Życiorys (i hodowla) Lidera

Obrazek użytkownika civilebellum
Kraj

Wyobraź sobie, że masz 12 lat. Jest rok 1984. Odkrywasz, że podniecają cię chłopcy. Jako nastolatek byłem ultraprawicowy. W domu Wolna Europa, Głos Ameryki, BBC Londyn. To była druga połowa lat 80. i czasy przełomu. Jeszcze jako 10-latek w stanie wojennym biegałem z ojcem tłuc się z zomowcami. Potem już sam chodziłem na wszystkie możliwe demonstracje. To była jedyna rzecz, która mnie wyróżniała w moim środowisku, ta moja pasja bycia opozycjonistą. Bo rzeczywiście robiłem to z pasją. Chciałem być bohaterem, jak powstaniec warszawski, wiesz.... Myślałem sobie wtedy, że będę walczył z komuną do końca życia. A potem komuna upadła. Po raz pierwszy zwierzyłem się w wieku 18 lat. To był rok 1990. Nic nie wiedziałem, nie miałem żadnej wiedzy, doświadczenia, żadnego innego znajomego homoseksualisty. Dziś jest dość powszechna świadomość, że tacy ludzie istnieją. A wtedy... Coś tam się słyszało o jakichś pederastach. Ale nikt nic bliższego o nich nie wiedział. Bo też na dobrą sprawę w połowie lat 90. to wciąż był temat tabu. Jeszcze nie było tylu mediów, internetu. Problem homoseksualizmu nie istniał w debacie publicznej. W końcu pierwszy związek, miałem 24 lata, to już połowa lat 90. Moja prawicowość po 90. roku zaczęła mięknąć. Stawałem się gospodarczym liberałem, a w Polsce zaczęto mówić o prawach człowieka, o różnego rodzaju wykluczeniach. Mówił o tym wtedy Jacek Kuroń. Słuchałem ludzi z obozu postsolidarnościowego o centrolewicowych poglądach i czułem, że wiem, o czym mówią. Ale wtedy jeszcze tylko słuchałem. Trauma dzieciństwa dawała jeszcze o sobie znać. Nie byłem gotowy na jakąkolwiek działalność w sferze publicznej. Druga połowa lat 90. to był okres, kiedy musiałem zbudować siebie na nowo, już jako geja, który się godzi ze swoją tożsamością seksualną.

Prowadziłem knajpę, miałem swoje wydawnictwo. W 2000 roku zaprzyjaźniłem się z aktywną polityką. Zaczęło się od kampanii wyborczej Andrzeja Olechowskiego. Poznałem wtedy wielu ludzi, z którymi do dziś funkcjonuję w politycznym środowisku.

Podczas kampanii prezydenckiej byłem członkiem sztabu wyborczego Andrzeja Olechowskiego, z którym po wyborach, jako członek założyciel, powołaliśmy Stowarzyszenie „Obywatele dla Rzeczypospolitej”. Postanowił spróbować sił w polityce w 2010 roku. Kandydował do Sejmiku Województwa z listy Platformy. Dostał niespełna 4 tys. głosów, to o wiele za mało.

Jestem drobnym przedsiębiorcą od 1994 roku.

Październik 2011 roku, jest współwłaścicielem Klubu w Sopocie i restauracji w Gdańsku Oliwie. Zwierza się, że w końcu czuje, że żyje, że kręci go współzawodnictwo, że chce zmieniać Polskę na lepsze. Że czekał na to od wielu lat. Że w końcu... Trwa kampania wyborcza do parlamentu. Nie udało się wejść do Sejmu. Swój głos oddało na niego 7 tys. wyborców, zabrakło kilkuset głosów. Ale coś w nim pękło. Coraz śmielej zabiera głos, szczególnie za pośrednictwem portali społecznościowych. Praktycznie codziennie komentuje tam rzeczywistość. Zaczyna być znany nie tylko jako właściciel znanej w Sopocie knajpy, ale też jako polityk PO.

Pytasz o to, co myśli o tym premier? Spotykamy się dość często. Znamy się osobiście, akceptuje mnie takiego, jakim jestem. Jeśli mnie lubi, to nie dlatego że jestem gejem.

Tak mówił w Radiu Gdańsk kiedy ogłosił, że odchodzi z Platformy Obywatelskiej: Kurs partii będzie teraz konserwatywny i mi odległy; przyznał, że kontaktował się z ugrupowaniem Ryszarda Petru: Rozmawialiśmy o różnych scenariuszach politycznych, ale nie dostałem żadnej propozycji. Będę się przyglądał przez najbliższe cztery lata.

KOD na Pomorzu wybrał swojego szefa. Na wypełnionej do ostatniego miejsca sali w AmberExpo, gdzie 16 stycznia 2016 r. w samo południe rozpoczął się kongres, pojawili się m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, a także prezydenci Gdańska Paweł Adamowicz i Sopotu Jacek Karnowski. Adamowicz: Dziś w Gdańsku chcemy wysoko podnieść flagę biało-czerwoną i niebieską, a także sztandar „Solidarności”. Nie damy sobie odebrać zwycięstwa z roku 1980 i 1989. Borusewicz: Stary KOR [Komitet Obrony Robotników - red.] pozdrawia młody KOD: musimy bronić demokracji i praworządności w Polsce. Szanowni państwo, jesteście nadzieją, żeby to szaleństwo zatrzymać. Spotkanie trwało cztery godziny. Cel - wybór koordynatora regionalnego - został osiągnięty.

Lider: Do tej pory skupialiśmy się głównie na organizowaniu wieców, a jednak siła demokratycznej organizacji, której koordynator ma mandat pochodzący z wyborów, jest dużo większa - skomentował wynik wyborów. - 23 stycznia znowu wyjdziemy na ulice. Tym razem będziemy sławić wolność i demokrację. Manifestacje na pewno odbędą się w Gdańsku i Gdyni, ale może też w innych pomorskich miastach.

(z Twittera: 18.01.2016)

W drodze do Strasburga z Mateusz i Hanna

 

Cytaty (kursywą) pochodzą z portali: dziennik bałtycki.pl, natemat.pl, radiogdansk.pl, gdansk.pl.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)