KPO: instrukcja obsługi korupcji

Obrazek użytkownika Ośrodek Myśli Niezawisłej
Blog

Patrzę na listę wydatków z KPO i zastanawiam się, czy ktoś tu jeszcze udaje, że wierzy w tę bajkę o „innowacjach” i „rozwoju”. Bo ja nie. Nigdy nie wierzyłem. Nie dlatego, że mam wrodzony deficyt optymizmu, tylko dlatego, że widziałem już zbyt wiele, by łudzić się, że władza — jakakolwiek — myśli o nas, obywatelach. Widziałem ludzi, którzy obiecywali odbudowę gospodarki, a odbudowali sobie tylko portfele. Widziałem, jak w imię „europejskiej solidarności” kroi się kraj na kawałki, a potem sprzedaje te kawałki za grosze.

Kiedy słyszę, że z naszych pieniędzy — bo to są nasze pieniądze, nawet jeśli najpierw przeszły przez brukselskie ręce — finansuje się mobilne ekspresy do kawy, szafy, kursy sztuk walki, a nawet łodzie w miejscach, gdzie nie ma jeziora, to nie mam wątpliwości: to nie jest przepalanie kasy. To jest korupcja. Tak, korupcja. Nie bójmy się tego słowa, bo ono tu pasuje jak klucz do zamka.

Płacimy na Unię Europejską, która bajecznymi sumami przekupuje europarlamentarzystów, gotowych dać się pociąć na plasterki, byle tylko dalej zgarniać ciężki hajs. A teraz mamy tysiące firm, które będą gardłować za UE do ostatniego oddechu, bo dostały od niej kasę, którą spłacimy wszyscy. Serio ktoś myślał, że te miliardy pójdą na ogólnopolskie inwestycje budujące potęgę Polski? Że powstanie nowa fabryka, nowe elektrownie, infrastruktura zdolna unieść nas w XXI wiek? Naiwniacy. Po co komu silna i bogata Polska? Silny i bogaty klient jest niebezpieczny — zaczyna mieć własne zdanie.

526 tysięcy na zdalne treningi personalne. Pół miliona na ośmioosobową łódź dla branży gastronomicznej. 261 tysięcy na solarium w pizzerii. I mój ulubiony numer: 2,5 miliona dotacji na żaglówki w Lesznie. W Lesznie! Gdzie jedyne fale to te na asfalcie po zimie. A wszystko to opakowane w słodkie hasła o „ratowaniu gospodarki w kryzysie”. Ratowaniu? Raczej trzymaniu jej głowy pod wodą, żeby przypadkiem nie zaczęła oddychać samodzielnie.

Ale wiecie, co jest najgorsze? Że za kilka godzin temat KPO przestanie wzbudzać emocje. Zostanie nam tylko rachunek do spłacenia. Miliardy za jachty, stoliki do brydża, kursy paralotniarskie. Miliardy, za które można by postawić elektrownię jądrową albo dwa Centralne Porty Komunikacyjne. Miliardy, które mogłyby stać się kręgosłupem naszej niezależności energetycznej, gospodarczej, politycznej.

Tyle że niezależność nie jest w modzie. W modzie jest cwaniactwo, klientelizm i kupowanie sobie głosów lojalnych idiotów. Tak wygląda dzisiejsza Polska pod rządami Tuska. Drogi, patologiczny, antypolski rząd Tuska. W normalnym, cywilizowanym kraju premier po takim skandalu podałby się do dymisji następnego dnia. Ale nie on. On się uśmiechnie. Poklepie po ramieniu. Rzuci sloganem o „europejskiej rodzinie”. I będzie dalej robił to, co umie najlepiej — obrzydły cynik, cwaniaczek w garniturze, sprzedający nas po kawałku, aż nie zostanie nic poza rachunkiem do spłacenia i wspomnieniem, że kiedyś chcieliśmy być wolni.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Stoimy, niektórzy jeszcze siedzą, przed kolejnym dylematem. Jak to możliwe, że ktoś taki jak Tusk Donald, posiadacz polskiego paszportu, obywatel polski w roli premiera, może otwarcie wypowiadać polskości i polskiej racji stanu totalną wojnę w interesie obcych mocarstw?! Poza tym, należne nam fundusze z KPO demonstracyjnie, zgodnie z wytycznymi Ursuli von der Leine (Befehl ist Befehl!), oddaje w ręce swoich partyjnych klakierów, w celu ich przechlania i przebzykania w rekordowym czasie. Chodzi o to, by już nigdy nie wpadły w te wstrętne ręce i gęby pazernych pisiorów, populistów i innych wrogów praworządności.

Zbadajmy zatem metodami dedukcji i dialektyki, jakie to zbiegi okoliczności musiały się zbiec razem, by wykreować tego kalibru polityczną kreaturę. Zacznijmy to dochodzenie od samego początku. Nie od Adama i Ewy, ale od momentu i okoliczności poczęcia przyszłego premiera. Prawdopodobnie sam akt poczęcia odbywał się, albo w oparciu o egzemplarz manifestu Adolfa Hitlera „Mein Kampf”, albo na podłożu egzemplarza „Manifestu z Ventotene” Spinellego. Pewnie gdzieś na strychu lub w piwnicy i to przy pełni księżyca. Te zewnętrzne bodźce zadziałały jak detonator na genetyczne uwarunkowania młodego Oskara. Gdyby już wtedy przestał rosnąć, to by do dzisiaj tłukł gdzieś w Gdańsku w swój blaszany bębenek.

Los jednak postanowił sprawdzić nas w trudniejszych warunkach i pozwolił Tuskowi urosnąć do rozmiarów premiera. Od tego czasu Tusk Donald jak nie kupczy Polską, to harata w gałe. W innych kierunkach jakoś nie zdradza żadnego zainteresowania. Trójmiasto, a szczególnie Sopot, to miejsce gdzie szpan jest u siebie. Szerokie plaże, długie molo, Grand Hotel, turyści i festiwale piosenek, plus ludność napływowa z innych regionów, to wszystko ukształtowało tamtejszych mieszkańców na ludzi zapatrzonych bardziej w Zachód, niż w swoje tradycje. Po wejściu Polski do UE i wraz z rosnącymi wpływami Niemców w Trójmieście, ten proces nabrał jeszcze większego tempa. To poletko doświadczalne Niemiec przed Wielkim Wrogim Przejęciem, na własne życzenie mieszkańców Trójmiasta.

Vote up!
7
Vote down!
0
#1669369

Ponieważ połowa polaków robi to samo na różną skalę. Rżnięcie bliźniego na kasie jest podstawą egzystencji i celem życia.

Vote up!
1
Vote down!
-2

Czesław2

#1669370

Że mechanizm wspólnego europejskiego długu, zielony ład, KPO, milowe kroki to zasługa Morawieckiego. Dlatego mamy, zgodnie z wolą niemiec i banksterów, finansowanie jachtów dla piątej kolumny, a kasy na elektrownię jądrową nie ma.

Vote up!
0
Vote down!
-2

Czesław2

#1669372