Uznanie praw hydrantów
Był wczesny ranek, słońce leniwie wychylało się zza horyzontu.
Ulice były puste, ciche, spokojne. Tą niezmąconą ciszę i spokój zaburzał Pan Maciej, który to szedł na spacer ze swym psem.
Chodził tak codziennie, przed pójściem do pracy. Specjalnie chodził obrzeżami miasta, by unikać wszechobecnych lotnych brygad i formacyj Armii Klimatycznej.
W pewnym momencie zauważył bardzo dziwną sytuację.
Przy brzegu chodnika siedział skulony młody mężczyzna cały ubrany na czerwono. Nie ruszał się. Siedział skulony, niemalże klęcząc. Ale oddychał, i mrugał oczyma.
Pan Maciej podszedł do niego, i zapytał:
- Halo, proszę pana! Coś się stało?
Tamten pozostał w bezruchu.
Pies pana Macieja obwąchał nieznajomego, i ruszył dalej.
Nagle, nieznajomy wstał, i z oburzeniem wrzasnął:
- To twoja wina!
Pan Maciej był bardzo zdziwiony.
- Ale co się stało? - zapytał
- Zgłoszę cię i twojego psa na milicję!
- Ale czemu...?
- Milicja! Milicja!
W tym momencie znikąd pojawił się milicjant. Miał na sobie zielony mundur, a na czapce tęczową gwiazdę, na której siedział czarny dwugłowy orzeł.
- Towarzyszcze obywatelszcze! Zgłaszaxiście naruszenie Prawa Zaimków. Da?
- Tak towarzyszczx milicjantx! Ten faszysta mówił do mnx "pan", a ja uważam się za hydrant!
Milicjant z wielkimi oczami szepnął:
- Na brodę Marksa...
Przerwał mu Pan Maciej:
- Ale ten pan jest człowiekiem, a nie hydrantem.
- Czy towarzyszczxq+ kwestionujex samodiekliaraciję tego oto hydrantu!?
- Przecież on nie jest hydrantem...
Przyszło jeszcze kilku innych milicjantów, wsadzili Pana Macieja i jego psa do milicjowozu, i zawieźli do łagru.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Takie głupstwo mi przyszło na myśl, ale przy tym co widzę, to nie zdziwiłbym się, gdyby za kilkanaście lat świat tak wyglądał.
Jak państwo myślą, za co aresztowali psa pana Macieja?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 252 odsłony