POTEM ZNOWU KTOŚ TO SPRZEDA
“Życie najlepsze układa piosenki. Najlepsze sceny ustawia los” muszę zacytować wcale przecież nie najbardziej ulubionego celebrytę, któremu nie można jednak odmówić zdolności profetycznych i przebłysków geniuszu, o czym na samym końcu, na deser.
Dopiero co napisałem prześmiewczy tekst o „chórach wujów” z rządu i okolic, którzy, niczym ludy zamieszkujące dalekie dorzecza, nie potrafią przyswoić sobie podstaw opanowania czasu, czyli kalendarza, a już życie przerosło groteskę i okazałem się przyziemnym naturalistą, a nie prześmiewcą.
To co wczoraj zdawało się być trudne do przeskoczenia szyderczym komentarzem zblakło i straciło na ostrości, bo nikt nie mógł sobie wczoraj, w godzinach przedpołudniowych, wyobrazić „Bronka” z „Dimitrem Anatolijewiczem” składających hołdy drzewom.
A jednak! Widać teraz jak na dłoni przebiegłość inscenizatora, który wygolił florę na obszarze kilku kilometrów, ziemię na metr sitami przesiał, ale brzozę zostawił.
I mogło się wydawać, że brzoza, jako fragment inscenizacji, mogła zostać pominięta w procesie zacierania śladów ze strachu; wszak to brzoza – poskromicielka duraluminium, niszczarka Tupolewów, drzewo sowieckie „jak hartowała się stal”, element bez którego narracja sowiecka pruje się jak gacie na dupie byłego, zasłużonego enkawudzisty (dziś na emeryturze), który z dumą wspomina wykonanie trudnego zadania, które nie-było-tym-czym-mogło-wydawać-się-być-czyli-ludobójstwem-ale-bolszają-oszybką.
Wszak to brzoza do której każde zapłacone przez administrację putinowską polskojęzyczne bydle modli się co dzień, bo bez tej brzozy świat traci swoją magiczność i „wygrałeś, blady Galilejczyku, świat zszarzał do Twojego oddechu”, czy jakoś tak, i z brzucha wilka nie wyskoczy czerwony kapturek (w stopniu sierżanta Armii Czerwonej), a z wora kije-samobije, żeby skatować Pyjasa i Przemyka, i przyszłość jawi się niepewnie.
Tylko w zetknięciu z brzozą magiczną, brzozą sowiecką, archetypem brzóz, duraluminium zamienia się w kryształowy wazon i rozpryskuje w zetknięciu z błotem.
Obok wyjaśnienia magicznego jest jeszcze jednak wyjaśnienie prozaiczne.
Ruska narracja wymagała uwiarygodnienia na najwyższym szczeblu, to znaczy przyklepania kluczowej ruskiej tezy, którą specjaliści odrzucają wzruszeniem ramion. Książka fotografa-amatora/pinokia-flanelki (w polskojęzycznej wersji) to za mało, potrzeba mocnego akcentu.
Szczęśliwie mamy obsadzonego Bronka w roli prezidienta bratniej Polszy. To jakiż to problem zadzwonić (niech zap... ino już) dmuchnąć sprzed nosa tablicę wystawioną przez Polaków, której nikt przez miesiące nie zauważył, wstawić swoją, bezczelną, a potem „dać mu szansę” na parapunkowski gest protestu i pogonić pod brzozę, żeby go obfotografowali z tych różnych agencji światowych, jak stoi i... nie no... jak stoi i stoi.
I tak jedenastego kwietnia w rocznicę a wuj wie czego prezidient bratniej Polszi dokonał sakralizacji słowiańskiej brzozy na której ukrywa się zając z braku gruszy, a jego niezastąpieni kapciowi totumfaccy dorzucili różne inne drogocenne kamyki do sowieckich narracji jak ta, że „Katyń to nie było ludobójstwo”, bo przecież nie zabijano Polaków za to, że byli Polakami, ale za to że byli rozgarniętymi Polakami, a jak wiadomo międzynarodowa definicja ludobójstwa jest definicją rasistowsko-nazistowską, zgodnie z którą o przynależności do narodu decyduje pula genów i rasowy profil, a nie świadomość i poczucie tożsamości.
Na koniec, czyli na deser, cytat z wcale przecież nie najbardziej ulubionego celebryty, któremu nie można jednak odmówić zdolności profetycznych i przebłysków geniuszu:
„Mewy płotki psy na czatach taryfiarze na etacie
Każdy nowy węszą zapach słyszą głośne słowo każde
Można wszystko byle cicho byle w ciasnym gronie było
Potem znowu ktoś to sprzeda przecież nic się nie zmieniło”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2221 odsłon
Komentarze
Dżefko choć podobno przycięte wyrasta
12 Kwietnia, 2011 - 10:43
już na typowy topos.
Nie oglądam tv ale to co widziałem w sieci wyglądało intrygująco. Miedwiediew i ten drugi przykładali głowę do dzefka i zamykali oczy. Okazało się że to nie była zabawa w chowanego bo żaden i zakrzyknął potem: szukam!
Dziwi mnie to co zawsze mnie dziwi przy okazji takich obrzędów - nikt, zupełnie nikt, nie śmiał się.
Myślę że pora by pani Szymborska napisała coś o dżefku. Skoro nikt nie parsknął śmiechem. Trochę metafizyki, trochę rymów.
Dobrze by i biskup Pieronek poświecił się i poświecił brzozę.
Nurni
12 Kwietnia, 2011 - 11:33
ja tego nie widziałem!
Jaja sobie Waść robisz?
Czołem tłukli o brzozę?
Nie do uwierzenia!
Pozdrawiam
tak mi się zdawało
12 Kwietnia, 2011 - 11:44
że kładli łapę na drzewku i przykładali to co wyrasta im z szyi.
Nieoceniony Los z Rebeli zauważył dość trzeźwo że walka z krzyżem (drewnianym w końcu) i wczorajszy hołd oddany drzewu to nie może być takie głupie jak nam sie zdaje.
To powrót barbarzyńców do korzeni sprzed 966 roku.
Czyli będziemy musieli pogan nawracać jak nasi dziadowie.
Na początek oczywiście po dobroci...
Re-tak mi się zdawało
12 Kwietnia, 2011 - 12:05
Są dwa rodzaje nawracania pogan.Pierwszy, za pomocą krzyża, stosował św.Wojciech i tego nie przeżył. Drugim,o wiele bardziej skutecznym (za pomocą miecza i ognia),posługiwali się Krzyżacy (Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie).Tego z kolei sposobu większość pogan-Prusów nie przeżyła.Jak na razie mieczów ci u nas niedostatek,a szkoda. Co do rytuałów.Pewien bloger u FYM-a na S24 napisał mądre słowa"Brzoza powinna być nazwana rytualną.
Jest to niewyobrażalnie spójny symbol dla połączenia dwóch narodów. Jeden ciągle płacze, drugi pije soczki."
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
Nurni
12 Kwietnia, 2011 - 18:37
Nie wszystkich się uda. Angelę się poprosi, oni mają doświadczenie z niechęrnymi :)
Pozdrawiam
Okazało się że to nie była zabawa w chowanego...
12 Kwietnia, 2011 - 11:41
@*nurni*...
No teraz jestem pewny ,że idzie coś "nowe".. : Wczorajsza "Rzeka " biało-czerwonych pod Pałacem Prezydenckim i dzisiejszy komentarz nurniego o dżefku i szukam .
Zawsze w sytuacjach ważnych i przełomowych , wraca narodowe poczucie humoru .Mnie tam jeszcze brakowało tańców Kaszalota.
pozdrawiam NP
maruś
12 Kwietnia, 2011 - 18:38
Wcinam się, ale ma waść rację z tym humorem.
Pozdrawiam serdecznie
@ *ROLEX>>>
12 Kwietnia, 2011 - 18:58
..... mam nadzieję,że doceniasz, że Twój nick napisałem dużymi literami :-)))no jak mogłeś napisać ,że się "wcinasz".
Jest mi b. miło,że mogę uścisnąć Twoją prawicę !!
Dzięki,że byłeś laskaw przypomnić że z mojej strony należy się : "dziesięć".... -poszła !!!
Ale wiesz co ?? tą moją 10 to się podziel z *nurnim *, no to co skomponował o tej "brzozie" to ... : cudo humoru najwyższej próby... Odrazu widać :Rockmena !
Pozdrawiam ,Marek- właściciel Stratocastera rocznik 1956.
Re: POTEM ZNOWU KTOŚ TO SPRZEDA
12 Kwietnia, 2011 - 11:42
A który to celebrytan jebnął takim wierszem, bo nie kojarzę.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
taki mocno zbuntowany rockmen
12 Kwietnia, 2011 - 11:49
którego pełno w telewizorze.
pokłonił się taki co to się kulom nie kłaniał
12 Kwietnia, 2011 - 12:09
tutaj inne zdjęcia
http://galerie.money.pl/rosja;bronislaw;komorowski;na;miejscu;katastrofy;w;smolensku,galeria,3683,1.html
Ale się towarzystwo zebrało... Jaruzelski, Wajda...
12 Kwietnia, 2011 - 14:28
Jestem ciekawy jednego:
"Przy kamieniu upamiętniającym katastrofę samolotu prezydenckiego odmówiono modlitwę, zapalono znicze."
w takim towarzystwie to jakie modlitwy się odmawia ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Adam Dee
12 Kwietnia, 2011 - 18:41
Jak to jaką?
"Bój to jest nasz ostatni, krwawy skończy się trud"
Pozdrawiam, dzięki
ma
12 Kwietnia, 2011 - 18:40
a pisali, że ma kłopoty z kręgosłupem!
Może o morlany chodziło...
Pozdrawiam serdecznie
Andrzej A
12 Kwietnia, 2011 - 18:39
Maleńczuk. Dawno. Ale miał rację, świetna ocena III RP.
Potem mu odbiło.
Pozdrawiam serdecznie
Nie odbiło, tylko
12 Kwietnia, 2011 - 19:33
postanowił sobie wreszcie dobrze pożyć ; )
Ileż można kontestować - do głodowej śmierci ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart