Zakładałem podsłuchy. Ok. 30 osób, które prowadziły szereg rozmów dot. świata biznesu i polityki. Ok. 30 osób i 40 rozmów. To lekcja i nauczka, z której wyciągną politycy [wnioski] na przyszłość i takich sytuacji w przyszłości nie będzie.
Nie czuję się Konradem Wallenrodem i osobą, która może pretendować do roli zbawcy. Rosło we mnie poczucie złości i tego, co widziałem – zawłaszczania państwa...