Są tylko znaki...
Są tylko znaki…
Mamy tych znaków dziesiątki, jeśli nie setki. Wiemy o nich, żyją swym życiem podskórnym i własnym. Często ich nie widzimy, a one istnieją, są obok nas, chcą wskazać nam drogę. Wpierw je ignorujemy. Bo cóż może znaczyć byle zdjęcie znalezione wśród wielu innych schowanych w pożółkłej kopercie. Co może znaczyć opowieść dawno nie widzianej krewnej o mężu, który zaginął gdzieś w dziejowej zawierusze ? Co może znaczyć ów list napisany na krótko przed śmiercią ? List ocalał. Czy to znak ?
Czy może być znakiem gest starca wskazujący drżącą ręka na szufladę szafy stojącej w przedpokoju ? A w niej opaska powstańca. Odziedziczona po Ojcu. Czy może to być znak ?
Ponad trzydzieści lat temu, w poznańskim podziemnym piśmie VETO, wydawanym z narażeniem wolności, a nawet pewnie życia, a z całą pewnością z uszczerbkiem na życiu osobistym, prywatnym, intymnym, każdym innym, ukazał się taki oto tekst:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1017 odsłon