kiedy powstanie Ruch Konstytucyjny dla Niepodległej?

Obrazek użytkownika civilebellum
Idee

Po ostatnim skandalu (jakby mało było tych „przedostatnich”) ze zdziecinniałym udziałem sędziego Wojciecha Łączewskiego – głos zabrała posłanka Prawa i Sprawiedliwości prof. Krystyna Pawłowicz. Na dzisiejszych łamach portalu wpolityce.pl pyta ona: Czy w polskim sądownictwie potrzebna jest opcja „zero”? Czy uda się odzyskać polskie sądownictwo dla potrzeb odbudowy silnego i suwerennego Państwa Polskiego?

Powiedzcie – co to jest? Bo przecież – to nie niewiedza; o tym, co dzieje się w polskich sądach wiedzą już nieomal gimnazjaliści! O lekceważeniu spraw, notorycznej samowoli, bizantyjskim szastaniu pieniędzmi podatnika, nepotyzmie, mobbingu pracowników sądów czy innych wybrykach tych praktycznie nieusuwalnych, ale przede wszystkim niewybieralnych i pozbawionych jakiejkolwiek kontroli z zewnątrz własnego klanu decydentów ludzkiego losu napisano tony papieru.

Poseł Pawłowicz jest przecież profesorem – i to w dodatku profesorem prawa! Nie wie? Wie! - i daje nam, czytelnikom swojego artykułu taki oto sygnał: Nie możemy, nawet my, rządząca większość, nawet z wsparciem Prezydenta kraju! – nic w tej sprawie zrobić. Nie możemy, bo 15 lat temu, za rządów byłych działaczy komunistycznej soldateski – tych samych, którzy ochoczo głosowali za wprowadzeniem do polskiej konstytucji „wiecznej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim”, naszym półwiecznym okupantem – wprowadzono do obecnej konstytucji zapisy o „trzeciej władzy” w takiej formie, że miała ona „po wieczne czasy” gwarantować im – i ich cichym kamratom z frontu walki z narodem – praktyczną bezkarność; w zamian za to zapewnili praktyczną bezkarność środowisku nigdy nie poddanemu lustracji (projekt której, wniesiony do sejmu obalił… powołany przez genseka Jaruzelskiego Trybunał Konstytucyjny). Zapisy aktualnej konstytucji (odrzucono projekty społeczne) zostały przyjęte minimalną większością głosów (nie byłoż tam „cudu nad urną”?). Jest ona społecznie niesprawiedliwa, korzystna dla beneficjentów „nowej” Polski, a niekorzystna dla ładu społecznego i prawnego. Nie możemy tego zmienić bez szerokiego poparcia opinii publicznej sami.

Najwyższa pora się obudzić narodzie! Nie wystarczy tylko ta niekłamana przecież radość, że „nasi” wygrali. Że już nie szczują na nas w telewizji, że możemy uczcić wreszcie naszych zapomnianych bohaterów, a stawiać pod pręgierz pomocników ich katów- bo pod pręgierz „opinii publicznej” to o wiele za mało: ich trzeba pod sąd! – a przecież sądy są nadal w łapach ich pobratymców…

Domagajmy się zatem połączenia we wspólnym wysiłku ruchów narodowych, społecznych, dla jednego, ale najważniejszego celu: uchwalenia Nowej Konstytucji dla Niepodległej Rzeczypospolitej – dla niezawisłego, sprawiedliwego dla wszystkich Państwa Polskiego. Nie liczmy, że wybrane przez nas władze same z siebie zagwarantują nam równouprawnienie obywatelskie, z którego nas odarto i w 1945, 1981 i 1989 roku. Domagajmy się publicznie, na ulicach – niech te żałosne kody i inne resortowe pochody dowiedzą się, co znaczy słowo im nieznane - NIEPODLEGŁOŚĆ!

Bo nie ma nic bardziej upokarzającego Naród, jak życie pod panowaniem prawa służącego nielicznym i nielicznych chroniącego; to nie jest żadna „demokracja” – to dyktatura.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)