Broń jądrowa. Dobra i zła wiadomość.

Obrazek użytkownika aty
Kraj

Wiadomość dobra jest taka, że wreszcie ktoś u władzy zaczyna o tym myśleć i mówić. Można to uznać za baloniki próbne i nieznaczące nic przebąkiwanie, ale karta pojawiła się na stole. Wreszcie! …... No i to niestety koniec dobrych wieści.. bo propozycje jakie się przy okazji wyłaniają, nijak się mają do budowania naszej pozycji geopolitycznej, naszej siły, ani do obrony..

Ale żeby to lepiej ogarnąć.. proszę, rozróżnijmy na początek dwa pojęcia: cel i narzędzie. Odpowiedzmy sobie na pytania: Do czego dążymy? Jakich środków używamy?

Czy celem jest kupienie sobie (bombowej) zabawki? Dodajmy jeszcze, że za przyzwoleniem jakiegoś nadzorcy czy choćby starszego brata. No chyba nie! Nie jest też naszym celem pełnienie roli mięsa armatniego (ups.. jądrowo-rakietowego, czy jak to nazwać) dla jakiegoś mocarstwa. Nie chcemy chodzić na smyczy z bombą pod pachą i potupywać w zagraniczne rytmy. Nie chcemy też w żadnym wypadku być pierwszym celem do zniszczenia w ewentualnej wojnie mocarstw. Bomba atomowa jest nam po to, by właśnie nie chodzić na tej smyczy. By nie realizować polityki innych tylko swoją.. A jeśli już prowadzić wojnę (oby nie) to też swoją..

Czyli jeszcze raz kawa na ławę: Bomba jest narzędziem. Celem jest niepodległość!

Nijak więc nie mogę zrozumieć tych, co chcą „..włączenia Polski w amerykański system obrony atomowej. *)” Nie! Nie! Nie! To jest odwrócenie pojęć. Zamiana celów i narzędzi. Odwrócenie kierunków. To jest działanie przeciw niepodległości! Niepodległość polega na tym, że żadne mocarstwo (Ameryka też) nie „włącza” nas w swój system i nie dyktuje nam, co mamy robić. Że nie potrzebujemy niczyjej zgody na posiadanie broni jakiejkolwiek chcemy. Że nie uznajemy niczyjej zwierzchności w tym zakresie.. A już w szczególności sami nie pchamy się w zależność od jakiegoś pryncypała.. Że nie zakładamy sami sobie obroży..

Obcy żołnierz, nawet jeśli stacjonuje w Polsce, zawsze (!) wykona rozkaz obcego rządu, nie naszego. Rakieta kupiona od innych zawsze (!) poleci tam gdzie chce jej producent i rzeczywisty dysponent, a nie ten co nacisnął spust. Czy możliwe jest, by wyprodukowany w Izraelu system rozpoznania obcy-swój rozpoznał izraelski samolot jako obcy? ..przecież to już nawet na rzeczywistym polu walki zostało przetestowane :)

I proszę, nie uświadamiajcie mi, jacy to jesteśmy słabi, biedni i skazani na innych. Jak to niczego nie mamy i nie potrafimy. Tego nasłuchaliśmy się od poprzedniej władzy. Teraz jest czas i szansa na inne myślenie. Teraz jest czas na budowanie siły. Własnej siły.

A żeby mieć broń jądrową (lub jakąkolwiek inną) trzeba mieć własny potencjał do tego by ją zaprojektować, zbudować, składować i w końcu użyć. Trzeba mieć bazę naukową i techniczną, surowce (kanały ich pozyskiwania) oraz różnoraką infrastrukturę. O to trzeba się zatroszczyć! Trzeba to wszystko zorganizować samemu, od podstaw i (nie miejmy złudzeń) wbrew wszystkim.

A ponieważ będzie to działanie „wbrew wszystkim” musimy zadbać także o kamuflaż, na przykład w postaci cywilnych projektów energetycznych. Na ich bazie można tworzyć i rozbudowywać potencjał...

I tu niestety mamy złą wiadomość. Polski rząd wycofuje się właśnie (po raz kolejny) z energetyki jądrowej **)..

 

*) ]]>http://niezalezna.pl/93471-jaroslaw-kaczynski-w-rozmowie-z-gazeta-polska...]]>

**) ]]>http://www.rmf24.pl/ekonomia/news-elektrownia-jadrowa-w-polsce-minister-...]]>

 

PS

A przykładem na to, że się da i że można mieć własną broń jądrową jest wspomniany wcześniej Izrael, który jak wiemy broni jądrowej nie ma...

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (5 głosów)

Komentarze

"Jedna bomba atomowa i wrócimy znów do Lwowa" :)
A tak na poważnie, to takie elektrownie jądrowe, to też jest dobra "tarcza antyjądrowa". Zniszczenie takiej elektrowni w jakimkolwiek punkcie Polski, to automatyczne skażenie Niemiec. Niemcy przeżyli już naloty dywanowe i podejrzewam, że napromieniowanie jest jedną z ostatnich rzeczy, jakich mogliby sobie życzyć. Bauerzy musieliby zmienić branżę.
Jakoś mnie nie dziwi, że obecny rząd odszedł od planu budowy elektrowni atomowej. W końcu mafia zarabia krocie na węglu, a nie jeden tzw. PiS-owiec ma z tego całkiem tłuste "obrywy". Dlatego do walki z mafią węglową brakuje "woli politycznej".
Nie przypuszczam też, aby Amerykanie rozmieścili u nas swoje głowice. Nadal jedną pełną baterię mają Brytyjczycy i to Amerykanom w Europie wystarczy.

Vote up!
2
Vote down!
0

              

#1532517

Kenneth S. Brower szacuje Izrael na ok. 400 głowic odpalanych z lądu morza i powietrza. Daje to Izraelowi możliwość uderzenia odwetowego…
Podczas wojny Jom Kippur z Syrią i Egiptem w 1973 r. ówczesna premier Izraela Golda Meir była bliska decyzji wystrzelenia przez Izrael 13 pocisków z głowicami atomowymi w kierunku stolic państw arabskich. Rzekomo w ostatniej chwili zapobiegł temu Henry Kissinger.

Hersh M. Seymour w książce z 1991 r. pt. “Opcja Samsona”* ujął TO następująco:  „Arsenał nuklearny Izraela i amerykańska polityka zagraniczna” – Izrael wykorzystał nuklearny szantaż, by zmusić Kissingera i Nixona do intensywnych dostaw broni podczas wojny Jom Kippur (…)”.

In 2012, in response to Günter Grass’s poem "Was gesagt werden muss" ("What Must Be Said)  which criticized Israel's nuclear weapons program, Israeli poet and Hoocaust  survivor Itamar Yaoz-Kest published a poem entitled "The Right to Exist: a Poem-Letter to the German Author" which addresses Grass by name. It contains the line: "If you force us yet again to descend from the face of the Earth to the depths of the Earth — let the Earth roll toward the Nothingness."

http://joemonster.org/art/20603

*Opcja Samsona - nieoficjalna doktryna wojskowo-polityczna Izraela. W sytuacji zagrożenia unicestwieniem kraj odpowie zmasowanym atakiem nuklearnym na agresora. W pierwszej kolejności na jego centra dowodzenia

Vote up!
3
Vote down!
0

casium

#1532561