Akademicka zgnilizna

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Kraj

Cierpimy na brak naukowych noblistów i uczonych miary światowej, ale nie brak nam profesorów zręcznościowych. Skoro do ich oceny wprowadzono wskaźnik cytowalności artykułów naukowych, to co za problem założyć swoiste spółdzielnie zręcznościowych naukowców, którzy nawzajem będą się cytowali, i to niezależnie od treści artykułów. Wydajna spółdzielnia może wywindować swoich członków na same szczyty, nawet światowe. Lokalne media niedawno doniosły, że profesor Politechniki Opolskiej, lokalnej w końcu uczelni, przewyższył poziomem cytowalności noblistę z Oxfordu. Sukces niebywały. Profesor Grzegorz Królczyk – bo o nim mowa – nie ma nawet 50 lat, ale pełni wiele funkcji akademickich, m.in. ostatnio został przewodniczącym Rady ds. innowacji w szkolnictwie wyższym i nauce, więc innowacyjne, sprawdzone w praktyce metody osiągania szczytów akademickich chyba zostaną wdrożone w całej domenie akademickiej i w rankingach będziemy wreszcie wysoko.

Jego uczelnia, w najbardziej prestiżowym rankingu szanghajskim, znalazła się wśród 150 najlepszych na świecie uczelni w dziedzinie nauk technicznych i inżynieryjnych. Teraz kolej na inne polskie uczelnie. Grzegorz Królczyk otrzymał tytuł profesora w 2021 roku, zatem ma go dożywotnio! Jest niebywale płodny, bo jak obliczono, publikuje jeden artykuł tygodniowo (czyli jak ja krótkie felietony), a potem zostaje wdrożony innowacyjny system nabijania punktów cytowalności. Takie działania, choć nieetyczne, są zgodne z prawem, a zatem u nas dozwolone, bo inaczej zostałyby przerwane. Niestety, jest na to przyzwolenie zdemoralizowanego środowiska przekazującego taką „etykę” młodszym pokoleniom. Profesor Hubert Wojtasek ujawniając te patologie, jasno określa, że „polską naukę toczy zgnilizna” – i jest to mocne, ale zasadne określenie, a przy tym „źle z nami, iż nie ma sposobów, by ruszyć z bagna” (nawiązując do refleksji Feliksa Konecznego). „Ryba psuje się od głowy”, a ten system jest korzystny dla decydentów i jedynie frajerzy się do niego nie przystosowują.

Tekst opublikowany w tygodniku Gazeta Polska 7 sierpnia 2024 r.

GP –Najnowsza książka autora XI przykazanie? jest dostępna w ]]>https://sklep.gazetapolska.pl/]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Tak jest chyba w większości środowisk, a może we wszystkich, łącznie z duchownymi.

Liczy się układ. Wtedy dostaniesz medal, funkcję, okolicznościową nagrodę. Klakę w prasie i dobrą prasę w środowisku, zwłaszcza tym nieco wyżej.

Nawet w biznesie, a może tu tym bardziej, układ się liczy. Bez niego człowieka wdeptają w glebę. Obciążą podatkami, kontrolami, karami etc.

To samo w literaturze. Sprytna miernota osiąga wydawniczy "sukces", a zdolny pisarz nie ma szans na przebicie się do czytelnika.

W nauce spryciarz jest hołubiony, podziwiany, ma studentów, doktorantów i łatwo znajduje recenzentów. Ten, który by rzeczywiście zasłużył na miano Uczonego, jest sekowany, wyśmiewany, robi mu się koło pióra. Ma problem ze zdobyciem grantu, kłopot ze zorganizowaniem konferencji ze stosowną publikacją.

Uczciwy lekarz ciągany jest przed wysokie konsylia i zawieszany w prawach uprawiania zawodu (znamy, prawda?).

Biura Wystaw Artystycznych i galerie opanowane przez lewaków. 

Biura turystyczne w większości też.

Pewnie podobnie jest w środowiskach prawniczych. I tak dalej i tak dalej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1662597