Czekają na moją modlitwę
drżeniem powietrza nad zniczem,
opadłym z drzewa liściem,
pozagrobowym życiem.
O jedną "zdrowaśkę" proszą,
o jedno za nich westchnienie,
cmentarną proszą ciszą
zaduszne przeszłości Cienie.
Snują się dymem nad grobem,
mirażem świateł, ułudą,
że do nich znajdę drogę
modlitwą niezadługą
śnią...
i cierpliwie czekają
listopadowym...