Bronić się czy nie bronić? Oto jest pytanie.

Obrazek użytkownika Piotr Szelągowski
Kraj
broń - jak nazwa wskazuje służy do obrony.

Chciałbym omówić ciekawe podejście dwóch wyborców o których wiem że głosowali na KO (PO).

Jeden i drugi to strzelcy posiadający pozwolenie. Czy są za dostępem do broni? Dodam: legalnym.

W jakiejś mierze tak. Sami posiadają. Jakby nie było dostępu nie mieliby. Więc jak sądzę jakoś tam po swojemu są. Osobiście pisałem o tym wiele razy – wspominając teorię byłego wice ministra MON Romualda Szeremietiewa opierającą się na prostej analizie faktu, że Szwajcaria nie została zaatakowana przez Hitlera w IIWS ponieważ była zdeterminowana do obrony do ostatniego naboju i ostatniego obrońcy kraju. Sygnały te wysyłali w stronę III Rzeszy bardzo konkretnie. Zostało zestrzelonych bez pardonu kilkanaście hitlerowskich samolotów przekraczających granicę powietrzną Szwajcarii. Internowano żołnierzy niemieckich robiących to samo. Generalnie sygnał był prosty. Niemniej proszę zwrócić uwagę, że cała szwajcarskie społeczeństwo pod względem obronności stanowiło jedność o popierało jednogłośnie działania swojego rządu. To warto zapamiętać.

Innym aspektem, który poruszał Pan Szeremietiew było oczywiście proste stwierdzenie, że jeżeli znacząca część społeczeństwa stanowiąca bezwzględną większość jest uzbrojona i zdeterminowana do użycia broni - w kierunku potencjalnego (jakiegokolwiek) agresora idzie bardzo prosty sygnał: łatwo nie będzie. Dodając do tego analizy czynione od wielu lat na akademiach wojskowych całego świata w tym w USA, walk z partyzantami (do tych analiz miał dostęp Pan Szeremietiew – cytował je), mówiących że aby zneutralizować siłę żywą zagrażającą na okupowanym terenie wojska okupacyjne powinny mieć przewagę na poziomie co najmniej kilkunastu żołnierzy na jednego uzbrojonego partyzanta. Wyobraźmy sobie sytuację że 15 milionów  Polaków posiada broń kulową; w tym szturmową, umie się nią posługiwać i ten sygnał idzie w eter. Potencjalny najeźdźca chcący zapanować nad naszymi ziemiami musiałby wystawić co najmniej kilkakrotnie liczniejszą armię. Aby mieć pewność zapanowania nad tymi terenami. Nawet użycie najnowocześniejszej techniki nie zapewniłoby mu ZAJĘCIA skutecznego terenów. Drony mogą atakować ale mają baterie i nie są w stanie 24h na dobę kontrolować danego terenu. Potrzeba siły żywej; żołnierzy do zajęcia terenów.

Takie założenia czynią stratedzy na całym świecie. Tylko u nas nie analizuje się tej najbardziej prostej i stosunkowo najtańszej wersji bezpieczeństwa. Oczywiście do tego potrzebujemy Polaków- patriotów. Ale czy aby na pewno takich patriotów matko-ojczyźnianych chcących ginąć za świat, bo Polska jest jak to się potocznie mówi “Chrystusem narodów”?

Przyjrzyjmy się temu pojęciu. Kto go używa? Ciekawe, ponieważ spośród moich znajomych z kręgów patriotyczno-prawicowych nikt nie używa tego pojęcia, jako pojęcia; które chciałby wprowadzić w życie. W sensie: "chcę ginąć za inne narody". Albo nawet: "chcę ginąć za polski naród". Też nie słyszałem.

Żeby było ciekawiej: zdecydowana większość nie chce w ogóle ginąć, a chęć posiadania broni motywuje najpierw tym, że chciałaby się po prostu nauczyć posługiwania, zobaczyć: "czy potrafię" trochę “się pobawić”, podnieść kwalifikacje, wkręcić się w strzelectwo sportowe, co w prosty sposób owe podnosi… Nikt nie chce za nic ginąć. Owszem gdzieś z tyłu głowy; i uwaga: bez podziału na prawicowców, lewicowców czy liberałów: każdy mówi; tak na wszelki wypadek, bo idą ciężkie czasy to może nawet i warto się zaopatrzyć...

Absolutnie każdy z uwagi na sztuczne podziały polityczne. Tak więc i lewicowiec którego znam i liberał i prawicowiec. Ale po co? Pytam się niektórych z nich. Jeden odpowiada: żeby mieć czym się bronić podczas ucieczki do Niemiec za granicę a potem do Szwajcarii. Drugi: żeby obronić siebie i rodzinę przed bandami jakie na pewno powstaną. Trzeci: nie wiem, co będzie ale lepiej być uzbrojonym niż nie. Następny: będę umiał posługiwać się bronią, na razie jej nie chcę bo kocham pokój I jestem pacyfistą ale strzelam z czego się da żeby się nauczyć, bo jak przyjdzie co do czego to liczę na to że i tak jakoś zdobędę. To taki przekrój. Oczywiście są tacy co mówią że mają tylko dla Fanu. I dziwnie się uśmiechają nic więcej nie mówiąc.

Tak to już jest. W naszym narodzie.

Dokończmy analizy pojęcia “Chrystusa narodów”.

Otóż, okazuje się że to pojęcie (nad)używają w sposób nieuprawniony media nie do końca polskie, jakieś takie dziwne; liberalne i absolutnie nie prawicowe (jak to: nie prawicowe? to nie szkolą samobójców do obrony ukochanej Ojczyzny???). Cóż za tym stoi? Prosta socjotechnika polegająca na obrzydzaniu pojęcia patriotyzmu. Ten “Chrystus narodów” oznacza, że głupio się poświęcamy i ciągle dostajemy łupnia ginąc w imię … no tak; patriotyzmu (bliżej nie określonego np.: miłości do kraju, pomimo głupich i zdradzieckich polityków, dowódców; oczywiście w przegranej - a jakże! kampanii wrześniowej - bo to tych głupków była wina - i tym podobne przykłady).

A więc; ci domniemani patrioci zaślepieni miłością do ojczyzny, [Uwaga!] zupełnie nie kochając swoich bliźnich i im na przekór; dobrowolnie idą ginąć za tych głupków co nimi dowodzą, albo co im każą… dla mnie ciekawe bo dość absurdalne wnioskowanie - to mógł wymyśleć tylko jakiś świr. Albo bardzo inteligentny manipulant...

Nie twierdzę oczywiście że na tą całą masę ludzi, która zginęła w czasie IIWS walcząc o przetrwanie (raczej głównie) paru jednak takich się znalazło; fanatyków rzecz można tak ująć, jednakże; z tego co rozmawiałem z weteranami, zbowidowcami, moimi dziadkami (kampania wrześniowa obu), wielu innymi, którzy przeżyli wojnę, to głównie ich celem było przeżycie, a broń była dodatkiem, który to ułatwiał. Jak już zdobyli ją i używali to albo do obrony swoich rodzin, wsi itp. przed druzgoczącą przewagą wrogów (różnych: Niemców, Rosjan, Upo-wców, swoich, komunistów itp.), albo dla postrachu przed bandziorami, których było pełno i w zależności od sytuacji podawali się za partyzantkę lewicową, prawicową, czy też jakąkolwiek inną reprezentującą jakieś ideały, ale głównie władzę stanowioną bronią w ręku.

Wniosek jest jeden: wszystkie założenia przekazywane przez media liberalne straszące tym pojęciem są nieuprawnione ponieważ są oparte na domniemaniu które specjalnie stworzyły że osoby które ginęły, ginęły bo tak chciały. A to jest absurd. Założenie jednak w swoim zamyśle jest proste: powtórzymy 1000 razy lub więcej naszą kłamliwą teorię...

I jak w odruchu Pawłowa ludzie będą ją kojarzyć z tym brzydkim pojęciem: patriotyzm. Tym samym pozbawi się Polaków do samoorganizowania się ponieważ każdy kto będzie chciał np bronić swojego fyrtla (z poznańskiego: rejonu w którym mieszka, może to być dom, kamienica, blok itp.) będzie uznany za groźnego patriotę. A tymczasem to właśnie z tych najmniejszych komórek społecznych najskuteczniej działają obrońcy – ponieważ bronią swoich rodzin ich dobytku czasami sąsiadów. I o to chodzi. Aby obrzydzić myśl o wspólnej integracji w celach obronnych, aby obrzydzić myśl o tym że można w ogóle się bronić bo przecież to jest bardzo nie trendy – w końcu jak nie raz słyszałem z ust koleżanek o lewicowych poglądach – przecież mamy policje do obrony, zadzwonimy I przyjadą… Tak… szczególnie że policja ma obecnie takie braki kadrowe jak słyszałem od kolegi; "jak do wypadku to mów że musi przyjechać karetka ponieważ inaczej przyjedziemy w ciągu kilku godzin bo nie ma ludzi"… Takie tam naiwne wnioskowania…

Upraszczając równanie: Chrystus narodów = Patriotyzm (który w tym wydaniu i w każdym innym jest nie trendy) co daje nam efekt odrzucenia. Nie ma mowy o obronie miru domowego, tylko od razu z grubej rury: Polska, Warszawa itp … No co to nie, w życiu! przecież nie będę umierał...jak to było?  "Za Gdańsk umierać nie będziemy!" Przypominając sobie słynne wypowiedzi (tytuły w gazetach) jednego z naszych “sojuszników”.

Tymczasem powtarzam: najlepszy jest patriotyzm lokalny, który tak naprawdę nawet nie wiem czy jest takim do końca w pełni świadomym patriotyzmem;  każdy po prostu chyba raczej będzie bronił swojego mieszkania, domu, nagromadzonych tam nawet nie kosztowności; nazwałbym to artefaktami z życia, będzie bronił swojego fajnego motocykla, swojej BMW czy też innej drogocennej maszyny. Bo jest do tych rzeczy przywiązany. Czasami się też jest przywiązanym do żony, Matki, syna, córki… I też się chce ich bronić. A i sąsiada czasami chęć bierze bronić (nie tylko przed jego żoną co to mu ciągle nie pozwala wypić ze mną "browara"), bo super gość, fajnie się gada pijąc piwo i oglądając mecz. A poza tym lepiej z tym sąsiadem się bronić przed tamtym po drugiej stronie ulicy, bo on nam nigdy jakoś tak nie pasował… w kurtkach moro łazi, jeździ jakimś pokracznym wehikułem, dziwne motocykle ma, chociaż jakby przyszli (Ruscy, Niemcy … ktokolwiek) to może i by się przydał bo chodzi na siłownię (co widać) jest "ogarnięty" zna sporty walki, o taki…kumpel do przetrwania w pierwszej kolejności...

No tak i dochodzimy do sedna. Nie dajmy sobie robić wody z mózgu: Nam niepotrzebne żadne wzniosłe słowa. Bo i po co. Osobiście uważam, że wystarczy iż tak  jak powyżej napisałem będzie myślało około 15 mln Polaków. Dodam 15 milionów... uzbrojonych Polaków.

No i na koniec o tych dwóch panach co to głosowali na PO bo nienawidzą PIS (za to samo co robiło PO wcześniej i znów zaczęło robić  ze zdwojoną siłą - ale to już inna historia). Tak więc jeden strzela sobie dla fanu goniąc się po strzelnicach dynamicznie i nie robiąc nic innego jak szkoląc się... tak naprawdę: ofensywnie do walki zaczepnej, żeby nie było wątpliwości.  Zresztą sam powiedział, że; "jak będzie trza to pójdzie na Ruska". Jego wola. Ja mu nie bronię. Tacy też potrzebni. Ja osobiście poza tym że zdrowie nie dopisuje, to nawet jak bym był super w pełni sprawny, w życiu bym nie poszedł na nikogo pierwszy. A nawet i później. Wolałbym wszelkie "talenta" oddać w obronie swojej rodziny. Dlatego wokół buduję dość liczną grupkę osób myślących tak samo; bo zawsze w kupie - siła.

Dodam jeszcze, że ten pan bawiąc się w swoje strzelectwo co podkreśla: za swoje własne ciężko zarobione pieniądze (państwu lżej), nie rozumie jak ktoś może chcieć budować więcej strzelnic, żeby ludzie sobie na nich strzelali za pół darmo, albo w ogóle za darmo - dzieciaki uprawiały sporty strzeleckie żeby jakieś medale zdobywać. Co za granda.. Przecież Rodzice powinni płacić. Bo ja też płacę za sporty moich dzieci. Więc po co te strzelnice?

Widzicie logikę? Bo ja nie.

(zrobić bilety wstępu na orliki, jak nic - w imię postulatów tego pana)

Drugi: strzela też dla fanu, ale bez zadyszki - doszedł do wniosku że trzeba jednak ogarnąć statykę, żeby lepiej celować i potencjalne tarcze strzeleckie “unieszkodliwiać” z większej odległości. Trochę się obkupił w broń. Patriotą nie chce być, bo kojarzy się mu z tym nieszczęsnym “Chrystusem” ale zakładam że rodziny bronić chce, nawet "w ucieczce" do innego kraju (jak zdąży i się uda, co proste nie będzie). I w zasadzie to mi wystarczy. Jest jeszcze jeden do odstraszania, ma pozwolenie kilka sztuk broni chce nauczyć swoją kobitę... Przynajmniej łatwo Rusek gwałcić nie będzie.

Oby ich było jak najwięcej. Bo w efekcie Polak z Polakiem się zawsze dogada przed jakimkolwiek wrogiem zewnętrznym. I nikt nie będzie patrzył na to, czy w ostatnim głosowaniu, jego kolega głosował na KO czy PIS, czy też Konfederację albo jakie inne byle co… stojąc ramię w ramię przed agresorem-gnojem co chce mu jego nowe super auto zapierdzielić, żonę zgwałcić a chatę obrabować i spalić.

Razem staniemy do obrony naszych rodzin I naszych domów I tyle -  i... nie więcej. Żeby było jasne.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (10 głosów)

Komentarze

 Druga Poprawka nie pochodziła z widzimisię mieszkańców Dzikiego Zachodu. Ten miał dopiero powstać.

 A uzbrojone Prawdziwe lokalne Milicje, naprawdę Obywatelskie miały bronić i przed bandziorami i ew.nierozsądnymi Indianami. Także przed samowolką miejscowych władz- wybieralnych którym coś uderzyło do łba. Ale i miejscowych szeryfów plus zastępców jeśliby ludzie przestali im ufać.

 Zauważmy, czasem w"hamerykanckich" filmach Szeryf zaprzysięga miejscowych na Zastępców.

 Bo jest taka konieczność. A miejscowi nie są uzbrojeni w bambusowe dzidy. W demo... socjalistycznej, mającej się do Demokracji jak krzesło do krzesła( a przecież w PRL tak szczycono się elektryfikacją :(

 No więc tam powołano z różnych powodów milicje. Momentalnie przejęte przez narzuconych czerwonych czynowników. Czasy z wolna się uspokajały, podkreślam, nie normalniały.

 A milicje zrobiono praktycznie czerwoną policją z naciskiem na wykorzystanie miejscowych układów, kapownictwa, haków, przymykania oka na jednych, niszczenia drugich.

 Bywało i tak że dla pokazówki do MO zapisywano ludzi z AK by miejscowi nie podskakiwali przeciw sprawiedliwej Władzy Ludowej. A że Mikołajczyk przepadł? Przecież wybory Były!!!

 Samiśta chopy chcieli! Tamci się dostosowywali czyli szli na prawdziwy lub pozorowany układ albo występowali/ wyrzucano ich pokazowo. Naturalnie w celu oczyszczenia szeregów.

 Broń? Okupanci zabierali porzuconą znalezioną, czasem zabili za znalezioną w przeszukaniu.

 Nowy okupant musiał zrobić wszystko by do utrzymania ludzi za mordę wystarczyło MO. W porywach KBW. No to broń stała się nielegalna. A tuż wcześniej nie była ani legalna ani nie.

 Po prostu Była! Jak rower, siekiera, stołek, sznurek. Jak flaszka po wódce, brukowiec.

 Każdy z tych przedmiotów może( i był ) nieraz narzędziem mordu. Bo i rowerzystę można zepchnąć z górskiej drogi pozorując wypadek. A stołek i sznurek?

 W Naszym Języku to słowo pochodzi od Obrony a wcześniej i od nazwy umocnionej kraty chroniącej twierdzę- brony.

 Czyli Od Początku nie służy do napaści.

 Nasi okupanci cały czas chcą bezbronnych i utrzymanych w hoplofobii bydląt.

 Wspomniana Szwajcaria jest doskonale przygotowana. U nas zniszczono możliwość zwołania ad hoc Pospolitego Ruszenia.

 A wg.poważnych hipotez początek tego zaistniał tuż po... tak zwanej Odsieczy.

 Bo nasi przyszli zaborcy po ochłonięciu z radochy spowodowanej nieściętymi puściochami nagle zauważyli: jeden Nędzny Generał( hetman znaczy ) rozpirzył Turka.

 Co dopiero więcej takich gdy się Polska pozbiera? I to miał być wyrok rozbiorowy.

 Choć z drugiej strony, dzięki temu zyskaliśmy chyba dozgonny szacunek Turków.

 Umiejących docenić waleczność, dotrzymywanie nawet niekorzystnych umów, wierność zasadom. I wbrew zaborcom Zawsze przywoływali pamięć nieobecnego posła Lechistanu.

 Dlaczego wspomniałem o Turkach? Bo by zrobić tu porządek potrzebny jest spryt Erdogana i siła Pinocheta.

 Później? Damy sami radę.

 I bym zapomniał.

 Odsyłam do strony. są tam pewne dane, artykuły, statystyki( wiem, najgorsza forma kłamstwa )ale i obnażenie innych- np.słynnej kanadyjskiej.

 Warto.

 https://www.hoplofobia.info/

 

Vote up!
3
Vote down!
0

Dr.brian

#1661818

Ogólnie zgoda z tezami autora nt. korzyści z powszechnego dostępu do broni .Ale..  

Ale prezentowany przez autora- jest to polski punkt widzenia, ale na pewno nie jest to resortowy (czyli odmienny punkt widzenia resorciaków I i II PRL ich politycznych reprezentacji  jacy zebrali się znów  jako władza koalicją 13 grudnia): Czyli spojrzenia tych zawsze tj od 1945 r stojących na stanowisku  całkowitego rozbrojenia etnicznych Polaków! Dlaczego więc większość z obecnie uzbrojonych w prywatną legalną broń palną i każdy posiadających oną w znacznej jej liczbie-stoi na stanowisku braku do samej broni i i treningowi strzeleckiemu dla etnicznie polskiej większości? Bo jako resortowy intruz i to obcego nadania  na stołkach o uprzywilejowanym statusie, każdy z nich zawsze preferuje, aby przeciwna- ta do nadzorowania i podległa strona ,nie posiadała środków do postawienia możliwego oporu kolejnym nadużyciom represjom, czy wywłaszczeniom przez aparat władzy. A od startu PRL ta uzbrojona- to zamknięta kasta nadzwyczajna analogicznie jak równie niemal  nietknięty i podobnie uzbrojony w prywatną broń kacapskiego nadania warszafkowy aparat sądowo-prokuratorski. Aby uchwycić tę różnicę trzeba zdać sobie sprawę: kto „z tutejszych ludów" tworzył kadry MBP, PPR czyli  UBP i MO PZPR od czasu tzw. „utrwalania władzy ludowej”?

Bo i bynajmniej w zdecydowanej większości nie tworzyli go etniczni Polacy. A  poza enkawódistami pod ich nadzorem tworzyli go liczni przedstawiciele żyjących  w RP mniejszości etnicznych posługujących się  do IX 1939r obywatelstwem polskim. A odtąd , niemieckim lub sowieckim. A  kążdy z nich, stawał jako  kolaborant z własnego indywidualnego wyboru czy w szeregi Czerwonej Milicji czy Selbstschutzu, czy szpicel.  I tak z pokolenia na pokolenie , przez „odwilże” i „transformacje” w kolejnych pokoleniach od 1939 r z grubsza te same  co z lat 40-stych etniczne sitwy utrzymują te resorty niczym rodzinną schedę aż po współczesną Polizei.pl.eu i bezpieke.pl.eu  A że jedynym wyjątkiem od reguły stosowanej nieprzerwanie od 1945 r, czyli przyjmowania do tzw. służb bez stosowania ubeckich kryteriów naboru -stały się powołane okresie rządów PiS Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz Wojska Obrony Terytorialnej .  Stąd zaraz w 2023 r  tj. po „powrocie do koryta” potomków utrwalaczy kacapskiej-komuny PRL -zadeklarowano natychmiast pełną likwidację CBA. A w  kolejnym kroku co oczywista- niemiecko-kolaborancki  rząd Tusca przeprowadzi likwidację WOT. Dlaczego to zrobi? Bo uzbrojeni , umiejący się posługiwać bronią i zdolni zorganizować struktury bojowe Polacy -to największe zagrożenie dla obcej , i służącej w dyspozycji Belina i Moskwy władzy –tych sitw  spod Pałacu im Stalina. 

Stąd ,to iż zwolennicy i funkcjonariusze PO , mają inklinacje do strzelectwa i zachowania dla własnych sitw dostępu do broni palnej –wcale to nie dziwi . Patrząc przez organizacyjną historię  strzelecką biologicznych przodków  wyborców, aktywistów PO/KO w obszarze PL: tj od tych z V kolumny 1939 r, potem przez Selbstschutz, Żandarmerię , SD, Milicji i Platformy Obywatelskiej itp. itd.- po obecną w prostej linii z MO -granatową Polizei: stąd stanowisko dla ograniczenia  czy wręcz zakazu dostępu do broni i do strzelnic etnicznym Polakom przez zwolenników i członków PO/KO i ich zaplecza MSWiA, wcale nie dziwi! Zawsze będąc uzbrojonym po zęby lepiej walić z broni maszynowej i z pojazdów pancernych do uzbrojonych w co najwyżej w karabiny polskich obrońców  napadniętej poczty, aby ich rozstrzelać  , czy „uzbrojonych” we flagi biało-czerwone polskich stoczniowców ,czy górników kamieniami broniących zakładów pracy.  Czyż nie lepiej tak  , zamiast znów w imię wdrażania kolejnych szykan okupacyjnej władzy, musieć znów toczyć regularne walki ze zorganizowaną wywiadowczo , zbrojnie  i snajpersko w terenie- jakąś powszechną polską armią ogólno-krajową.  

I skutkiem - zamiast sążnistej renty (jak dotąd przyznawanej po 15 latach „pracy”) - moc zarobić przy kolejnej pacyfikacji- przysłowiowe trafienie między oczka i .... resortowy pochówek  ?  Także stanowisko zachowania permanentnego ograniczenia etnicznym Polakom powszechnego dostępu do broni palnej przez zwolenników i członków PO/KO /MO/UB itd.- wcale nie dziwi! Ten obecny stan rozbrojenia.pl -  przecież stanowi główny filar trwania i zachowania ICH władzy w „ten kraj”, niemal od II wojny Światowej ! 

ps. jest jeszcze jedno "ale" , lub kwestia do wyjaśnienia: swego "pacyfizmu" ze strony decydentów PiS!

Dlaczego w rozgrywce o podobno niepodległą Polskę , podzielili i uznali odgórnie  ubecki punkt widzenia , zachowując  nie tylko wielopokoleniowego aparatu opresyjno-policyjnego , ale jak w PRL stanu permanentnego rozbrojenia ludności Polskiej?  I to wobec w sposób oczywisty narastającego zagrożenia choćby i samego kierunku wschodniego. Czy taka postawa wynikała z podejścia ,że lepiej będzie podłożyć obszar Polski Niemcom, czy też własnego strachu przed społecznym rozliczeniem przez naród własnych funkcjonariuszy także tych z PiS? Wtedy  , gdy przyjdzie okres jak określali Chińczycy tzw.” ciekawych czasów”  i możliwości oddolnego  rozliczenia „zdradzieckich mord”- które świadomie przehandlowały Polskę w łapy sąsiadów czy egzotycznych  barbarzyńców  ? Samą swą biernością w tej kwestii, PiS ukazał swą miałką wiarygodność mając jak i w/w sitwy w ciemnej d. ie los Polaków wobec zbliżających się  z obu kierunków "ciekawych czasów"!

Vote up!
3
Vote down!
-1

E.Kościesza

#1661821

Strzelanie dynamiczne to jest sport typowo obronny. kiedy ktoś chce kogoś zastrzelić, to nie biega od przesłony do przesłony, tylko zachodzi ofiarę ze ślepej strefy i strzela w plecy. Albo w ucho.

Wiele osób, którym udało się przejść szykany polskiego sytemu pozwoleń, nie chce ułatwienia dostępu do broni żeby... nie stracić przewagi, jaką ono im daje. 

Uzbrojenie społeczeństwa chroni nie tyle w przypadku wojny, bo wojnę toczy się ciężkim sprzętem, co w czasie zamieszek, zaburzeń, klęsk żywiołowych, kiedy nastepują napaści i rabunki.

Milicje, i to wcale nie ''dobrze zorganizowane'' ocaliły niejedno życie ludzkie i niejedno osiedle podczas zamieszek BLM.

Vote up!
1
Vote down!
-1

co było do udowodnienia

#1661830

Tak się akurat składa ze troszkę się strzelectwem zajmuję - z przyczyn propagatorskich - wystarczy zajrzeć na mój blog bezprzesady.com (od jakiś ponad 10 lat już systematycznie). IPSC przygotowuje do RÓŻNYCH scenariuszy chociaż oczywiście przede wszystkim jest dyscypliną sportową która powstała w USA, do nas przywędrowało z Niemiec. Szkolenie tego typu to współzawodnictwo sportowe, jednak umiejętności zdobyte w ten sposób można wykorzystać wielorako - i w formie obronnej i aktywnej bojowej ofensywnej. W tym przypadku akurat z tym strzelcem rozmawiałem i wynika z tego co mówił, ze jest gotów do walki w linii (a więc i defensywnej i w zależności od rozkazów ofensywnej). Broń może być użyta miło swojej nazwy również do ataku. Wiadomym jest że IPSC nie jest formą szkolenia taktycznego żołnierzy, jednak jest solidnym wsparciem tej formy. Pozdrawiam

Szkolenia tego typu  przechodzą również żołnierze.

https://zbiam.pl/strzelectwo-dynamiczne-w-cswot/

Vote up!
0
Vote down!
0
#1661838

Każde działania polityczne wymagają mądrości i odpowiedzialności. Nie jest to możliwe, gdy Polską żądzą popaprańcy i przebierańcy. Warto jednak rozmawiać o tym i myśleć nad najlepszym rozwiązaniem już teraz. Moim skromnym zdaniem powinna ten problem rozwiązywać Konstytucja RP. Po pierwsze lustracja i rozbrojenie osób "uzbrojonych" o historii i poglądach wrogich Polsce. Po drugie nie wszyscy obywatele Polski, tylko Polacy gwarantujący przestrzeganie prawa, zdrowi umysłowo i zrzeszeni w organizacjach paramilitarnych zbudowanych na określonych wartościach patriotyczno moralnych (DEKALOG) i przemyślanych regulaminach. . Żadnej dowolności i wolnej amerykanki.

Vote up!
2
Vote down!
0

RAK

#1661831

Jak Pan chce ich identyfikować? Przecież miliony ruskich i żydów po wojnie, a i teraz pozmieniało nazwiska. Archiwa? No, to dowcip. Sam amatorsko bawię się CP, na starość pozwolenia już nie będę robił.
Dla młodych uzyskanie pozwolenia to wysiłek, który nie wchodzi w rachubę. Zresztą, dla ogromnej ich większości Polska nic nie znaczy.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Czesław2

#1661840

 Nie zależy od wyników badań, przeszkolenia et.c.

 Ale od widzi mi się Jego Excelencji Kumendanta maści wszelakiej.

 To wszystko nie ma sensu.

 A Polakom przypisano na stałe pożyteczną rolę żywych tarcz.

 I jedno:

 Może wyjść i tak( a jeżeli może to wg.prawa Murphyego wyjdzie )że pozwolenia dostaną masowo UKRAIŃCY.

 Bo? Np. dlatego ze przeszkoleni, niektórzy po służbie, po stażu frontowym( choćby na podst.trefnej bumagi ). No i główna przyczyna- bardzo przydatni w razie konieczności strzelania do zbuntowanej tłuszczy. Zero wyrzutów a nawet satysfakcja.

Vote up!
3
Vote down!
0

Dr.brian

#1661843

Wbrew pozorom - pozwolenie sportowe nie jest objęte mocnymi ograniczeniami. Konkurencji sportowych jest bardzo dużo - aby ćwiczyć trzeba czasami dysponować kilkunastoma typami różnej broni kulowej. Komendant musi udzielić zgody jeżeli nie ma przeciwwskazań natury zdrowotnej i prawnej - co najwyżej mogą być jakieś błędy formalne, dlatego warto wypełniać wniosek w zgodzie z daną komendą (chociaż te wnioski mają wiele niedociągnięć i niedoskonałości). Znajomi dostali właśnie dokładnie w okresie zapewnionym ustawowo - od momentu złożenia kompletu dokumentów - kompletu, czyli wszystkich wymaganych prawem. A to jest różnie, a potem chodzą mity - ale tak naprawdę ktoś narzeka że przedłużają, a to jego wina... Znam nawet przypadek otrzymania pozwolenia gdy było doniesienie na starającego się  (bezpodstawne - prawdopodobnie sąsiad) po odwołaniu się do komendy głównej nakazano przyznać pozwolenie. Dotyczyło to praworządnego obywatela, przedsiębiorcy, obecnie emeryta - a skarga jest do wyłapania, ponieważ składający pozwolenie ma wgląd do zbieranej w celu rozpatrzenia dokumentacji policyjnej  i tym sposobem łatwo było zobaczyć kto rości jakieś słowa sprzeciwu - i łatwo wtedy je zdementować (z reguły czysta zawiść po prostu). Wiadomo że policjant ma obowiązek dokonać terenowego rozeznania sytuacji. Czasami jak ktoś słyszy ż e  sąsiad ma dostać pozwolenie (chociaż wywiad nie powinien opierać się na tej informacji) to różnie reaguje... Generalnie rada: nie łamać się, działać: przechodzi proces 90%  i dostaje bez problemu pozwolenie, a te 10% to jak powyżej - błędy formalne, ewentualnie jakieś zawistne (wcale nie przez policję) rzucane kłody pod nogi. Tutaj WPA wykonuje swoją pracę dobrze; więcej problemów jest z tego, że mają braki kadrowe - a mają je dlatego że bardzo dużo osób występuje o pozwolenia, a tymczasem nikt nie zwiększa ilości pracowników, którzy by mogli pomóc w przewertowaniu całych stosów wniosków... A to nie wina Policji, a bardziej władzy. I tu jest pies pogrzebany.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1661969

@ P. Szelągowski

Dziękuję za list. Oczywiście, że jestem za tym, aby wszyscy potrafili posługiwać się bronią - wszelaką. Jestem również za budową strzelnic. Więcej, sądzę, że przedmiot PW (przysposobienie obronne) powinno wrócić do każdej szkoły - nie na zasadzie religii, lecz obowiązku. Powinno ono obejmować sztuki walki, rozeznanie, geopolitykę, strzelectwo i to, co nazywa się hartem ducha. PW nie może być przedmiotem wydzielonym lub lekceważonym, lecz musi współdziałać z nauką historii - to ona bowiem daje uzasadnienie podejmowanego wysiłku.

Ginąć za Ojczyznę będziemy wówczas, gdy nie wykonamy koniecznych ruchów w jej obronie - wcześniej. I to bez względu na to, czy chcemy czy też nie. Chodzi o to, aby trzymać odpowiedni poziom świadomości, mieć właściwe przygotowania, i nie ginąć. W Szwajcarii, owszem, każdy ma broń i jest odpowiednio przeszkolony, ale Szwajcaria ma znaczenie ze względu na banki. Tam Hitler lokował swoje pieniądze i dlatego jej odpuścił. Ponadto z nimi stosunkowo łatwo się dogadać.    

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1661853

Jest to zaledwie jedna z opcji, to co Pan napisał  - o Szwajcarii. Hitler dwukrotnie zlecał plany ataku na Szwajcarię, w końcu:  jaki dyktator chcący zapanować nad światem zakłada że przegra? Pierwsza opcja zakładała atak w 1940 roku (Operacja Tannenbaum: tutaj wiele służb niemieckich się uaktywniło w tym agenci Abhwery), druga w 1944 ale ta była już raczej tylko w stadium analiz, bez działań i przygotowań. W końcowym okresie wojny, kiedy było wiadomo że idzie przegrana, na pewno część oficjeli hitlerowskich próbowała złożyć jakieś depozyty, ilu się udało, do dziś nie wiadomo dokładnie. Jednakże powodem tego, że Szwajcaria nie została zaatakowana nie był na pewno ten finansowy aspekt - dotyczyło to już, jak wspomniałem schyłku czasu władania III Rzeszy - jak to się mówi: gdy niektóre szczury uciekały z tonącego okrętu. Szwajcarię przed chęcią ataku obroniła zdecydowana postawa narodu szwajcarskiego i jego przywódców- od początku wojny szedł jasny sygnał o obronie do ostatniego człowieka i ostatniego naboju  (Henri Guisan  generał szwajcarski i jego wypowiedź: „Będziemy walczyć do ostatniego naboju, a gdy tych zabraknie – bagnetami. Nie poddamy się. Będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi.”) Trochę można znaleźć u mnie na blogu o tym: https://bezprzesady.com/aktualnosci/szwajcaria-przyczynek-do-historii-neutralnosci 

I raz jeszcze o tym, co uratowało Szwajcarów od ataku III Rzeszy; od wielu lat realizowany program świadomości obywatelskiej - konieczności gotowości do obrony swojego miejsca zamieszkania i wiążące się z tym umiejętności obronne. Na początku września 1939 zmobilizowano do walki w tym małym kraju siłę ponad 450 tysięcy żołnierzy i 200 tys osób w służbach pomocniczych, zaminowane wszystkie mosty, tunele inne ważne obiekty strategiczne, które mogłyby ułatwić atakującym zdobycie terenu) Tymczasem u nas od lat panuje absolutne rozprężenie w tym temacie trochę zniwelowane za rządów PiS, jednak nadal brakuje nam wiele do stanu zadowalającego. Niemniej przykład gdzie mówiliśmy o absolutnym braku takowych działań u nas w kraju szczególnie za rządów PO (2006-2014), gdzie likwidowano jednostki, strzelnice, obiekty obronne, schrony itp...: https://bezprzesady.com/aktualnosci/lustra-w-tvp3-o-obronie-cywilnej-i-wot  Absolutnie nie było to myślenie pro-obronne, raczej likwidacja kosztów związanych z utrzymaniem infrastruktury wojskowej. Dodam: zupełnie bez żadnych analiz strategicznych i pro obronnych, tylko dla samej oszczędności środków. Porównując Szwajcarię w tym zakresie, nie ma najmniejszego - chociażby w zbliżeniu - pozytywnego porównania w kontekście działań zabezpieczających nasz kraj przed jakąkolwiek militarną inwazją. Rozsprzedanie i zniszczenie infrastruktury wojskowej w połączeniu z brakiem szkolenia nowych potencjalnych obrońców - to pierwszy stopień do zaproszenia do ataku na nasz kraj. Pamiętajmy, że żadna umowa niczego nie gwarantuje - jak wiemy z historii i powinniśmy na tym się uczyć.

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1661970

Do admina, oraz obu strzeleckich blogerów :jak p. Piotr oraz  Brian Dostałem dwie generowane od dwóch różnych blogerów wiadomości podając także znany adminowi adres e- mail . W odzewie do komunikatów jak i od innych blogerów ślących mi wiadomości  poprzez ten portal. Ale dotąd nie mam opcji kontaktu do tych osób próbując odpowiedzieć tą drogą wewnętrzną i podając własny e-mail. Ta droga kontaktu przez  portal- jest ona po prostu do dupy. ! dlatego podaję do ewentulanego  kontaktu swój blogerski adres email : nie tylko próbujących nawiązać wewnętrzną komunikacją przez NP dla pana Piotra (autora). oraz blogera Braina i każdemu blogrerowi wyznającemu polski acz niekoniecznie wyłącznie strzelecki punkt widzenia : A jakby co , by się wstępnie  jakoś w grupie czy w trójkach ewentualnie skonsultować to oto ten mój blogerski adres do kontaktu  : kosciesza100@yahoo.com

Vote up!
0
Vote down!
-1

E.Kościesza

#1661879

Ile sztuk broni i jakiej jest w nielegalnym posiadaniu "gości ze wschodu"?

Vote up!
4
Vote down!
0

solidaruch80

#1661972

W zeszłym roku ukraińskie ministerstwo podało że szacuje ilość sztuk w nielegalnym posiadaniu na swoim terenie (Ukrainy) na 15 mln sztuk broni strzeleckiej... (był przedruki po polsku tej informacji) Sądzę, że to dane zaniżone. Ile z tego zostało przemycone na zachód? Brak danych. Wiadomo tylko że są szlaki przerzutowe do organizacji przestępczych i pewnie jakiś terrorystycznych. Jednak dane na ten temat są utajnione a i w mediach jest cisza. Ciekawe dlaczego...

Vote up!
0
Vote down!
0
#1662744

To nie jest dokładny cytat, ale chodzi o sens.
Bycie patriotą nie polega na tym, żeby oddać życie za swoją ojczyznę. Bycie patriotą polega na tym, żeby to ten drugi (agresor) oddał życie za swoją ojczyznę.

A czasy idą takie, że chyba trzeba będzie postarać się o jakieś pozwolenie.

Vote up!
3
Vote down!
0

vladip

#1662016

Bardziej chyba: żeby poległ przy próbie ataku na moją Ojczyznę. Decyzję o zabawie w sportowe strzelectwo rozpocząłem w 2014 roku. Data nie przypadkowa. Sport to zdrowie. Szczególnie sporty strzeleckie - nie eksploatuje się nadmiernie fizycznie, wzmaga się naukę koncentracji, a także parę innych plusów :-).

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#1662745