy się już nie pamiętam na kogo za zarzut antysemityzmu. Jak było , tak było, ale szkoda, że odeszli , brakuje też na łamach GP swietnego pióra red. St. Janeckiego .
Pozwolę sobie zacytować kapitalny bon mot W. Łysiaka z ostatniego nru URze" :.....czy z wiekiem zmądrzeją? Bez wątpienia - z wiekiem trumny." jako dosłowną charakterystykę lemingów.
uważam,że
10 Maja, 2011 - 16:38
to przesada pisać o konkurencyjności obu czasopism.Czytam i "Gazetę Polską" oraz "Uwazam rze"i nie widzę problemu.
"Uważam rze"pojawiła się jako alternatywa dla ludzi,którzy nie sięgneliby po "Gazetę Polską", a tacy są.wszyscy o tym wiemy i wiemy dlaczego.
"Uważam rze"jest nowym tytułem,kolorowym,niedrogim i właśnie szeroki wachlarz publicystów świadczy o jego atrakcyjności dla nowych czytelników zwłaszcza lemingowatych ,a jeśli wśród przeczytanych treści będą te ,które pokazują inny punkt widzenia niż gw to chyba dobrze?
Myślę,że Pan Sakiewicz niepotrzebnie się denerwuje. Ci,którzy kupują "Gazetę Polską" będą ją kupować ,a może się zdarzyć ,że po lekturze znacznie łagodniejszego "Uważam rze" sięgną po "Gazetę Polską".Czego sobie i jemu życzę.
Myślę bardzo podobnie.
10 Maja, 2011 - 18:51
Czytam i Gazetę Polską, Nowe Państwo, Nasz Dziennik i Uważam,rze. Dla mnie wszystkie wymienione gazety są ciekawe, choć z niektórymi artykułami w nich zawartymi się nie zgadzam. Jednak moim zdaniem są to publikacje wartościowe. To jedyne na rynku rzetelne gazety. Rzeczpospolitej nie kupuję ,bo dla jednego lub dwóch artykułow nie warto. Uważam,rze zastąpiło na rynku Wprost, przejety niedawno przez lewaków. . To,że nie zgadzam się z poglądem Ziemkiewicza dotyczącym Smoleńska ( ja jestem pewna ,że to był zamach, a Ziemkiewicz wprost przeciwnie) nie oznacza ,że diagnozy tego publicysty dotyczące obecnej sytuacji w kraju nie są trafne.Szukajmy sprzymierzeńców, nie róbmy sobie wrogów z tych co stoją jednak po naszej stronie barykady.Teraz mamy jednego wroga.Złączmy siły, a po wygranej możemy się pięknie różnić.Pozdrawiam.
Re: Myślę bardzo podobnie.
11 Maja, 2011 - 13:27
Dla takich osób jak Pani Uważam rze nie jest żadnym zagrożeniem. Pani sięga do wielu źródeł i zapewne krytycznie podchodzi do czytanych tekstów. Ale takich osób w naszym społeczeństwie jest niewiele. Duża część z czytających sięga po jeden tytuł. Oczywiście lepiej jest aby ktoś sięgnął po Uważam rze niż po np. Gazetę Wyborczą albo coś podobnego. Niemniej jednak ludzie przyzwyczajają się do określonych tytułów. Czytają z dużo mniejszym krytycyzmem, bo to "ich" gazeta. I wówczas prosty mechanizm stopniowej ewolucji pisma i mamy kolejną grupę czytelników w gromadzie lemingów. Zwłaszcza że zespół redakcyjny Uważam rze niewiele różni się od Rzeczpospolitej.
Pozdrawiam
MD