Gender mama

Obrazek użytkownika miarka
Idee

]]>https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSl3SDmwZuHcBtwbMWR...]]>

W wypowiedzi bilderbergowca Olechowskiego zawierającej oczekiwania sporej grupy bogaczy-spiskowców na rzecz faszyzmu globalnego NWO wobec rządu Kopacz pojawił się niebezpieczny wątek gender. Tak na wprost to kość rzucona między psy, żeby się gryzły, a żeby złodziej mógł w tym czasie robić co chce.

Niebezpieczna dlatego,że gwarantuje powszechność zainteresowenia publiki, a tym samym już uznania za jakoś dopuszczalne postaw ideologicznych zbrodniarzy ją głoszących, a tym samym oswajanie się z tą przepatologią jako z czymś nibyto możliwym do przyjęcia, czymś nibyto przyjętym w Szwecji, Norwegii i Szwajcari. Czymś zresztą już mocno konformistycznym, bo wspieranym przez zdradzieckie skorumpowane, antynarodowe waadze już od dawna.

Niebezpieczna dlatego, że w gruncie rzeczy to już nie jest temat zastępczy, który można zlekceważyć i zajmować się sprawmi zasadniczymi. – On już owocuje ustanawianiem praw dla dorosłych, a wobec dzieci przekręcaniem treści wychowawczych w książkach, w programach przedszkolnych i szkolnych.

On już wyszedł na ulice i dostał się szerokim frontem, mocno sponsorowanym przez zwyrodnialców, którzy na tym chcą jeszcze zarabiać. On już zaowocował Konwencją Rady Europy nibyto o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, a faktycznie dokonującą zmiany ustrojowej w państwach, które ją przyjmą.

Konwencją rozbijającą rodzinę, by w jej miejsce wprowadzić ideologię gender, konwencję, która przyznaje władzom państwowym prawo o decydowania jak wychowywać dzieci, podejmowania działań wbrew woli rodziców z użyciem środków przemocy, włącznie z odbieraniem dzieci.

 

Takiego totalitaryzmu, że kto ma dzieci, ten ma władzę, to nawet Orwell nie przewidział.

 

 Konwencja stanowiąc instytucję państwa władzą wobec dzieci  w miejsce władzy rodziców, choć z pozostawieniem rodzicom obowiązków –tylko nie obowiązków w wynikających z naturalnej odpowiedzialności (która jest zrośnięta z wolnością),  a z woli państwa i z całej serii praw kaduka – przywilejów dyskryminizacyjnych wobec osób nie objętych nimi, a nadawanych pod dyktand odczłowieczających, bolszewickich „praw człowieka”.

Konwencją już likwidującą demokrację w Europie, wprowadzającą zamiast niej gender faszyzm, a Radę Europy faktycznie, w kompetencjach przekształcającą w Genderstapo Rady Europy – instytucję faszystowskiego prawa i faszystowskiej policji już poza jakąkolwiek kontrolą społeczną, już ustanawiającą faktyczne niewolnictwo obywateli względem tej superwładzy stojącej na straży Nowego Porządku Europy.

A co głosi ideologia gender?

 - Zniszczyć rodzinę, a nad każdym już od dziecka ustanowić faszystowską władzę państwa i superfaszystowską, nadrzędną nad wszystkim, totalną władzę tych, co tą zbrodniczą ideologię finansują.

 

Olechowski (nie wypowiadając słowa gender) powiedział:

- „Polityk musi dawać nadzieję na rozwiązanie czy zmianę, których pragnie znaczna grupa wyborców. Rząd Ewy Kopacz musi zacząć działać tak, by te nadzieje się ziściły. Wtedy PO wygra wybory. Nie chodzi jednak o nadzieję na większe dodatki na dzieci, nie o takich projektach mówimy. Rząd musi zasygnalizować, co chce zmienić, i zacząć to robić”.

(a więc nadzieje grupy – a jak grupy, to wbrew Narodowi, i przeciw wsparciu dla rodzin – dodatkom dla dzieci. Tu już można znaleźć wszystko, czego do swojej promocji potrzebuje ideologia gender – to, że później Kopacz mówiła o pomocy nie jest wiarygodne)

Olechowski mówi, że nie zamiar realizacji (czegoś tam), ale program PO ma przyciągać „młodych wyborców, oraz ten elektorat wielkomiejski, modernizacyjny, obyty ze światem

(a na cóż więcej dziś stać ten elektorat „wielkomiejski, modernizacyjny, obyty ze światem” jak nie na lansowanie faszyzmu gender – ten top modenizacyjny spod znaku warszawskiej tęczy i banku oraz rządu światowego?)

- "...czy PO może być dzisiaj partią obywatelską? To już nie jest możliwe, bo jednak ta partia stała się typowa, standardowa i trudno doszukiwać się w niej jakichś szczególnych elementów obywatelskich. Może gdyby bardziej jednoznacznie stanęła po stronie praw obywatelskich dla wszystkich, w tym mniejszości, mogłaby odzyskać ten przymiotnik"

(nie istniają „prawa obywatelskie” i to „dla wszystkich” - to tylko forma rządów faszystowskiej, totalitarnej władzy, pokłosie bolszewickich „praw człowieka”. Te „prawa obywatelskie” to tylko przywileje uznaniowe promujące jednych, a dyskryminujące innych. Sam to od razu przyznaje podkreślając, że „w tym mniejszości”. Czyż mamy mniejszości, które nie mają praw obywatelskich ? No nie.

A czyż nie ma gender-mniejszości, które żądają „praw” i to w randze przywilejów ??? A więc zgody państwa  i zmuszania społeczeństwa do wręcz radosnego uznania ich bycia faszystami, nadludźmi ???

 

Obywatele nie potrzebują praw, bo ze swojej natury to oni są ponad prawami, to oni są ponad wszelką polityką, w tym ponad stanowieniem praw politycznych. To ich jest Naród, ich własnością jest każde z dóbr wspólnych, z których najważniejszym jest Państwo, to oni są Suwerenem władzy państwowej...

A bilderbergi chcieliby decydować, co ma być „prawem obywatelskim” ??? Ba, chcieliby stawiać nad tym wszystkim partię NAMIESTNIKOWSKĄ, którą zakładali ???)

 

- „Rząd Ewy Kopacz jest dobrym wstępem do projektu rewitalizacji PO, choć jego realizacji nie gwarantuje"

 

(a jak nie gwarantuje, to pewnie posłuszeństwo bilderbergom może dostarczyć wsparcia i gwarancji ?)

 

Czy już wszystko jasne?

 

Powszechnie oczekiwana nieudolność Kopaczowej to ma być przykrywka nie tylko do tysięcy afer przestępczych PO (są tacy, co to drobiazgowo rejestrują), ale przede wszystkim do bandyctw i zdrad z tym powiązanych, z brakiem faktycznej legitymacji do sprawowania już jakichkolwiek funkcji w Państwie, braku służby najwyższym naszym ludzkim i narodowym wartościom i kryształowej uczciwości względem Narodu Polskiego – stanowiącej minimum do tej legitymacji.

Nadto szykuje się nam drugą superprzykrywkę – gender.

 

Ale zacznijmy od tego, co jest takiego dobrego w rządzie Kopacz?

 

Jak to zestawił bloger czarnalimuzyna (]]>http://naszeblogi.pl/blog/1843]]> - To, czego nie wiecie o nowym rządzie) (wytłuszczenia moje):

 

„Zaglądając do politycznych życiorysów członków nowej ekipy „rządzącej”, okazuje się, że prawie wszyscy są lub byli członkami lewicowych – komunistycznych i postkomunistycznych formacji.

Członkowie Unii Wolności: Ewa Kopacz, Andrzej Halicki, Cezary Grabarczyk, Tomasz Siemioniak, Maria Wasiak.

Władysław Kosiniak-Kamysz – syn Andrzeja Kosiniak-Kamysza, ministra zdrowia w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.

Bartosz Arłukowicz – desygnowany przez postkomunistów z SLD oraz LiD-u (Lewica i Demokraci), ugrupowania mającego w swoim składzie tzw. Partię Demokratyczną, która pod względem prawnym była kontynuacją Unii Wolności.

Janusz Piechociński – członek ZMW wchodzącego w skład tzw. Federacji Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej - federacja organizacji młodzieżowych działająca w latach 1973-1981 pod kontrolą partii komunistycznej (PZPR).

Marek Sawicki – w latach 1996–1997 pełnił w rządzie SLD funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Łączności, pełnomocnika rządu ds. telekomunikacji na wsi.

Ponadto : Lena Kolarska-Bobińska – członkini rady programowej Kongresu Kobiet, czerpiącego ideologiczne natchnienie z marksizmu kulturowego.

Małgorzata Fuszara – komunistka kulturowa, współtwórczyni studiów genderowych w Polsce.


Jacek Cichocki – jako były minister spraw wewnętrznych ponosi odpowiedzialność za działalność represyjną formacji porządkowych i agenturalnych destabilizujących prace organizatorów Marszu Niepodległości w trakcie jego organizacji oraz w dniu 11 listopada 2012 r.

O etatowej lewaczce Kluzik- Rostkowskiej i bezobjawowej konserwatystce Piotrowskiej /mianowanej na ministra spraw wewnętrznych/, które głosują za projektami gender w sejmie, nie będę pisać. Część osób z rządu jest silnie związana z wieloma ośrodkami dywersji ideologicznej, tworzących nieformalną strukturę wpływów i nacisków zachodniej międzynarodówki komunistycznej. Po raz kolejny okazuje się, że jedynym, właściwym komentarzem jest stare hasło:Precz z komuną!

Na koniec: Małgorzata Omilanowska (Ministerstwo Braku Kultury) – wielbicielka Golgoty Picnik, o której premier Kopacz powiedziała: „Jej wizje warte są zrealizowania”.”

 

Czyż trzeba dużej wyobraźni, żeby zobaczyć jak Kopaczyna wyrasta na znienawidzoną przez Naród gender-mamę, jak nic nie robi sobie z protestów społecznych (może i celowo podsycanych demoralizacją i krzywdzeniem normalnych rodzin, a służby tajne (Cichocki) i lewackie media jej bronią do upadłego), jak wyrasta na namiestnika Polski (może i na zmianę z Tuskiem, gdy zakończy swoją funkcję w Genderstapo Rady Europy). Już słychać, jak zmanipulowani ludzie żyją tymi tematami tak intensywnie, że nie mają już czasu i nerwów, a może i nadziei na skuteczność - by stanowczo rozliczać i osądzać złodziei i bandytów, skorumpowanych i zdrajców, kłamców i manipulatorów.

 

Dlatego już trzeba o tym grzmieć, aby było i miejsce na grzmienie o oczekiwanych niesprawiedliwościach i rozbijaniu życia wspólnotowego, o demoralizacjach, zgorszeniach, pedofilii i satanizmach gender.

 

A na to wszystko przychodzi zasmażka – opinia niemieckich beobachto-nachrichtenów po expose Kopacz, które „jakże ciepło i delikatnie potrafią napisać o Ewie Kopacz jako ... < matce narodu>!”

Mają nawet wyczucie ci pedofilscy masurbatorzy czteroletnich dzieci i genderfaszyści z niemieckich mediów mętnego ścieku – oni dobrze wiedzą, że w cieple i delikatności ich opinii wyrośnie ona na uroczą gender-mamę.

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (10 głosów)

Komentarze

... spróbuję tutaj:

Vote up!
5
Vote down!
-3
#1443544

Osobiście widzę to tak :

Ostatecznym celem jest zniewolenie człowieka.

Okrojenie jego wnętrza do zwierzęcych instynktów.

Obrabowanie go z rozumu i wolnej woli.

By móc prowadzać go na krótkiej smyczy.

Na drodze do zrealizowania tego planu stanęła Rodzina.

Przeszkoda, bez pokonania której plan ten staje się niewykonalny.

Bo Rodzina jest strażnikiem porządku naturalnego,

ogrodnikiem dającym wzrost światu wartości,

bastionem pielęgnowania tradycji.

To przy rodzinnym stole weryfikuje się przekazy medialne

i walczy o prawdę.

 

Ażeby poradzić sobie z Rodziną,

trzeba było ją najpierw rozmiękczyć.

Rozluźnić rodzinne więzy.

Aby rozluźnić rodzinne więzy

trzeba było zarazić ją alkoholizmem, narkomanią, pornografią.

Czyli tym, co na początku wydaje się fajne,

z czasem jednak skutecznie rozbija Rodzinę.

Warto przy tym dodać, że te formy uzależnień

są tylko widzialnym skutkiem

niewidzialnego uzależnienia umysłu.

 

Ideologia gender jest produktem finalnym wcześniejszej strategii

i bez wcześniej przygotowanego podglebia

byłaby zupełnie niemożliwa do wprowadzenia.

 

Za gender jest już tylko przepaść.

 

Pozdrawiam.

dratwa3

 

 

Vote up!
4
Vote down!
-1

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1443602

"....w tym kraju, dla tych, którzy tu mieszkają i mają POLSKIE OBYWATELSTWO...."

Nie powiedziała NIC o narodowości, nie powiedziała też, że chodzi jej o Polaków.

Dlaczego coraz trudniej usłyszeć w mediach słowo "POLSKA"?????

A może to już jest wyraz zakazany?

???

 

 

 

Pozdrawiam.

Vote up!
6
Vote down!
-4

bursztyn

Nic bardziej groźnego, niż głupi przyjaciel.
Lepszy byłby mądry wróg.
/Jean de Lafontaine/

#1443612

... jest im wygodniejsze, bo podkreśla ich władzę w przyznawaniu obywatelstwa, a także go pozbawiania.

Tu od razu dwie sprawy - wypychanie młodych na emigrację, to też forma wynarodawiania. Faktycznie, czy tylko w praktyce Polacy stają się obywatelami obcych państw. To ci dla Polski najwartościowsi, a dla waadzy zagrożenie jako ci nastawieni mocno prozyciowo, najzdolniejsi i najodważniejsi.

Druga, to że jej guru Tusk zaraz po Smoleńsku uspokajał Niemców: "Polska administracja panuje nad sytuacją". Słowa premierzycy też podkreślają jej panowanie "w tym kraju" (był taki Priwislanski Kraj).

Odwołanie do obywatelstwa wskazuje też na tymczasowośc - i to nie jej rządów, nie administracji, a losu administrowanych przez namiestniczkę.

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1443619