Dom Elżbiety LXXII
Piotr kiwnął głową i spojrzał na Elżbietę, drżała.
- Mam dalej czytać? – Zapytał niepewnie.
Skinęła głową, na znak, że chcę poznać historię Racheli.
Boję się, że to co teraz opiszę, może być szokiem dla tego, który to przeczyta. Ale wiem, że inaczej nie mogę, tamta biedna Żydówka nie zasłużyła sobie na to, co ją spotkało. Poza tym, możecie mi wierzyć lub nie, byłam świadkiem ohydy, która była związana z jakimiś rytuałem diabelskim.
Ale od początku.
Uwięziono Rachelę w piwnicy mojego domu. Po tamtych wydarzeniach kazałam piwnicę zasypać, więc jej już nie ma, tego czego ta piwnica była świadkiem, a i ja bezpośrednio i co mi się wciąż śni po nocach, tego do dziś nie potrafię ogarnąć własnym umysłem.
Zaraz po tym jak sprowadzono Rachelę, między moimi „gośćmi” zapanowało ogólne poruszenie, jakby czegoś nie mogli się doczekać.
Mnie do piwnicy na początku nie wpuszczano, Carlota powiedziała, że jeżeli będę się upierała, sama mogę zastąpić Rachelę. To była jawna groźba z jej strony, która mnie przeraziła. Pamiętałam, co robili ze mną w Paryżu za zgodą Gerarda, a teraz też nie mogłam liczyć na niczyją pomoc. Nawet doktór Stelmach na moją prośbę pojechał do Baden za Józefiną.
Zresztą co on sam mógł uczynić? Znów stałam się zakładniczką w moim własnym domu. Myślcie, że mogłam zawiadomić policję. Tyle, że wiedziałam iż oni potrafią sobie i z nią poradzić, a ja miałam już zszarganą reputację po tym incydencie z Ksawerym. A Carlota, była dobra, bo to ona uleczyła więcej ludzi na wsi, niż ktokolwiek.
Przyszedł do mnie Meyer, prosząc bym oddała mu córkę, że wie, że jest tutaj, że słyszał jej krzyk. Byłam przerażona, ale powiedziałam, że u mnie jej nie ma, bo za mną stała Carlota, która była, wiedziałam już teraz o tym, zdolna do wszystkiego. Wtedy powiedział, że wpuściłam do domu i serca Azazela i spojrzał tak na Carlotę, że mnie przeszły ciarki.
Ona uśmiechnęła się, choć widziałam jak złość się w niej gotuje i ta jej twarz…znów była nieludzka.
Tylko jeden z nich nie podzielał ogólnego podniecenia, był nim ów malarz. Co dnia wydawał mi się bledszy i bardziej melancholijny. Zapytałam się go, co go gnębi. Odparł, że jeżeli ktoś nie ma duszy, bo ją sprzedał za geniusz, który mu ciąży jak kamień, nie może czuć się szczęśliwy. Potem nagle zniknął, zapytałam się Carloty, gdzie on jest, odparła, że wyjechał. Nie mogłam w to uwierzyć, bo nie zabrał swoich farb, pędzli, wszystko było, jakby przed chwilą wyszedł ze swojej pracowni, którą mu urządziłam. Myślę, że i jemu coś zrobiono, ale też nie mam dowodu.
Po zniknięciu malarza byłam im potrzebną, więc zabrano mnie do piwnicy. To co tam zobaczyłam, uwierzcie mi, było nie tylko przerażające, to był koszmar, którego nawet nie wiem jak opisać.
Rachela naga leżała na czymś w rodzaju ławy, nogi i ręce miała skrępowane i przywiązane do tego czegoś. Mistrz też był nagi i spółkował z nią, gryząc jej sutki tak, że ciekła z nich krew. Wokół pląsali w jakimś dziwnym tańcu pozostali, ubrani jedynie w czarne peleryny z kapturami. Widziałam, że byli nadzy, bo peleryny otwierały się przy każdym pląsie. Zdarto i ze mnie suknie i włożono mi taką pelerynę, Carlota przemocą wlała mi coś w usta. Potem, czy to była wina tego napoju, wszystko zaczęło mi się kręcić, jakbym była na karuzeli.
Potem nie pamiętam, ale rano byłam w swoim łóżku.
To było teraz moim codziennym rytuałem i tak przez trzy miesiące. Chyba zaczynałam wariować, bo przestał mnie obchodzić los tej Racheli, która była codziennie przez tego obleśnego starca gwałcona i co dzień spijał z jej sutków nową krew. Bałam się tylko o siebie i o to, żebym nie musiała być na jej miejscu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2108 odsłon
Komentarze
Iwonko, czytając to co napisałaś,
12 Listopada, 2010 - 22:30
myślę,że lepiej urodzić się jako mężczyzna, nigdy nie być w sytuacji Racheli........10
Marika
Myślę, że złe rzeczy mogą tak samo
12 Listopada, 2010 - 22:35
spotkać mężczyznę, jak i kobietę. No cóż przykład Racheli jest straszny...koszmarny, zwłaszcza, że wiemy jak się skończy. Wiem, że ten kawałek opowieści jest bardzo drastyczny, ja wczoraj nie mogłam tego dalej ciągnać, bo jeszcze będzie straszniej...ale, wiadomo, że to też muszę napisać.
pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona!, a ja pamiętam miedzianowłosą Rachelę z Ivanhoe W.Scotta
12 Listopada, 2010 - 22:53
Była to przepiękna córka żydowskiego lichwiarza!
I w odróżnieniu od Twojej bohaterki jeszcze wtedy ani nie myślała, ani nawet nie śniła o "pląsaniu"!!!
A tak w ogóle, to szerzysz na NP coś na ćwierć sado-macho-pornografię light!!
PiS light z Kluzik i porno light z Rachelą!!
He, he!
pzdr
p.s.
Chyba też zacznę pisać romance w odcinkach.
antysalon
to będzie warto kibicować pisarzom i poetom,
12 Listopada, 2010 - 22:58
a może stworzycie jakiś bestseller....pozdrawiam
Marika
Mariko
12 Listopada, 2010 - 23:09
myślę, że Antysalon będzie pisał "beletrystykę", typu Tristan i Izolda, ja tylko zwykły rzemieślnik pióra.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
marika, Iwona!, na Tristanowanie się nie nadaję, poIzoldzić!?
12 Listopada, 2010 - 23:11
czemu nie!
pzdr
antysalon
też to był taki żarcik
12 Listopada, 2010 - 23:15
;p
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Ta Rachela też jest przepiękna
12 Listopada, 2010 - 23:01
przykro mi, że w takiej roli. Mam nadzieję, że to jednak nie jest sado -maso -pornografia, tylko taki akurat kawałek opowieści. Mam nadzieję, że gdy skończę, te fragmenty zaginą w całości. Nie jest to też typowa romanca, a raczej zagadka i w końcu odpoczynek po klątwach, dramatach i innych...
A Ivenhoe, nie czytałam.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona!,ja to czytałem mając lat 12!!!Dziewczynki czytały Pąsowa
12 Listopada, 2010 - 23:09
różę, której ja nie mogłem strawić nawet kliku stron.
Ivanhoe to literatura chłopięca.
Bez żadnych antyfeminizmów!i podtekstów, bo mnie zaraz Bakuły i Środy powiozą pod trybunały strasburskie!
A ja wolę jedynie tamtejsze...pasztety i doskonałe wina i piwa!
pzdr
antysalon
Pąsową Róże czytalam.
12 Listopada, 2010 - 23:13
dokładnie Godzinę Pasowej Róży. Ale ja czytała wszystkich Tomków Szklarskiego, całą wtedy dostępną literaturę SF, czy Karola Maja. Ja miałam tylko brata, więc częst podkradałam jego ksiązki do czytania, nawet Vernego czytałam.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwonko, ja też dużo czytałam,
12 Listopada, 2010 - 23:20
dalej czytam, ale teraz raczej literaturę dla kobiet, a wróciłabym nawet do Ani z zielonego wzgórza, ale czy w moim wieku wypada???
Marika
Ja też dużo czytam
12 Listopada, 2010 - 23:30
tylko, że dziś to raczej różne dostępne źródła o Neronie bo mnie fascynuje, ostatnio przeczytałam Biografię Pattona. Literaturę popularną też, jak coś wpadnie mi w rękę, czego jeszcze nie czytałam, lub chcę do tego wrócić. Ani z Zielonego Wzgórza jakoś nie przeczytałam nigdy. Za to przyznaję się bez bicia, przeczytałam kiedyś w całości takie czytadło z serii Harlekin!Jedno, bo jedno, ale zawsze.;p
Jestem też fanką Bony Sforza i czytam wszystko, co o niej wydane.
Kiedyś bardzo mi się podobał taki cykl Królowie Przeklęci, Duront'a o francuskich królach przeklętych przez Templariuszy.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona!, Tomki, ksiązki K. Maya, Verne'a to były nasze dziecięce
12 Listopada, 2010 - 23:22
podróże.
Nasza śp Mama strasznie nas do czytania goniła, ale ja i tak pożerałem książki!
Tak to była "Godzina p r", nie do strawienia./dla mnie/
pzdr
antysalon
no widzisz, ja za to obleciałam literaturę dla chłopców i dla
12 Listopada, 2010 - 23:35
dziewczynek, bo brat też wciąz znosił ksiązki, a ja potrafiłam czytać cale noce. Do dziś pamiętam jak z wypiekami na twarzy wypożyczyłam z biblioteki Damę Kameliową i schowałam wstydliwie pod poduszkę, by mama nie zauważyła, że przyniosłam tak niemoralną ksiązkę. Po czym mama, bo często też niestety nie miała co czytać, zajrzała za tą poduszkę i jakby nigdy nic powiedziała. O Dama Kameliową, chętnie sobie ją przypomnę.
A ja byłam i tak cała w pąsach...ech.
Pozdro.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona! a na "Zły"ego to były miesięczne kolejki
12 Listopada, 2010 - 23:41
Książka była tak zniszczona, że ledwo się trzymała.
było to b.stare i bodaj jedyne ocalałe wydanie, więc możesz sobie wyobrazić jak ta książka była wyświechtana.
pzdr
antysalon
czytałam to 20 parę lat temu,
12 Listopada, 2010 - 23:44
ciężko było dostać, może wrócę do Tyrmanda
Marika
a Tyrmanda dziennik czytaliście?
12 Listopada, 2010 - 23:47
też super.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwonko, ja preferuje czytadła,
12 Listopada, 2010 - 23:42
i czytam co mnie naprawdę interesuje, przy tym odpoczywam,kiedyś lubiłam kryminały, a gusta się zmieniają
Marika
a z kryminałów, zawsze lubiłam
12 Listopada, 2010 - 23:51
Agath'ę Chistie.
ja właściwie czytam wszystko co mi wpanie w rękę, tak mam...jak się kiedyś śmiałam, że mogłabym czytać nawet instrukcję obslugi pługu, jakbym nie miała nic do czytania.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
ja też wszystko czytam,
12 Listopada, 2010 - 23:56
ale teraz, jak mnie książka nie wciąga to się nie męczę, uważam, że czytanie musi sprawiać przyjemność, co do pługu to nie ja nawet nie czytałam instrukcji obsługi mojego roweru.
Marika
no to ja należe do takich
13 Listopada, 2010 - 00:02
co jak coś zaczną czytać, skończą...nie raz to faktyczny gniot, ale, no cóż, chce doszukać się sensu, że ktoś to chciał wydać. ja też nie często sięgam po instrukcję, ale jak naprawdę nie mam co czytać, to i to dobre do czytania.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".