Biedni ci nasi rektorzy

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Idee

To, że nasze uczelnie są niedofinansowane, wręcz biedne, powszechnie wiadomo. Sytuacja akademików budzi często współczucie, a akademicy i ich związki zawodowe walczą solidarnie o wyższe płace, no i o autonomię akademicką, aby czasem ktoś ich nie zamierzał kontrolować, co tak naprawdę na tych uczelniach robią, jaką to ma wartość naukową i społeczną. A różnie z tym bywa. Uczelni mamy bowiem w bród, akademików także, a jakoś z ich osiągnięciami jest marnie. Podobno z powodu niedosytu pieniędzy nie można naszych uczelni porównywać do amerykańskich, wielokrotnie bogatszych, ale jakoś do porównań z uczelniami biedniejszych od nas krajów nawet nikt nie zachęca. A te są nieraz lepiej oceniane od naszych. Fakt, że początkujący akademicy zarabiają mało, zbyt mało, choć uczelnie chyba mogłyby jakoś zniwelować kominy płacowe. Ale te nie emitują dwutlenku węgla, więc nie podlegają polityce klimatycznej. Klimat na uczelniach jednak pogarszają. Na tych biednych uczelniach rektorzy zarabiają sporo, nawet ponad 30–40 tys. miesięcznie, a ponad 50 tys. też się zdarza, i to na uczelniach niezbyt wysoko ocenianych, nawet w Polsce. Okazuje się jednak, że nasi rektorzy niezbyt sobie radzą z wydawaniem pieniędzy, bo na życie takie płace chyba im nie wystarczają, dlatego starają się dorabiać gdzie indziej. A są i tacy, którzy dokształcają się na słynnym Collegium Humanum, aby lepiej poznać tajniki zarządzania, finansami w szczególności. Dla porównania, prezydent RP Andrzej Duda ma pensję w wysokości 25 tys. zł miesięcznie, czyli gdzie mu tam do rektorów. No cóż, on jest tylko doktorem i żadną miarą nie może zarabiać więcej od profesorów, i to na stanowiskach rektorskich. Sprawiedliwość społeczna musi być! I jakaś hierarchia wartości również. Nie może też rektor jeździć gorszym od prezydenta-doktora samochodem, dlatego na przykład na Politechnice Bydgoskiej zakupiono dla rektora samochód służbowy za ponad 700 tys. zł. W końcu nie może się publicznie obwozić ze swoją biedą gorszym samochodem. Gdyby chociaż ci rektorzy wjechali tymi samochodami na szczyty rankingów uczelnianych.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)