Jak tu meczów nie oglądać, Kopenhaga 2017
Mecz Polska -- Dania zaskoczył wszystkich. Zarówno sam jego przebieg jak i wynik daje do myślenia. Z oczywistych powodów należy pominąć to myślenie w publikacjach, w końcu jakieś obyczaje panują... i chociaż kilku piłkarzy złożyło stosowną samokrytykę, to i tak rezultat nadal dudni i nie daje spać po nocy.
Jak na razie nie było nic w wypowiedziach o jedzeniu i piciu czegokolwiek, co mogłoby tłumaczyć kopenhaską niespodziankę, no może z wyjątkiem Piszczka, który miał podobno jakieś problemy z żołądkiem i zszedł w 34 minucie meczu. Główny nacisk wypowiedzi niektórych zawodników miał charakter nieco metafizyczny, że nie wyszło i tyle. No trudno się nie zgodzić, rzeczywiście nie wyszło…
O ile można było obserwować grę zawodników, tak polskich jak i duńskich, o tyle jeden człowiek – duński bramkarz – nie dał się nam poznać w ogóle. Na jego przykładzie mogliśmy zobaczyć, jak w Dani wygląda bezrobotny. Właściwie gdyby miał stolik z napojami za bramką, to mógłby bez szkody dla wyniku spotkania swobodnie korzystać... Co prawda było kilka podań do niego bezpośrednio, ale właściwie to tyle – może chodziło o to, żeby mu nie było zimno?!
Owszem, nie wszystko jest takie złe, w końcu można powspominać czasy, kiedy Polska reprezentacja tak właśnie grała na stałe, a my byliśmy młodsi.
Druga sprawa to gole. Nie lubimy przecież, jak mecz jest nudny, bezbramkowy… no i były gole, dużo goli! Nawet w dość regularnych odstępach.
No dobrze, a co będzie dalej? Dalej będzie tak: albo znowu zobaczymy mecz, na który warto patrzeć i nasz bukmacher nie będzie zadowolony, albo trzeba znaleźć sobie inną drużynę do kibicowania.
Nawet znalazłem już taki klub: to Puszcza Niepołomice. Co prawda nie jest wysoko notowany w rankingu FIFA, ale za to ma ładną nazwę i można, jak mniemam, przyjść na mecz we własnym futrze...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2996 odsłon
Komentarze
Będzie lepiej, albo zmienimy trenera :-))
3 Września, 2017 - 22:40
Polacy, niczym husaria, najczęściej nacierali/nacierają skrzydłami. Ze skrzydeł szły/idą dośrodkowania zamieniane przez dwóch napastników (lub pomocników) na bramki. Jeżeli pan trener ustawia zespół defensywnie z 1 napastnikiem i 5 pomocnikami, jeżeli wstawia rozgrywającego (Zieliński) to Linetty i Mączyński nie wiedzą jak grać. Zieliński gra super, ale w takim ustawieniu jak gra w SSC Napoli. Po zejściu Piszczka siadła kombinacja w trójkącie z Kubą i Lewandowskim.
Ostatnia sprawa, najbardziej istotna. Pan trener Nawałka ma swoje przyzwyczajenia i chyba jest uparty? Pazdan ostatnio nie gra dobrze. Dostał czerwoną kartkę. To siedzi w głowie. O innych nazwiskach, które nie grają w klubach nie wspomnę. Jednak pan trener sięga do ulubionych i się tym razem przewiózł, a Polakom zadał pieprzu.
Potraktujmy to jako wypadek przy pracy. Mecz z Kazachami wyjaśni na czym obecnie stoimy.
Zauważam taką prawidłowość.
Jak nasze gwiazdy brylują w mediach z WAGsami oraz w reklamach to podupada forma z małymi wyjątkami (np. profesjonalista Lewandowski). Jak polska drużyna narodowa ma nóż na gardle to nawet wyrobnicy potrafią się sprężyć i równają do najlepszych.
PS
A mój wnuczek piłkę kopie wczoraj bramki strzelił dwie, o'le :-)) i fachowo wyjaśnił co wyżej rozpisałam na nuty.
http://www.ofeminin.pl/styl-gwiazd/wags-slynne-zony-i-dziewczyny-pilkarzy-wags-d14157c215156.html
casium
Brylowanie w mediach
3 Września, 2017 - 23:27
Jeśli idzie o brylowanie w mediach, to jest jakieś fatum i dotyczy większości sportowców.
Również reklamy jakoś nie służą, Miałem nawet swego czasu taką prywatną teorię, że celowo kuszeni byli niektórzy przez popularne programy, aby przeszkodzić w karierze.
W kilku przypadkach tak się stało. Nawet próba samobójcza...
Jak się zastanowić, to bycie na szczycie wymaga wysokiej koncentracji, i to we wszystkich aspektach. Tymczasem występy w roli celebrytów muszą się odbić u większości dekoncentracją, a to że są wyjątki, to tylko potwierdza regułę.
Tymczasem w poniedziałek zobaczymy, co dalej z tym "wypadkiem przy pracy".
Mam nadzieję, że będzie lepiej
Jacek Trzaska
Zaraz po meczu napisałem na
4 Września, 2017 - 05:44
Zaraz po meczu napisałem na Twitterze:
#DENPOL TV ci nie powie. Ile zarobiliśmy na boku panie B.? Nagle PL grają jak w Euro2012? Zakłady w Singapurze skasowały dużą kasę.
Oraz:
#DENPOL Stara prawda - każdego można kupić. My nic nie tracimy, a Dania wciąż w grze. Bo i tak będziemy pierwsi. A ten milion się przyda.
W poniedziałek zobaczymy odrodzoną drużynę, która przeszła "krótkotrwały kryzys".
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
jzg
5 Września, 2017 - 00:00
Wnuczek mówi, że takie drewno jakim dzisiaj był/bywa M. to rzadkość nawet wśród trampkarzy. I bramka tego nie zmieni.
Najlepszy, jak stare wino, okazał się Kubuś. Turbogrosik bez pary. Sędziowie bez okularów. Wygrana cieszy - styl martwi.
PS
Wnuczek kazał mi zapytać czy B. logował się przez inernet i czy TO jest w końcu dozwolone czy nadal zakazane?
Jak nie logował się przez internet to wnuczek napisze do B. by następnym razem zabrał go na wycieczkę do Singapuru.
http://spryciarz.com/aktualnosci-sportowe/wyrok-sadu-w-plonsku-uderza-w-ustawe-hazardowa,283
casium
Zaraz po dzisiejszym meczu pisze :-))
5 Września, 2017 - 00:25
I tym akcentem, kończę na dziś.
Dobranoc Państwu spokojnej nocy