WPLATAJĄC W PACIERZ KAŻDE POLSKIE SŁOWO !

Obrazek użytkownika Lwow47
Kultura

Oborywana krwawym pługiem dziejów

Ojczyzno moja w zagonie wolności

Wciąż rodzisz w kłosach ojczyźnianych łanów

Ziarna nadziei wiary i wierności

 

Wciąż powracamy w kołowrocie dziejów

Do słów i czynów u źródeł Narodu

Który się zmagał w nieustannym trudzie

Przed zagrożeniem Wschodu i Zachodu

 

Oborywana krwawym pługiem dziejów

Ojczyzno moja bądź błogosławiona

Póki możemy powracać do Ciebie

I w Twoje święte matczyne ramiona

 

Całuję Twoje ręce Matko-Polsko!

Znowu zakuta jak kiedyś w kajdany 

Okrągłym stołem grubą krechą kłamstwa

Czerwoną pręgą idącą od rany…

 

Do Twego serca śmiertelnym wyrokiem

Bo oni nigdy nie znali litości

Bo oni będą szczuli przeciw Tobie

Chociaż obłudnie mówią o miłości

 

Całuję Twoje stopy Matko-Polsko!

Za Twoje ręce z krzyżami nad głową

Gdy nas żegnałaś na progu nadziei

Wplatając w pacierz każde polskie słowo!

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (6 głosów)

Komentarze

"Wciąż powracamy w kołowrocie dziejów

Do słów i czynów u źródeł Narodu

Który się zmagał w nieustannym trudzie

Przed zagrożeniem Wschodu i Zachodu"

A któren takoż, gdy okazji było,

Na zachód miotał swą żelazną pięścią,

A na Wschód  pędził swe rumaki rącze,

pod Kijów, Krym, pod Mołdowę wielką.

Gdzie Niemiec modlił się do Boga swego,

By go od ognia, zarazy, i od Lechów zbawił,

A Rus na Dnieprze w ostrowy się krywał,

coby go ręka Korony nie sięgła.

Takoż i takim Piasty i Rzecz Pospolita były.

Raz ciemiężone od Wschodu i Zachodu,

Raz klątwą Wschodu i Zachodu były...

W roku 1135 dymy pożarów spowiły największą duńską wyspę, Zelandię. Płonęły wsie, ludzie ginęli albo byli uprowadzani w niewolę. Została splądrowana sama stolica Danii, Roskilde. Bezlitosnymi łupieżcami byli Słowianie.

Rok później ten sam książę, realizując część rozległego planu politycznego swego zwierzchnika, władcy Polski Bolesława Krzywoustego, zdobył port handlowy Konungahela. Miasto to było nie tylko bogate, ale również sławne jako miejsce zjazdów królów skandynawskich i centrum pielgrzymkowe, dysponujące relikwią Krzyża Świętego. W latach wcześniejszych i późniejszych floty piratów słowiańskich systematycznie rabowały wybrzeża duńskie, od Jutlandii po Skanię. Strach przed najeźdźcami był tak wielki, że na sam widok zbliżających się statków mieszkańcy południowej Skandynawii w popłochu uciekali w głąb lądu. Reagowali tak samo, jak Frankowie czy Anglosasi na wieść o zbliżaniu się wikingów. Kiedy zaś w 1153 roku Słowianie ponownie napadli na Zelandię i maszerowali ku Roskilde, nie mieli czego łupić po drodze, gdyż - jak pisał średniowieczny duński kronikarz Saxo Grammaticus - po ich wcześniejszych najazdach wsie tej niegdyś zasobnej wyspy były wyludnione, a pola pozostawały nieobsiane.

Tak że spokojnie Lwów z tym płaczem nad naszym losem, jakobyśmy my byli tylko ofiarami. Jesteśmy ofiarami tylko dlatego żeśmy na własne rzyczenie przegrali. Zobaczym czy wygramy teraz tę dziejową możliwość kóra się właśnie otworzyła przed nami, czy też znów będziem nad sobą płakać za 50 lat.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1650764