II Kongres PiS - relacja
Ta notka na pewno nie będzie wyjaśniać oczywistego faktu, że Janusz Palikot nie mógł pojawić się na Kongresie. Nie udowodni też dlaczego premier z wielu względów nie powinien się na nim zjawić. Takie rozważania należy pozostawić tabloidom i co mniej bystrym z obywateli. Moja notka będzie relacją oraz analizą, odnosząca się do merytorycznych treści przekazanych na II Kongresie programowym Prawa i Sprawiedliwości.
Image via Wikipedia
Będąc członkiem krakowskiej młodzieżówki PiS, miałem niepowtarzalną okazję, by zjawić się na Kongresie tej partii, który, może poza meczem Polska - Dania, okazał się być centralnym wydarzeniem minionego weekendu - w wymiarze politycznym być może kluczowym punktem całej zimy 2008/09. Postaram się z perspektywy uczestnika owych wydarzeń zanalizować je i oddać ich atmosferę z pominięciem zakłamującej rzeczywistość optyki medialnej. Przed kongresem odbyło się kilka paneli dyskusyjnych zorganizowanych w krakowskim Hotelu Novotel. Miałem przyjemność się tam znaleźć i obserwować atmosferę rosnącego napięcia przed weekendem. Ludzie dyskutowali między sobą i drążyli tych co bardziej zorientowanych w tym, co ma zostać powiedziane w czasie Kongresu. Politycy milczeli na ten temat. Ludzie z młodzieżówek biegali, by załatwiać sprawy organizacyjne i doprecyzować plany na następny dzień. W czasie paneli poruszono istotne dla partii kwestie powrotu bezrobocia i palącą sprawę zbliżającego się do Polski kryzysu, stanu polskiego sportu oraz, co ciekawe, praw kobiet w świetle polskich regulacji (zagrywka pod lewicowców?). Każda dyskusja odbywała się w osobnym pomieszczeniu, uczestnikom każdego spotkania rozdano solidne materiały informacyjne. Ja sam, do czego szczerze się przyznam, w trakcie panelu na temat praw kobiet opuściłem salę i razem z kolegami z młodzieżówki udałem się na mecz Polska - Chorwacja. Niestety sportowe spotkanie nie było warte mojej dezercji. Po rozgrzewce, jaką były konferencje w Novotelu, wróciłem do domu z głową pełną przemyślen. Na pierwszy plan rzucała się myśl - PiS wreszcie chwali się programem. Miałem przyjemność obejrzeć dziesiątki stron informacji i analiz, a to przecież jedynie przedsmak tego co miało się zdarzyć! Następny dzień zacząłem od egzaminu - napisałem go szybko, bo auto, którym miałem udać się do Nowej Huty zajechało pod budynek Uniwersytetu pół godziny po rozpoczęciu pisania. Na szczęście pomimo słabej infrastruktury i beznadziejnych eksperymentów drogowych prezydenta Majchrowskiego, przebrnęliśmy z przyjaciółmi przez Kraków, by znaleźć się w jego ,,sławnej'' na całą Polskę dzielnicy. Kongres odbywał się w pawilonie Targów Krakowskich. Cały dzień miał się rozpocząć od przemówienia Prezesa, po czym nastąpić miała seria panelów dyskusyjnych otwierających wielką rozmowę wewnątrzpartyjną nt. przyszłości programu partii. Sama forma kongresu zasługuje na uwagę - nikt nie powie już, że w PiSie nie ma miejsca na dyskusji. Ta dyskusja ma miejsce nagminnie i sam miałem okazję w takich rozmowach uczestniczyć. To Prawo i Sprawiedliwość jest partią ,,rozdyskutowaną'' jak niegdyś niecelnie określił Platformę Obywatelską Jan Roktia. Jest miejsce na dialog, na odrębność a przede wszystkim na kompromis i konsolidację w ramach partii. W swoim pierwszym przemówieniu Prezes zaczął od politycznych uników - zaprezentowane przez niego hasła ,,konkurencja - nie wojna'' i ,,czyny, nie cuda'' jasno wskazywały kierunek zmian w partii. Kaczyński chce od swej formacji, by ta uderzała celniej i roztropniej. Co z tego, że do dyspozycji jest cały szereg argumentów - broni w dyskusji, skoro nieraz posługujemy się nimi niewprawnie i łupiemy na oślep niczym rycerz ze zbyt ciężkim mieczem. Jarosław Kaczyński nawoływał do większego realizmu - postępująca lemingoza społeczeństwa jest faktem i o głos owych nieszczęsnych lemingów też należy walczyć. Dlatego były premier z pieczołowitością tłumaczy pojęcie ,,polityki transakcyjnej'' i jej zły wpływ na losy zwykłych Polaków, przede wszystkim młodych ludzi. Zachowuje się niczym nauczyciel w podstawówce, który starannie dobierając słowa, ma na uwadze by każdy, nawet najmniej zorientowany z podopiecznych dobrze zrozumiał o co mu chodzi. Do takich metod trzeba było się uciec i Prezes nie zawahał się po nie sięgnąć. Agresywny język politycznego wojownika należało odłożyć na bok, niech Niesioły i Palikoty pokażą ten język w najbardziej wynaturzonej formie, a okaże się kto w debacie politycznej w Polsce jest największym katem i chamem. Okaże się też kto jest prawdziwą ofiarą tej bezwzględnej ,,dyskusji''. Wojujący Kaczyński przy wymienionych panach to polityczny pacyfista. Merytoryczny i spokojny Kaczyński to przy tych politykach ostoja nadziei oraz rozsądku i rzeczowy partner do rozważań. I o to chodzi - niechaj Niesioły oraz Palikoty same zapracują na upadek Platformy. Nie zostałem na panelach zaplanowanych na pierwszy dzień kongresu. Wybrałem się za to na wykład Kaczyńskiego (dla wiadomości wszystkich jak zwykle uprzejmych krytyków - ma stopień doktorski), który to odbył się w Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jadąc na wykład zastanawiałem się nad sprawą Migalskiego oraz nad ryzykiem, jakiego podejmujemy się jawnie demonstrując poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości na jednej z sal naszej uczelni. Taką to wolność poglądów zapewnił nam Okrągły Stół - niektórzy ludzie młodzieżówki bali się występować przed kamerami ze względu na represje na uczelniach, my baliśmy się o naszą przyszłość na czerwonym UJocie z powodu zwykłego spotkania z opozycyjnym politykiem. Takie zjawiska powinny dać do myślenia. Sam Kaczyński podczas swojego, kierowanego głównie do inteligencji krakowskiej wykładu, zwracał uwagę na absurd istniejącego w Rzeczpospolitej monopolu medialnego Gazety Wyborczej i jej pokrewnych wydawnictw. Punktował wady takiego porządku rzeczy i bił na alarm w kwestii skutków inżynierii społecznej od lat uprawianej przez ten ośrodek opiniotwórczy. Widać, że retoryka się zmienia - Prezes przestrzega, apeluje i tłumaczy. Merytoryczna treść jego wypowiedzi została tak dobrze przygotowana, że jedyną odpowiedzią nań może być również merytoryczna riposta - każdy niesiołowaty bądź seneszynopodobny rykoszet na dobrze przygotowane wypowiedzi Jerrego będzie conajwyżej śmiesznym urozmaiceniem debaty. Nie zmienia się światopogląd, zmieniają się środki przekazu i PR. Znów padają gorzkie słowa pod adresem ludzi stosujących w praktyce politykę transakcyjną (na marginesie: termin wykuty przez Roberta Matyję). Były premier postuluje odbudowę polskiejch elit na gruncie obecnej rzeczywistości. Odrzuca liberalizację szkolnictwa i jako warunek poprawy kondycji naszego społeczeństwa stawia skuteczną walkę z patologiami będącymi efektem nieudolnej transformacji ustrojowej. Jarosław Kaczyński przeprasza inteligentów (w domyśle tych prawdziwych) za to, że mogli poczuć się urażeni ostatnimi działaniami Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi oczywiście o wylansowanie słowa wykształciuch. Problem polega jednak na tym, że wielkie salonowe persony uznały, że te przeprosiny są skierowane do nich. Nic bardziej mylnego. Uważam, że chodziło tu o zwykłych inteligentów nie będących gwiazdami, za to urażonych obrzydzeniem wielu Polakom ich grupy społecznej przez źle przeprowadzoną akcję Dorna. Wreszcie Kaczyński wspomina o swych sztandarowych postulatach - chodzi oczywiście o lustrację i dekomunizację. Argumentuje je pod nowym kątem - młodzi ludzie mają prawo do prawdy i do życia w nowym państwie bez postkomunistycznego bagażu. Młodzi ludzie zasługują na życie w państwie, w którym wygrywa lepszy a nie ten, który posiada bardziej znane nazwisko lub obraca się w odpowiednich kręgach. Znów zmiana retoryki - na wielką korzyść dla partii. Kaczyński kończy wykład - sala reaguje owacjami na stojąco. Z zaproszonej kadry UJ przybył jedynie sam prowadzący - prof. Bogdan Szlachta (mój wykładowca - filozof, człowiek wielkiego formatu). Reszta UJotowców zapewne stała w korkach, zachorowała nagle na filipińską grypę, lub zostawiła w domu włączone żelazko. Powodowało nimi zwykłe chamskie zlekceważenie czy strach przed rzeczową rozmową o stanie rzeczy? Myślę, że to drugie. Drugi dzień zaczyna się wcześnie. Z kolegami pomagamy przy stanowisku UEN - partii do europarlamentu o polskiej nazwie Unia na rzecz Narodów. Rozdajemy materiały promocyjne i książeczki z krytyką Gazociągu Północnego - kolejny punkt dla PiSu za wspaniałe przygotowanie imprezy. Niedługo potem ogłoszone zostają przemówienia dwóch zagranicznych gości. Chodzi o Davida Francoisa z Partii Konserwatywnej Zjednoczonego Królestwa i o przedstawiciela czeskiej ODS którego nazwiska obecnie sobie nie przypominam. W mowie anglika widać elementy programowe rozbieżne z programem Prawa i Sprawiedliwości, jednak Francois sam podkreśla, że więcej angielskich i polskich konserwatystów łączy niż dzieli. Z ust angielskiego polityka pada obietnica wycofania z legislacji UK traktatu ratyfikującego Lizbonę po wygranych przez konserwatystów wyborach. Trzymam kciuki. Obydwie mowy akcentują podobieństwa owych zagranicznych partii i PiSu. Obydwaj mówcy ostro krytykują Traktat Lizboński. Obydwaj mówią o sojuszu PiSu z ODSem i Konserwatystami z Wielkiej Brytanii w ramach UEN. Miejmy nadzieję, że dzięki niemu partia ta przezwycięży wpływy Cohn-Benditów i innych Schultzów w europarlamencie. A może w ogóle zdelegalizuje tę postkomunistyczną międzynarodówkę? W pozostałych przemowach przedstawiciele PiSu prezentują swoje poglądy nt. służby zdrowia, wojska i innych kluczowych dla państwa kwestii. Kulminacją jest ostre przemówienie Jacka Kurskiego, którego nasłuchiwałem z pokoju do make-upu (musiałem przez to przejść) w którym to przygotowywano ludzi z młodzieżówek do kończącego Kongres wystąpienia Prezesa. Kurski był ostry, ale rzeczowy. Nie obrażał - punktował. Oczywistym było, że media zareagują w wyćwiczony już sposób. Kurski przecież nie może wypowiadać się w sposób cywilizowany. Dlatego też w telewizji i prasie pełno jest bzdur o tym, jak to niby poseł Kurski po staremu bluzgał na prawo i na lewo (inna kwestia, że moim zdaniem zawsze bluzgał słusznie). W końcu nadeszła pora na wystąpienie Prezesa. Aby pokazać, że PiS to również partia młodych, młodzieżówki zorganizowały ludzi do małej grupy, która miała siedzieć za Kaczyńskim podczas wystąpienia. Od razu się zgłosiłem. Prezes rozpoczął od osłupiającego zwrotu retorycznego - Kaczyński zaczął od pochwały wolności jednostki oraz wolności gospodarczej. W toku swojego wykładu udowodnił, że przezwyciężenie kryzysu to za mało, by stworzyć prawdziwie wolne społeczeństwo obywatelskie. Postkomunistyczne patologie będą blokować zmiany na lepsze i nie znikną same. Stąd rodzi się potrzeba ,,dalszej walki z układem'' (tak właśnie, z układem) i wszelkiego rodzaju korporacjonizmem dławiącymi obywatelską samodzielność oraz przedsiębiorczość. To był fenomenalny ruch. Mówiąc w ten sposób Kaczyński zdobył sympatię mojego kolegi z UPR prawie siłą zaciągniętego na Kongres. Mówiąc w taki sposób Kaczyński zdobędzie sympatię każdego bystrego młodego człowieka któremu zechce się przez chwilę zastanowić nad tym co prezes PiS ma do powiedzenia. Jednocześnie Kaczyński odrzucił liberalny dogmat opozycji jednostka - Naród. Stwierdził, że te dwa elementy są naturalnie ze sobą powiązane a jednostka operująca na łonie zdrowego i bezpiecznego Narodu jest w stanie wybić się na najwyższy stopień niezależności a, co ważniejsze aktywności obywatelskiej. To oszałamiająca zmiana retoryki, w nowy sposób tłumacząca potrzebę zmian postulowanych przez Kaczyńskiego od dawna. Dodając do tego nowe elementy programowe, których nie brak w 216-stronnicowej książce prezentującej program PiS, otrzymujemy w efekcie nowy, wspaniały PR za którym stoi coś więcej - prawdziwy, wewnętrznie zgodny program dla Polski. Pod koniec przemówienia Prezesa byłem pewien, że program pisany w tajemnicy to prawdziwy sukces Kaczyńskiego i jego partii. Moje zadowolenie dało się zobaczyć w telewizji o czym nagminnie informowali mnie znajomi po zakończeniu programu. Nie pomogły odwracające uwagę od meritum sprawy haniebne zabiegi, na które zwróciłem uwagę (po raz pierwszy i ostatni) na wstępie. Nie pomogło późniejsze wyśmianie programu PiS przez wszelkiego rodzaju tuzy salonowe i medialne. Jarosław Kaczyński, a wraz z nim jego ekipa, uderzyli mocno i celnie - partia Kaczyńskiego przeszła do ofensywy, a energia pierwszego politycznego ciosu zepchnęła większość argumentów wysuwanych przez przeciwników owej formacji. Należy się dlatego spodziewać potoku pomyj, jaki z pewnością poleje się po partii Prawo i Sprawiedliwość. Jak to się mówi uderz w stół a nożyce się odezwą. Jednak żaden alogiczny wywód czy chwytliwy slogan któregoś z polityków koalicji, ani żaden świński ryj w wiadrze, czy inne efekciarskie zagranie nie zmieni faktu, że PiS powraca do formy z nową energią i zapasem argumentów na podorędziu. Trawestując tytuł artykułu mojej koleżanki - bloggerki z serwisu Niepoprawni.pl, Mony - Tuskolandio, trzęś portkami. Bo jest przed czym.- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5203 odsłony
Komentarze
Dziękujemy!
2 Lutego, 2009 - 20:31
Ta relacja zawiera kilka b.ciekawych informacji, które w mediach są gdzieś daleko przykryte, np. obecność zagranicznej delegacji, czy profesorów UJ i ludzi młodych. :)))
Doktorze - służę:)
2 Lutego, 2009 - 20:34
Ludzi młodych nie mogli ukryć, bo widać nas na wszystkich zdjęciach z ostatniego wystąpienia. Szykują się też wywiady (lans przez duże L;)).
To co pokazują w mediach to tylko wierzchołek góry lodowej. Do tego odwrócony do góry nogami.
Re: Doktorze - służę:)
2 Lutego, 2009 - 20:50
Skasuj zduplikowany komentarz ode mnie na S24, jak przygadałe pisiorowi. Znowu Salon szwankuje... :P
Re: Re: Doktorze - służę:)
2 Lutego, 2009 - 20:55
Niech szwankuje, lud pójdzie do nas:p
Dobrze mu przygadałeś, jak zwykle czepia się czego się da. Też się nad nim popastwię.
Przyłączam się do podziękowań, Jaku! Czekałem na relację.
2 Lutego, 2009 - 20:50
Dobrze, ze padła uwaga, że o lemingi też trzeba powalczyć (jak o zbłąkane owieczki:)), dobrze, że powiedziane zostało, że istnieje inteligencja poza salonem (niemal jak życie w kosmosie :)) i powinna zawalczyć o swoje, wreszcie dobrze, ze PiS ma "pistoleciki", czyli młodzieżówkę. Za kilka lat to Wy będziecie PiS-em.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
2 Lutego, 2009 - 20:58
Jest dużo pistolecików, a ile pistoletnic z takim PRem, że się gorąco robi...eeeh pozdrawiam szefową młodzieżówki z Warszawy:D
Lemingi trzeba zagarnąć, nie ma wyjścia.
PiS musi się wreszcie rozpędzić i skoczyć, żeby latać, Jaku!
2 Lutego, 2009 - 21:11
Sam chciałbym poznać tą Syrenkę Warszawską :):):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
2 Lutego, 2009 - 21:12
hehe to jest do załatwienia;) Myślę, że ten Kongres jest początkiem długiego lotu ku zwycięstwu.
co daj Boże, amen!....
2 Lutego, 2009 - 21:25
Nawet, jeśli nie poznam Syrenki, albo tylko zobaczę ją w TV :):):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
2 Lutego, 2009 - 22:26
Hehe jak kiedyś będę nad nią w hierarchii to oddeleguję ją na szkolenie do Krakowa;)
dobre, Jaku!
2 Lutego, 2009 - 22:30
Nie jestem zaślinionym erotomanem. Cieszę się że PiS ma narybek!
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
2 Lutego, 2009 - 22:39
Hehe oj, ma:D Szkoda, że w mediach tego nie pokazali i skupili się na tej 24-ce za prezesem. Oczywiście wszystko uznali za sztuczne i niespontaniczne. Typowe dla naszych niezależnych mediów;)
Jaku
2 Lutego, 2009 - 20:54
Chyba Cię widziałem za Kaczyńskim ;) Dobra relacja. Tego brakowało mi bardzo, ale wolałbym jeszcze więcej szczegółów.
Co do nowej energii, wstępującej w Pis i nowej retoryki. Chciałbym aby PiS w końcu przeszedł do ofensywy i pokazał platformianym półgłówkom na stołkach ministrów i tych "po drugiej stronie urny" - wyborcom PO - co to jest polityka przez duże "P". Chciałbym, żeby ludziom otworzyły się oczy. Mam nadzieję, że Pis zmieni faktycznie linię PRu i pokaże nam nowe oblicze, bardziej atrakcyjne, ale nadal prawdziwe. Pójście w sztuczność nie jest dobrym rozwiązaniem. Zmiana akcentów jak najbardziej. Chciałbym aby PiS troszkę bardziej roztropnie dobierał środki i narzędzia polityczne, tak aby zadawać więcej ciosów, a samemu tylko unikać.. Dla PO będzie to bardzo ciężki rok - mam nadzieję że Prezes Pis okres ten wykorzysta bardzo dobrze.
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Gawrion
2 Lutego, 2009 - 21:01
Nie ma sztuczności, jest energia którą dało się wyczuć w hali. Koncepcja jest spójna, dobrych pomysłów jest wiele. Służę jeśli chodzi o szczegóły - odpowiem na każde pytanie.
Mogłeś mnie widzieć:
http://www.polityczni.pl/expose_prezesa_pis,audio,109,3296.html ten mały człowieczek w niebieskiej koszuli w prawym dolnym rogu to ja:D
@Gawrion
2 Lutego, 2009 - 21:11
Piszesz Gawrionie: "Chciałbym, żeby ludziom otworzyły się oczy."
Moim zdaniem Polacy nie chcą znać prawdy i być obiektywni. Pasuje im taka sytuacja, gdzie Kaczyński to "chłopiec do bicia", mają z tego "radochę".
"Otwarcie oczu", nie sądze, żeby było to możliwe. PiS-owi przyprawiono gębę i teraz każdy "średnio-inteligentny" Polak może na Kaczyńskich napluć i w ten sposób się dowartościować. Plucie na PiS jest w dobrym tonie, wystarczy posłuchać tefałenu, czy też przeczytać wypowiedzi rodzimych "artystów" i "obiektywnych dziennikarzy". Jeśli PiS ma przyciągnąć do siebie młodych z wielkich miast, to musi być jakościowo i medialnie dużo lepsze od PO, a to wymaga dużo pracy i kontroli nad emocjami. Sądząc po reakcjach PO, PiS-owi udało się zrzucić odium "ciemnogrodu".
Czyli pierwszy krok został wykonany.
Pzdr.
p.s.
Cieszę się, że Jaku napisał takie sensowne sprawozdanie z kongresu. Proszę bardzo, możemy być dumni, że Jaku jest jednym z niepoprawnych.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
2 Lutego, 2009 - 21:15
Wpędzasz mnie w ambaras, Danz;)
Myślę, że wiele dobrego stało się dzięki temu Kongresowi. Odcięliśmy się od przegranych wyborów. To nowe otwarcie, nowa jakość i nowa siła.
Media nie dezinformowałyby tak aktywnie, gdyby nie miały powodu do obaw.
Jaku, Danz
2 Lutego, 2009 - 21:21
Bardzo bym chciał, żeby Pis wykorzystał swoją szansę. Poza Kaczyńskim, Jarkiem ma się rozumieć, nie widzę nikogo, kto mógłby przeprowadzić konieczne zmiany i wyłowić Polskę z tego bagna. Domyślam się, że zmiana retoryki i wizerunku może być ciężkia, biorąc pod uwagę przyzwyczajenia i wyprowadzającą z równowagi koalicję+SLD. Dodam tylko, że wizerunek Pisu nie jest wizerunkiem, jaki stworzył sobie sam Pis - to jest wizerunek stworzony przez media zagrożone polityką Pis - tym cięższe zadanie przed Pisem. Co do ludzi z "zamkniętymi oczami" - bardzo dobrze wiem o czym piszesz Danz. Sam znam wielu wykształconych z dużego miasta Gdańska. Tak jak piszesz docinanie Pisowi jest dalej na czasie i w modzie. Jest w dobrym tonie krytykować PiS - ot tak sobie - bez żadnego argumentu. Zwalczam takie zachowania przy każdej okazji.. Może w końcu im otworzymy oczy ;)
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
@ Gawrion
2 Lutego, 2009 - 22:14
Też tak myślałam, póki Zaremba nie wrzucił tego tekstu o "przewadze przeciwników PiS" jako ICH, Dziennika, komentatorów.Zadaj sobie raz trud - i policz, np. pod dzisiejszym Karnowskim.
W życiu! To się skończyło definitywnie, ludzie pyskuja na "peło" z takim zapałem, że miło czytać.
Nawet jeśli oficjalnie jeszcze by powiedzieli, że będa na PO głosować - to nikt nie lubi być aż tak zrobiony "w Karolka", jak zrobił to Tusk.
Zawsze może sie coś nie udać, ale oni nie chcieli robić NIC - żeby nie ruszać tzw. g....a - a nuż cos by zaczeło cuchnąć.
mona
mona
2 Lutego, 2009 - 22:23
obyś miała rację ;)
p.s. To chyab do Danza miało być ;>
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
216 stron programu?
2 Lutego, 2009 - 20:56
Nie podoba mi się ten pomysł. Mam nadzieję, że to ogólniki, bo jak nie to się zacznie. Pamiętasz, że już raz PO biegało z kartką papieru wobec książki?
Nic nie widziałem, bo kongres przechorowałem. Naczytałem się za to mitów greckich by Graves i doszedłem do wniosku, że bogom nie należy przesadnie ufać.
Pozdro
Jacek Jarecki
2 Lutego, 2009 - 20:59
216 stron tłumaczenia programu. Nie same regułki wypisane pod rząd. Na szczęście;) Chętnie bym to gdzieś umieścił ale nie chce mi się tyle skanować...
Ja tam byłam pierwsza!
2 Lutego, 2009 - 22:05
No, ale nie mogłam skomentować, zacukałam się. Wzieliby nas za Towarzystwo Wzajmnej Adoracji.
A przeczytałam z ciekawością, w końcu media przekazały niewiele.
mona
Re: Ja tam byłam pierwsza!
2 Lutego, 2009 - 22:26
Media przekazały bardzo niewiele, stąd ten wpis. Teraz widać skalę tego zjawiska. Bezczelność.
Jaku
2 Lutego, 2009 - 23:50
wlasnie sobie posluchalam JK
najbardziej jestem mu wdzieczna (i szczesliwa) za to zdanie:
"mamy prawo do prawdy"
tylko PIS moze nas uratowac
trzymaj sie Jaku :)
dobra kobieta
Dobra Kobieto
3 Lutego, 2009 - 00:03
Całe przemówienie było dobre i pełne słów nadających się do cytowania. Zgadzam się z Tobą.
Też się trzymaj dobra Kobieto:)
Jaku :)
3 Lutego, 2009 - 00:15
trzymajmy tez za JK !
dobra kobieta
DK;)
3 Lutego, 2009 - 00:18
Ja już nawet nieraz za niego piłem - warto, bo to jest człowiek wart zaufania obywateli:D Nie ma to jak uwielbienie do Wodza;D
Ostro nie znaczy źle
3 Lutego, 2009 - 00:49
W związku z opisaną zmianą w tonie wypowiedzi Prezesa na bardziej perswazyjny, doceniając to, chciałbym powiedzieć, że dawna ostrość fenomenalnie trafnych diagnoz III RP, wypowiadanych przez Jarosława Kaczyńskiego nader mi odpowiadała. Diagnozy te były jak cięcie nożem, celnie opisywały i wyjaśniały zjawiska patologiczne. No, ale może publika okazała się tak wrażliwa (na co?), że należy do niej łagodniej, właśnie perswazyjnie przemawiać. Jeśli to ma pomóc, to proszę bardzo - jestem za.
Bardzo proszę Autora, albo kogoś innego o wskazanie mi tekstu owego wykładu Prezesa w auli UJ. Czy jest on doswtępny szaremu czytelnikowi, np. gdzieś w sieci???
Piotr W.
Piotr W.
]]>Długa Rozmowa]]>
]]>Foto-NETART]]>
Re: Ostro nie znaczy źle
3 Lutego, 2009 - 01:10
Póki co nie mam do niego dostępu ale z chęcią sam bym to jeszcze raz przeczytał...jak będę miał jakieś materiały to umieszczę tu, na Niepoprawnych.
Też lubiłem ostrego Kaczyńskiego, problem w tym, że większość społeczeństwa nie. A mamy niestety (;)) demokrację.
Jaku
3 Lutego, 2009 - 01:30
Panie Wojtku.
Też miałem być w Krakowie, na bardzo ważnej imprezie towarzyszącej pod hasłem Polski Rachunek Sumienia. (o niej w mediach - ani słowa) Niestety zachorowałem. Po prostu oglądałem w TV to co pokazywali i jak pokazywali. Podzielam większość pańskich pozytywnych opinii, ale to już za nami.
Ważne co teraz.
W przygotowanym moim głosie w dyskusji napisałem:
... Społeczeństwo chce dialogu z klasą polityczną. Chce, żeby wsłuchiwano się w jego głos. Jeżeli w Pisie jest biuro do korespondencji ze społeczeństwem to należy je wzmocnić i rozpropagować. Jeśli nie ma – należy je stworzyć i rozpropagować!
Nie telewizja, nie gazety tylko takie biuro jest gwarantem łączności. Powinno się nazywać biurem konsultacji społecznych (inicjatyw społecznych, względnie dialogu społecznego) i odpowiadać na każdy list. Jeżeli ludzie nie dostaną odpowiedzi na swoje pomysły to biuro zacznie spełniać rolę odstręczającą. Odrzucenie jest bowiem bolesne...
Spróbuję tu uzasadnić tę propozycję. Przez te ostatnie dwadzieścia lat byliśmy w stanie zaobserwować, jak masy wyborców zniechęcone do jednej formacji politycznej w ostatniej chwili przed wyborami przebiegały pod zupełnie inne sztandary. Dziś Pis ma zupełnie wyjątkową sytuację. Mimo Panikotów, Niesiołowskich, i innych Karpiniuków udaje mu się zatrzymać przy sobie około 25% elektoratu. To bezcenny dar Polaków. Niestety nie zapewnia sukcesu wyborczego. Moim zdaniem należy przede wszystkim pokazywać ludziom, że się ich ceni i podawać rękę nawet tym, którzy przychodzą do nas z kamieniem. Tego się bilbordami nie załatwi. Spokojna odpowiedź na obelżywy list jest ważniejsza… – po co ja to piszę, to wszystko jest w Piśmie Świętym (oczywiście w Nowym Testamencie).
Serdecznie pozdrawiam AW
Panie Andrzeju
3 Lutego, 2009 - 17:22
Proszę o więcej szczegółów, a my taką inicjatywę poprzemy i rozpropagujemy. Pytanie do kogo się zwrócić w tej sprawie?
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
biuro konsultacji
3 Lutego, 2009 - 17:42
Pomysł takiego biura nie posiada zdolności patentowej i nie roszczę sobie pretensji do autorstwa.
Piłsudski miał od tego Kazimierę Iłłakowiczównę. To musi być rozmowa kompetentnych ludzi, którzy odpowiadają na jakiś pomysł obywatelski - my właśnie teraz to robimy. Zwrócić się trzeba do władz PiSu. Ja sam tego nie dopracuję. Mogę tylko jeszcze dodać, że moim zdaniem najważniejsze są "listy papierowe". Jakie by zresztą nie były ważne - żeby ich nie lekceważyć. Na każdy list musi być merytoryczna odpowiedź. A reszta: lokal w siedzibie PiS, kilka sensownych osób i czekać na listy. Jak ich nie będzie to też jest sygnał zwrotny od społeczeństwa. Lepszy niż słupki. Mogę brać udział w dopracowaniu koncepcji, ale niewiele ja już zdziałam.
AW
P. Andrzej Wilczkowski
3 Lutego, 2009 - 19:02
Przepraszam, że odpisuję tak późno.
Na pewno każde biuro poselskie ma ustalone godziny spotkań z wyborcami i np. Ziobro czy Wassermann udzielają pomocy prawnej potrzebującym. Ważne to szczególnie w czasie gdy krakowskie kamienice są rozdawane prywatnym przedsiębiorcą z pominięciem opinii lokatorów - Kaczyński wspominał o tym w przemówieniu.
Wiem jednak, o jaki kontakt chodzi Panu konkretnie - konsultacje. Wiem, że na stronie PiSu reklamują adres swojego maila, na który można zgłaszać swoje propozycje zmian w projektach z programu.
Tak jak napisał Danz - jako Niepoprawni.pl zrobimy wszystko, by do takich konsultacji doszło. Ze względu na Pana doświadczenie, prosimy jedynie o wskazanie drogi.
Jako członek młodzieżówki chętnie zwrócę się o informacje w tym zakresie do kogoś z partii.
Pozdrawiam.
Jaku biuro konsultacji
3 Lutego, 2009 - 21:48
Panie Wojtku
Rzecz w tym że nie znam chyba żadnego posła PiSu. Mieszkam w Łodzi i aktualnie jestem chory. Jeśli sprawa wam się podoba to ją bieżcie i pchajcie. Uważam - że jest ważna. Ja w tym procesie tworzenia takiej placówki mogę uczestniczyć, ale wcale nie muszę. Mogę się włączyć - mogę się w tym w ogóle nie znaleźć. Nie mam siły przebicia. Z kilkoma pomysłami - które uważałem za ważne - próbuję się przebić od dawna. (Z jednym od 15 lat) Z pomysłem odznaki im. gen. Zaruskiego, bardzo ważnym bo dotyczącym integrowania młodzieży nie potrafię dotrzeć do żadnego decydenta. Wszystkim się podoba, ale nikt, kto dysponuje siłą sprawczą nie wziął tego do ręki.
Ja jestem emerytem, a co znaczy w Polsce emeryt - zobaczycie kiedy sami osiągniecie tę godność. Oczywiście że będę się jakoś dobijać, ale najpierw muszę wyzdrowieć, a jak nie - to zostawie Wam to wszystko w testamencie.
Serdecznie pozdrawiam AW
P. Andrzej Wilczkowski
3 Lutego, 2009 - 22:30
Porozmawiam z szefem na te tematy. Problem z brakiem inicjatywy jest powszechny i wiele planów leży w szufladzie tylko dlatego, że nie ma kto się nimi zająć. Miejmy nadzieję, że ten stan nie będzie trwał wiecznie.
Emeryci to ostoja konserwatyzmu, nawet Ci, którzy nie angażują się politycznie. Bez nich już dawno bylibyśmy zsekularyzowaną i bezideową Francją.
Również serdecznie pozdrawiam.
Panie Andrzeju
3 Lutego, 2009 - 22:48
Tylko proszę nie pisać, że "w testamencie", bo się o Pana zaczynamy martwić. Jest nam Pan bardzo potrzebny, proszę pisać i dzielić się swoimi pomysłami, jest tu sporo ludzi dobrej woli. Ktoś to pociągnie, kto jeszcze nie wiem, ale wierzę, że tak się stanie.
Od siebie, życzę powrotu do zdrowia i pozdrawiam... o tak...
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz i Jaku
4 Lutego, 2009 - 00:08
Panowie! Właśnie przetrenowaliśmy praktycznie funkcjonowanie biura inicjatyw! Oczywiście tylko pierwszą fazę. Zgłaszający czuje się dopieszczony. Jeśli dostał list na papierze - pokazuje go żonie, która mówi, no narescie trafiłeś na porządnych i mądrych ludzi. Ktoś cię zrozumiał. I oboje zaczynają się chwalić przyjaciołom, którzy dotychczas pomstowali na PiS.
Ci mówią: no no, może rzeczywiście się tam coś zmieniło. Pokaż ten list.
Dalsza faza jest już trudniejsza. Może jednak uda nam się i ją jakoś wstępnie zaprojektować.
Serdeczności. Idę spać!
PS. Wypada mi tylko jeszcze przeprosić Panią Izę, że zepchnęliśmy jej tekst nieco w dół
Kłaniam się serdecznie tej pięknej Kobiecie
AW
Dzięki Jaku, za twoją pracę i entuzjazm.
3 Lutego, 2009 - 02:12
Nie wiem, co myśleć.
Mam wiele wątpliwości do PISu i ciągle nie słyszę na nie odpowiedzi.
W twojej relacji zwróciło moją uwagę jedno zdanie;
,,Były premier postuluje odbudowę polskich elit na gruncie obecnej rzeczywistości.''
Nie wróży to niczego dobrego. Zastanów się.
To znaczy-większych zmian nie będzie,.... więc raczej puste deklaracje.
Circ
3 Lutego, 2009 - 14:27
Chodzi o nacisk na wychowanie młodych, nie sekowanie samozwańczych elit dominujących obecnie. Jak dla mnie układa się to całkiem logicznie.
taak?..Jaku! a gdzie reprywatyzacja?
6 Lutego, 2009 - 11:51
a gdzie reprywatyzacja?
Dla mnie reprywatyzacja to papierek lakmusowy systemu.
Polska miała elity, które tworzyły się dziesiątkami pokoleń. Ich majątki ukradła postkomuna.
Jak mają odrodzić się elity?
Wy sobie sprawy nie zdajecie Jaku, że w pierwszym pokoleniu z chama nie wyrośnie Pan, dlatego mamy, co mamy. Rządy hołoty i Gosiewskich. Zamoyskiemu nie podskoczyłby taki Tusk.
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=654
Circ
11 Lutego, 2009 - 21:26
Z ,,zarobasa'' też nie wyrośnie elita. Co z tego, że ktoś o szlacheckim nazwisku dostanie dużo pieniędzy, chociaż i tak będzie kolejnym przedstawicielem homo sovieticus wykorzystującym te fundusze tak jak np. p. Kulczyk. Pieniądze ,,oddane'' szlachcie której teraz już nie ma niczego nie załatwią a myślenie w tych kategoriach to niestety skrajna naiwność.
Zmiana świadomości politycznej tak. Nie w następnym pokoleniu to za kilka następnych. Wychowanie to klucz.
Jaku
3 Lutego, 2009 - 07:52
interesuje mnie pomysł Funduszu Obywatelskiego - uważam, że jest genialny. może coś więcej na ten temat z programu?
Kuki
3 Lutego, 2009 - 14:26
mam książkę z programem, przepiszę fragment na ten temat jak wrócę z pracy.
Kuki - Fundusz Obywatelski
3 Lutego, 2009 - 14:58
,,Do działań(...)należeć będzie utworzenie Funduszu Obywatelskiego, zasilanego przez ustawowo określoną część dochodów z prywatyzacji. Z jego środków będą wspomagane inicjatywy społeczne na szczeblu lokalnym, które z powodu barier finansowych dotychczas nie miały szans powodzenia.''
Masz już teraz - zanim ściągniemy moją notkę;)
II Kongres PiS
3 Lutego, 2009 - 18:51
Chcę Ci podziękować z całego serca za tą relację z przebiegu Kongresu.Za rzeczowe i przemyślane uwagi o tymże i spostrzeżenia
których nie uwidzisz w prasie codziennej.
Re: II Kongres PiS
3 Lutego, 2009 - 18:54
To byłby obowiązek każdego z obecnych na tym kongresie. Niewiarygodne, jak mocno media zbagatelizowały to wydarzenie. Do usług.
Niepoprawni dotrą wszędzie:)
Jaku
4 Lutego, 2009 - 19:57
Odpowiadając na Twój post w salonie pod Twoim wpisem, to bardzo chętnie bym Cię poznał ;) mam nadzieję, że będzie kiedyś okazja. Chciałbym też kiedyś pogawędzić z Kaczyńskim, to moje takie małe marzenie, ale chyba nie będzie mi to nigdy dane ;) pzdr
gw1990
11 Lutego, 2009 - 23:38
na pewno będzie okazja - przy następnym kongresie już bezwzględnie;) Rozmowa z Kaczyńskim to nie jest tak nierealna sprawa, naprawdę:) pozdro