Czyżby Mateusz Morawiecki był ubezwłasnowolniony?
Takie obawy wyraził Stanisław Janecki w Klubie Ronina w dniu 18.12.2017 {TUTAJ (link is external)}. Przegląd Tygodnia zaczął się następująco:
"Na razie Jarosław Kaczyński mebluje rząd Mateusza Morawieckiego swoimi ludźmi, ciekawe kiedy to się skończy, bo może cały rząd będzie Jarosława — stwierdził Józef Orzeł, szef klubu Ronina, rozpoczynając ostatnie, w kończącym się roku spotkanie klubowe. Podobną diagnozę sytuacji przedstawił publicysta „Sieci” Stanisław Janecki.
Stanisław Janecki zaczął swój autorski przegląd tygodnia od stwierdzenia:
Dzisiaj będzie optymistyczna tragedia. Jest dobrze, ale nie beznadziejnie.
Następnie wymienił nazwiska ludzi Jarosława Kaczyńskiego, którzy otrzymali nominacje do rządu Morawieckiego - Marek Suski został szefem gabinetu politycznego, Michał Dworczyk szefem Kancelarii, a Joanna Kopcińska, najbardziej zaskakująca nominacja, została rzecznikiem rządu (była działaczką samorządową PO w Łodzi). Co jeszcze bardziej zaskakujące, osoby które dotychczas pełniły te funkcje, zostały na innych stanowiskach w Kancelarii. Niepokojące są też sygnały, że dalsza rekonstrukcja może przeciągać się na kolejne miesiące, co oznacza, że w Prawie i Sprawiedliwości trwa walka między frakcjami i pokazuje prezesa Kaczyńskiego jako zakładnika tych frakcji.(…) Te decyzje oznaczają, że jest jakaś ścisła kontra wobec tego, co mógłby sam pan premier sobie ustawiać. Ja jestem zwolennikiem pozostawienia wolnej ręki Morawieckiemu, także w meblowaniu gabinetu (...)
– decyzja o tym, że Beata Szydło będzie wicepremierem zapadła w dniu głosowania wotum nieufności i nie wiedział o niej nawet Mateusz Morawiecki. Pierwotnie dla Beaty Szydło przewidziano funkcję zaledwie wicemarszałka Sejmu, co byłoby dużą degradacją.
Ale skoro już jest ta zmiana i na nią się zdecydowano, to premier powinien mieć znacznie większe możliwości niż praca z ludźmi, którzy de facto nie są jego ludźmi.
Uzasadnieniem takiego postępowania może być fakt, że Mateusz Morawiecki jest nowym człowiekiem w Prawie i Sprawiedliwości, i pewna nieufność w kierownictwie PiS jest zrozumiała.
Powodem nominacji Mateusza Morawieckiego na stanowisko premiera jest próba ułożenia na nowo stosunków z Paryżem i Berlinem po Brexicie, zwłaszcza gdy na Zachodzie rodzą się pomysły na nowy kształt Unii Europejskiej z nowymi traktatami włącznie. Pojawia się zagrożenie ograniczenia środków z funduszy spójności. Trzeba też wykorzystać szansę, jaką daje prezydentura Trumpa. (...) Dlatego też nominacje Suskiego, Dworczyka, Kopcińskiej świadczą, że są oni strażnikami, a nie efektywną ekipą wykonującą powierzone im przez premiera zadania. Zdaniem Janeckiego, Morawiecki zdubluje te stanowiska swoimi, decyzyjnymi ludźmi.".
No cóż, ja uważam, że Morawiecki nie da sobie w kaszę dmuchać. W zakończeniu mojej notki na jego temat {TUTAJ (link is external)} pisałam:
"Pasierbiewicz pomija jednak działania samego Morawieckiego. W sposób dość bezwzględny dąży on do władzy. Z jego wypowiedzi wynika też implicite, iż uważa się za zbawcę Polski in spe. W sprzyjających okolicznościach bez zmrużenia oka "wygryzie" Kaczyńskiego [albo Dudę]. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby za parę lat został kimś w rodzaju "dyktatora Polski". Karpie wpuściły szczupaka do stawu.".
W komentarzu do tego wpisu mój pogląd podzielił UPARTY stwierdzając:
"Ja patrząc na [Mateusza] Morawieckiego raczej używałem określenia "lis w kurniku" . Gdy usłyszałem o pomyśle włączenia Morawieckiego do rządu, to miałem tylko jedna wątpliwość, czy zanim zostanie prezydentem będzie chciał być premierem, czy nie. Smutna prawda jest taka, że większość polityków w rozgrywkach personalnych to amatorzy w porównaniu z ludźmi ze sfer finansowych. Tam są prawdziwe pieniądze i wielka władza poza jakąkolwiek kontrolą. Tam też są, siłą rzeczy, najlepsi "rozgrywający".
Tak więc rozumiem J.Kaczyńskiego, że z radością powitał w polityce MM, bo to może pomóc w awansie naszej sfery politycznej do wyższej ligi.".
O tym, że możemy mieć rację, świadczy dzisiejsza [27.12.2017] wypowiedź Mateusza Morawieckiego:
"Jeżeli chodzi o rekonstrukcję rządu to po święcie Trzech Króli, w krótkim terminie po tej dacie, będziemy mogli poznać już wszystkie możliwe zmiany w ramach Rady Ministrów - mówił w środę premier Mateusz Morawiecki.
Premier wypowiedział się na temat rekonstrukcji rządu podczas wspólnej konferencji z wicepremierem Jarosławem Gowinem.
Szef rządu był również pytany o zaplanowane na 9 stycznia spotkanie z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jeanem-Claudem Junckerem w związku z zastosowaniem wobec Polski art. 7 Traktatu UE.
"Najlepszym lekarstwem zazwyczaj jest dialog, rozmowa. My chcemy tę rozmowę prowadzić, chcemy ją pogłębiać, chcemy wyjaśniać naszym partnerom na czym polega konieczność reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. I na czym polegały głębokie nieprawidłowości, a w wielu sytuacjach po prostu patologie tego systemu wymiaru sprawiedliwości" - powiedział premier.
Zaznaczył, że jest w stałym kontakcie z przewodniczącym Komisji Europejskiej, ale również z innymi komisarzami, z którymi "rozmawia na te tematy i przede wszystkim chce tłumaczyć na czym ta reforma polega". "Sądzę, że przybliżymy swoje stanowiska przynajmniej na tyle, żeby dużo lepiej rozumieć nasze wzajemne intencje. Jestem tutaj umiarkowanym optymistą" - dodał Mateusz Morawiecki." {TUTAJ (link is external)}.
Mam wrażenie, iż władze PiS obawiają się owego "szczupaka wśród karpi" [względnie "lisa w kurniku"] i własnie dlatego chcą go obstawić swoimi ludźmi. Jestem jednak pewna, że Morawiecki sobie z tym poradzi.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1763 odsłony
Komentarze
"Tam są prawdziwe pieniądze i
27 Grudnia, 2017 - 22:26
"Tam są prawdziwe pieniądze i wielka władza poza jakąkolwiek kontrolą. Tam też są, siłą rzeczy, najlepsi "rozgrywający".
Tak więc rozumiem J.Kaczyńskiego, że z radością powitał w polityce MM, bo to może pomóc w awansie naszej sfery politycznej do wyższej ligi.". '
Po II WS USA postawiły na Niemcy jako głównego sojusznika w Europie i wsparły go(w odbudowie po wojennych zniszczeniach) w Planie Marshalla środkami wartymi 1448 mln $ ówczesnych, które na obecną wartość dolara to 11918 mln$ czyli 11.918 mld$ czyli ~12 mld$.
Parasol ochronny militarny USA nad Niemcami sprawił, ze Niemcy przeznaczały wielkie środki na budowę gospodarki i jej eksporową ekspansję, czyli był to następny efekt polityki USA wzmacniajacy Niemcy.
Po końcu zimnej wojny zjednoczone Niemcy, dalej pozostawały głównym sojusznikiem USA w Europie, ale polityka USA nazywana polityką przyciągania Rosji do Zachodu ze szczytowym okresem polityki resetu USA-Rosja, tak wzmocniła Niemcy i Rosję, że jako strategiczni partnerzy, postanowili wyeliminować USA z Europy i stworzyć eurazjatyckie mocartstwo rozciągajace się od Pacyfiku po Atlantyk i od Władywostoku po Lizbonę.
Rosja postawiła się USA na Bliskim Wschodzie(Syria) i to było już za wiele, bo USA już na taką grę strategicznych partnerow czyli Niemiec i Rosji nie mogła sobie dalej pozwalać, bo wyhodowane na "piersi USA" mocarstwo zwane projektem Eurazji chciało wyeliminować USA z pozycji globalnego hegemona i zająć jego miejsce.
Projekt Trojmorza to powrót USA do polityki z Traktatu Wersalskiego z 1919 roku, gdy pomiędzy i Rosją powstała strefa suwerennych państw w Europie Sr.Wsch.
Polska ma do odegrania w projekcie Trójmorza rolę lidera a lider musi być silny gospodarczo i militarnie i po to M.Morawiecki sciągnął największy amerykański bank JP Morgan Chase, bo na duże inwestycje potrzeba dużych pieniędzy a takimi dysponuje ten bank(oczywiscie liczy on na solidne zyski z tych inwestycji, bo to niejest instytucja typu charytatywnego ale drapieżna instytucja finansowa.
Zapewne ryzyko w inwestycje Trójmorza jest spore, ale zapewne rząd USA i IIIRP daje jakieś solidne gwarancje powodzenia.