Pan prezydent podpisał

Pan prezydent podpisał tak zwaną ustawę antydyskryminacyjną, przygotowaną przez Nowe Oświecenie. Sejm z początkiem grudnia przyjął ustawę, sprowadzającą się w istocie do przejęcia dyrektyw UE do polskiego prawa. Dyrektywy te stawiają na głowie demokratyczny porządek prawny.

Spełniły się marzenia dwu wielkich reformatorów prawa 20. wieku, Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Nareszcie odrzucono burżuazyjne domniemanie niewinności, wprowadzając w miejsce tej zmurszałej regulacji nowoczesną zasadę domniemania winy. Odtąd każdy jest winny, zanim nie udowodni

niewinności

co nazywa się dzisiaj „zasadą odwróconego dowodu”. Ta rewolucja w prawie chronić ma m. in. mniejszości (np. seksualne) przed np. molestowaniem seksualnym. To sprawca musi wykazać, że nie molestował. Przypomina mi się kawał z brodą z Berdyczowa: chłopa

sąd

ukarał za pędzenie bimbru. –„A na jakiej zasadzie? – pyta się sędziego chłop. – „No, bo macie aparat” – mówi sędzia. „A to niech mnie sąd skaże też za gwałt – mówi chłopina. - A to dlaczego? – dziwi się sędzia. - „No, bo aparat mom” – odpowiada skazany. Oj, niedobrze, niedobrze.

Walka o piękny, nowy świat, toczy się dalej:

http://www.youtube.com/watch?v=wbzof9L5f2E&feature=related

Post scriptum: to kolejny przypadek narzucania przez ryczącą mniejszość swych zasad milczącej większości. O ile znam się na medycynie, zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego niewiele da.

Pani Seneszyn miałaby rację w swych wywodach wykazując, że większość  kobiet w Polsce to dyskryminowane lesbijki.

Uwaga dla purystów językowych z onet.pl – „No, bo aparat mom” to cytat.