Wraca koszmar stalinizmu?
Obejrzałem film dokumentalny Zaorać szkołę! Jak wyhodować nowego człowieka ? Nie oglądam i nie słucham wypowiedzi ani „ministry” Nowackiej, ani Lubnauer, ani Muchy. Ich wyczyny i tak do mnie docierają, a w moim wieku nikt już nie lubi przywoływania obrazów z lat wczesnej młodości, które wryły się w pamięć swym smrodliwym prymitywizmem i nachalną propagandą czerpaną z „notatnika prelegenta”. Ten ostatni powinien być stale dodrukowany, bo nic tak nie ilustruje głupoty, pomieszanej z chamstwem i sowiecką agitką jak ten wąski notesik. W 1956 r. pomyślałem: no masz to już za sobą. Zetempowcy jakoś się ulotnili, jak się okazało później, raczej się ukryli by przeczekać i dalej służyć sowietyzacji Polski, płodzić podobnych do siebie, czyli dać spuściznę, która dziś zadaje kłam nadziejom z roku 1956. Ministra od psucia oświaty tamtych czasów nie pamięta. To samo Bodnar. Dziś historia najnowsza, to takie samo gorące żelazo jak w PRLu. Wtedy była jeszcze wybiórczo tolerowana, dziś wygnana całkowicie. Jest to zrozumiale, gdyż ta historia przypomina o suwerenności i niepodległości Polski, a obecnie już całkiem otwarcie przygotowuje się ją do odrzucenia bagażu naszej tożsamości, do bycia jakimś nowym wydaniem „Priwislenskiego Kraju”, a po niemiecku Weichsellandu. Żeby Polaków do tego przygotować trzeba sięgnąć do stalinowskich metod rządzenia z lat 1948 do 1956. Jednym z elementów tej metody było łamanie kręgosłupów. Do perfekcji doprowadziła to Czeka. urządzając procesy ludziom niewinnym, a opasłe fascykuły akt procesowych zawierały tylko protokoły przyznania się do winy torturowanych ofiar. Obecnie ks. Olszewski jest ewidentnym przykładem takich „dochodzeń”. Dlatego nadal trzymany jest w areszcie. aż zmięknie. Prokurator chętna do prolongacji tej iście łukaszenkowskiej „tiurmy” jakoś się znalazła, chyba z pożytkiem dla siebie. Ale część sędziów i prokuratorów stale jeszcze poważnie traktuje swe posłannictwo. Cóż?! W stalinizmie był także na to sposób. „Samokrytyka” – publiczne łamanie kołem. Ktoś, kto przez to przeszedł już nie mógł patrzeć w lustro, ale wielu tak połamanych podejmowało służbę, nawet w morderstwach sądowych. W taksówce w Poznaniu kierowca widząc młodego człowieka w koloratce się trochę rozgadał. Czegóż to on nie wiedział?! Okazało się, że jest prawnikiem. Dlaczego nie pracuje w zawodzie? Nie zgodziłem się na „samokrytykę”, wyrzucili z partii. Obecnie Bodnar dokładnie wraca do tej ezekistowskiej metody łamania kręgosłupów. Nic mu w tym nie przeszkodzi, gdyż on jest prawem, konstytucją i maszkarą demokracji. Póki co może to robić bezkarnie, bo tego żąda od niego Tusk. a od Tuska Bruksela i Berlin. Tak samo działali stalinowcy, nie przeczuwając, że blisko jest chwila rozliczeń. Prawda, że lipnych, tak jak lipny był cały system. Ale najgorsze minęło. I zawsze mija, tylko ludzie zaczadzeni nienawiścią nigdy tego nie przewidują.
„Samokrytyki” Bodnara mogą w końcu także wzbudzać politowanie. Co innego to, co czyni Nowacka i te dwie jej przyboczne. To jest niebezpieczne z dwóch względów: prowadzi do stagnacji umysłowej całych pokoleń i w miejsce dyscypliny moralnej ugruntowuje skrajny hedonizm i rozleniwienie w rezultacie produkujące człowieka roszczeniowego, takiego homo ludens, z którym następnie można zrobić wszystko, oczywiście w imię praw człowieka. Trudno się nad tym szeroko rozwodzić,. ale polecam wspomniany wyżej film dokumentalny: Jak zaorać szkołę? Jak wyhodować nowego człowieka? „Nowy człowiek”, to słyszało się w czasach stalinowskich na każdym kroku. Oczywiście był to taki człowiek wyprany z własnych przekonań, patriota internacjonalny, słowem człowiek radziecki. Dziś jest to samo, tylko ten nowy człowiek jest europejski, a to oznacza również wyrzeczenie się wszelkich wartości odziedziczonych i posłuszeństwo europejskości, czyli całej masie perwersji, takich jak gender, opcje seksualne a nawet osobowościowe, które z człowieka robią robota o umysłowości zaprogramowanej przez kolejnych oszołomów, zwiastujących kolejnego „nowego człowieka”.
Wróćmy przy okazji do filmu p. t. Dreszcze traktującego o wychowaniu młodzieży na obozie zetempowskim. Kierowniczka, rozhisteryzowana pełna frazesów mających ukształtować owego „nowego człowieka”. Niektórych uczestników udało się jej przekabacić. Po jednego przyjeżdża ojciec co dopiero uwolniony z katowni UB. Chłopak wychowany w katolickiej i polskiej rodzinie nie chce wracać do domu. Na szczęście jasne staje się, że niektórzy instruktorzy ZMP traktują swe zabiegi z przymrużeniem oka. Postacią centralną pozostaje jednak owa kierowniczka w zetempowskiej bluzie, czerwonym krawacie i zacietrzewioną twarzą wygłaszająca stalinowskie frazesy. Patrząc na film i na tę kobietę ma się przed oczyma obecną „ministrę” oświaty. Dobrze by było, gdyby i ona ten film sobie przypomniała. Bo mówi on także o szkodach, jakich młode pokolenie doznawało od takich wychowawczyń. Czy szkoła polska dziś ma być taka jak tamten obóz? I czy znajdą się ojcowie, którzy zabiorą z niej swe dzieci, gdyż nie chcą mieć matołków i wykolejeńców?
Warto o tym pomyśleć.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 515 odsłon
Komentarze
tragedia się dzieje bo
10 Września, 2024 - 12:14
POlactwo wybrało szkopa i POpłuczyny PO komunie
solidaruch80
W większości Julki i Janusze
10 Września, 2024 - 21:34
W większości Julki i Janusze abstrahując agentów i byłych pracowników WSI i miast. Reszta to manipulacje wyborcze na co bardzo się zdziwił PiS ;-).
nie ulegamy
10 Września, 2024 - 16:45
Ludziom jakoś nie wystarcza człowiek jako stworzenie Boże, taki jaki jest. Ciągle mozolą się nad tym, by stworzyć nową wersję człowieka, doskonalszą od pierwowzoru samego Stwórcy. Tak to bywa, gdy chora ambicja przerasta niedorozwinięty rozum. Niektórzy podchodzą do tego wyzwania metodą chałupniczą i eksperymentują na żywym organiźmie niczym doktor Frankenstein. Skutek tego równie opłakany. Ci bardziej ambitni, tak jak klasycy marksizmu-leninizmu, realizują swoje halucynacje w skali globalnej, poświęcając całe narody dla dobra ludzkości. Rekrutacja amatorów kolektywnego szczęścia odbywa się na zasadzie lepu na muchy. Im więcej tam przylepionych, tym większa pokusa żeby do nich dołączyć. Rolę lepu spełnia wydumana w tym celu ideologia i kuszące szczęściem hasła. Nie da się do tego lepu tak tylko na próbę przylepić. Wyjścia awaryjnego brak.
Twórcy tej ideologicznej konstrukcji celowo nie przewidzieli wyjścia awaryjnego, żeby nie było, że „wykorzystał tylko i przepadł bez śladu”. Poza tym, pusty lep nikogo nie przyciągnie. Lep koalicji 13 grudnia jest tłumnie oblepiony tymi, którzy uwierzyli obietnicom Tuska, że dostaną dużo więcej niż PiS było w stanie im dać. Teraz dyndają na tym lepie świadomi swojego błędu i zaczynają się tam jak najlepiej urządzać, rozpychać, wciągać na niego coraz to nowych entuzjastów „uśmiechniętej Polski.” Łatwiej jest udawać chojraka niż przyznać się do błędów z własnej głupoty. Zresztą, na tym lepie niektórzy dyndają już w czwartym pokoleniu. To ideologiczny chów wsobny na masową skalę. To układ zamknięty pasożytów ideologicznych w organiźmie naszej Ojczyzny. Ich lojalność mierzona jest w obcej walucie, a nie w zasługach i ofiarności dla wolnej Polski. Tak wyhodowano, POkolenie PO Pokoleniu, nowego człowieka roszczeniowego, któremu się należy, bo jak nie ..., kosmopolaka bez tożsamości narodowej i bez znajomości historii Polski. Po 1989 roku każda ekipa rządowa w Polsce bardziej liczyła się z wymaganiami z zagranicy odnośnie Polski, niż z potrzebami samej Polski. Ta ciągła uległość wobec żądań obcych państw musiała doprowadzić do erozji naszej tożsamości narodowej. Świadomość zagrożenia egzystencji kraju jest pierwszym krokiem do jego obrony. Ta świadomość zaczyna już docierać do większości społeczeństwa. Powstaliśmy po rozbiorach, powstaliśmy po wojnach, to powstaniemy i tym razem. Nas można pokonać na jakiś czas, ale my nigdy nie ulegamy!
Bez zdziwienia. PRL Bis (Bi)
10 Września, 2024 - 19:11
Forma państwa PRL Bis (Bi) zostało założona/skonstruowana przez Kuronia, Michnika i Kiszczaka na plecach robotników. Po przestrojeniu (pierestrojce) systemu, ale nie jego likwidacji. Trzeba było dużo zmienić, żeby było tak jak było (Lampedusa). Recydywa stalinizmu jednak wydawała się niemożliwa. A jednak...
To jest nowe kolejne wcielenie rewolucji Lutra, Woltera i Lenina. W państwie naszym, które jednak jest Polską, powróciła owa rewolta dzięki masowej agitacji ulicznej, mediom, ale przede wszystkim pieniądzom - zapewne przede wszystkim z Niemiec. Innych też nie można wykluczyć. Wszyscy wrogowie i "przyjaciele" dookoła na tym zyskują. My tylko tracimy.
Jak z tego wybrnąć?
10 Września, 2024 - 19:16
Liczę, że pod ciężarem błędów ta stalinowska - babilońska konstrukcja sama się zawali. Szkody jednak będą ogromne.
Nic się samo nie zawali.
10 Września, 2024 - 21:40
Nic się samo nie zawali. Tylko ruch oddolny społeczeństwa i kontrola polityków.
Wiara w KK i wymaganie respektowania naszych dążeń.
To napawa zgrozą
10 Września, 2024 - 19:23
To koniec demokracji, której tak naprawdę mi nie żal, bo to często rządy cwaniaczków, którym udało się ogłupić intelektualną hołotę. Ale Polski żal. bo sytuacja dookolna jest bardzo trudna.
Najbardziej żałuję, że porzucono sojusz polityczny z Węgrami. Bylibyśmy w innej sytuacji. może wymusiły to na nas Stany Zjednoczone tj. ich lewackie elity albo Niemcy za zgodą tych zza oceanu.
Czas na narodową solidarność Polaków
11 Września, 2024 - 15:52
Dekadami w Polsce mieliśmy bitwy z komuną. Teraz opcja stalinowców wypowiedziała Polakom wojnę. Szczury dawnego morderczego reżimu komuny i ich potomstwo wychynęły z nor. Ci zdrajcy i kolaboranci przy pomocy obcej agentury już się nie kryją ze swoimi zamiarami. Oni chcą zaorać Polskę. Mocno wierzę w szybkie przebudzenie polskiego społeczeństwa, które w krótkim czasie stawi skuteczny opór tym okupantom i rozprawi się karnie z tą hołotą. Czas powrócić do Solidarności Walczącej.
ronin