Media (prorządowe) Market, czyli dla… rozumujących inaczej

Obrazek użytkownika civilebellum
Kraj

Sukces wyborczy PiS (wg oceny premiera Morawieckiego) – nieco tylko zepsuty klęską w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Lublinie, Białymstoku i gdzie tam jeszcze chcecie (dojdą jeszcze Kraków, Wrocław i Gdańsk) jest – jak to wyliczył Piotr Wielgucki – oparty o sześcioprocentowy wzrost notowań; to naprawdę dużo: 6% z ok. 15 mln głosujących to blisko milionowa rzesza nowych zwolenników, a trzeba pamiętać iż wybory samorządowe inaczej absorbują ich potrzeby wyborcze.

 

Niewiele się te liczby powinny zmienić (opieramy się na razie na szacunkowych danych IPSOS), zatem uprawnione są pierwsze analizy powyborcze. IPSOS udostępnił tuż po północy (opieram się na depeszy PAP) stratyfikację wyborców pod względem ich wykształcenia – a ta najlepiej pokazuje, z czym mamy do czynienia na co dzień. Nie chodzi mi jednak przecież o wyborców, a o tytułowy target medialny! Wpierw zatem niezbędne słówko wyjaśnienia: przeglądam codziennie tzw. portale prawicowe – Polityce, Niezależną, Frondę, Do Rzeczy; poziom obiektywizmu tych narzędzi propagandowych (bo nie jestem w stanie opisać je jako obiektywne dziennikarstwo) budzi od dawna moje przerażenie, niezależnie od tego, jakie miłe dla oka wieści przynoszą – a być może przyniosły w efekcie ten sukces, o którym mówił pan premier, bo oto:

osoby z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym częściej oddawały swój głos na PiS. Partia rządząca uzyskała w tej grupie poparcie 44,9 wyborców, na ludowców zagłosowało 16,9 proc., a na Koalicję Obywatelską 13,5 proc.

PiS cieszy się wysokim poparciem także wśród posiadaczy wykształcenia zasadniczego zawodowego (43,6 proc.). Na kolejnych lokatach w tej grupie znalazły się: PSL - 19,9 proc. i Koalicja Obywatelska - 15,4 proc.

Elektorat PiS przeważa także w grupie z wykształceniem średnim i pomaturalnym. Ugrupowanie rządzące zdobyło tu 33,4 proc. poparcia. Na dalszych pozycjach uplasowały się: Koalicja Obywatelska - 22,8 proc. oraz PSL - 16,9 proc. Na komitet Platformy i Nowoczesnej zagłosowało 33,4 proc. osób, które zadeklarowały, że posiadają licencjat lub wykształcenie wyższe. Na 23,1 proc. poparcia w tej grupie mógł z kolei liczyć PiS, a na trzecim miejscu znalazło się PSL z wynikiem 14,5 proc.

 

Jak widać odporni na prawicową indoktrynację są wykształciuchy – i tu analiza wskazuje na kilka aspektów tej „odporności”, które powinny zostać prześwietlone dla uzyskania celu tego artykułu (o czym na końcu): po pierwsze więc zaszłości historyczne, czyli przeszłość tej grupy wyborców – komusza przeszłość; po drugie – brak naturalnej dla tej grupy przeciwwagi (wojenna i powojenna hekatomba inteligencji); po trzecie – naturalny (choć żałosny) peerelowski klientelizm kolejnych pokoleń, przeradzający się w kastowość takich grup inteligenckich jak akademicy, prawnicy, lekarze; po czwarte – celowo zepsute przez SLD ustawy samorządowe, pozwalające małym grupom sprawować w nich władzę opartą na nepotyzmie administracyjnym.

Na koniec jednak po piąte: brak choćby jednego medium prorządowego, którego poziom dziennikarstwa nie obrażał inteligencji tych wykształciuchów, którym (jak wielu z nas, Blogerów) nie jest potrzebna papka agitacyjna, a rzetelne analizy sytuacji – i takie się oczywiście tam zdarzają, ale toną w tej zajadłej walce (toczonej także między swoimi!) o ilość (i o „dusze”) czytelników, a nie o jakość tych dziennikarskich wynurzeń. I niech przykład tego, co pisali o Jakim – w kontraście do efektu – będzie tu najlepszym przykładem.

 

Zatem: niech Karnowscy, Sakiewicze, Kurscy (nie oglądam od lat żadnej TV, ale przecież wiem, co o niej się mówi) robią to, co (najwidoczniej) umią [korekta: nie poprawiać!] – ale Panie Prezesie: jeśli nie wyłożysz Pan kasy na solidny, rzekłbym republikański, portal (może i tygodnik) dla inteligenckiej prawicy, to nie tylko nie zdobędziesz Pan choćby kawałka z tej części wyborczego tortu, ale najzwyczajniej wystawisz nas do wiatru (jak swojego kandydata w Poznaniu, gdy oznajmiłeś tamtejszym mieszkańcom, że W Poznaniu musi zwyciężyć Tadeusz Zysk! – jak o tym przeczytałem, to mnie zwyczajnie zmroziło, no a efekty przyszły natychmiast, prawda?).

 

To ostatni dzwonek. Pieniądze przecież są – dla nas nie warto?

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Do tego akapitu

"Jak widać odporni na prawicową indoktrynację są wykształciuchy"

dodałbym: umysły tych młodych ludzi na pseudouczelniach kształtują "pomarcowe" kadry (pamiętne: doceńta docenta!) - głównie te opłacane licencjaty rozdając na lewo i prawo osobom ze skażonymi przez pokomunistycznych zaprzańców umysłami. Dobry efekt młodzieżowego poparcia dla PiS moim zdaniem stworzył swym bojowym duchem i działaniem Macierewicz, ale nikt w taką diagnozę w obecnej prożydowskiej koterii, mającej stworzyć z POlski królikarnię, sprawującej po odejściu pani Szydło władzę, nie uwierzy, a co dopiero zrobić znowu odpowiedni zwrot w tym utraconym azymucie!? Przecież ten Błaszczak, Brudziński - to robią akurat wszystko w odwrotnym kierunku. Dać takim siłowe resorty - wolne żarty!

Dobry tekst. Pozdrawiam.

Vote up!
4
Vote down!
0

insurekcjapl

#1573806

poczytałem dokładnie "naszych" i te ich diagnozy jeszcze bardziej dołują - jakże są oderwani od rzeczywistości, jak się czają, żeby broń Boże nie urazić Prezesa... i dalej sobie trwać w tym swoim warsiawskim światku, to trochę zganić, tu leciutko się podlizać (że niby som obiektywni), kasa leci i gloria. Podtrzymuję swoje żądanie (zwłaszcza, że mnie jeden zacytował na NB :)

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
2
Vote down!
0
#1573833