Adamek vs Banks / KO! /

... bardzo dziwna to była walka. Czegoś podobnego nie oglądałem od naprawdę dawna.

Najpierw Banks trzepnął Adamka parę razy zdrowo i wydawało się, że nie będzie miał z nim większych problemów. Potem zaczął się go jakoś panicznie bać, całkiem nie wiadomo dlaczego, bo Adamek mu żadnej krzywdy nie robił. No a Banks już nawet nie próbował, tylko pędzlował do tyłu jak oszalały.

W dodatku w narożniku Polaka trener mówił mu rzeczy, które przy odrobinie wyobraźni można zinterpretować jako: "co się chłopie wysilasz, walkę masz i tak przecież załatwioną".

No a na koniec Banks trafił Adamka nieźle, ale zaraz po tym otrzymał taki sobie krótki lewy prosty plus kruciutki prawy w szczękę... Cios niewiele dłuższy od tamtego sławnego, co nim Clay Listona w pierwszej walce znokautował, a którego nikt nigdy nie zdołał naprawdę zobaczyć, nawet na powtórkach. (Podobno miał on 6 cm długości. Jeśli tak, to nie mógł znokautować nawet przedszkolaka, chyba żeby Clay miał w rękawicy podkowę lub może kowadło.)

No i po takim ciosie Banks poleciał 3 metry do tylu, tocząc z pyska ślinę...

Oj, coś mi się widzi, że mafia znowu zaczyna w boksie zawodowym układać mecze. B. mi się to nie podobało, a boksem interesuję się od pół wieku i sam nieco go liznąłem.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Przemoc rzadko jest odpowiedzią, ale kiedy jest, jest jedyną odpowiedzią.