W JEGO ZIELONYM SERCU...
znowu jestem w twoich zielonych ramionach
by odzyskać spokój nadzieję i wiarę
bo gdy bije twe serce odwiecznej przyrody
już nie patrzę z trwogą na żadne zegary
opowiadaj swym szumem Lesie o nadziei
co nastaje po burzach co przeszły górami
opowiadaj o spokoju co zawsze powraca
gdy sam Bóg się pochyla z miłością nad nami
by przywrócić nam wiarę w godzinie zwątpienia
gdy wyrwani jaki drzewo razem z korzeniami
leżymy tam bezradni rzuceni na zbocze
już nie wierzymy że wstaniemy złamani burzami
ale ziarno nadziei co upadło w ziemię
niesie w sobie tę pamięć co życie buduje
to z niego znów wyrośnie to złamane drzewo
które życiem w koronach marzeniem pulsuje
znowu jestem w twoich zielonych ramionach
by w nich odnaleźć spokój i ducha pogody
zrośnięty z tobą Lesie gdzie beskidzkie gronie
kołyszą moje serce symfonią przyrody…
i każdym dniem gdy wrastam w zielony krajobraz
wiem że to z nim się zrosnę bo dzisiaj to czuję
i będę jego kroplą co w sercu Beskidów
w jego zielonym sercu krwiobiegiem pulsuje…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3032 odsłony
Komentarze
Drogi Kazimierzu
25 Czerwca, 2018 - 17:54
Pięknie Ci dziękuję za ta jakże cenną garść poezji..
Choć wielki dystans nas chwilowo dzięki, dzięki Tobie w tej chwili " spaceruję po polskiej ziemi..., a Beskidy mają szczegolne miejsce w moim sercu...
Pewne stwierdzenie, z ktory m zżyłem się na emigracji brzmi..." dobrze że jesteś..., a szczególnej powiedziawszy " dobrze że istniejesz"...
I właśnie to chciałbym dziś do Ciebie powiedzieć...
Dobrze, że jesteś Kazimierzu...
Szczęść Boże , Błogosławieństwa Bożego Ci życzę
Krzysztof
chris
Zdecydowany amator
25 Czerwca, 2018 - 20:17
Drogi Krzysztofie! Bóg zapłać! za serdeczne słowa.Raduje mnie Twoja więź z Beskidami,które są dla mnie często
zielonym bandażem kojącym rany i przywracającym równowagę.Pozdrawiam serdecznie.Kazimierz
W młodzieńczych latach...
26 Czerwca, 2018 - 17:24
przeszedłem polskie góry na piechotę...i to od Sudetów po Bieszczady.Właśnie wówczas Beskidy najbardziej mnie ujęły...
Europa ma piękne zakątki, ale na polskiej ziemi serce bije inaczej...
To nasze specyficzne położenie geograficzne z czterema porami roku i wiarą w Boga Pana naszego wytworzyło w przestrzeni historycznej w naszym Narodzie pewną metafizyczną jakość , która dla każdego Polaka jest wykładnią jego jestestwa...Dlatego zawsze powtarzam, że Polak może przebywać na całym Bożym Świecie, ale jedynie w obszarze naszych historycznych granic może swobodnie " oddychać "...
I choć obecnie jest nam wyjątkowo trudno, to właśnie ludzie tacy jak Ty poprzez piękną poezję utwierdzają nas w fakcie, że patriotyzm, to nie może być jedynie pusty frazes...
Ps.Przebywając " wieki całe " na banicji spotykam wielu z Polski...( celowo nie piszę Polaków...) i często stwierdzam, że dobrze , że wyjechali i oczyścili polską Ziemię... Najgorsze jest żydostwo z 68'...coś niesłychanie obrzydliwego...ale i późniejsze emigracja koszernych dorównuje im w plucie na Polskę...
Właśnie za granicą można być konfrontowanym z tą ich wręcz nienawiścią i pogardą do polskiego Narodu...
Serdecznie pozdrawiam
Krzysztof
chris
Módlmy się wśród drzew
28 Czerwca, 2018 - 08:03
Kocham wiersz ten, jest jak żywa kropla krwi z serca Poety. Po temporalnych popiołach znów Twórca do Wiecznego Twórcy dzieł powraca i na Golgocie pozostając uobecnia, Górę Przemienienia i Górę Błogosławieństw a gdzieś w oddali majaczy nawet Horeb. Pan Bóg znów się pochylił nad Panem i Szczęść Boże.
Przepraszam za patos wobec intymnej poezji, ale to również jej błogosławiona wina nie tylko mojego grafomańskiego egotyzmu, który zniknie, jak prąd wyłączą.
Onufry Zagłoba