Pistolet dla każdego obywatela Polski dla jego własnej obrony

Od czasów starożytnych istnieje złota dewiza o tym, że najłatwiej rządzić narodem, który jest rozbrojony. Tej dewizy od lat trzymają się rządy Polski, bo wyobraźmy, co by stało się, gdyby stoczniowcy i górnicy podczas protestów mieli broń palną? Czy władza PRL pozwoliłaby wtedy strzelać, nie bo naród posiadający broń jest władzy niewygodny. Dlaczego ktoś zapyta? Gdyż rząd państwa nie może wtedy pomiatać swymi obywatelami, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, że naród może zbuntować sie przeciwko rządzącym. Działania w walce partyzanckiej przeciwko rządzącym mają w Polsce głębokie korzenie i doświadczenie w tym jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. Przecież nie byłoby Powstania Warszawskiego, gdyby tak nie było, prawda?

Od lat robi się z Polaków wariatów, którzy jakby dostali broń do ręki to wzajemnie by się powystrzelali. Nic bardziej błędnego, przecież Polacy mają do dyspozycji siekiery, widły i noże kuchenne, które są powszechnie dostępne bez żadnego zezwolenia i Polak może tymi i podobnymi narzędziami bronić swego miru domowego i swego majątku. Ale jak Polak pomyśli sobie, że chce mieć w domu rewolwer albo pistolet to zaczynają się strome schody prowadzące do tego, że nie dostanie pozwolenia na broń. A powinien dostać pozwolenie na broń dla ochrony własnego domu i majątku. Od lat władze w Polsce obawiają się tego, że jak obywatele dostaną broń to nie będzie można tak łatwo nimi rządzić. Podobna sytuacja panuje w rządzonej przez przywódców z lewicowymi korzeniami Unii Europejskiej, gdzie też nie ma powszechnego dostępu do broni palnej. Jakie są tego następstwa? Otóż każdy przestępca czy terrorysta bez problemu zaopatrzy się w Europie w broń palną i dokona napadu rabunkowego czy rozboju z jej użyciem, gdzie ofiara będzie bezbronna. Ba nawet dokona zamachu terrorystycznego z jej użycie i będzie strzelał jak do kaczek do bezbronnego i nieuzbrojonego tłumu przy biernej postawie nieuzbrojonych światków tragicznych zdarzeń. A wystarczyłby jeden albo kilka strzałów do zamachowców, aby stracili swą determinację zabijania bezbronnych ludzi i zaczęli bać się, kiedy sami staliby się potencjalną ofiarą. Jednak, co może zrobić nieuzbrojony naród, tylko bać się i być posłusznym.

W związku z masową migracją uchodźców z Syrii, tak radośnie witanych w Europie przez środowiska lewicowe wzrosło zagrożenie atakami terrorystycznymi w krajach Unii Europejskiej a także w Polsce, gdzie jak wszyscy mówią zagrożenia nie ma a ochroniarze sprawdzają kosze na śmieci w miejscach publicznych i przeprowadzono ćwiczenia antyterrorystyczne w warszawskim metrze. Czyli jak widać zagrożenie jest. Co zrobią Polacy jak zostaną zaatakowani podobnie jak w Paryżu? Zrobią dokładnie to co zrobili Francuzi a mianowicie NIC, bo nie mieli czym bronić się. W neutralnej Szwajcarii każdy dorosły obywatel który przeszedł obowiązkowe przeszkolenie wojskowe i jego stan zdrowia pozwala na uczestniczenie w akcjach militarnych posiada we własnym domu karabin automatyczny wraz z ostrą amunicją i mundur polowy żołnierza. Nie było dotąd przypadku, aby jakiś Szwajcar wyjął swój karabin z szafy i zaczął strzelać do przypadkowych przechodniów, albo ludzi siedzących w kawiarni. Tak właśnie neutralna Szwajcaria jest przygotowana na każdy rodzaj zbrojnej napaści na państwo i ogłoszenia powszechnej mobilizacji. Teraz proste pytanie, dlaczego do zamachu jakiego dokonał ISIS w Paryżu i już dwukrotnie nie doszło w Genewie? Odpowiedź na nie jest wiadoma, bo społeczeństwo francuskie jest tak samo rozbrojone jak i bezbronne jak i polskie.

Na zakończenie dodam, że jak słynący z lewicowych poglądów Obama został prezydentem USA, to społeczeństwo USA zaczęło zbroić się na potęgę. W tym okresie obroty firm Remington i Smith&Wesson produkujących broń krótka potroiły się, a na kupno amunicji w sklepie trzeba było czekać ponad dwa tygodnie. Wniosek z tego płynie taki, że obywatele ameryki szybko zrozumieli zagrożenie multi-kulti. Zatem dostęp do broni palnej Polacy powinni posiadać.