RADOMSKI CZERWIEC 1976

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

 

RADOMSKI CZERWIEC

]]>Naj­bar­dziej dra­ma­tycz­ny prze­bieg miał pro­test ra­dom­skich ro­bot­ni­ków, w któ­rym wzię­ło udział po­nad 20 ty­się­cy osób – by­li to głów­nie pra­cow­ni­cy 33 za­kła­dów, w tym naj­więk­szych, jak Za­kła­dy Me­ta­lo­we „Wal­ter”, Ra­do­skór, Za­kła­dy Sprzę­tu Grzej­ne­go, Ra­dom­skiej Wy­twór­ni Te­le­fo­nów. Ale ko­mu­ni­ści za­miast roz­mów wy­sła­li prze­ciw­ko pro­te­stu­ją­cym od­dzia­ły mi­li­cji i ZO­MO, zresz­tą nie tyl­ko z Ra­do­mia, ale i z wo­je­wództw ościen­nych oraz szko­ły mi­li­cyj­nej w Szczyt­nie. ]]>

 Bez­po­śred­nim pre­tek­stem wy­stą­pie­nia ra­dom­skich ro­bot­ni­ków by­ło przed­sta­wie­nie 24 czerw­ca 1976 ro­ku w Sej­mie przez pre­mie­ra Pio­tra Ja­ro­sze­wi­cza pro­jek­tu człon­ka Ra­dy Pań­stwa po­sła Edwar­da Ba­biu­cha prze­wi­du­ją­ce­go dra­stycz­ne pod­wyż­ki cen żyw­no­ści: mię­sa i wę­dlin śred­nio o 69 proc., któ­re mia­ły wejść w ży­cie trzy dni póź­niej.

Wła­dze pla­nu­jąc pod­wyż­ki, li­czy­ły się z ak­cja­mi pro­te­sta­cyj­ny­mi, dla­te­go też już od wio­sny 1976 ro­ku w Mi­ni­ster­stwie Spraw We­wnętrz­nych i szta­bach wo­je­wódz­kich MO trwa­ły przy­go­to­wa­nia do stłu­mie­nia ewen­tu­al­nych straj­ków. Ty­po­wa­no, iż za­miesz­ki mo­gą wy­stą­pić w War­sza­wie, Gdań­sku, Szcze­ci­nie, Kra­ko­wie oraz na Ślą­sku. Pla­ny te nie uwzględ­nia­ły Ra­do­mia, do któ­re­go 25 czerw­ca 1976 ro­ku skie­ro­wa­no je­dy­nie 75 funk­cjo­na­riu­szy ZO­MO. Już 23 czerw­ca w przed­dzień wy­stą­pie­nia Ja­ro­sze­wi­cza pod­nie­sio­no go­to­wość bo­jo­wą jed­no­stek pod­le­głych MSW, roz­po­czy­na­jąc tym sa­mym wła­ści­wą fa­zę „Ope­ra­cji La­to 76”.

 Ak­cja pro­te­sta­cyj­na roz­po­czę­ła się od naj­więk­sze­go w Ra­do­miu przed­się­bior­stwa – Za­kła­dów Me­ta­lo­wych „Łucz­nik”. Roz­ra­sta­ją­ca się bły­ska­wicz­nie de­mon­stra­cja skie­ro­wa­ła się w stro­nę cen­trum mia­sta, prze­cho­dząc obok dwóch ko­lej­nych wiel­kich firm: Za­kła­dów Drzew­nych i Za­kła­dów Na­praw­czych Ta­bo­ru Ko­le­jo­we­go. Ok. 10.00 tłum spon­ta­nicz­nie skie­ro­wał się pod sie­dzi­bę Ko­mi­te­tu Wo­je­wódz­kie­go PZPR.

O godz. 10:15 wi­ce­mi­ni­ster spraw we­wnętrz­nych ge­ne­rał Bo­gu­sław Sta­chu­ra, szef „Ope­ra­cji La­to 76” roz­ka­zał prze­rzu­cić do Ra­do­mia pod­od­dzia­ły ZO­MO z Lu­bli­na, Ło­dzi, War­sza­wy i Kielc. Prze­rzu­ca­no też po­sta­wio­ne w stan go­to­wo­ści bo­jo­wej pod­od­dzia­ły Wyż­szej Szko­ły Ofi­cer­skiej Mi­li­cji Oby­wa­tel­skiej w Szczyt­nie.

 Do godz. 11:00 przed bu­dyn­kiem KW PZPR ze­bra­ło się ok. 4 tys. pro­te­stu­ją­cych, któ­rzy żą­da­li roz­mów z kie­row­nic­twem par­tii. I se­kre­tarz ko­mi­te­tu wo­je­wódz­kie­go Ja­nusz Pro­ko­piak za­dzwo­nił do se­kre­ta­rza KC PZPR Ja­na Szy­dla­ka, któ­ry oświad­czył, że od­wo­ła­nie pod­wy­żek cen nie jest moż­li­we. Pro­ko­piak wie­dząc, że zde­spe­ro­wa­ny tłum mo­że za­ata­ko­wać ko­mi­tet zde­cy­do­wał się grać na zwło­kę i ok. 12:30 po­in­for­mo­wał pro­te­stu­ją­cych, że wła­dze cen­tral­ne za­re­agu­ją na pro­te­sty do godz. 14:00.

 

Po upły­wie te­go ter­mi­nu tłum znie­cier­pli­wio­ny bra­kiem ja­kiej­kol­wiek re­ak­cji władz wo­je­wódz­kich wtar­gnął do gma­chu ko­mi­te­tu. Naj­pierw pro­te­stu­ją­cy do­tar­li do bu­fe­tu, skąd przez okna roz­po­czę­li wy­rzu­cać m.​in. pusz­ki z szyn­ką. Na­stęp­nie roz­po­czę­to de­mo­lo­wa­nie bu­dyn­ku. Z ga­bi­ne­tów wy­rzu­co­no por­tre­ty Le­ni­na, z masz­tu na da­chu ścią­gnię­to czer­wo­ną fla­gę i po­wie­szo­no w jej miej­scu fla­gę pań­stwo­wą. Na­stęp­nie bu­dy­nek pod­pa­lo­no, jed­no­cze­śnie ba­ry­ka­du­jąc znaj­du­ją­ce się przed nim skrzy­żo­wa­nie ulic, by unie­moż­li­wić je­go ga­sze­nie jed­nost­kom stra­ży po­żar­nej.

 Pro­te­stu­ją­cy, do któ­rych póź­niej do­łą­czy­li rów­nież stu­den­ci i zwol­nie­ni do do­mu pra­cow­ni­cy, któ­rzy sta­wi­li się do pra­cy na dru­gą zmia­nę, roz­po­czę­li star­cia ulicz­ne z jed­nost­ka­mi mi­li­cji i ZO­MO, któ­re roz­po­czę­ły pa­cy­fi­ka­cję de­mon­stra­cji. Pró­bo­wa­li rów­nież pod­pa­lić bu­dy­nek Urzę­du Wo­je­wódz­kie­go oraz Biu­ra Pasz­por­tów KW MO. Wal­ki trwa­ły do godz. 21:00. O godz. 20:00 rząd wy­co­fał pro­jekt pod­wy­żek.

 Do godz. 15:00 wal­ki ulicz­ne by­ły wy­rów­na­ne, gdyż de­mon­stra­cje pró­bo­wa­ły spa­cy­fi­ko­wać je­dy­nie lo­kal­ne od­dzia­ły mi­li­cji i ZO­MO. Po godz. 15:10 pod sie­dzi­bę pod­pa­lo­ne­go ko­mi­te­tu wo­je­wódz­kie­go do­tar­ły pierw­sze po­sił­ki – V, a na­stęp­nie VI kom­pa­nia ZO­MO z War­sza­wy, któ­re roz­po­czę­ły pa­cy­fi­ka­cję przy uży­ciu ga­zów łza­wią­cych i ar­ma­tek wod­nych. Ko­lej­ne kom­pa­nie ZO­MO skie­ro­wa­no do tłu­mie­nia za­mie­szek w cen­trum mia­sta. Ok. godz. 16.20 na­stą­pi­ło naj­więk­sze na­tę­że­nie walk i de­mon­stra­cji, w któ­rych udział bra­ło już ok. 20 ty­się­cy osób.

Łącz­nie do spa­cy­fi­ko­wa­nia de­mon­stra­cji i za­mie­szek skie­ro­wa­no 1543 funk­cjo­na­riu­szy. Mi­li­cja i ZO­MO prze­pro­wa­dzi­ły ma­so­we aresz­to­wa­nia za­rów­no de­mon­stran­tów, jak i przy­god­nych osób, któ­rym za­rzu­ca­no uczest­nic­two w nisz­cze­niu mie­nia. Zda­rza­ły się rów­nież przy­pad­ki wy­cią­ga­nia lu­dzi z do­mów. Za­trzy­ma­nych bru­tal­nie bi­to i ko­pa­no, prze­pro­wa­dza­jąc przez tzw. „ścież­ki zdro­wia”.

W trak­cie walk ulicz­nych zgi­nę­ły dwie oso­by: Jan Ła­bęc­ki i Ta­de­usz Zą­bec­ki przy­gnie­ce­ni przez przy­cze­pę cią­gni­ka z be­to­no­wy­mi pły­ta­mi, któ­rą pró­bo­wa­li ze­pchnąć w kie­run­ku nad­cią­ga­ją­cych od­dzia­łów ZO­MO. Trze­cią ofia­rą śmier­tel­ną zwią­za­ną po­śred­nio z wy­da­rze­nia­mi był 27-let­ni Jan Bro­ży­na, do któ­re­go śmier­ci 30 czerw­ca 1976 ro­ku przy­czy­ni­ło się po­bi­cie przez mi­li­cjan­tów dzień wcze­śniej. 

 Ran­nych w za­miesz­kach zo­sta­ło 198 osób. Mi­li­cja i ZO­MO za­trzy­ma­ły 634 oso­by, a na­stęp­ne­go dnia w try­bie na­tych­mia­sto­wym zwol­nio­no z pra­cy 939 osób. 

Pro­ce­sy są­do­we czy po­stę­po­wa­nia przed ko­le­gia­mi ds. wy­kro­czeń od­by­wa­ły się z po­gwał­ce­niem na­wet bar­dzo ułom­ne­go ów­cze­sne­go ko­mu­ni­stycz­ne­go pra­wa. Na lu­dziach bi­ciem wy­mu­sza­no przy­zna­wa­nie się do wi­ny, wra­bia­no ich w rze­ko­me kra­dzie­że ze skle­pów i „nisz­cze­nie mie­nia pu­blicz­ne­go” oraz oskar­ża­no o udział w zbie­go­wi­sku. 26 i 27 czerw­ca, gdy od­by­wa­ły się pierw­sze pro­ce­sy w try­bie do­raź­nym. Gdy skła­dy orze­ka­ją­ce w ko­le­giach ds. wy­kro­czeń wy­da­wa­ły zda­niem władz zbyt ła­god­ne orze­cze­nia wo­bec „chu­li­ga­nów”, na­ka­za­no im za­ostrze­nie po­stę­po­wa­nia i tak się sta­ło. 

25 osób osą­dzo­no ja­ko pro­wo­dy­rów wy­da­rzeń. Osiem z nich ska­za­no na ka­ry od 8 do 10 lat wię­zie­nia, je­de­na­ście otrzy­ma­ło ka­ry od 5 do 6 lat, a sze­ścio­ro – od 2 do 4 lat wię­zie­nia. Do­dat­ko­wo ok. 170 osób zo­sta­ło ska­za­nych przez ko­le­gia do spraw wy­kro­czeń.

Re­pre­sjo­no­wa­ni w wy­pad­kach ra­dom­skich mó­wi­li po­tem nie o wrza­skach, a wręcz o ry­kach bi­ją­cych mi­li­cjan­tów, wy­zwi­skach, wul­ga­ry­zmach. Przez nie­któ­rych aresz­to­wa­nych zo­mow­cy by­li po­rów­ny­wa­ni do wście­kłych psów. Lu­dzie pła­ka­li i krzy­cze­li z bó­lu, ale to nic nie da­wa­ło, po­bi­cia by­ły jesz­cze bar­dziej do­tkli­we i bru­tal­ne. Ra­dom­ski Czer­wiec 1976 to jed­na z naj­bar­dziej ha­nieb­nych kart w hi­sto­rii wy­mia­ru spra­wie­dli­wo­ści PRL. 

Stra­ty ma­te­rial­ne osza­co­wa­no na po­nad 77 mi­lio­nów zło­tych. W trak­cie za­mie­szek spa­lo­no 5 sa­mo­cho­dów cię­ża­ro­wych i 19 oso­bo­wych, a po­żar uszko­dził gmach ko­mi­te­tu.

26 czerw­ca wła­dze roz­po­czę­ły w me­diach, na sta­dio­nach i pla­cach sze­ro­ko za­kro­jo­ną kam­pa­nię pro­pa­gan­do­wą, któ­ra mia­ła na ce­lu po­tę­pie­nie i zdys­kre­dy­to­wa­nie pro­te­stu­ją­cych, któ­rych na­zwa­no „ra­dom­ski­mi war­cho­ła­mi”.

Pa­cy­fi­ka­cja de­mon­stra­cji w Ra­do­miu oraz od­by­wa­ją­cych się jed­no­cze­śnie ak­cji w Ur­su­sie i Płoc­ku spo­wo­do­wa­ły mo­bi­li­za­cję na więk­szą ska­lę śro­do­wisk opo­zy­cyj­nych oraz po raz pierw­szy wspól­nych dzia­łań śro­do­wisk ro­bot­ni­czych i in­te­li­genc­kich. Po­moc ma­te­rial­na, praw­na i me­dycz­na dla ofiar re­pre­sji i ich ro­dzin oraz zbio­ro­we i in­dy­wi­du­al­ne li­sty pro­te­sta­cyj­ne za­owo­co­wa­ły po­wsta­niem nie­ca­łe 3 mie­sią­ce póź­niej Ko­mi­te­tu Obro­ny Ro­bot­ni­ków.

Do­pie­ro gdy za re­pre­sjo­no­wa­ny­mi ujął się Epi­sko­pat, gdy lu­dzie za­czę­li się or­ga­ni­zo­wać, m.​in. pod szyl­dem KOR, aby po­ma­gać re­pre­sjo­no­wa­nym, po­li­ty­ka kar­na nie­co ze­lża­ła. Lu­dzie ca­ły czas ży­li z po­czu­ciem krzyw­dy. W 1980 ro­ku gdy ro­dzi­ła się So­li­dar­ność, w Ra­do­miu po­wsta­ła Ko­mi­sja Re­ha­bi­li­ta­cji „Czer­wiec 76”. Jej prze­wod­ni­czą­cy Wie­sław Mi­zer­ski wspo­mi­na, że jed­nym z głów­nych ce­lów ra­dom­skiej „S” by­ło uka­ra­nie win­nych sto­so­wa­nia re­pre­sji wo­bec pro­te­stu­ją­cych, wy­ja­śnie­nie ro­li sę­dziów w sfin­go­wa­nych pro­ce­sach, re­ha­bi­li­ta­cja ska­za­nych, wy­ja­śnie­nie oko­licz­no­ści śmier­ci ks. Ro­ma­na Ko­tla­rza. 

Ko­mi­sja Re­ha­bi­li­ta­cyj­na mia­ła ze­brać re­la­cje po­szko­do­wa­nych. I ra­do­mia­nie ma­so­wo zgła­sza­li się do Za­rzą­du Re­gio­nu „S”. Lu­dzie chcie­li mó­wić, bo wcze­śniej mu­sie­li o tym mil­czeć. Wie­rzy­li, że wte­dy za­czy­na­my two­rze­nie spra­wie­dli­wej Pol­ski i wszyst­kie prze­stęp­stwa zo­sta­ną uka­ra­ne – wspo­mi­nał na­stro­je z lat 1980-1981 Wie­sław Mi­zer­ski. Ale cho­ciaż ko­mi­sja ze­bra­ła ogrom­ny ma­te­riał, wie­le do­wo­dów, to za pierw­szej „So­li­dar­no­ści” nie uda­ło się ni­ko­go ska­zać. Po­tem był stan wo­jen­ny, lu­dzie nada­rem­nie cze­ka­li na spra­wie­dli­wość tak­że po 1989 ro­ku. I do­pie­ro po­wsta­nie IPN przy­czy­ni­ło się do po­sta­wie­nia przed są­dem nie­któ­rych by­łych mi­li­cjan­tów, zo­mow­ców i es­be­ków. Nie wszyst­kich jed­nak ska­za­no, bo za­bra­kło do­wo­dów, zresz­tą nikt z osób kie­ru­ją­cych re­pre­sja­mi na naj­wyż­szym szcze­blu nie sta­nął przed są­dem.

Do­tych­czas za­rzu­ty z ty­tu­łu bez­praw­ne­go po­zba­wie­nia wol­no­ści i spraw­stwa kie­row­ni­cze­go pod­czas wy­da­rzeń ra­dom­skich po­sta­wio­no 4 by­łym funk­cjo­na­riu­szom MO, SB i Służ­by Wię­zien­nej. W sierp­niu 2002 dwaj z nich zo­sta­li unie­win­nie­ni, a w sto­sun­ku do dwóch po­zo­sta­łych sąd umo­rzył po­stę­po­wa­nie z po­wo­du przedaw­nie­nia.

9 czerw­ca 2006 ro­ku Ko­mi­sja Ści­ga­nia Zbrod­ni prze­ciw­ko Na­ro­do­wi Pol­skie­mu w Lu­bli­nie skie­ro­wa­ła do Są­du Re­jo­no­we­go w Ra­do­miu akt oskar­że­nia prze­ciw­ko funk­cjo­na­riu­szo­wi ZO­MO z Lu­bli­na, oskar­ża­jąc go o zbrod­nię ko­mu­ni­stycz­ną.

25 czerw­ca 2006 ro­ku przedaw­ni­ły się za­rzu­ty o zbrod­nię ko­mu­ni­stycz­ną.

Ro­man Ko­tlarz (ur. 17 paź­dzier­ni­ka 1928 ro­ku w Ko­niem­ło­tach k. Sta­szo­wa, zm. 18 sierp­nia 1976 ro­ku w Ra­do­miu) – Słu­ga Bo­ży Ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go, pol­ski ksiądz ka­to­lic­ki, dzia­łacz opo­zy­cji de­mo­kra­tycz­nej w PRL.

W cza­sie wy­da­rzeń ra­dom­skie­go czerw­ca zna­lazł się 25 czerw­ca 1976 ro­ku wśród straj­ku­ją­cych z Za­kła­dów Me­ta­lo­wych „Łucz­nik” w Ra­do­miu. Ze scho­dów je­zu­ic­kie­go ko­ścio­ła pw. Świę­tej Trój­cy w Ra­do­miu bło­go­sła­wił pro­te­stu­ją­cych ro­bot­ni­ków w cza­sie ma­ni­fe­sta­cji. Po bru­tal­nej pa­cy­fi­ka­cji do­ko­na­nej przez od­dzia­ły ZO­MO i MO w swo­jej pa­ra­fii wraz z wier­ny­mi mo­dlił się za po­bi­tych, aresz­to­wa­nych i usu­wa­nych z pra­cy ro­bot­ni­ków. W swych ka­za­niach do­ma­gał się sza­cun­ku dla czło­wie­ka i je­go pra­cy, pięt­no­wał kłam­stwo i nie­spra­wie­dli­wość.

 

Zo­stał za­li­czo­ny przez wła­dze ko­mu­ni­stycz­ne w po­czet „ra­dom­skich ban­dy­tów” i pod­da­ny re­pre­sjom. Wzy­wa­ny na prze­słu­cha­nia, prze­szedł tzw. „ścież­ki zdro­wia”. Kil­ka­krot­nie zo­stał bru­tal­nie po­bi­ty przez funk­cjo­na­riu­szy SB. 15 sierp­nia 1976 ro­ku za­słabł pod­czas od­pra­wia­ne­go na­bo­żeń­stwa. Dzień póź­niej przy­ję­to go do Wo­je­wódz­kie­go Szpi­ta­la Psy­chia­trycz­nej Opie­ki Zdro­wot­nej w Krych­no­wi­cach. Zmarł 18 sierp­nia te­go sa­me­go ro­ku w nie­wy­ja­śnio­nych oko­licz­no­ściach.

 

Wła­dze ko­mu­ni­stycz­ne za­ka­za­ły po­cho­wa­nia księ­dza na cmen­ta­rzu ra­dom­skim. Je­go po­grzeb, któ­ry od­był się 20 sierp­nia 1976 ro­ku, prze­ro­dził się w ma­ni­fe­sta­cję pa­trio­tycz­ną. Zo­stał po­cho­wa­ny w Ko­niem­ło­tach.

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

... ten jakże ważny artykuł.

 

 

Pozdrawiam Autora i dziękuję
za przypomnienie jakże ważnych
wydarzeń w walce z reżimem
komunistycznym,
 

     

Vote up!
2
Vote down!
-2

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1429701

1 lipca 1976 - mam w pamieci do konca zycia.

Rozprawa z "bomby" - adwokat mial tyle do gadania co zyd na gestapo i trwala ok.10 min.

Bylo nas 6 i solidarnie po roczku za WARCHOLSTWO - ROK NIE WYROK

Ale prorokowi bylo malo wiec sie odwolal bo stwierdzil ze jestesmy

bandytami i powinnismy dostac po min.5 lat.

I nie dzialo sie to w Radomiu czy w Ursusie lecz Tarnowie

Vote up!
3
Vote down!
0
#1429702