uwaga mamuśka strzela

Obrazek użytkownika walter
Kraj

Tekst napisałem kilka dni temu. Zastanawiające, że sprawa skutecznie jest przemilczana...

Strzelanie na najlepszej strzelnicy świata ma się nijak do prawdziwego pojedynku rewolwerowców. To tak jak z lataniem jumbo jetem i ćwiczeniami na symulatorze. To dwie różne, nieporównywalne sytuacje.
Przypuszczam, śmiem przypuszczać, że pracownicy MSWiA proponując nowelizację ustawy o użyciu broni dokładnie to mieli na celu. Chłopcy znudzili się ustawicznym celowaniem do papierowych, niewyraźnie namalowanych twarzy. Te dziwnie zbiegające się kółeczka i te oczy!
Przecież tylko skończony kretyn może latami mierzyć do podziurawionych niezliczonymi śladami sadystycznych ekspulsji, sfrustrowanych tajnych i jawnych agentów różnych służb! To, że wcześniej nikt nie wpadł na pomysł zmian w tym zakresie nie usprawiedliwia niczego ani nikogo. Ba! Trzeba niezwłocznie nadrobić te formalne mankamenty i, jeżeli się uda, skutecznie poszerzyć pole policyjnej wolności, tak by w przyszłości nie trzeba było narażać się na zarzuty nadużyć.
No i chłopcy puścili skutecznie wodze fantazji.
W kraju, a Polska takim jest, w którym posiadanie broni palnej zarezerwowane jest dla nielicznych ( większość zezwoleń na takową mają byli funkcjonariusze, którzy z różnych przyczyn przeszli do cywila), Policja występuje o zliberalizowanie sposobu jej użycia.
Chodzi oto, że nasi pełni najlepszych cnót funkcjonariusze nie chcą już oddawać strzałów ostrzegawczych. Rozumiem ich. Przecież krzycząc:”stój bo strzelam” i pociągając w tym czasie za spust broni wycelowanej w niebo zwiększają szanse swoich przeciwników, którzy wyposażeni w pełni automatyczną broń, seriami będą ranić ich (stróżów prawa) bezbronne ciała. New York to przedszkole przy naszej -czytaj polskiej- dżungli. Tam mają łatwiej. Wiadomo. Bandyta to koleś z Bronx'u. Dziwnie odziany. W zwisających do poziomu trotuaru spodniach, łańcuchem ze złota plączącym się na wysokości kolan i czapce z wielbłądziej wełny ( gdy słońce w cieniu robi błyskawiczną jajecznicę), przemierza z prawdziwym kałachem w dłoni nieswoje przecież okolice Central parku.
W Polsce jest znacznie gorzej! Na doskonale wyszkolonego funkcjonariusza Policji ( czy innych służb), czyha śmierć ubrana dla niepoznaki w postać kobiety w ciąży i dziecka, które gdy tylko zdolne będzie trzymać w dłoni grzechotkę będzie też władne strzelać z bazooki.
Dlatego też dzielni następcy agenta 07 postanowili poszerzyć zakres i sposób użycia swojego najważniejszego atrybutu-broni bez ostrzeżenia wobec, w dobie niechęci do macierzyństwa, tak potrzebnych nam, kobiet przy nadziei i dzieci w wieku od szóstej klasy podstawówki w dół...
To logiczne!
Wyrafinowani zbrodniarze są skutecznie wyłapywani przez doskonały aparat państwowej przemocy. Więzienia pełne są najgroźniejszych bandytów.
Ale natura nie znosi próżni.
W wolnej przestrzeni polskiego państwa miejsce zdominowanej przez mężczyzn zorganizowanej przestępczości zajmują zgłodniałe nielegalnego sukcesu przyszłe mamy i niedoskonale jeszcze zindoktrynowane dzieciaki z podstawówek, przedszkoli i żłobków. To jest jest naturalny łańcuch zbrodni. Zaczyna się już w okresie prenatalnym i nieprzerwany trwa aż do trzynastego roku młokosa. Niespenetrowany stanowi zagrożenie. Pewnie taka kosztująca miliony złotych ( bo świat policyjnych intelektualistów zna swoją wartość), analiza stanowi fundament zmian ustawy o użyciu broni przez funkcjonariusza. Pod nowym prawem te rosnące rzesze anonimowych kobiet z widoczną ciążą będą skutecznie zneutralizowane. Czytaj „odstrzelone”. Zostaną jeszcze wyrostki. Tutaj proponuję zastosować specjalne bramki, wzorem tych drogowych, ze znacznikiem ustawionym na wysokości 160cm. Osoby wyższe nie włączą sygnału dźwiękowego. Nie będą miały się czego obawiać. Nieszczęsne dzieciaki o wzroście niewystarczającym do potwierdzenia prawa życia w demokratycznej Polsce szybko zostaną namierzone i wyeliminowane.
Mimo,że całość tej konstrukcji wzbudziła we mnie chęć satyrycznego podejścia do sprawy, to faktycznie sam pomysł jest groźny. Stwarza możliwości niekontrolowanego przez mechanizmy demokratyczne, arbitralnego użycia przymusu ostatecznego.
Dlaczego teraz wypływa taki pomysł?
Gdzieś na marginesie przewidywalnej rzeczywistości wciąż egzystuje inna, niezgodna z ogólnym trendem, niebezpieczna dla władz Polska.
O ile zgodzimy się, że państwo wywodzi swój rodowód od, różnie rozumianej, ale jednak Umowy Społecznej, to III RP jest konsekwencją innej. Kontestowanie jej przez różne środowiska uderza w podstawy władzy. Te inicjatywy, choćby Andrzeja Zybertowicza,, klubów GP czy Radia Maryja, stanowią jawne wyzwanie i nie mogą pozostać bez reakcji. Ten poszerzający się katalog osób wobec których można użyć broń i to bez ostrzeżenia jest zapisem o charakterze potencjalnym. Pewnie w ramach „intelektualnych ćwiczeń” okazało się, że ten szczególny segment narodu nie jest wystarczająco spenetrowany. A jego siłę widać choćby z kart historii, gdzie bez poświęcenia życia żołnierzy Szarych Szeregów trudno byłoby walczyć w latach 1939-45.
Przykładów potencjalnego zagrożenia ze strony matek w ciąży i dzieci w wieku dziesięciu lat jest współcześnie więcej. Nie są one normą ale złem koniecznym. Wszędzie tam, gdzie mężczyzn brakuje ( zostali zabici lub siedzą w więzieniach), Ich obowiązki i zadania przejmują młodsze pokolenia. Tylko w ekstremalnych przypadkach jak: Liban, Irak, Palestyna czy Afganistan przyszłe mamy traktowane są jak bomby z opóźnionym zapłonem. Tylko tam kobieta przy nadziei traktowana jest jako potencjalne zagrożenie. Takie podejście miał do nas Polaków najeźdźca. Ten z zachodu i ten ze wschodu.
Na koniec, próba zmian tego rodzaju ma też inny, bardziej ogólny charakter. Stanowi przejaw tendencji o zasięgu wykraczający poza zdolność przewidywania tak ułomnych struktur jak III RP.
Pisze o tym w książce „Społeczeństwo zniewolone”. www.motyleksiazkowe.pl

Brak głosów