Liberałowie czyli totalitaryści

Obrazek użytkownika xiazeluka
Blog

Towarzyszka Radziszewska Elżbieta, pełnomocniczka reżimu do spraw urawniłowki, reprezentuje partię liberalną. Liberałowie ci – jak sama nazwa wskazuje – uwielbiają wprowadzać zakazy i ograniczać i tak już nędzne resztki wolności osobistej niewolników (zwanych w oficjalnej propagandzie obywatelami państwa prawa). Nikogo zatem nie zadziwi jej najnowszy projekt:

Elżbieta Radziszewska chce wprowadzić przepis zakazujący "produkcji i rozpowszechniana materiałów propagujących faszyzm lub inny totalitarny ustrój".

Pomysł na razie nie jest ryzykowny, ponieważ Mumia Europejska to chwilowo nie ustrój, lecz zwykły gang, a agresywnych dewiacji seksualnych ustrojem się tym bardziej nie nazywa, chociaż jedno i drugie to kamienie milowe na drodze ku totalitaryzmowi. Ta wolnościowa szykana wymierzona jest w:

produkcję i rozpowszechnianie materiałów zawierających takie treści. A więc np. książek, gadżetów propagandowych itp. Skazując sprawcę, sąd orzekałby przepadek przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa.

Jak słusznie zauważył swego czasu towarzysz Stalin, walka klasowa nasila się w miarę postępów socjalizmu. Nie dziwi zatem, że zaraz po ogłoszeniu liberalnych konceptów tow. Radziszewskiej podniósł się wrzask:

Zdaniem części prawników, przepis może jednak wywołać nieoczekiwane skutki. - Istnieje ryzyko, że sądy będą skazywać za produkcję żartobliwych koszulek z Leninem albo Ernesto Che Guevarą - komentuje dr Sławomir Steinborn, prawnik z Uniwersytetu Gdańskiego.

Popłoch jest zrozumiały –  w środowiskach z marginesu kult masowych morderców ma bardzo silne podstawy, a po odrzuceniu medialnie mało nośnych nazistów trudno o znalezienie lepszego obiektu westchnień. Swoją drogą ciekawe, czy jurysta Steiborn łagodziłby zarzuty wobec młodzieńców odzianych w żartobliwe koszulki z Heydrichem czy Eichmannem, wskazując na owe nieoczekiwane skutki

Brak głosów