Film o polskich emigrantach na Wyspach Brytyjskich
obejrzałam wczoraj /9.12.2014/ o 19:00 w kinie "Wisła" przy warszawskim pl. Wilsona. Nakręciła go pani Magdalena Piejko, dziennikarka "Gazety Polskiej Codziennie", podczas swego dwuletniego pobytu w Anglii oraz w Irlandii. Jest to dzieło pionierskie - pierwszy raz przemówili do nas z ekranu sami emigranci, opowiadając o swoich losach.
Premiera miała uroczysty charakter, a po projekcji pani Piejko została nagrodzona owacją na stojąco i przedstawiła współpracujacą z nią przy realizacji filmu ekipę. Całość imprezy prowadził Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" - patronki przedsięwziecia. Obszerny reportaż z premiery ukazał się w portalu Niezalezna.pl /TUTAJ/. Wcześniej zamieszczono tamże wywiad Sylwii Krasnodębskiej z Magdaleną Piejko zatytułowany "Odzyskać polskość na emigracji" /TUTAJ/.
Dziś w portalu Naszeblogi.pl jest krótkie omówienie filmu /pióra Adriana Wachowiaka/ pod bardzo trafnym tytułem "Ich to boli, że wyjechali - film "Tam, gdzie da się żyć"" /TUTAJ/. Zacytuję najważniejszy fragment:
"To tak naprawdę pierwszy dokument podejmujący próbę pokazania prawdziwego obrazu polskich emigrantów na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii. Polaków, którzy nie są „beneficiarzami” czy dorobkiewiczami. Polaków, którzy najczęściej podjęli decyzję o wyjeździe z Ojczyzny z konieczności, brutalnie przymuszeni rzeczywistością. Szukali miejsca, gdzie da się żyć. Znaleźli, ale ból w sercu pozostał. Bo się tęskni…
Piejko w wywiadzie dla Nowego Polskiego Show opowiada o tym, jak sam pomysł zrobienia tego filmu był przyjmowany. Większość jego bohaterów nie wierzyła, że film naprawdę zostanie wyemitowany dla szerszego grona odbiorców. Dlaczego? Bo emigranci są tematem tabu dla rządu. Bo wychodzą na jaw kłamstwa, które wciskano pokoleniu trzydziestolatków. Bo film pokazuje, ilu i jak wartościowych obywateli musiało Polskę opuścić.".
Od siebie mogę powiedzieć, ze film jest naprawdę dobrze zrobiony i ogląda się go z przyjemnością. Zwracają uwagę piękne zdjecia Roberta Krauza. W linkowanym powyżej wywiadzie Magdalena Piejko mówi też:
"Paradoksalnie emigranci odzyskali poczucie wartości, bo widzą, że mają znacznie lepsze wykształcenie i wiedzę od przeciętnego Brytyjczyka czy Irlandczyka, są zaradni, znają języki… I inaczej zaczynają patrzeć na najnowszą historię Polski, polską religijność, lepiej smakuje im słowo „patriotyzm”, mają więcej odwagi. (...) Dzięki Polakom w Waterford w Irlandii odrodziła się np. tradycja procesji Bożego Ciała. Wielu z nich po uzyskaniu stabilizacji finansowej powróciło do polskich lektur; do Mickiewicza, Sienkiewicza, do wielu innych, które na emigracji odkryli na nowo…".
Tomasz Sakiewicz powiedział, że płyta z filmem "Tam, gdzie da się żyć" będzie dołączona do wigilijnego wydania "Gazety Polskiej - 24.12.2014. Warto ją kupić i obejrzeć ten obraz. Film trwa niecałą godzinę.
Jeśli natomiast chodzi o samo zjawisko emigracji, to w ostatnich miesiacach jest ono używane jako kolejny "straszak na Polaków". W mediach zaczyna się twierdzić: "zaraz wszyscy wyjadą i Polska się wyludni". Warto więc przypomnieć, że emigracja ma także pewne dobre strony. Po pierwsze - prawo do swobodnego podróżowania i pracy w dowolnym europejskim kraju jest niewątpliwie zdobyczą Polaków. Gdyby go nie było przeciętne płace w Polsce byłyby jeszcze niższe.
Po drugie zaś, emigranci wspierają nasz kraj finansowo. Wartość finansowych transferów od nich do rodzin w Polsce szacuje się na 17-20 mld zł rocznie. To sporo pieniędzy. Jeśli ktoś ma biedować na zasiłku w Polsce to lepiej, jak wyjedzie i zarobi trochę grosza. Najlepiej byłoby, gdyby po pewnym czasie wrócil i zainwestował uzbierane fundusze u nas. To jednak utrudniają, a czasem uniemożliwiają układy i biurokracja.
Często uważa się, iż emigracja to wentyl bezpieczeństwa dla rządu. Osoby występujące w filmie nie robily jednak wrażenia potencjalnych wojowników. To raczej ludzie pragnący spokojnie i "normalnie" żyć na przyzwoitym średnim poziomie, założyć szczęśliwą rodzinę i korzystać ze skromnych przyjemności typu wczasy w egzotycznych krajach.
Warto też przypomnieć, że Polska od dawna jest krajem z którego ludzie emigrują. Przed pierwszą wojną światową z ziem polskich wyemigrowało ok. 3 mln osób, w okresie międzywojennym - ponad 1 mln, zaś w latach 80-tych XX wieku - 1.2 mln. Z roku 1988 pochodzi piosenka "Gastarbeiter Song" /TUTAJ/, którą dołączam do tej notki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2469 odsłon
Komentarze
@elig
10 Grudnia, 2014 - 19:56
cyt:
> To raczej ludzie pragnący spokojnie i "normalnie" żyć na przyzwoitym średnim poziomie, założyć szczęśliwą rodzinę i korzystać ze skromnych przyjemności typu wczasy w egzotycznych krajach<
I o to własnie nam chodzi i tylko o to
pozdrawiam
@Józef z Londynu
10 Grudnia, 2014 - 22:18
Szkoda, że tylko o to. W ten sposób łatwo wpaść w pułapkę, polegajacą na tym, że po studiach jedzie się do Londynu i zaczyna pracować jako, powiedzmy, sprzedawca w supermarkecie. Płace kilkakrotnie wyższe niż w Polsce, więc da się jakoś nieźle żyć. Mijają lata i po nich spotykam kolegów ze studiów. Okazuje się, że jeden jest juz menażerem, drugi profesorem, trzeci ma prosperującą firmę, a czwarty został dość wysokim urzędnikiem. A ja co? - nadal sprzedaję warzywa, a juz dawno zapomniałem wszystko, czego uczyłem się na studiach. W dodatku teraz to oni zarabiają wiecej ode mnie. Oczywiście ich odpowiednicy w Londynie są wielokrotnie bogatsi od nich, ale ja jako świeży imigrant nie miałem żadnych szans na podobne stanowisko.
elig
@elig
10 Grudnia, 2014 - 22:23
Znam dokładnie odwrotne przypadki, to nie jest tak do końca.Jeśli ma "łokcie" wie czego chce to i tutaj robi kariere
elig
10 Grudnia, 2014 - 23:33
Dziennikarka napisała:
"Po drugie zaś, emigranci wspierają nasz kraj finansowo. Wartość finansowych transferów od nich do rodzin w Polsce szacuje się na 17-20 mld zł rocznie."
Niestety większość tych pieniędzy trafia do zagranicznych korporacji na terenie Polski a rząd i naród Polski nic z tego nie ma.
"Wielu z nich po uzyskaniu stabilizacji finansowej powróciło do polskich lektur; do Mickiewicza,…".
Jeśli chodzi o Mickiewicza to poniżej przedstawię co myśleli o nim pisarze
Cyprian Norwid w liście do Kraszewskiego pisał:
"Pan Tadeusz: ulubiony i słynny poemat narodowy polski, w którym jedyną poważną i serio figurą jest kto?... Żyd (Jankiel). Zresztą: awanturniki, facecjoniści, gawędziarze, pasibrzuchy, którzy jedzą, piją, grzyby zbierają i czekają, aż Francuzi przyjdą zrobić im Ojczyznę..."
z kolei Juliusz Słowacki pod koniec życia stwierdził że
"Cały „Tadeusz” jest ubóstwieniem wieprzowatości życia wiejskiego; – jest tam śmiech z pojedynku na szpady, a zupełne ubóstwienie tego, który kijem swojej obrazy poszukuje."
Tak więc nie chwalmy za bardzo tego Mickiewicza.
"Tomasz Sakiewicz powiedział, że płyta z filmem "Tam, gdzie da się żyć" będzie dołączona do wigilijnego wydania "Gazety Polskiej"
To jest gó... zawinięte w papierek od cukierka. Ja bym tego nie kupił i niewspierał bym Sakiewicza który jest odznaczany przez Ukraińskie UB
To nie było ukraińskie UB
11 Grudnia, 2014 - 00:50
tylko ukraińskie BBN. Patrz tu: http://naszeblogi.pl/51351-dlaczego-nie-kupuje-niepokornych-gazet - komentarz Darskiego:
"Józef Darski
elig
Nigdy
11 Grudnia, 2014 - 06:45
w historii Polski, nie wyemigrowało tak dużo młodych ludzi i w sile wieku, co w ostatnich latach. To niesamowity upust krwi i biologiczna zagłada i o to chodzi tej klice na usługach wrogów.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Film - dedykacja dla POlszewików
11 Grudnia, 2014 - 07:14
To taka piekna "laurka" dla ludzi, którym wydaje się, że od 7 lat rządzą Polską. To rachunek ich nieudolności, cwaniactwa i zdrady. Długo będziemy odnawiać "tkankę społeczną", bo kolejny raz tracimy jej młodą część. Jak nie Hitler, Stalin czy "rodzime" bieruty, to POlszewia niszcząca polski Naród. Ale skoro Polska dla nich to „Ch.., dupa i kamieni kupa” czemu się dziwić?
Stąd zasadne jest pytanie, czy wszyscy mieszkającey w Polsce stanowią jeden Naród?
Mam coraz większe wątpliwości... :(
Kriss66