Szatnia
Padający z przerwami deszczyk, trochę oczyścił powietrze; duchota jakby mniejsza, więc postanowiłem swoje drobne, znaczy małe co nie co!
To conieco! zacząłem od poszukiwań czereśni po 300 zł oraz chleba po 30!
I? wszyscy; sprzedawcy oraz klienci patrzyli na mnie jak na wariata, znaczy się jak na ...Tuska.
Poza znamionami politowania, usłyszałem nawet niegrzeczne " panie!, panie!, a z jakiej to paki, czereśnie mają być po 300 i chleb po 30 zł?"
Skądś żeś się pan urwał? bredzisz pan jak Tusk!
Skorom nie znalazł jam tych czereśni po 300 zł i bochenka chleba za 30, to udałem się do szatni.
Otóż to!
Szatnia nr 1.
A tam polscy milionerzy ( w ojro oraz w złotych) zanim wyszli na boisko, to już wygrali ze słabiutką Mołdawią.
Albowiem już mieli dość wyczerpującego sezonu, byli myślami z rodzinami, z narzeczonymi, partnerkami w eleganckich pensjonatach krajów bardzo i mniej ciepłych. Na urokliwych, bajecznych plażach etc.
I tako, jako zwycięscy schodzili do szatni po I poł. z zaliczką 2 goli.
A ja sobie odpuściłem dalsze oglądanie tego meczu.
Zaś zaraz po rozpoczęciu tego meczu widziałem jak fatalnie Polacy czują się na jeszcze bardziej fatalnej murawie.
Tak, jakby poruszali się na lodowisku bez łyżew.
Gospodarze zaś odwrotnie.
I gdy w końcowych minutach potrafili dwoma podaniami być już na naszym polu karnym, stwierdziłem, że w II poł. nie tylko murawa może być ich atutem.
No i...???
Miałem nosa!?
Obserwuję z blisko od dekady koszykówkę męską i żeńską w Toruniu i nie jeden taki mecz widziałem, gdy któraś z drużyn już w szatni...wygrała!!!, zanim wyjdzie na boisko, na parkiet.
A potem ? jak wczoraj w Kiszyniowie!
Szatnia nr 2
Moskwa, luty 2008 polska delegacją rządowa z premierem Donaldem Tuskiem przybywa na rozmowy z Putinem, czyli Rosją: taką jaką ona jest.
Znaczy się, jaką od zawsze była, jest i ....będzie!
I ...?
W tejże Tuska szatni doszło do zamiany ról!
Okazało się, że premierem tylko formalnie był D. Tusk, gdyż polską delegacją kierował faktycznie były esbek, a potem po zweryfikowaniu oficer wojskówki.
Premier, jego konstytucyjni ministrowie byli tylko figurantami, których tenże przestawiał jak ...paprotki w gabinecie.
Karty, znaczy się role! nie tylko w szatni rozdawał ówże wsiok.
Wiele, nawet i wszystko wskazuje na to, że i onże; były ebsek-wsiok zadecydował o brzmieniu zafałszowanej notatki z rozmów z Putinem?
Szatnia nr 3
Kampania wyborcza do sejmu i ekipa PO.
W mojej ocenie, D. Tusk ma już w szatni świadomość, że kolejne wybory przegra.
Już z szatni wychodzi z takim przekonaniem i dlatego, co rusz nie tylko wygłasza tezy o sfałszowaniu jesiennych wyborów.
Albowiem jeszcze gorzej; przeczuwając przyszłą, kolejną porażkę wyborczą swej partii schodzi do dna; w sposób bardzo niewybredny!
Ba! wulgarny wypowiada się o konkurencji politycznej.
I co gorsza, w tych swych dennych wynurzeniach mobilizuje najbardziej rynsztokowe, wulgarne indywidua, które ściągają na jego wiece nienawiści.
Rynsztokowi, mierzwie, wszelakim frustratom po profesurze program zbędny.
Osiem gwiazdek mniej lub bardziej czytelnie wyrażonych to jedyny program.
Język. D. Tuska jest na wskroś prymitywny, wulgarny, podgrzewający do agresji.
W szatni ekipy D. Tuska przeczuwają, a raczej wręcz czują, że wybory są dla nich przegrane.
Pozostaje agresja.
I cienias Tusk z ciotą Frasyniukiem tylko to może zaoferować swoim wyznawcom.
Szatnia nr 4
To pokój nagrzanych, rozgrzanych sędziów.
Tam jest dopiero atmoferka.
Napaleni, rozgrzani, nienawistnie, wrogo nastawieni.
Do kogo?
Do rządzących, do Polski, do podsądnych.
Tacy choćby; jak Laskowski, Gonciarek, Tuleya, Juszczyszyn tudzież inni rozpolitykowani do czerwoności
I wyobrażmy sobie tę sytuację.
Po brutalnym mordzie polskiej dziewczyny na wyspie Kos, wyczytałem, że podobno Polska będzie wnioskować do właściwych instytucji Grecji, aby sprawca(y) mordu zostali nam wydani celem ich osądzenia.
Abstrahuję już od tego, że szanse raczej znikome, gdyż czyn podlega tamtejszej właściwości sądowej.
A nawet gdyby, to na moje, w I instancji trafia do takiego Tuleyi.
Zaś apelacja w SN do Izby Karnej z Laskowskim oraz tymi skoderaściałymi ławnikami wybranymi przez senat ( na szczęście chyba jeszcze nie dopuszczonymi do złożenia przysięgi).
I???
Brutalnie zamordowana Polka rasa biała.
Oskarżeni, śniadzi, o ciemnej karnacji.
Zostaliby uniewinnieni; rasizm, dominacja białych, matematyka.
Nie tylko adwokat by to uwypuklił w obronie, ale i rozgrzani, nagrzani z iustitii zadaliby nie tylko wiele pytań prejudycjalnych do tsue i komisji weneckiej, lecz także umieściliby oskarżonych na czas wieloletniego procesu w jakimś eleganckim spa.
A po latach zaś wspomagaliby wniosek o odszkodowania za przewlekłość postępowania.
Nabiegałem się po tych szatniach!
A tu już trza końca patrzeć!( jako, tako rzekł był do pustej sali niejaki Miruś Sekuła z PO, gdy jako przewodniczący sejmowej komisji d/s afery hazardowej zakończył w ten sposób jej posiedzenie.)
ale jeszcze
Szatnia nr 5
A tam ...? dwaj geniusze od liberalnej gospodarki, czyli takiej, jakiej nigdzie nie ma.
Dwaj nieodrodni wychowankowie Leszka Balcerowicza, który jak wiadomo wyszlifował liberalizm w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR.
Aby go potem przetestować na Polakach od 1989r;ściągając im skarpetki ze ....skórą!
Jeden, to dobrze znany nam Rysiu Petru; geniusz ekonomii, polityki oraz wielki podróżnik, miłośnik nie tylko czarnych plaż Madery.
Niestety ( dla niego!) kariera zgaszona przez kobitki z Nowoczesnej, które ograły go!
Ba! oskubały go bardziej, a nawet i lepiej! niż "hostessy" dzianego frajera w klubie go go!
A drugi!
Mentzen, to goguś, dobrze odkarmiony, zadowolony z siebie jeden z liderów konfederacji( tam tych liderów mnóstwo, zwalczają jeden drugiego)
Obaj głoszą program gospodarczy w stylu;" Mentzen i Petru! a który z nich mądrzejszy."
Dwóch szmondziaków, czyli jeden wart drugiego.
Moje pytanie brzmi tak!
Po pierwsze; kiedy wreszcie Mentzen sprzeda swoje mocno już przeterminowane piwo?( wystawiane po mocno obniżonej cenie oraz wycofywane po okresie ważności)
Po drugie; kto go oskubie?
Po trzecie; ilu naiwniaków nabierze nie tylko na nieświeże już piwo oraz te liberalne bzdury.
Co zaś do Rysia, to jego "piwo" - niespłacony kredyt partyjny, niestety płacimy niestety my, polscy podatnicy.
Czyli w tej szatni pseudoliberałów najbardziej wygranym okazuje się L. Balcerowicz.
A był już taki passe, że nawet D. Tuska go do swojej nie wpuszcza.
W szatni, jak to w szatni.
Zaduch zatęchle mocno, ostro wali.
I jak widać, nie tylko ruskimi onucami.
Najbliższe wybory mocno je przewietrzą.
pzdr
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 260 odsłon