Kolejne „braki” na wrakowisku
Po rozprawieniu się z rzekomymi „fotelami z tupolewa”, których nieliczne szczątki dały się z trudem odszukać na polance Siewiernego – nadszedł czas na poruszenie bolesnej kwestii rzekomych szczątków ciał Ofiar Tragedii, równie nielicznie tam „odnalezionych”. Podstawowym zagadnieniem jest i w tym przypadku brak reprezentacyjnych fragmentów „wraku”, mieszczących (tak jak fotele) pasażerów polskiego samolotu: kokpitu pilotów i kadłuba kabiny pasażerskiej – te właśnie części tupolewa „nie zachowały się po katastrofie”.
Pomijając już fakt, że taka sytuacja jest ewenementem wśród setek zdokumentowanych katastrof lotniczych (samolotów pasażerskich) na terenach równinnych – ten brak kokpitu i kadłuba winien… ułatwiać przegląd wrakowiska: co jednak powiedzieć o wrażeniach pierwszych świadków, którzy ciał po prostu nie widzieli? A byli to zarówno Rosjanie (tubylcy) jak i nasi członkowie delegacji powitalnej, którzy w pierwszym kwadransie dotarli na „miejsce wypadku lotniczego”. Ich relacje są szeroko znane, dlatego ograniczę się do wskazania zbiorów tych relacji w przypisie*.
Znalazłem jednak jedno zeznanie** (które zresztą wywołało zdziwienie słuchaczy), łączące i znalezienie ciała i… fotela – oto ono:
Poseł Elżbieta Kruk:
Czyli tak naprawdę zobaczył pan to, co my widzieliśmy na zdjęciach przeważnie. Czy jakieś zdjęcia, które później pan...
Przewodniczący Antoni Macierewicz:
Nie jeszcze zobaczył pan ciała, które są relacją jedyną, wszyscy raczej podkreślają, że nie widzieli ciał.
Poseł Elżbieta Kruk:
Tak, tak, ale ... ja jakby poza tym, bo zresztą nie ma żadnych np., jeśli o to chodzi, nie ma żadnych zdjęć foteli samolotu, tak. Pan mówi, że pan widział fotele.
Przewodniczący Antoni Macierewicz:
Nie ma. Tak, nie ma, zgadza się, ma pani rację. Ma pani rację.
Pan Marcin Wierzchowski:
Na pewno widziałem, wydaje mi się, tak jak mówię, że widziałem ciało osoby, która była przypięta do fotela. Tak.
Znaczy ja, tak jak mówię, tam zaczęła pojawiać się strasznie duża ilość osób. Ilość osób w tym sensie, że, że mówię i to byliśmy my, i potem jak dojechał Sasin to są kolejne dwie osoby, przychodzili żołnierze, którzy gdzieś tam robili taki kordon, nas odsunęli na jakieś 20 m. My wszystko widzieliśmy tylko nie podchodziliśmy bliżej. I potem tam decyzja była, że my mamy swobodny dostęp do wszystkiego, znaczy do wszystkiego, w sensie już mogliśmy podchodzić. Ja nie chciałem, widząc...
Poseł Marzena Dorota Wróbel:
Czyli przy samym wraku nie byli, tak?
Pan Marcin Wierzchowski:
No nie, przy samym wraku nie byli, nie. Nie, nie mogli być, bo po prostu to były takie zgliszcza, że chodzili ludzie w gumowcach i tego ...
Głos z sali:
Najpierw was odsunęli a potem .....
Pan Marcin Wierzchowski:
Znaczy nie przeszkadzaliśmy tam w tym sensie, że ja nie podchodziłem i nie patrzyłem czy ktoś tam kogoś kładzie na nosze, ale mogłem stać tak jak tutaj siedzę od pani i mogłem podejść bliżej, jeżeli taka była moja wola. Zresztą dla mnie to była osobiście wielka tragedia i po prostu nie chciałem tego widzieć.
Niestety nie wiemy do dziś, czy Marcin Wierzchowski – pierwszy Polak na wrakowisku! -potwierdził tę swoją obserwację (poczynioną niejako wbrew sobie: ja nie podchodziłem i nie patrzyłem… nie chciałem tego widzieć) w wojskowej prokuraturze „smoleńskiej”? – nie wiemy nawet, czy i kiedy był przesłuchiwany… w każdym razie jest to zeznanie dość późne, z grudnia 2010 r., gdy obraz „katastrofy” już się „wyklarował” w świadomości niektórych świadków (z pewnością przy pomocy doradców i licznych enuncjacji prasowych) i tylko ludzie dogłębniej poinformowani (jak min. Antoni Macierewicz) mogli je przyjąć z niedowierzaniem…
Żeby jednak nie budować tu atmosfery spisku – przyjmijmy, że byli też świadkowie wskazujący na zaobserwowane „kilka ciał” na wrakowisku (choć np. nawet do trzech nie mógł zliczyć gubernator Antufiew: Natknąłem się od razu na ciała: jedno, drugie...); co prawda nie „zaraz po” zdarzeniu (dot. np. załogi jak-40), co prawda dziwnie ubranych jak na podniosłą uroczystość (prezydencki urzędnik Adam Kwiatkowski zauważył korpus ludzki bez głowy, ale w swetrze) i, właśnie: co prawda nie w całości – ale za to (co mogliśmy też sami zaobserwować na szokujących zdjęciach rosyjskiego – a jakże! - portalu yandex.ru) przypominających… oddajmy głos naocznemu świadkowi:
Nagle pani Jasiuk powiedziała: „Co to za manekiny?” Ja wtedy spojrzałem i zauważyłem, że to są części ciał ludzkich. (Tomasz Turowski, ambasador).
Nasz Kolega, @Piko, opublikował swego czasu analizę takiego manekina*** ograniczę się więc do krótkiej uwagi: Turowski przytomnie zamienił w swej relacji słowo „manekiny” na „części ciał” – choć nie oddaje to przecież spostrzeżenia pani Jasiuk…
Ciała zaczęto odnajdywać, a później wynosić z wrakowiska dopiero po ok. trzech godzinach, ale odbywało się to BEZ POLSKICH ŚWIADKÓW (wszyscy byli albo w Katyniu, albo w „sztabie kryzysowym” w siedzibie gubernatora). Jakby tego było mało, także rosyjscy świadkowie tych czynności relacjonowali je nie bez zafrasowania:
Stałyśmy tam pół godziny. Najpierw było pięć ciał, ale ledwie odwróciłyśmy się, było ich już prawie dziewięćdziesiąt. (Oksana Kułakowa, felczer) – zauważmy, iż o tej porze agencja ITAR-Tass operowała jeszcze liczbą 132 zabitych, zatem te prawie dziewięćdziesiąt to ewidentnie wiedza post factum (nawet rosyjski felczer nie dałby rady porachować własnymi oczyma!).
Jaki zatem obraz ogólny wyłania się z przedstawionej „sytuacji procesowej”? Ano dokładnie taki sam, jak w „sprawie foteli” – „na miejscu katastrofy” znaleziono wprawdzie słynne podwozia z kołami (słynne, bo raz ubrudzone, raz czyste), wprawdzie silniki płatowca (wprawdzie… zimne!), części usterzenia (wprawdzie – przenoszone z miejsca na miejsce!) i jakieś zmierzwione części złomu lotniczego, ale nie znaleziono:
- krateru po upadku 80-tonowej „maszyny”
- foteli i ciał pasażerów (bo kadłub i kokpit się ulotniły).
Czy nie dlatego FSB zabierało (lub wręcz niszczyło) taśmy i zdjęcia z „miejsca zdarzenia”? Czy nie dlatego przystąpiono natychmiast po (godzinnej rozmowie Tusk-Putin) do zasypywania tego miejsca tonami piasku (pod pozorem budowania drogi) i niszczenia „wraku” (resztek wraku!) maszynami budowlanymi? Czy nie dlatego przetrzymano do zmroku polskich specjalistów (z Klichem i Parulskim) na lotnisku po ich przylocie na Siewiernyj? I czy nie dlatego rosyjscy patologowie „uporali się” z sekcjami zwłok w Moskwie przed przyjazdem polskich lekarzy?
Zapyta ktoś: co - nie dlatego? niby – dlaczego?
Ano dlatego, Ktosiu, że ten „wrak”**** (jak przytomnie zauważył operator Wiśniewski – do tego też ciał nie widział) był… pusty, ukryty wcześniej pod „śniegiem Cieszewskiego” i pewnie o tej ósmej trzydzieści ileś „wybuchnięty” dla spowodowania dziesiątków tysięcy odłamków (i okazji do „ogłoszenia katastrofy”);
- a szto słucziłoś z nasziej tuszkoj? – zapytasz jak załoga jak-40 – adlietieła – odpowiedział płk Nikołaj Krasnokutski. I ja mu wierzę, bo na polance jej nie znaleziono.
http://noweczasy.salon24.pl/536552,na-pobojowisku-ciala-ofiar
** http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20101216/$file/78_20101216.pdf
*** http://piko.salon24.pl/550934,co-jest-na-zdjeciu-z-10-04-2010-z-15-43
**** Por. koniecznie:
http://noweczasy.salon24.pl/501969,alfabet-tajemnic-smolenskich-o
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6520 odsłon
Komentarze
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika JSC został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
26 Maja, 2017 - 11:19
Ponadto uważam, że trzeba zrobić śledztwo w sprawie układu minusującego.
Obrażliwe treści zgłaszam do prokuratury.
Był
26 Maja, 2017 - 16:19
"– nie wiemy nawet, czy i kiedy był przesłuchiwany…"
Marcin Wierzchowski przesłuchany w dniu 5 maja 2011 roku przez PO Warszawa Praga, która prowadziła wątek cywilny śledztwa.
Z opublikowanego "Postanowienia o umorzeniu śledztwa" z 5 listopada 2014 roku" wynika, że nie był pytany na temat wrażeń z pobytu na wrakowisku a tylko odpytywano go o kwestie formalne związane z jego udziałem w przygotowanie i organizację wizyty Prezydenta(w okresie przed 10.04.2010 i podczas pobytu w Smoleńsku).
w wojskowej prokuraturze „smoleńskiej”?
26 Maja, 2017 - 23:27
to powyżej to cytat z notki: prokuratura Warszawa-Praga jest cywilna!
Pan się uparłeś pisywać u mnie komenty nie na temat. A'propos: nie odpowiedział Pan na proste pytanie - dlaczego "znaleziono na wrakowisku" (akurat...) dwa dokumenty dwóch tupolewów - wie Pan? To nietrudny problem jak na takiego mądralę. Ale doceniam, że chociaż co do losu Delegacji jesteśmy zgodni: szukajmy więc razem dowodów na odejście tupolewa (co za różnica, z jakim n/b) znad Siewiernego! I znowu: nie, gdzie mogli odejść, tylko dowodów na odejście. To podejście "z nawrotem" - które Pan lansuje - jest dobrą hipotezą, ale jak każda wymaga dowodów przecież...
Smoking gun.
27 Maja, 2017 - 00:13
"Smoking gun", czyli dymiąca broń - skrót myślowy pojęcia poszlaki, czyli dowodu pośredniego, informacji która pozwala interpretować wydarzenie i sformułować o nim wstępną opinię. W sprawie katastrofy smoleńskiej nie mamy na razie dowodów, natomiast mamy od 10 kwietnia 2010 roku dymiący nagan dużego kalibru.
23 kwietnia 2010 r. było sporo wątpliwości zadymianych przez prorządowe media:
http://www.to.com.pl/polska-i-swiat/art/6342446,katastrofa-w-smolensku-nie-zabijaj-mnie-czy-takie-slowa-slychac-na-filmie-wideo-zdjecia,id,t.html
https://pl.sputniknews.com/polska/201606023007828-Katastrofa-w-Smolensku-Szwedzi-wszystko-nagrali/
Dzisiaj wiele z tych wątków powinno być zbadanych, opisanych i.... czas UJAWNIĆ PRAWDĘ!
Jesteśmy IM TO winni!
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/wszystkie-zdjecia-z-wnetrza-tu-154m-przed-tragedia-smolenska/42jsckx
PS
"Tak, to mógł być zamach. Nie można tego wykluczyć. W każdym innym kraju to byłby pierwszy wariant, który by rozważano i którego nie odsunęłoby się na bok, póki by się go nie wykluczyło."
Autor: Anna Fotyga
casium
Casium - dzisiaj "wiele wątków" już jest
27 Maja, 2017 - 12:40
zbadanych, opisanych! Jesteśmy na takim etapie, że tylko brak dostępu do "tajemnic śledztwa" nie pozwala ujawnić całej prawdy i są to, jak wszystko na to wskazuje, przesłanki polityczne, a nie brak dowodów...
Wśród tych przesłanek wymienić trzeba przesłanki wewnątrz krajowe, gdyż np. poumarzane ciupasem sprawy przestępstw dokonanych przez członków tzw. komisji Millera (pisałem już o tym) praktycznie uniemożliwiają ponowne postawienie zarzutów, a więc i dochodzenie, a wiedza tych ludzi byłaby niezbędna...
Dziękuję za linki i serdecznie pozdrawiam
nie, nie...
27 Maja, 2017 - 02:43
Widziałem zdjęcie zrobione z powietrza,(zanim przykryto wrak tym "namiotem") na którym była widoczna góra połamanych i zniszczonych foteli, zniesionych z wrakowiska. Więc fotele są.
Co do kokpitu - zgadza się, wyparowało 90%. Ale jak to się ma do dziwacznej teorii o inscenizacji??? Ten, czy inny kokpit powinien być.
Koła - jedne były ubłocone, a drugie nie. Nie są "zamiennie" ubłocone. Jeden wózek uderzył w grunt, a drugi, widocznie nie.
Krateru nie ma, bo jeżeli eksplozja była w powietrzu, to spadające fragmenty maszyny nie miały tego skupienia i energii by zrobić krater. W stojącym na podłożu samolocie w którym ktoś dokona eksplozji odłamki zaś ułożą się promieniście, a tak nie było. Więc, sorka, ale teoria nie przechodzi mimo, że od lat jest uporczywie lansowana. Nie było maskirowki.
Muni
27 Maja, 2017 - 12:56
Każdy może mieć własne zdanie, jest tylko kwestia, na czym je opiera: jeśli Pan widział "fotele" - to na zdjęciu z mojej notki, w której udowodniałem, że to nie są fotele z naszej tutki; do tej samej konstatacji doszedł też bloger @Piko; obaj dokonywaliśmy szczegółowych analiz, toteż było by miło, gdyby Pan napisał co - oprócz informacji w gazetach - skłoniło Pana do swych kategorycznych twierdzeń? Intuicja?
"Jeżeli eksplozja była w powietrzu" - pisze Pan dodając: "Nie było maskirowki". To jest logicznie sprzeczne.
Ale nie jest pozbawione ideologicznego zapędu, więc na koniec i z tym muszę się rozprawić: nie zajmuję się ideologią: badam i opisuję ogólnodostępne fakty (tzw. biały wywiad); wyciągam wnioski; nie potrzebuję do tego podszeptów polityków.
P.S.
nie używam słowa maskirowka - Pan tak; skąd Panu się to wzięło?
Analizę rozłożenia szczątków
27 Maja, 2017 - 15:58
Analizę rozłożenia szczątków na wrakowisku, na podstawie zdjęcia z oblotu miejsca zdarzenia, wykonywał swego czasu bloger @Fotoamator
http://pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=4434#.WSl9H7mt_Dc
Fragment z jego postu, w którym dowodzi, że wybuch nie nastąpił podczas lotu samolotu a podczas postoju na ziemi(wskazał epicentrum wybuchu):
co za bzdury
28 Maja, 2017 - 03:15
Po pierwsze, wybuch stacjonarny i nieograniczony przeszkodami stałymi da zawsze wygląd okrągły, koncentryczny. W Smoleńsku mamy do czynienia z tysiącami odłamków i zniszczonym terenem w formie eliptycznej, co wskazuje na siłę niszczącą w RUCHU. Nie da się inaczej.
Po drugie... właściwie, to nie potrzeba drugiego.
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika JSC został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
28 Maja, 2017 - 08:14
Ponadto uważam, że trzeba zrobić śledztwo w sprawie układu minusującego.
Obrażliwe treści zgłaszam do prokuratury.
Muni, JSC, Bon Ton
28 Maja, 2017 - 10:28
Wpisuję was na listę Pamuły - zasłużyliście już, nie musicie się więcej starać: macie wolne
@
29 Maja, 2017 - 02:05
Po prostu, zamiast tworzyć listy, magiczne teorie i inne duperele włącz logikę. Dawniej w liceum uczyli.
w liceum?
29 Maja, 2017 - 09:13
ciebie to dopiero w Szczytnie - i widać ten poziom. I czuć.