Mentor kędzierzawego młokosa.

Obrazek użytkownika jazgdyni
Kraj

 

 

 

 

 

Kiedy to nasz Donald Wspaniały stał się tajemniczy i skryty? Jak był młodszy, to na pokaz był otwarty i wylewny. Lecz to była zasłona dymna kryjąca coś, co chyba sławetna Komisja nie ujawni.
Więc warto przypominać fakty, gdy rudo-blondasek pytał i sugerował ważniejszym od siebie: - Panowie! Policzmy głosy!
Młodym DT zaopiekował się szlachetny człowiek, agent WSW i podobno dobry biznesmen. Pokochał młodego jak ojciec, albo wuj.

Przypomnijmy sobie...
__________________

[...]

 

 

 

Najpierw należy dokonać przedstawienia. Otóż największym dobroczyńcą, ba..., wprost Ojcem Założycielem KLD był dziwny przedsiębiorca, bon vivant, odkrywca i sponsor Edzi Górniak, na stałe mieszkający w Szwecji, pan Wiktor Kubiak. Po ciężkiej chorobie zmarł on w ubiegłym roku.
A oto, co w październiku ub. roku pisała o nim niezależna.pl
(]]>http://niezalezna.pl/47747-zmarl-wiktor-kubiak-tajemniczy-ojciec-chrzest...]]>(link is external)) :

"[...]

Poseł Unii Polityki Realnej, nieżyjący już Lech Próchno-Wróblewski, który był członkiem tzw. „komisji Ciemniewskiego” (badającej procedury wprowadzenia w życie uchwały lustracyjnej), tak scharakteryzował KLD i Kubiaka:

1990 r. – na 18. piętrze Marriotta mieści się apartament wynajmowany przez Wiktora Kubiaka, służący mu jako biuro firmy Batax. O Wiktorze Kubiaku będzie wkrótce głośno, jako o sponsorze musicalu „Metro”, lansującym skutecznie Edytę Górniak (brzmi elegancko). Ale póki co apartament Kubiaka to miejsce spotkań liderów Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Czy to oficjalne biuro, czy nieformalnie użyczany przez przyjaciela lokal, mało kto dziś już pamięta. W każdym razie Donald Tusk i Paweł Piskorski czują się tu jak u siebie w domu. Wiktor Kubiak jest w ich otoczeniu kimś szczególnym. Podczas programowej narady twórców KLD w Cetniewie ląduje helikopter z Kubiakiem, który w asyście liderów tej partii pozdrawia głowiących się nad programem liberałów i po odebraniu honorów odlatuje.(…)

Tajemniczość potęguje fakt, że Kubiak to obywatel szwedzki. Absolwent ekonomii i prawa wyjechał tam w 1965 r. „W Szwecji zajmowałem się biznesem. Nigdy nie pracowałem dla innych. Pośredniczyłem, organizowałem kolekcje mody, zajmowałem się transportem” – czytamy. Od 1986 r., mając szwedzki paszport, Kubiak robi interesy w PRL. Dalej dowiadujemy się, że Kubiak to przedstawiciel firmy Batax Ltd. z siedzibą na pięknych Bahamach, zajmującej się bankowością oraz właściciel przedsiębiorstwa zagranicznego Batax PZ. Gdy chodzi o politykę – honorowy członek Kongresu Liberalno-Demokratycznego, z którego nadania został pełnomocnikiem ministra ds. przekształceń własnościowych Janusza Lewandowskiego w sprawie Thomson-Polkolor. Także „New York Times”, pisząc 12 kwietnia 1992 r. o sponsorze „Metra”, zauważa, że Kubiak finansował KLD.

[...]
Kubiaka opisywał także pochodzący z Gdańska Krzysztof Wyszkowski, jeden z założycieli Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i „Solidarności”:

Dzisiaj wydaje mi się, że Tusk bardzo wcześnie zorientował się w roli tajnych służb w „transformacji” PRL w III RP i, co odróżniałoby go od większości ludzi Solidarności, którzy za głównego animatora „transformacji” uważali SB, dostrzegł fundamentalną rolę WSW/WSI. Przypuszczenie to wyprowadzam m.in. z bardzo bliskich stosunków, nawet przyjaźni, jaką nawiązał wówczas z Wiktorem Kubiakiem, wybitnym agentem WSW.

Ten bliski współpracownik Grzegorza Żemka, znanego jako „mózg” afery FOZZ, w latach 80. zajmował się nielegalnym transferem(link is external) z Zachodu urządzeń elektronicznych(link is external) objętych zakazem eksportu do krajów komunistycznych. W tym czasie zwerbowano do biernej współpracy przy odbiorze oficjalnie prywatnych paczek z żywnością, w których ukrywano np. układy scalone, liczną grupę osób, które następnie znalazły się w elicie polityczno-kulturowej III RP. Część z tych ludzi przyczyniła się do sukcesu KLD.

W r. 1989 Kubiak objawił się, jako ktoś zupełnie inny – biznesmen zainteresowany wspieraniem środowisk politycznych. Ofiarowywał swą pomoc np. śp. Michałowi Falzmannowi, działaczowi Solidarności i członkowi redakcji pisma „CDN – Głos Wolnego Robotnika”. Falzmann wyczuł, z kim ma do czynienia, i odrzucił propozycję. Tusk, który albo tego nie wyczuł, albo mu to nie przeszkadzało, przyjął pomoc. Za objaw zawarcia kontraktu można zapewne przyjąć moment, w którym „Przegląd Polityczny”, z wydawanego metodami podziemnymi brudzącego palce biuletynu, przeobraził się w eleganckie pismo drukowane na kredowym papierze, a KLD wprowadził się do nowych biur, do których wniesiono nowiutkie czarne meble.

Współpraca rozwijała się znakomicie – Tusk organizował spotkania KLD w zajmującym całe piętro biurze Kubiaka w Hotelu Marriott, a Kubiak w fotelu pełnomocnika ministra prywatyzacji. Firma „Batax”, której WSW używało do operacji na Zachodzie, cieszyła się pełnym zaufaniem Tuska.

Szkopuł w tym, że WSW nie była służbą suwerenną, a tylko oddziałem GRU, czyli sowieckiego wywiadu wojskowego. Co wiedzieli agenci WSW/WSI, wiedzieli również Rosjanie. Trzymanie pieczy nad młodymi talentami politycznymi, którzy w rekordowo szybkim tempie znaleźli się w elicie władzy III RP, z pewnością było zadaniem, którego nie zlekceważyli.

Kim był Wiktor Kubiak? Jego nazwisko i przegląd najważniejszych z jego aktywności można znaleźć w raporcie z likwidacji WSI. Firma „Batax”, której Kubiak był właścicielem, odgrywała istotną rolę w działalności komunistycznego wywiadu wojskowego (Zarząd II Sztabu Generalnego). To właśnie przy użyciu tej firmy wywiad przeprowadzał operacje finansowe(link is external), znane jako „Akredytywa” i „Portfolio”. Środki(link is external) finansowe pochodziły z Central Handlu Zagranicznego. Znamy kulisy kilku takich transakcji, a to dzięki materiałom ze sprawy Żemka (Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego). Z akt wynika, że na mocy decyzji Żemka, działającego jako pełnomocnik oddziału Banku Handlowego w Luksemburgu, firma „Batax” uzyskała kredyt w wysokości 32 mln dol. Grzegorz Żemek pełnił w tej filii banku stanowisko Dyrektora Wydziału Kredytowego. "
.................................................

Tyle gwoli przypomnienia o tym ojcu chrzestnym Tuska.
No dobrze, zastanawiacie się – i co z tego?
Powiem wam. Wiadomo wszystkim, że Tusk to był cienias. Jeździł jakimś starym francuskim gruchotem, cienko prządł, a jak tylko mu się trafiła jakaś kasa, to ją szybko przepuszczał.
A mieszkanie w Sopocie to nie byle co. Jak nie wiecie, to się popytajcie, tych co dobrze wiedzą. Choćby prezydenta miasta Karnowskiego, który bardzo się starał, by za friko zdobyć takie mieszkanie dla mamusi.
Nawet w dzisiejszych trudnych, kryzysowych czasach, mieszkanie w dobrym miejscu w Sopocie, to lekko licząc 20 000 złotych za metr kwadratowy, (mniej więcej, jak na Manhattanie). Czyli porządne, dla równego rachunku, stu-metrowe mieszkanie to już milionerski majątek. Żadna tam klasa średnia.
Skąd taki gołodupiec Tusk, obciążony rodziną zdołał zdobyć takie mieszkanie w Sopocie? No właśnie.... Pieniądze pożyczył mu (ha, ha, ha!) ojciec chrzestny KLD pan biznesmen Wiktor Kubiak.

Jak zaleca Krzysztof Wyszkowski, bogobojna rodzina Tusków powinna codziennie składać świeże kwiaty na grobie swojego dobroczyńcy śp. Wiktora Kubiaka.
Jest za co!

Ps. W tym wszystkim [...], działalność śp. Kubiaka w WSW/WSI i służbowe mieszkanko Tuska w najbardziej ekskluzywnym kurorcie tej części Europy, są zupełnie przypadkowe.
Oczywiście!

.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)