Cena demokracji?
W Sejmie podwyżki, a w portfelach większości Polaków bez zmian… W ramach ”dobrej zmiany” marszałek Kuchciński podniósł wysokość wszystkich kwot służących obsłudze działalności posłów. Kwoty na remonty biur wzrosły o 2 tys. zł, o 5% wzrósł limit wydatków na benzynę i prawników dla klubów poselskich, zaś ryczałt na prowadzenie przez posłów biur w terenie zwiększono o ok. 1000 zł.
Zarówno w zeszłej, jak i obecnej kadencji posłowie narzekali na wysokość przysługujących im funduszy. Podobno plany ich podniesienia snuto już za czasów PO. Niepopularne decyzje podejmuje się ciężko i trzeba mieć na uwadze opinię publiczną, która przeważnie niechętnie odnosi się do dorzucania do poselskiej kiesy kolejnych tysięcy złotówek. Obecny marszałek nie miał jednak skrupułów. Wicemarszałek Ryszard Terlecki stwierdził, że „demokracja wymaga nakładów”, oraz że „to niewielka podwyżka, która nie zmieni istotnie sytuacji materialnej posłów”. Dwa tysiące, to rzeczywiście „niewielka” podwyżka, szczególnie z punktu widzenia przeciętnego obywatela, któremu nikt do remontów nie dokłada. Kolejny tysiąc, tym razem miesięcznie, to również jak widać małe piwo, zwłaszcza dla osób wyciągających miesięcznie całe tysiąc pięćset zł, a takich w Polsce są miliony.
Zrozumiałe jest, że parlamentarzyści muszą zarabiać dobrze. Jednak powoływanie się na zarobki ich zagranicznych kolegów, jak to robi Terlecki, nijak się ma do naszych realiów. Powinni zarabiać dobrze, ale w odniesieniu do rzeczywistej sytuacji materialnej ich rodaków, natomiast obecne ich zarobki najzwyczajniej kłują w oczy. Dlatego podwyżki należy nazwać bezczelnością i pazernością, ponieważ, zdaniem większości Polaków, dotychczasowe środki na obsługę biur i samych posłów były wystarczające. W mojej opinii dostawali wręcz za dużo i ciężko mi się z tym pogodzić, że będą dostawali jeszcze więcej. A tak na marginesie, to posłów jest zbyt wielu na utrzymaniu zubożałego polskiego społeczeństwa. Zwłaszcza, że nie przejawiają oni większej inicjatywy w celu poprawy naszego bytu, a Sejm stał się najzwyklejszą maszynką do głosowania i przechowalnią dla nierobów. W przypadku rodzimego parlamentaryzmu, to postawiłbym na jakość, a nie na ilość, tak samo zresztą, jak w każdej innej kwestii z obszaru wydatkowania środków publicznych. Jeśli zaś chodzi o kontrowersyjne podwyżki, to mam złudną nadzieję, że może wreszcie posłowie przestaną okradać publiczną kasę, kombinując na kilometrówkach i nie tylko… Ale biorąc pod uwagę los „trzech muszkieterów z Madrytu”, którym, po ucichnięciu skandalu i wygranych wyborach, umiłowana partia wynagrodziła wieloletni „trud i poświęcenie”, to raczej nie powinienem oczekiwać podniesienia standardów moralnych, w tym i wielu innych aspektach życia publicznego…
Źródło: lospolski.pl
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3083 odsłony
Komentarze
Nie do wiary;
1 Czerwca, 2016 - 19:31
- to nie może być prawda.
Racjonał
Jezeli to prawda
1 Czerwca, 2016 - 19:53
Jezeli to prawda to sie zawiodlem na tej ""dobrej zmianie ""sa wazniejsze wydatki jak na malowanie i odnawianie poselskich biur oraz podwyzki dla poslow ,
Nie mozna porownywac zarobkow polskich poslow czy innych grop spolecznych do zarobkow na zachodzie bo to do niczego nie doprowadzi i jest oszustwem .
Poslowie i tak maja wszelkie udogodnienia , nie placa za telefony , darmowe komputery i inne ""zabawki ""elektroniczne juz nie mowiac o darmowych innych udogodnieniach .
A wiec do roboty i niech zapona o podwyzkach.
Biedne posełki
1 Czerwca, 2016 - 19:55
Poprzednicy zrujnowali im biura poselskie a te biedaczki co miesiąc muszą je remontowac bo nie wypada inaczej.To jakas paranoja,bo remont nie trwa dzien a kiedy bedą pracowac w tych biurach i przyjmowac interesantów?Nawarzyła piwa poprzednia ekipa co niemiara,aż strach pomyslec co jeszcze trzeba tym posełkom w ich biurach zainstalowac aby czuli się jak przedstawiciele wyborców?
Jeszcze zaświeci słoneczko
Malkontenci!
3 Czerwca, 2016 - 15:38
Toć poseł nie może pracować w byle jakich warunkach. Do tego trzeba zawieźć kobietę do fryzjera, do kosmetyczki, psa do weterynarza i na skwerek, aby mógł się wypróżnić. To są poważne rzeczy. W końcu pieniądze płynące bezpośrednio z budżetu państwa do budżetów partii politycznych, idą na zupełnie inne cele. Badania sondażowe (aby wiedzieć czy rośnie, czy spada), czy plakaty z paszczami nierobów prących do koryta, to wydatki w demokracji o wiele ważniejsze, niż utrzymywanie jakichś biur poselskich, które i tak są wiecznie zamknięte na cztery spusty.
A może by tak, ta cała banda sama sobie z poselskiej pensji opłacała swoje biura? A jak ich nie stać, to niech najpierw się uczciwie dorobią, albo przynajmniej niech biorą pieniądze gdy państwo ma bilans budżetu "na zero".
Krotko, ale dobrze ;-)
3 Czerwca, 2016 - 18:51
Dziekuje, krotko na temat i dobrze napisane. Ciekawym co na to "nasze rodzime Pisiorki " ? czy tez ich sympatyzanci... Jakos nie kwapia sie do komentarzy...I taki wlasnie jest obraz " politykowania "... Tylko dlaczego autor pisze, ze..." oczywistym jest, ze parlamentarzysci musza duzo zarabiac "...co w tym jest oczywistego ? Gdyby wlasnie oddali nieco ze swojej pensji - Oooo tak ! , to mozna by nazwac patryjotyzmem...i to by Narod przyjal z odpowiednim szacunkiem, a tak ?...powyzszy tekst sam dla siebie jest juz komentarzem...
serdecznie pozdrawiam
chris