J.Kaczyński i Izrael, czyli zagadka „mowy o antysemityzmie” z ostatniej miesięcznicy
Jarosław Kaczyński i Izrael – taki tytuł sugeruje, iż tekst poruszy cały kompleks zagadnień związanych z tym tematem. Tak nie będzie, gdyż primo, stosunek J.Kaczyńskiego do partnerstwa z Izraelem wciąż ewoluuje, secundo: jest to temat zbyt obszerny na objętość jednego tekstu.
Wszyscy pamiętamy wypowiedź Prezesa z ostatniej miesięcznicy, bardzo emocjonalną, niektórzy mówią, że niezborną – nie zgadzam się. Po przeniknięciu przez chropowatości wynikające z natężenia emocji – można dość precyzyjnie wydestylować główny przekaz. Przekaz b.ważny.
Oto słowa J.Kaczyńskiego: „Dziś wrogowie Polski, można powiedzieć, że diabeł podpowiada nam pewną bardzo niedobrą receptę, pewną ciężką chorobę duszy, chorobę umysłu - tą chorobą jest antysemityzm. Musimy go odrzucać, zdecydowanie odrzucać. Ale to nie oznacza, że mamy przyznawać rację tym, wszystko jedno, czy to Żydzi, czy Polacy, bo Polacy, niestety też, często dzisiaj też obrażają swój własny kraj. Nikt nas z tej drogi nie sprowadzi, bo to jest ta sama drogą, którą szliśmy tutaj w obronie polskiej godności (...)”.
Wszyscyśmy zachodzili w głowę, dlaczego w punkcie kulminacyjnym ataku Izraela i jego lobbies na nasz kraj, na ojczyznę i to ataku tak bezczelnego, że przypisującego nam niemieckie zbrodnie ludobójstwa – Prezes zamiast bronić ojczyzny i dać odpór amoralnym agresorom – potępia jakiś widmowy, wyobrażony polski antysemityzm wraz z hucpiarskimi politykami Izraela. Muszę przyznać, że od razu coś mi w takiej interpretacji słów Prezesa nie pasowało. Była ona nierealna. Przesłuchałem wystąpienie kilka razy i zrozumiałem...
Nie zawsze komunikaty od innych ludzi są takie, że pierwsza ich percepcja jest trafna. Dlaczego doszedłem do wniosku, że sens powyższych słów jest inny od pierwszego wrażenia? Z kilku powodów. Prezes jest zbyt inteligentny, by okazać się takim niezrozumieniem sytuacji i by powtarzać oszczerstwa wobec Polski za jakimiś obcymi, lewoskrętnymi awanturnikami. Prezes przecież wie o tym, że najpóźniej w 2006 r. znakomity izraelski uczony Walter Laquer ogłosił koniec antysemityzmu w Europie i bezsens grania na tym bębenku jakichś wojowniczych rytmów. Po prostu; antysemityzmu nie ma w Europie. Laquer w książce The Changing Face of Anti-Semitism wydanej przez Oxford University Press stwierdził, że mówienie, iż w Europie lub Ameryce Północnej istnieje jakikolwiek antysemityzm jest n i e d o r z e c z n o ś c i ą. Owszem, w kilku państwach Europy – pisał Laquer w 2006 r. – istnieją ślady, próby takiej postawy ze strony muzułmanów, co jest samo przez się zrozumiałe z punktu widzenia politycznych konfliktów bliskowschodnich przenoszonych na teatr europejski, ale łączenie tych semickich (tzn. islamskich) zachowań z... Europejczykami jest nonsensem rzadkiej urody... (kilku izraelskich uczonych dodałoby, iż może nie niezamierzonym nonsensem, lecz... zwykłym interesem). Oczywiście, po napadzie przemysłowo-„ewangelicznej” gościnności Frau Merkel – ilośc incydentów wewnątrzsemickich wzrosła w Niemczech i Francji, ale nam, Polakom nic do tego. Polacy – kto jak kto, ale taki patriota i pasjonat polskiej historii jak Prezes wie o tym doskonale – od zawsze byli kojarzeni z dobrodusznością, naiwnością wręcz (słynne słowa Jakuba Franka o Polakach: szlachta tam jest naiwna, a lud pracowity). Nienawiść nie bywała polską sprawą, wbrew oszczercom, którzy wyskoczyli jak filip z konopii w XX i XXI weku. Skoro nie Polaków rugał Prezes, to kogo?! Wot zagwozdka...
Ponieważ ani Prezes nie jest znany z niedorzecznych wypowiedzi, ani nie chce zrobić interesu na wymyślaniu antysemityzmu w Polsce – to sens jego słów musi być... inny, niż nam się wydaje. Niektórzy sugerują, iż może prezes nawiązywał do konceptu o nazwie „neo-antysemityzm”. Litości! Czyż najinteligentniejszy polski polityk, jakim bez wątpienia jest J.Kaczyński mógłby się złapać na tak grubymi nićmi szytą propagandę? Przecież temat izraelskiego, topornego chwytu propagandowego na wieki złożył do grobu 3,5 roku temu Noam Chomsky, profesor językoznawstwa w Massachusetts Institute of Technology. Stwierdził, iż krytycyzm wobec państwa Izrael nie ma żadnego, najmniejszego związku z antysemityzmem (choćby starali się ten nonesens wmówić nam i Prezesowi rabin Schudrich i Weiss z tuzinem innych rabinów oraz panowie Lapid i Netanyahu z twitterowym wsparciem p.Danielsa Jonathana). Zacytujmy więc N.Chomsky`ego: „Krytyka państwa Izrael nie jest żadną formą antysemityzmu. Jest ona po prostu zwykłym potępieniem kryminalnych działań jednego z państw”.
Jaki więc był sens słów J.Kaczyńskiego – żeby nie przedłużać rozwiązania zagadki – o co chodziło Prezesowi?
Rozwiązanie zagadki i odkrycie właściwego sensu dyplomatycznego majstersztyku Prezesa spoczywa na stronie 288 polskiej edycji książki wydanej w 1970 r., czyli dość dawno, ale chyba nikt nie posądza Prezesa, że czyta tylko najnowsze i kolorowe atlasy kotów. Autorem tej książki jest historyk amerykański, absolwent Cornell University i Columbia Law Scholl, specjalista od spraw polityczno-gospodarczych i społecznych krajów Bliskiego Wschodu, pracownik Departamentu Stanu przed wojną i konsultant delegacji amerykańskiej na konferencję ONZ w San Francisco w 1945 r., korespondent licznych pism i ekspert waszyngtońskich think tanków ds. Bliskiego Wschodu – amerykański Żyd, Alfred M.Lilienthal (1913-2008).
Otóż rozpoczynający się na 288 str. rozdział 10 (kończący się na stronie 328) nosi tytuł, który odsłania nam kulisy enigmatycznej i kunsztownej dyplomatycznie mowy Jarosława Kaczyńskiego. Tytuł ten brzmi: IZRAELSKI ANTYSEMITYZM! Rozdział liczy 40 stronic. Napisany w latach 60 udowadnia niewygodną dla wielu tezę, ale niemożliwą do obalenia: antysemityzm nie istnieje... poza Żydami izraelskimi. Nie ma go w Europie i Ameryce, za to zakorzenił się monstrualnie w Izraelu i to w swej wersji klasycznej, czyli w powiązaniu z rasizmem, ksenofobią, dyskryminacją rasową i apartheidem! Tysiące Żydów izraelskich i kilka partii, pod parasolem i z błogosławieństwem państwa i prawa oraz państwowej religii, czyli judaizmu – praktykuje brutalny antysemityzm. I czyni to nie tylko wobec Palestyńczyków (czyli semitów), wobec których ma miejsce rasowe ludobójstwo, ale także wobec... Żydów obywateli swojego państwa (Żydów pochodzenia arabskiego, erytrejskiego i tzw. Żydów czarnych). [ skany kilkunastu stron rozdziału ‘Izraelski antysemityzm” zamieszczam w aneksie na końcu notki ] Żeby część obywateli państwa traktowała jak pariasów inną część obywateli tegoż państwa z powodów rasowych, odbierając im duży zakres praw człowieka z powodów niższości rasowej – to faktycznie musi być „podpowiedź diabła” – jak trafnie nazwał to prezes. Sam człowiek by tego nie wymyślił. Tu trzeba sił zła... I mimo iż diabeł chce nas zarazić analogiczną nienawiścią rasową, nie możemy zejść z drogi chrześcijańskiej. Oczywiście pod wpływem emocji Prezes trochę zapędza się i wbrew wielokrotnym ostrzeżeniom Dmowskiego, by do polityki nie wprowadzać kategorii ewangelicznych trochę nieprecyzyjnie opisuje różnice państwa chrześcijańskiego i państwa niechrześcijańskiego mówiąc, żeby dobrem zło zwyciężać. Gdyby Palestyńczycy, nie daj Boże, posłuchali tej źle ulokowanej (misplaced) maksymy (kłócącej się z doktryną „wojny sprawiedliwej”, „wojny obronnej”) – to dzisiaj wszyscy już by leżeli w masowym grobie, podobnie zasypanym wapnem jak masowe groby Katynia i Starobielska...
I tym to sposobem jesteśmy w domu! Diabeł podpowiada nam antysemityzm, taki sam jaki reprezentuje państwo Izrael. Diabeł podpowiada nam, byśmy nienawiścią odpowiadali na nienawiść i ksenofobię! Prezes mówi nam, iż byśmy nie kopiowali szatańskiego antysemityzmu izraelskiego, tzn. byśmy nie atakowali z nienawiścią i wbrew prawdzie innego państwa, tak jak to zwykł był czynić Izrael. Prezes nie użył słowa Izrael, by nie być chamskim, tak jak byli chamskimi politycy izraelscy na Twitterze. Powiedział wszystko, lecz dyplomatycznie. Jak przystoi.
Pozostaje jeszcze tylko do wytłumaczenia, do egzegezy – akapit o antysemityzmie jako „ciężkiej chorobie duszy, chorobie umysłu”? O tym, że „antysemityzm” o który chodzi Prezesowi to antysemityzm izraelski, rasowa dyskryminacja żywiąca się nienawiścią, szowinizm, ten sam, który tak błyskotliwie, porażająco i odważnie opisuje dr A.Lilienthal, ryzykując swoje zaświadczenie prawdzie całą swoją karierą zawodową – o tym już wiemy, ale nie wiemy, czemu aż tak ostro musiał Prezes scharakteryzować ten izraelski antysemityzm jako chorobę umysłową i psychiczną.
Sądzę, że stało się tak z trzech powodów.
Po pierwsze, jest to emocjonalna riposta na obraźliwy, antypolski i chamski tłit Baraka Ravida (27.01.2018, 15:55), znanego korespondenta dyplomatycznego jednej ze stacji w Izraelu, który w ataku wściekłości („antysemityzm izraelski” = szowinizm = poczucie wyższości rasowej) powyzywał kogo się da, poczynając od pracowników polskiej ambasady w Izraelu a kończąc na... całym narodzie polskim („Polska jest najbardziej antysemickim krajem na świecie (...) to jest choroba umysłowa”). Prezes dał się trochę ponieść emocjom, gdyż zabrzmiało to tak, jakby na wrzask jakiegoś chłoptasia w krótkich spodenkach „Ty jesteś wariat! Jak cały ten twój kraj!” – Prezes odkrzyknął: „Spójrz na antysemityzm w swoim własnym kraju! To ty jesteś wariat! Z diabłem przy uchu!”. Jednak ten emocjonalizm Prezesa łatwo zaakceptować, gdyż przecież broni dobrego imienia ojczyzny.
Po drugie Prezes nawiązał do słynnych słów prof. Noama Chomsky`ego z 2014 r., że istnieje takie państwo, które ma takich obywateli, którzy jeśli usłyszą jakąkolwiek krytykę swojego państwa i narodu, to jeśli wychodzi ona od nie-Żyda – nazywają tę krytykę antysemityzmem, a jeśli od Żyda – zwą ją chorobą duszy i umysłu (w języku Chomsky`ego: „psychiatric disorders”).
Po trzecie – Prezes nawiązał do znanego przedwojennego powiedzenia, że każdy prawdziwy syjonista musi mieć w sobie cząstkę antysemity. I miało wielu syjonistów, działaczy ruchu syjonistycznego, dzisiaj bohaterów państwa Izrael w swoich wystąpieniach, artykułach i książkach tak ekstremistyczne diagnozy „istoty Żyda”, jego asocjalnej osobowości i neurotycznej osobowości i mentalności, że dzisiaj Bruksela by się zawaliła z paniki i skonfundowania, gdyby usłyszała takie słowa. Na przykład w druku propagandowym syjonistycznej, młodzieżowej organizacji Hashomer Hatzair (Ha-Szomer Ha-Cair) z roku 1936 (będącym wznowieniem tekstu z 1917 r.) syjoniści żydowscy pisali o swoich braciach Żydach europejskich: „Żyd jest karykaturą normalnego człowieka, zarówno pod względem fizycznym jak i duchowym”. I ten tradycyjny (trwający od 1913 r.) „syjonistyczny antysemityzm” przypomniał Prezes we frazie o chorobie duszy i umysłu, z tym, że ostrze sformułowania skierował nie ku zwykłym Żydom, lecz ku poniżającym ich syjonistycznym antysemitom opętanym swoimi wizjami politycznymi. Przykłady większej ilości wypowiedzi syjonistów o... Żydach – darujemy sobie, by uszanować uszy słuchacza i dobry smak czytelnika. Więcej cytować nie ma co, wystarczy ująć kwintesencję takiej, szowinistycznej, zbudowanej na nienawiści postawy jako podszept diabła – tak jak to zrobił w retorycznym i dyplomatycznym majstersztyku – Jarosław Kaczyński.
Wszyscy, którzy w powierzchownym odbiorze słów Prezesa widzieli nieczułość na podłe ataki wobec ojczyzny – niech skorygują swój osąd. Prawda jest przeciwna – Prezes zaryzykował w obronie dobrego imienia ojczyzny bezprecedensowo ostry i bezwzględny atak na pewne, ściśle określone kręgi, na pewien typ mentalności – znany co najmniej od 100 lat z bezprzykładnej arogancji zarówno wobec swoich, jak i obcych. A że zrobił to w enigmatycznej formie? Cóż, po pierwsze dyplomacja i kultura mają swoje prawa (noblesse oblige), a po drugie, tylko dzięki tej zasłonie retoryczno-dyplomatycznej ostrze riposty mogło być tak druzgoczące...
==============================================
Plakaty Ha-Szomer Ha-Cair
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1875 odsłon
Komentarze
Proszę się nie martwić . :-)
7 Marca, 2018 - 09:35
Poczet największych antysemitów powinni otwierać Izajasz , Jeremiasz itd. Co oni powypisywali . Ile nawrzucali narodowi wybremu ,za oszustwa ,niewierności itd.
Mała "próbka" :
"Niewierność i głupota narodu
2 Niebiosa, słuchajcie, ziemio, nadstaw uszu,
bo Pan przemawia:
«Wykarmiłem i wychowałem synów,
lecz oni wystąpili przeciw Mnie.
3 Wół rozpoznaje swego pana
i osioł żłób swego właściciela,
Izrael na niczym się nie zna,
lud mój niczego nie rozumie».
Kara na Judę
4 Biada ci, narodzie grzeszny, ludu obciążony nieprawością,
plemię zbójeckie, dzieci wyrodne!
Opuścili Pana, wzgardzili Świętym Izraela,
odwrócili się wstecz.
5 Gdzie was jeszcze uderzyć,
skoro mnożycie przestępstwa? "
ALBO
"16 I wydam wyrok na nie
za całą ich niegodziwość, iż opuścili Mnie,
a palili kadzidło obcym bogom
i hołd oddawali dziełom rąk swoich.
17 Ty zaś przepasz swoje biodra,
wstań i mów wszystko, co ci rozkażę.
Nie lękaj się ich,
bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi.
18 A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną,
kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi,
przeciw królom judzkim i ich przywódcom,
ich kapłanom i ludowi tej ziemi. "
Więc jeśli Prezesowi Jarosławowi diabeł coś podpowiada ,to by zrezygnował z dążenia do prawdy ...
Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.
ee tam.naprawdę tak trudno
7 Marca, 2018 - 10:30
ee tam.
naprawdę tak trudno zrozumieć proste słowa JK?
i to w chwili, gdy na siłę wyszukuje sie antysemityzmy, by uzyc ich przeciwko nam? tak samo jest z antyukraińskością, są one idealnym pretekstem dla banderowców w ich własnej walce. osłoną-usprawiedliwieniem też.
a dla kogokolwiek, kto ma pojęcie o polskości, katolicyzmie czy opartej na niej etyce, zrozumienie będzie wręcz banalne, jak i słowa. tylko kontekst sytuacyjny ostrzeżenia może być ważniejszy niż samo przypomnienie,.
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin