Wina sprawcy kolizji jest oczywista !
Jeśli jesteś kierowcą, to czas poświęcony na przeczytanie tego wyjaśnienia nie będzie stracony, podziel się tą wiedzą z innymi dla ich dobra, by nieświadomie nie stali się spracami kolizji z pojazdem uprzywilejowanym, który wcale nie musi wysyłać sygnałów świetlnych i dźwiękowych jeśli jedzie za pojazdem prowadzącym kolumnę, tak jak to miało miejsce w przypadku kolizji z samochodem wiozącym premier Beatę Szydło!
Pojazdy takie jadące w środku kolumny oprócz prowadzącego kolumnę i ostatniego zamykającego ją (które oprócz niebieskiego dodatkowo mają czerwone światło) nie muszą sygnalizować swojego uprzywilejowania a ilość tych pojazdów nie ma ograniczenia co może nieuważnego kierowcę zaskoczyć i w efekcie doprowadzić do złamania prawa jeśli nie zaczeka na pojazd zamykający kolumnę i wjedzie pomiędzy te pojazdy nawet jeśli nie doprowadzi to do kolizji.
Ustawa z dnia 20.06.1997 r. Prawo o Ruchu Drogowym Art. 53 pkt 2 Wyjaśnienie prawne
Interpelacja nr 33671 posła Piotra Van der Cohena z dnia 21 sierpnia 2015 roku skierowana do dwóch ministrów: infrastruktury i rozwoju oraz spraw wewnętrznych.
Poruszanym zagadnieniem jest tu sprawa poruszania się po drogach publicznych kolumn pojazdów uprzywilejowanych.
W imieniu MIR odpowiedzi udzielił Paweł Olszewski, sekretarz stanu.
„W aktualnym stanie prawnym zasady ruchu na drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu określają przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym. W myśl przepisów art. 2 pkt 38 przywołanej wyżej ustawy Prawo o ruchu drogowym pojazd uprzywilejowany jest to pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi; określenie to obejmuje również pojazdy jadące w kolumnie, na której początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo sygnały świetlne w postaci czerwonego światła błyskowego. Zgodnie z przepisami art. 9 tej ustawy uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się. Natomiast, w myśl przepisów art. 53 wyżej wymienionej ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy uczestniczy:
-w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego,
-w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych,
-w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona.
Kierujący pojazdem uprzywilejowanym ma natomiast obowiązek stosowania się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub upoważnione do jego kontroli.
W odniesieniu do postawionych w interpelacji pytania uprzejmie wskazuję, że takie brzmienie przywołanych wyżej przepisów umożliwia kierującemu pojazdem rozróżnienie przejazdu pojedynczego pojazdu uprzywilejowanego od przejazdu kolumny pojazdów uprzywilejowanych. Różnica bowiem polega na tym, że pojedynczy pojazd uprzywilejowany wysyła sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie oraz porusza się z włączonymi światłami mijania lub drogowymi, natomiast w przypadku przejazdu pojazdów jadących w kolumnie, na jej początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo (poza niebieskimi światłami błyskowymi, sygnałem dźwiękowym o zmiennym tonie oraz światłami mijania lub drogowymi) sygnały świetlne w postaci czerwonego światła błyskowego. Dodatkowe oznaczenie pojazdu uprzywilejowanego sygnałem czerwonym, poruszającego się na początku i końcu kolumny, pozwala kierującemu pojazdem właściwie ocenić sytuację panującą na drodze i stosownie do przepisów - art. 3 przywołanej wyżej ustawy Prawo o ruchu drogowym - uniknąć wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego (również naruszenia zakazu, o którym mowa art. 32 ust. 6 ustawy, tj. wjeżdżania między jadące w kolumnie pojazdy uprzywilejowane), ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę.
Odpowiadając na pytania ujęte w interpelacji uprzejmie stwierdzam (Paweł Olszewski, sekretarz stanu,) że w przypadku, gdy każdy z kierujących stosuje się do przepisów wymienionej wyżej ustawy Prawo o ruchu drogowym pozwala to kierującemu pojazdem czuć się na drodze bezpiecznie, również w sytuacji, o której mowa w interpelacji. Wobec powyższego, pragnę poinformować Panią Marszałek, iż w moim przekonaniu obowiązujące regulacje prawne nie generują potrzeby zmiany przepisów w zakresie podnoszonym w interpelacji. Zmiana stanu rzeczy prezentowanego w interpelacji zależy przede wszystkim od właściwego zachowania kierujących pojazdami oraz działań podejmowanych przez uprawnione organy kontroli ruchu drogowego wobec niewłaściwych zachowań kierujących pojazdami na drodze.”
Nic dodać nic ująć i chroń nas Panie Boże na drodze przed obrońcami spod znaku totalnej oPOzycji którzy nie mają bladego pojęcia o obowiązującym w Polsce prawie do którego przestrzegania nawołują w całej Europie !
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 9945 odsłon
Komentarze
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika trybeus został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
19 Lutego, 2017 - 00:16
http://trybeus.blogspot.com/
to ma być zabawne i dowodzić
19 Lutego, 2017 - 00:44
to ma być zabawne i dowodzić czegoś?
widzisz związek ww. przepisów do taranowania walca?
a może jesteś szpecem od procedur ochrony w konwoju?
miałeś może taki sam ubaw z tupolewa w Smoleńsku?
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
choć trybeusie - ja Cię uczyć każę !
19 Lutego, 2017 - 04:06
Czy wiesz dlaczego pojazdy w środku kolumny nie muszą wysyłać sygnałów ? Bo, widzisz, one po napoleońsku, po pierwsze nie muszą ich mieć ! W kolumnie mogą być konwojowane autobusy miejskie dla ewakuowanych, cysterny z wodą, cyrkowa przyczepa z chorym słoniem, kamper trybeusa .....Otwierający kolumnę - ........- zamykajacy. Jasne ?!
Z dwojga złego, wybieraj jednak, trybeusie, opcję "myśleć" w wersji "logicznie". Jest to trudne - nie przeczę! - ale możliwe po pewnym treningu.
A teraz, przekornie odpowiem Ci na pytanie : jakby tak "kierowca seicento" jechał walcem.....
Jakby tak z naprzeciwka gimbus, autobus, cysterna.. - to albo prawe pobocze, albo ....WALEC !
Dziękuję za polemikę.
19 Lutego, 2017 - 11:26
Drogi Cyborgu. Pomimo Twojej nazwy pisanej z małej litery jesteś wielki!
Dziękuję za polemikę w moim imieniu, bo ja już nie wchodzę w dyskusję z "myślącymi inaczej."
Skończyłem 70 lat i szkoda mi na to czasu a i zdrowie - szczególnie dolegliwości kardiologiczne nie pozwalają mi na negatywne emocje.
Mój wpis miał przede wszystkim uświadomić szerszemu ogółowi jakie prawa i oznakowania (a szczególnie ich brak w środku kolumny!) mają pojazdy jadące w kolumnie pojazdów uprzywilejowanych co doskonale uwypukliłeś w Swojej odpowiedzi trybeusowi.
Dodam jeszcze dla uzupełnienia, że również piesi (w tym również mecenasi z immunitetem POselskim) i wszyscy inni użytkownicy drogi po której porusza się ta kolumna (za wyjątkiem funkcjonariuszy uprawnionych do kierowania ruchem) są zobowiązani do respektowania jej pierwszeństwa.
Tylko i wyłącznie upawnieni do kierowania ruchem mogą ingerować w kierunek i szybkość poruszania się tej kolumny.
Pozdrawiam, Roman.
niezależny Poznań
W starciu z kamperem Trybeusa
19 Lutego, 2017 - 14:48
W starciu z kamperem Trybeusa
to nawet pancerna limuzyna Putina byłaby bez szans
Trybeus, bliżej ci do Walza czy Walz -ówki
19 Lutego, 2017 - 13:45
Reszta bez komentarza.
He he
19 Lutego, 2017 - 00:21
No raczej nie widzę możliwości dyskutowania z treścią artykułu. Causa finita!
Ciekawe czy poseł Olszewski, też pojechał od Oświęcimia "bronić" sprawcę wypadku, któremu zresztą współczuję bo jest w trudnej sytuacji, gdyż jego wina jest ewidentna.
Traczew
Poseł Olszewski powinien teraz
19 Lutego, 2017 - 01:30
udzielić pomocy prawnej mecenasowi Pociejowi. Dla normalnych osób - sprawa jest oczywista. Dzięki - za wpis!
Natomiast Trybeusowi żadna pomoc nie jest już potrzebna - to przypadek beznadziejny. Rokowanie złe! Przez jakiś czas miałam jeszcze nadzieję...
Pozdrawiam,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
Cześć, ciekawy tekst i pewnie wiele wyjaśnia, ale nie to co
19 Lutego, 2017 - 12:56
najważniejsze.
Jakoś nikt nie widział w samochodzide Pani Premier i nie wspomina o tym, że nie zadziałały poduszki powietrzne - dlaczego?
Wiele wypadków zdarza sie corocznie, zdarzają sie też w miarę podobne, kiedy to samochód i to często jadący z większą prędkością, np. ponad 80, czy 100 km/godz uderza w drzewo. Jednak jeśli zadziałają poduszki, to nawet kierowcy, a także pasażerom nic poważnego się nie dzieje, poza małymi zadrapaniami.
Dlaczego nie zadziałały poduszki powietrzne w samochodzie Pani Premier i dlaczego nikt o tym nie mówi?
I jeszcze jedno, dlaczego auta jechały zbyt daleko od siebie? itd.
Czy liczba błędów i niedociagnięć nie wskazuje jednak na "zamierzony wypadek"?
W tym kontekście rola owego dwudziestolatka i histeryczna pomoc posłów POłocji i Nowobleśnej wygląda na logiczną konsekwencję jakichś wcześniejszych działań?
A wypadek zaraz po wizycie Makreli i odmowach - czy to nie za dużo analogii do wcześniejszych wypadków i zbyt wiele zbiegów okoliczności?
Witaj @Fredka :)
19 Lutego, 2017 - 13:11
co prawda,ja obstawiam ewidentny błąd lewoskręta,natomiast to o czym piszesz faktycznie stawia to wszystko w dziwnym świetle...,ale nie umniejsza winy kierującego małym autkiem,czy winni są ci co tworzą atmosferę nienawiści wokół naszego rządu,,czy jakieś inne siły...tego jeszcze nie umiemy udowodnić,ale pytać zawsze należy..
co do cyrku peowców i reszty spółki,to wszyscy widzimy,słyszymy i potępiamy,ale oni są nieprzemakalni,brną dalej i co raz bardziej grzęzną w błocie ,które sami stworzyli
myślą ,ze wrzaskami zakrzyczą PRAWDĘ wypływającą z IPNu,że obronią" Nadzwyczajną Kastę" albo,ze zawrzeszczą AMBER Gold ,czy złodziejską reprywatyzację w Stolicy..
Nie ,mleko się rozlało i nic już tego nie zakryje
pozdr
z polskich dróg pełnych zbójców i lewoskrętó ze słuchawkami na uszach,wymuszających niebezpieczne sytuacje...
gość z drogi
Jeśli prawdą jest, że
19 Lutego, 2017 - 15:42
Jeśli prawdą jest, że kierowca Seicento zjechał wcześniej na pobocze i po przepuszczenu pierszego pojazdu usułował ponownie włączyć się do ruchu, to rozważania w temace "kolumny pojazdów uprzywilejowanych" są najzupełniej zbędne. Mógł tam sobie jechać równiez camper Trybeusa albo cokolwiekk innego, gdyż kierowca włączający się do ruchu (z pobocza, parkingu, stacji beznynowej, nieważne skąd) jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdom już biorącym udział w ruchu:
Art. 17 Prawa Drogowego
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.
pozdr...
/benjamin
Zalecam ostrożność z interpretacją prawa
19 Lutego, 2017 - 21:36
Przytoczony cytat z Art.17 "Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego..."
To określenie dotyczy wyłącznie działania wynikającego z woli kierującego pojazdem i w tym konkretnym przypadku zjazd samochodu na pobocze i nawet jego zatrzymanie się w celu przepuszczenia pojazdów uprzywilejowanych nie stanowi w myśl prawa jego zatrzymania na poboczu gdyż w świetle przepisów jest to pojazd znajdujący się w ruchu (pomimo że stoi) i ma pełne prawo po przepuszczeniu pojazdów uprzywilejowanych do kontynuowania jazdy bez ustępowania pierwszeństwa pozostałym znajdującym się za nim na tej samej drodze innym pojazdom. (nie zachodzi tutaj żadna opcja włączania się do ruchu.)
Jest oczywiste, że na wąskiej drodze lub w "korku" ulicznym samochód wyprzedzany przez pojazd uprzywilejowany w większości przypadków musi zjeżdżać na pobocze i jest to działanie wynikające z warunków i przepisów Prawa o Ruchu Drogowym nawet jeśli z tego powodu musi się zatrzymać.
niezależny Poznań
Też o tym myślałem, ale
19 Lutego, 2017 - 22:42
Też o tym myślałem, ale przecież nie ma obowiązku zatrzymania się na widok pojazdu uprzywilejowanego. Jak słusznie przytoczyła Ela z Warmi:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się."
Ja wiem, że teraz jest taki trynd, że na widok koguta na dachu wszyscy się nagle zatrzymują. Bez znaczenia, czy pojazd jedzie kursem kolizyjnym, czy może na zupełnie innym pasie, znaczna część kierowców bezrefleksynie wciska hamulec do dechy stwarzając gwałtownym nieraz hamowaniem zagrożenie na drodze i odbierając sobie ewentualną możliwość manewru. Nie wiem, czy teraz uczą tak w szkołach jazdy?
Wracając jednak do art 17 - tak, podzielam Twoje obiekcje, wydaje mi się, że rozstrzygnąć tą sytuację mogłaby jedynie drogówka, na podstawie oceny miejsca zdarzenia i warunków drogowych panujących w danej chwili.
Tak czy inaczej błąd jest kierowcy Seicento, bo bezdyskusyjnie wciął się w kolumnę pojazdów uprzywilejowanych. Bez znaczenia są też dywagacje czy kolumna jechała z prędkością 50, 70 czy 90 km/h gdyż (ponownie skopiuję fragment postu Eli z Warmii): "Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów. Oznacza, to że kierującego takim pojazdem nie obowiązują m. in. ograniczenia prędkości [...]"
Przypomnijmy też, że kolumny wiozące członków rządu zwykle poruszają się szybciej niż dopuszczalna w danym terenie prędkość i wynika to nie z chęci zdążenia gdzieś tam, ale ze względów bezpieczeństwa. Jest to praktyka stosowana na całym świecie.
Szkoda, że chłopak nie zachował się przyzwoicie, nie przyznał do błędu (jak to uczynił zaraz po zdarzeniu) tylko skusił się na wątpliwą, krótkotrwałą popularność. Miał szansę i postanowił ją zmarnować. Może teraz powiesić sobie nad łóżkiem jako motto znaną sentencję Maurice Talleyranda: "Strzeż się swych pierwszych odruchów, zazwyczaj są szlachetne".
pozdr...
/benjamin
***********
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/bambi441/wina-sprawcy-kolizji-jest-oczywista
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/bambi441/wina-sprawcy-kolizji-jest-oczywista
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/bambi441/wina-sprawcy-kolizji-jest-oczywista
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
5+ za zrozumienie tematu i 6 za wiedzę!
20 Lutego, 2017 - 10:22
Cieszy mnie bardzo, że moje uwagi trafiły do Twojego serca i nie wzbudziły odruchu negacji, bo nie mam i nigdy nie miałem zamiaru nikogo pouczać a jedynie dzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą, dzięki którym jeśli uda mi się ocalić chociaż jedno życie od kalectwa, śmierci, więzienia czy chociażby mandatu to warto po stokroć powtarzać nawet znane prawdy, które nie dla wszystkich są znane i oczywiste.
Nigdy też nie wiemy czy ktoś z naszych bliskich nie stanie się sprawcą czy ofiarą zdarzenia drogowego, którego skutki niezależnie od tego po której stronie się znajdziemy - zawsze ponoszą obie strony - po prostu w kolizji i wypadku nie ma wygranych - są tylko i wyłącznie ofiary.
Dziękuję za uzupełnienie o bezsensowne często gwałtowne hamowanie na widok pojazdu uprzywilejowanego (są tacy co jadąc w przeciwnym kierunku niż pojazd uprzywilejowany też to robią) bo temat bezpieczeństwa na drogach jest jak rzeka - trudno znaleźć jej początek i nigdy się nie kończy.
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich użytkowników forum za zainteresowanie się moim artykułem, nieście wiedzę dalej by rozjaśniała umysły broniąc ludzi przed ciemnotą POprawnie myślących.
ps. szkoda mi rodziców tego młodego człowieka, który zamiast sięgnąć do źródła prawa które potwierdziłoby jego winę i utwierdziłoby go że właściwie postępuje, dał się wciągnąć w PO-wskie gierki. On sam stracił zbyt wiele by go żałować.
Roman.
niezależny Poznań
@bambi 441- Uprawnienia pojazdów uprzywilejowanych - informacja
19 Lutego, 2017 - 17:38
Uprawnienia pojazdów uprzywilejowanych - informacja KWP
Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie po ubiegłotygodniowym wypadku premier Beaty Szydło przypomina kierowcom jakie uprawnienia mają pojazdy uprzywilejowane.
- Uczestniczenie w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia, wykonywanie zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. To tylko niektóre sytuacje, w których służby używają sygnałów pojazdu uprzywilejowanego - informuje KWP.
Ustawa Prawo o ruchu drogowym definiuje ,,pojazd uprzywilejowany" jako pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi.
- Określenie to obejmuje również pojazdy jadące w kolumnie, na której początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo sygnały świetlne w postaci czerwonego światła błyskowego. Wówczas wszystkie pojazdy poruszające się pomiędzy nimi, nawet jeżeli nie wysyłają żadnych sygnałów, uważa się za uprzywilejowane. Przepisy zabraniają również wjeżdżania między znajdujące się w kolumnie pojazdy - przypominają kierowcom policjanci. - Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów. Oznacza, to że kierującego takim pojazdem nie obowiązują m. in. ograniczenia prędkości, może wjechać „pod prąd”, wyprzedzać w miejscach gdzie obowiązuje taki zakaz, czy wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
- Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się. Obowiązek ułatwienia przejazdu dotyczy także pieszych znajdujących się na drodze. Oznacza to, że stojący w korku kierowcy powinni rozjechać się na boki, wjechać na pas zieleni lub zjechać na pobocze, a pojazdy znajdujące się w ruchu powinny zmienić pas, tak żeby jak najszybciej przepuścić pojazd uprzywilejowany. Piesi natomiast powinni powstrzymać się od przejścia na drugą stronę ulicy, nawet jeżeli maja zielone światło lub już znajdują się na przejściu - kończą funckojnariusze.
Należy również pamiętać, o zakazie wyprzedzania pojazdu uprzywilejowanego w obszarze zabudowanym.
Zrodlo: https://limanowa.in/wydarzenia/news;uprawnienia-pojazdow-uprzywilejowanych-informacja-kwp,35579.html
http://m.demotywatory.pl/4723503
:-) Pozdrawiam
nie mam wątpliwości, że
19 Lutego, 2017 - 20:57
21-letni seicenciarz jest zielony jak chlorofil i trudno go nazwać kierowcą. Nie mam wątpliwości, że matołek nie widząc "migałek" po przejeżdzie pierwszego pojazdu kolumny, wpakował się prosto pod trzytonowe audi i jest sprawcą tego dzwonu, ale...
Między bajki należy włożyć, że prędkość kolumny wynosiła 50km/h. W mojej ocenie była bliższa 80km/h, powiedzmy w przedziale 75-80. Borowiki dały ciała, bo odległość miedzy pojazdami kolumny na sekundy przed wypadkiem to ok 25-30 metrów. Tak duży odstęp "zachęcił" głupka do skrętu, być może audi PBS znalazło się w martwym punkcie lusterek matołka, ale matołekj chyba darował sobie tę skomplikowaną procedurę, jaką jest spogladanie w lusterko..
Borowik wiozący PBS zachował się jak kompletny amator w bezpośrednim "starciu" z 5x lżejszym przeciwnikiem i teoretycznie zaminowanym i uzbrojonym - usiłował uniknąc kolizji. Skręcił kierownicą w lewo przynajmniej 2 x za głeboko i zakończył podróz na najbliższym "baobabie". Do rozważenia kierowca miał 3 opcje, w ułamku sekundy dodajmy:
1. uniknać dzwonu przez silny skręt w lewo i zakończyć ochronę na drzewie(reakcja 99% kierowców) i tak zareagował, co dla mnie jest dowodem, że nie myślał i nie był odpowiednio przeszkolony.
Opcja nr 1 "zrealizowała się sama" i... PBS została zastrzelona w zamachu w unieruchomionym pojeżdzie + 2 trupy ochroniarzy. Na szczęscie nie był to zamach:-) i na potłuczonej PBS + złamane udo u ochroniarza + audica do kasacji się skończyło. Nawiasem mówiąc trudno jest złamać udo w trzytonowym audi, mając zapięte pasy podczas jazdy 50 km/h Jednak jest to wysoce prawdopodobne, jeżeli ma się pas niezapięty i audi jedzie 75 km/h;-)
2. jechać prosto, gaz do dechy, walnąć w lewy przód i drzwi seicento, cięzko uszkodzić lub zabić kierowcę, ew. spowodować wybuch semteksu w seicento i narazić PBS na ciężkie obrażenia lub nawet zgon.
Opcja nr 2 to sugestia SB-pochodnego, UOP-generała, niejakiego Nowka, wydzielona publicznie w telewizorni - w mojej ocenie Nowek jest "cwierćgupkiem".
3. wykonać niewielki unik w lewo w celu otarcia się o seicento zamiast strzału w bok, malutka kontra w prawo z jednoczesnym gazem do dechy. w efekcie utrzymany kierunek jazdy na wprost i błyskawiczne oddalenie się z miejsca ew. zamachu = ocalony VIP, całe udo ochroniarza, audica do blacharki. Szofer do medalu.
Opcja 3 była optymalna ze względu na bezpieczeństwo VIP-a, ale... Tak zachowa się kierowca utalentowany, przeszkolony i stale ćwiczący takie manewry na danym typie samochodu.
Na największych clownów w tym cyrku wyszły oba ministry z MSW. Zamiast uczciwie powiedzieć, że borowiki dały ciała i dlatego przyspieszymy deratyzację w BORze, to te clowny plotły o sprawnie działajacych procedurach. Nie pomaga to PiS-owi w utrzymaniu wizerunku:-(
xylen
Odstęp między autami przy tej
19 Lutego, 2017 - 22:10
Odstęp między autami przy tej prędkości i wadze pojazdów raczej prawidłowy, jeśli nie - proszę uzasadnić.
Stasiek
Czas reakcji kierowcy po
19 Lutego, 2017 - 23:16
Czas reakcji kierowcy po zauważeniu przeszkody na drodze następuje po 1 sekundzie.
Za niebezpieczny uznaje się odstęp pomiędzy pojazdami poniżej 2 sekund.
Dwie sekundy, to odstęp pomiędzy pojazdami, odpowiadający 25 metrom przy prędkości 50 km/h.
Trzeba także mieć na względzie masę pojazdu.
Reasumując:
- podano oficjalnie, ze kolumna poruszała się z V = 50 km/h
- odległość 25 - 30 m między pojazdami wydaje się prawidłowa
Jednak:
- kierowcy rządowi szkoleni są zgodnie z przepisami wewnętrznymi. Potrafią lepiej i więcej od kierowcy_niezawodowca po to by w sytuacjach ekstremalnych uratować życie VIP_a!
- jazda "zderzak w zderzak" rzekomo ma uniemożliwiać wjazd pojazdu postronnego w ochraniany pojazd VIP_a. Nie dotyczy kolumny uprzywilejowanej wiozącej na lawecie białego niedźwiedzia tudzież inne cudo!
PS
Jechałam z Damaszku do Latakiiji samochodem marki Volkswagen Passat
Samochód prowadził pan Zbyszek M. kierowca zabezpieczenia jednego z Ministrów.
Przed wyjazdem sprawdził (jak zawsze) osobiście samochód i mimo nowych opon przełożył przednią lewą oponę na tył samochodu. W połowie drogi przełożona opona zaczęła wydawać dziwne odgłosy. Po sprawdzeniu okazało się, że część opony "odeszła" a później w "Werk Shop'ie", że... przecięto (nie do końca) stalowy kort. Na autostradzie pan Zbyszek nie przekraczał szybkości określonej w SOP'ie, ale ...
Drugi raz pan Zbyszek zadziwił mnie, mającą doświadczenia li tylo z fiatem F-126P, co można wycisnąć z Golfa (Zbyszek wolał Golfa od Passata) w sytuacji zagrożenia. Na zakrętasach Antylibanu jeden z Tirów jadących w kolumnie (zwykle jeździły w kolumnach ze względu na bezpieczeństwo) wypadł z szyku i szedł na czołówkę. Pan Zbynio spiął koniki ostrogą i Golf z rykiem wystrzelił do przodu unikając na milimetry zmiażdżenia.
Tu same specjalisty od przepisów hihi, więc nie muszę chyba tłumaczyć na czym polegało ukłucie ostrogą - wóczas dla mnie to był szok, że c*ś takiego można zastosować i silnik, i podzespoły zasadnicze wytrzymają!
Pan Zbyszek z żoną Krysią mieszkają w Warszawie. Solidne małżeństwo, uczciwe - szlachetni i prawdziwi Polacy.
Przy każdym kontakcie dziękuję Zbyszkowi za to, że żyję.
Ubolewam, że za okres wysługi panu Ministrowi, człowiekowi skromnemu i nie bogatemu obetną emeryturę.
Bo ponoć, gdzie drwa rabią....
casium
uzasadniam
20 Lutego, 2017 - 01:45
Kierowcy BOR nie są zwykłymi kierowcami, są szkoleni do ekstremalnej jazdy. W latach 70-tych i 80-tych uczyli się takich sztuczek w Automobilklubach i naprawdę byli w tym dobrzy. Obecnie ponoć szkolą się w USA, jezeli oceniać po tym co wyszło w Oświęcimiu to efekty tego szkolenia są mizerne.
Oczywiście w normalnej jeżdzie taki odstęp jest prawidłowy, ale oni jechali w uprzywilejowanej kolumnie transportującej Trzecią Osobę w Państwie i nie uszczelnili kolumny, co jest w ich wypadku kardynalnym błedem, a jeden z nich zakończyl podróż na drzewie zamiast odjechać z nieuszkodzonym VIPem daleko od miejsca potencjalnego zagrożenia. Jeżeli było zbyt wąsko na "szachownicę", a było to powinni zwolnić do faktycznych 50 km/h i jechać 1,5-2m od siebie, co wcale nie jest trudne, szczególnie jak wiezie się tak cenyy ładunek. Zagrożenie talibami z RPG7 i seicento z semtexem jest w Oswiecimiu mało prawdopodobne, wiec przepisowa jazda, nawet na kogutach, tylko dodałaby pozytywnego "pijaru"
xylen
11 borowików.
19 Lutego, 2017 - 22:14
@ xylen
I to by było na tyle - amen... gdyby nie brak świadków z wyjątkiem borowików, również tych pokiereszowanych.
casium
Zbyt wiele opcji za dużo nieścisłości
19 Lutego, 2017 - 22:28
Cytat: "Między bajki należy włożyć, że prędkość kolumny wynosiła 50km/h. W mojej ocenie była bliższa 80km/h, powiedzmy w przedziale 75-80. Borowiki dały ciała, bo odległość miedzy pojazdami kolumny na sekundy przed wypadkiem to ok 25-30 metrów. Tak duży odstęp "zachęcił" głupka do skrętu, ..."
Z faktami się nie polemizuje dlatego jeśli przyjąć, że pojazdy jechały z szybkością 75 - 80 km/godz. to na pewno odległości pomiędzy nimi nie mogły być znacząco mniejsze dla uniknięcia kolizji tych pojazdów w przypadku awaryjnego hamowania.
Jestem kierowcą zawodowym z prawie 50 letnim stażem (kat A,B,C,E i pojazdy szynowe) i zawsze będę pełen pokory wobec kolizji bo każda kolizja jest inna. Widziałem już wypadek w którym fiat 125P spowodował dachowanie ciężarowego furgonu a sam mieł ledwo uszkodzony lewy przedni błotnik i nadawał się do dalszej jazdy bo uderzył w koniec lewego tyłu furgonu gdy ten wjeżdżał z prawej strony na skrzyżowanie bezpośrednio przed Fiatem 125P i miał pecha bo koleiny na drodze podrzuciły mu tył w górę w momencie kolizji obu pojazdów, skutkiem czego furgon zarzuciło tyłem w prawo i dachował!
W przypadku pancernej limuzyny jej najsłabszym miejscem jest bok błotnika przed przednim kołem i jeśli w momencie kolizji z Seicento koła limuzyny były nawet nieznacznie skręcone w lewo dla uniknięcia prostopadłego uderzenia to nawet niewielkie uderzenie w to miejsce mogło i prawdopodobnie spowodowało zablokowanie możliwości skrętu w prawo skutkiem czego auto skończyło jazdę na drzewie.
Masa samochodu w kontakcie z drzewem gdy pojazd zostaje zatrzymany w miejscu nie ma istotnego znaczenia dla skutków kolizji dla osób znajdujących się wewnątrz pojazdu, jedynie istotne jest prawidłowe stosowanie pasów bezpieczeństwa i tzw. "strefa zgniotu" oraz bardzo często niefrasobliwie pozostawione luzem przedmioty jak butelki z napojami, torby itp.
Istotna i bardzo ważna jest natomiast uwaga o niezadziałaniu poduszek bezpieczeństwa.
Co do obrażeń jakich doznał funkcjonariusz BOR to dla porównania podam, że moja żona jadąca jako pasażerka w samochodzie osobowym na prawym tylnym siedzeniu podczas zderzenia czołowego ze skręcającym z naprzeciwka busem (podobny efekt jak zatrzymanie się na drzewie) przy szybkości pojazdu jakim jechała wynoszącej poniżej 50 km/godz doznała złamania mostka, pięciu żeber i prawego obojczyka (pas bezpieczeństwa) oraz wstrząśnienia mózgu z utratą przytomności. Kierujący tym samym pojazdem miał tylko stłuczone czoło a pozostali pasażerowie podobnie jak premier Beata Szydło wyszli prawie bez widocznych obrażeń.
Na korytarzu przed rozprawą i podczas rozprawy sądowej (zawodowy) kierowca busa przepraszał i płakał nie mogąc zrozumieć jak w tak prostej sytuacji drogowej nie zauważył pojazdu wjeżdżającego z naprzeciwka na skrzyżowanie czym spowodował tak znaczne obrażenia. Moja żona nie nazwała go "głupkiem" a wręcz prosiła sąd o wymierzenie mu najniższej możliwej kary.
Życie z wiekiem i doświadczeniem uczy pokory wobec własnej słabości dając więcej wyrozumiałości dla innych..
niezależny Poznań
"... W przypadku pancernej
19 Lutego, 2017 - 22:41
"... W przypadku pancernej limuzyny jej najsłabszym miejscem jest bok błotnika przed przednim kołem i jeśli w momencie kolizji z Seicento koła limuzyny były nawet nieznacznie skręcone w lewo dla uniknięcia prostopadłego uderzenia to nawet niewielkie uderzenie w to miejsce mogło i prawdopodobnie spowodowało zablokowanie możliwości skrętu w prawo"
Ciekawe spostrzeżenie, to by tłumaczyło efekt drzewa... Co do poduszek - nie wiem, skąd ta informacja, to może być "fakt medialny".
Stasiek
kat. A,B,C,E bez poj. szynowych
20 Lutego, 2017 - 01:30
prawo jazdy od 46 lat, ponad 3,5 mln km w tym ponad 100.000 km jazd wyczynowych, ale to ostatnie to daleka przeszłosc;-) Dwa poważne wypadki, nie z mojej winy. Ostatni przed 4-ma laty - skasowany roczny Land Rover - w bardzo podobnej sytuacji, głupek nie upewnił się, że jest wyprzedzany i wpakował się we mnie. Mogłem odbić w jego kierunku i prawdopodobnie zabić, ale wtedy miałbym tylko błotnik do wymiany, albo uciec na pobocze i zaliczyć baobaba. Decyzję podjąłem świadomie. Pasażerce i mnie poza drobnymi ranami od resztek szyb nic się nie stało, pasy zapięte, wystrzeliły napinacze i te poduszki które powinny. Głupek cały i zdrowy, zlał się tylko w gacie:-) Ad rem.
Po pierwsz nie była to pancerna limuzyna. Dlaczego Trzecia Osoba w Państwie jechała zwykłą audicą? Nie wiem.
Po drugie, kolumna BORowikow utrzymuje szczelność kolumny jazdą "w szachownicę" z odstępem ok. 2m. przy prędkości 100km/h. Jeżeli na szachownicę było za wasko, a było - to to jedzie się wolniej i uszczelnia kolumnę. Oswięcim to nie Bagdad i prawdopodobieństwo taliba w seicento wyładowanym semtexem i kilku innych z wyrzutniami RPG7 wokoło jest bliskie zeru. Można było zwolnić do 50 km/h i jechać w odstępie 1,5m zderzak w zderzak.!
Po trzecie, przód przed kołem jest najsłabszym miejscem w każdym samochodzie, ale blokady uniemożliwiające obrót kierownicy zdarzały się w małych i malutkich pojazdach, np. PF126p. W audi 8 mało prawdopodobne, co potwierdzały obrazki w telewizorni - błotnik nie blokował prawego przedniego koła.
Po czwarte, opisane obrażenia KP Szanownej Małżonki zą typowe w sytuacji zbyt lużnego pasa.. W czasach kiedy nie było napinaczy pirotechnicznych, lużne pasy powodowały cięższe obrażenia niż ich brak podczas zderzenia. Skręcający bus miał też swoją prędkosć. Zakładając,że było to 10 km/h, to łączna prędkość wynosiła 60 km/h. Te niby tylko 10 km/h różnicy in + powoduje nieproporcjonalnie cięższe obrażenia.
Po piąte, borowik ze złamanym udem na 99% nie miał zapiętych pasów. Jeżeli miał, to wszystkie audi w BORze powinny iść na szrot:-) Najprawdopodobniej jechał z przodu obok kierowcy i najprawdopodobniej był lekko skręcony - kolana w lewo - w chwili uderzenia w drzewo, bo gdyby siedział prosto to miałby raczej centralne, lub tylne zwichniecie biodra. Jest wysoce prawdopodobne, że gwałtowne "odbicie" w lewo skręciło nieprzypasanego borowika i dlatego złamał udo. Nie wiem czy przypadkiem borowicze instrukcje nie zabraniają kierownikowi konwoju zapięcia pasów, ale jeżeli nie, to połamał się na własne życzenie.
Po szóste, na potrzebę pierwszego komentarza przyjałem następującą definicję: "gupek" może być głupkiem zarówno z braku odpowiedniej powierzchni istoty szarej, ale również z powodu braku doświadczenia, złych nawyków, czy nawet niedoskonałosci organizmu. W tej definicji mieści się osoba p. Sebastiana - ewidentnego sprawcy wypadku.
Po siódme, podtrzymuję swoją opinię, że kierowca BOR wykazał się brakiem profesjonalizmu(głupkiem), czego dowodem było bliskie spotkanie III stopnia z drzewem, a nie ucieczka z nieuszkodzonym VIPem z miejsca zamachu, bo t-a-k-i o-b-o-w-i-ą-z-e-k ma BORowik. Do tego jest szkolony za ciężkie pieniądze.
P.S. Jazda "na zderzaku" jest podstawową umiejetnością kierowców wyczynowych. Odległosć pojazdów 2-3m przy prędkości 200 km/h to codzienność wyścigu samochodowego, borowiki też powinni to umieć. Nie twierdzę, że mają tak jeżdić po mieście, ale umieć powinni. Kiedyś szkolili się w Automobilklubach u najlepszych zawodników i umieli jeżdzić ekstremalnie. Teraz podobno szkolą się w Hameryce i efekty są - jak koń, co każdy widzi jaki jest:-)
xylen
zbyt luźny pas...
20 Lutego, 2017 - 11:14
"Po czwarte, opisane obrażenia KP Szanownej Małżonki zą typowe w sytuacji zbyt lużnego pasa.. W czasach kiedy nie było napinaczy pirotechnicznych, lużne pasy powodowały cięższe obrażenia niż ich brak podczas zderzenia. Skręcający bus miał też swoją prędkosć. Zakładając,że było to 10 km/h, to łączna prędkość wynosiła 60 km/h. Te niby tylko 10 km/h różnicy in + powoduje nieproporcjonalnie cięższe obrażenia."
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/bambi441/wina-sprawcy-kolizji-jest-oczywista#comment-1533501
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
Szybkości pojazdów sumują się matematycznie w czołowym zderzeniu tylko przy równej ich masie i prędkości, natomiast przy szybkości ~50 km/godz. samochodu Matiz jakim jechała moja małżonka siła z jaką uderzył on w samochód jadący z naprzeciwka z szybkością ~ 10 km/godz była znacznie większa (w uproszczeniu masa x prędkość) i w sumie efekt uderzenia był nawet mniejszy niż uderzenie w drzewo. Moim zdaniem w tym konkretnym wypadku którego szczegółowo nie opisywałem doszło do zderzenia lewymi przodami co spowodowało częściowy bardzo gwałtowny obrót Matiza w lewo i właśnie ta siła obrotu (małżonka znajdowała się po przekątnej w najdalej oddalonym punkcie od punktu kolizji obu samochodów) spowodowała te obrażenia.
Podobny wypadek samochodu osobowego (średniej klasy) z zaliczeniem drzewa zdarzył się wiele lat temu przy wjezdzie do Poznania za Smochowicami na ul. Dąbrowskiego w którym zginęła siedząca z tyłu po prawej stronie Ada Rusowicz, natomiast jej mąż Wojtek siedzący z prawej strony obok kierowcy wyszedł z wypadku z lekkimi obrażeniami.
Każde zdarzenie drogowe trzeba roapatrywać indywidualnie, bo nigdy nie zdarzy się sytuacja identyczna, zawsze będzie występował różniący je czynnik w postaci różnicy mas, prędkości, kąta uderzenia, stanu nawierzchni, stanu technicznego pojazdów czy czynników atmosferycznych.
Konia z rzędem i berło królestwa świata temu kierowcy obstawy, który przy mokrej nierównej nawierzchni ulic polskich miast po zmierzchu pojedzie BEZPIECZNIE z szybkością 50 km/godz. w odległości 1,5 metra od poprzedzającego go pojazdu. Nawet przy tzw. służbowym hamowaniu do zatrzymania się pojazdu musi w tej sytuacji dojść do kolizji tych pojazdów z prostej zasady fizyki: im mniejsza szybkość tym z każdy km/godz. krótsza droga hamowania, jeśli więc przyjmiemy zgodnie z zasadą którą stosują wszyscy biegli, że od momentu powstania przyczyny hamowania do zauważenia jej przez kierowcę i skutecznego zadziałania układu hamulcowego mija 1 sekunda, to kolizja jest nieunikniona!
Bez osobistych ogledzin samochodu nie wypowiadam sie co do przyczyny wypadku, poczekam na ustalenia bieglych.
Pozdrawiam Roman.
niezależny Poznań
Błąd! Pojazd Premier ma uszkodzony w kolizji przedni błotnik!
20 Lutego, 2017 - 13:26
Błąd! Proszę uważnie obejrzeć załączone zdjęcie. Pojazd wiozący Premier ma uszkodzony w kolizji przedni błotnik!
Podaję link do zdjęcia z kolizji samochodu z premier Beatą Szydło:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/51,114871,21359298.html?i=2
Widać na nim wyraźnie, że od początku prawego przedniego błotnika aż do połowy przednich drzwi jest ślad przytarcia i wgniecenia od kolizji z Seicento, co bardzo uprawdopodabnia wersję z zablokowaną możliwością skrętu w prawo przez wgniecenie nadkola, które po uderzeniu w drzewo i wgniecenie przedniej belki uległo "otwarciu."
niezależny Poznań
Pana notka i komentarze są
20 Lutego, 2017 - 16:06
Pana notka i komentarze są rzetelne, więc proszę o kolejny: Tutaj http://wpolityce.pl/polityka/328187-w-nowym-numerze-wsieci-kto-zawinil-co-sie-dzieje-za-kulisami-bor-co-trzeba-zmienic jest informacja od kierowcy - czy wyjaśnia ?
Stasiek
Zeznanie kierującego pojazdem BOR-u
20 Lutego, 2017 - 18:47
"Zbliżyliśmy się do osi jezdni w celu ominięcia pojazdu, jadąc ze stałą prędkością 40–50 km/h. Pojazd marki seicento wykonał nagle manewr skrętu w lewo, nie włączając kierunkowskazu skrętu w lewo. Pierwszy pojazd kolumny zdążył w tym czasie ominąć pojazd. Natomiast seicento wjechało w prawy przedni błotnik mojego pojazdu, wytrącając kierunek jazdy mojego pojazdu."
Pozwoliłem sobie w tym miejscu rozdzielić wypowiedź kierowcy dla uzmysłowienia faktu który wynika z logicznego rozumowania kolejności zdarzeń. Dopiero po fakcie uderzenia w prawy przedni błotnik i wytrącenia z toru jazdy dalsze próby działania obronnego kierujący opisuje tak:
"Ja zauważyłem jego manewr i próbowałem go wyminąć, podejmując próbę zbliżenia się do środka jezdni. Uderzyłem w wysoki krawężnik z lewej strony jezdni, a następnie przodem w drzewo. Po tym fakcie wybuchły poduszki, nie pamiętam, czy silnik zgasł […]" z podanego przez Pana linku.
Proszę obejrzeć zdjęcia z miejsca wypadku, dodać do tego prędkość pojazdu ~ 50 km/godz. uwzględnić odległość od osi skrzyżowania (na którym skręcało Seicento) do drzewa i zestawić to z zeznaniem kierującego samochodem BOR-u. Na to co zeznawał musiałby przy szybkości 50 km/godz. mieć do drzewa conajmniej kilkadziesiąt metrów!
Chociaż nie znałem wcześniej treści zeznań uczestników tego wypadku, zeznanie to jest jednoznaczne i potwierdza w 100% moje ustalenia z drugiego (dzisiejszego) mojego artykułu, że po ominięciu stojącego Seicento przez pierwszy pojazd z kolumny, gdy drugi pojazd kolumny wiozący premier Beatę Szydło zrównał się z Seicento - został przez niego uderzony w prawy przedni błotnik powodując uślizg pojazdu BOR-u w lewo w kierunku drzewa pod kątem odchylenia około 30 stopni (co wynika z dostępnych zdjęć planu ogólnego po wypadku - link do nich w moim drugim artykule) przy czym kierujący Seicento nie włączył kierunkowskazu! a więc przed uderzeniem nie dał szans na przewidzenie jego manewru, chociaż nawet w przypadku gdyby miał włączony kierunkowskaz to i tak by go do niczego nie upoważniało.
Dziękuję za link do zeznań, przynajmniej wyjaśniło się, że poduszki jednak zadziałały!
Temat tego artykułu uznaję za wyczerpany i odsyłam do dalszej dyskusji do mojego drugiego artykułu omawiającego uszkodzenia pojazdów w trakcie wypadku i czego one dowodzą.
Pozdrawiam i dziękuję za udział w dyskusji, zapraszam również do przeczytania strony o mnie i innych moich artykułów.
Nigdy nie mam za dużo wiedzy i nigdy nie będę wiedział wszystkiego, dlatego próbuję dzielić się tym co znam.
niezależny Poznań