PiS przygotował ustawę "Ratujmy Opozycję"

Widocznie ustawę " Ratujmy Kobiety" totalnie uznano za dyskryminacyjną i dlatego  nie chcieli za nią głosować. No bo dlaczego niby ratować tylko "kobiety" skoro wśród opozycji są geje, lesbijki, biseksualiści a nawet może transseksualni. Działanie na rzecz jednej tylko grupy to nie demokratyczny, nie praworządny wybryk.

Dlatego na ratunek tonącej nowoczesnej platformy rusza koalicja rządząca. Bo bez opozycji to PiS, tak jak opozycja bez PiS no i szczególnie bez Kaczyńskiego, Macierewicza, Ziobry, Radziwiłła czy Szyszko nie zaistnieje.

A tu ni stąd ni zowąd Mateusz Morawiecki zlikwidował im strzelnicę, pogubili się i zaczeli strzelać do siebie - w twarz jak ten pan:

Przeżyć przeżyła ale dawnej twarzy już nigdy nie odzyska....

Dlatego PiS jak "dobry samarytanin" spieszy na ratunek i nie dosypiając nocy opracował projekt ustawy "Ratujmy Opozycję".

Podstawowy zapis zawiera warunek wypożyczony z ustawy o komisji d/s reprywatyzacji.

" Rząd będzie mógł nakazać partii opozycyjnej w kryzysie przyjęcie udzielanej pomocy i powrót do „starej” dobrej praktyki."

Przy okazji przekonaliśmy się jak dalekowzroczny jest Prezes. Aby mieć w odwodzie specjalistę od uzdrawiania zdezelowanych struktur uwolnił od obowiązków państwowych doświadczonego pana Antoniego, który w każdej chwili może przejąć w zarząd komisaryczny tonącą platformę, odholować ją do reaktywowanej stoczni i poddać ją renowacji.

Na partię średniowieczną wystarczy Misiewicz.

Tyle udało się podejrzeć. Resztę informacji poda ze swoich przecieków i źródeł Gazeta Wybiórcza.

Aha. Kierownictwo PiS uznało że reaktywacja speca od dożynania watah może nie dać zakładanego efektu.

PS. Z ostatniej chwili. Najtrudniejsze przypadki będą kierowane na pielgrzymkę rekolekcyjną do klasztoru czerskiego gdzie zajmą się nimi ojciec Adam i brat Jarosław.