Teoria i praktyka rowerka

Obrazek użytkownika Dixi
Blog

Stało się, co miało się stać, choć tym razem niewiele brakowało… Platforma, zgodnie z wolą Narodu (a właściwie ciut więcej, niż połowy), dostała cały rowerek tylko dla siebie. Nikt już nie będzie próbował naciskać na hamulec na widok zbliżającej się przepaści. Będzie jazda!!!

Na lody, oczywiście.

To znaczy – jedni będą kręcić, a inni kupować, albo jedni lizać, a inni się oblizywać. Ciekawe, czy dla tej większości reprezentującej wszystkich (nawet niezbyt chętnych do POdobnej "solidarności") wystarczy słodkości, czy też będą musieli oni zadowolić się samą satysfakcją, że nie POzwolili dopchać się do lady „oszołomom”? Nie ma to jak POczucie wspólnoty – Bronek serdecznie namawia.

(Tak przy okazji warto zwrócić uwagę na paradoks - Platforma Potrafi pędzić w świetlaną przyszłość... stojąc w miejscu)

Na jakieś specjalne przyspieszenie raczej bym jednak nie liczył. PO pierwsze i tak się nie da, PO drugie i tak nie wiadomo jak, po trzecie… PO co????

Znów okazało się, że lepiej nic nie robić, bo wtedy nikomu nie nastąpi się na odcisk, lepiej za to dużo gadać, pod warunkiem jednak, że niezbyt konkretnie, a za to… aliancko: bułkę-przez-bibułkę, a bezę łyżeczką…

Za nową obserwację należy uznać iż gadanie bzdur i nawet największe wpadki, ciągła demonstracja niewiedzy i arogancji w niczym nie przeszkadza, nie wolno tylko nazywać bandytów bandytami, złodziei złodziejami, kapusiów kapusiami, a nawet ZOMO-wców ZOMO-wcami.

Tu dygresja. Nadal nie rozumiem, dlaczego przypominanie komuś, ż był członkiem PZPR, ZOMO-wcem, funkcjonariuszem UB czy Wywiadu i Kontrwywiadu, uznawane jest za niegrzeczne, lub wręcz karygodne. Jeśli nie było to nic złego, o co ten krzyk? Gdzie duma z własnej historii czy życiorysu, gdzie godność? Dlaczego na dodatek powoływanie się na fakty ma uchodzić za objaw choroby psychicznej, złego charakteru czy naruszenie etyki i norm współżycia społecznego. No, chyba, że chodzi o spec-etykę i spec-normy…. Pewnie wkrótce się dowiemy, czy nowe normy nowego prawa tego nie uregulują, skoro większości nie podoba się stare, wyświechtane i zapyziałe prawo i sprawiedliwość?

Wracając do języka – znów okazało się, że pióro wygrywa z mieczem, a interpretacja z rzeczywistością. PO od zawsze wykazywała duże zdolności językowe i semantyczne (pamiętacie „najwyższe standardy”, „niedoskonałość urzędniczą” czy, najnowsze rozróżnienie „prywatyzacja-komercjalizacja”?), teraz z pewnością będzie musiało wręcz wydać cały nowy słownik, trudno bowiem spodziewać się, że zmieni styl i metody, a przecież będzie trzeba jakoś przekonująco zamienić „kryzys” w „sukces”, a „stagnację” w „rozwój”… Na papierze i w słowie mówionym. Ogólnie – w słowie (bo nie w rzeczywistości). Na razie marketing Polityczny, czyli coś p.o.(pełniące obowiązki) prawdy wygrywa z samą prawdą, ale czy taka PO prawda na pewno jest wieczna?

POzornie sytuacja się zmieniła, ale w większości tylko POzornie. Platforma, POza lodziarstwem, zajmowała się dotychczas niszczeniem konkurencji i przejmowaniem władzy, teraz będzie musiała ją utrzymać, a wybory parlamentarne już za kilkanaście miesięcy. Nie czas na gwałtowne ruchy. Pewien kłopot stanowi to, że trudniej będzie znaleźć kozła ofiarnego, ale z drugiej strony, być może „antypisizm” jeszcze nie zużył się całkowicie i nie wyczerpał.

Zastanawiam się jednak, jak długo da się jechać na rowerku, któremu właśnie odkręcono dziecinne, stabilizujące kółeczka. Do tej pory rowerek utrzymywał się w równowadze POzornej, teraz będzie działać ta sama fizyka, ale bez POdpórek. Fizyka zaś wyjaśnia nam zasadę jazdy rowerem – żeby się nie wywrócić, trzeba jechać. Jechać (czyli wkładać trochę wysiłku i wykonywać racę), a nie tylko krzyczeć – „jedziemy”.

P.S.
Starsi spośród nas pamiętają może, iż oprócz małych, dodatkowych kółek, do stabilizacji rowerka i zapewnienia pociechom bezpieczeństwa na tym chwiejnym ustrojstwie, służyć też może też drąg wetknięty z tyłu POd siedzenie i trzymany przez troskliwego rodzica. Być może coś takiego istnieje, tylko my tego nie widzimy?

Brak głosów

Komentarze

 będzie teraz żądało nagrody-a tu figa.Przypadek h. blidy.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#70350

Doskonała analogia.
A odnośnie wspomnianego drąga. Rzecz równie przydatna co praktyczna ( o nader szerokim zastosowaniu). Można takie "ustrojstwo" trawersować między szprychy, żaląc sie z płaczem, że jakaś ciemna swołocz jazdę utrudnia lub wręcz pojazd niszczy. Można i rzeczonym kawałkiem drewna od biedy w łeb walić prześmiewców i krytykantów, którzy styl jazdy
wyszydzają (w domysle chodzi o permanentne misterium zwane startem).

Pozdrawiam

:/

Vote up!
0
Vote down!
0
#70353

a najlepsze zakończenie o "kiju wetkniętym pod siedzenie.....", ja jakoś nie mam problemu aby dostrzec tego - a nawet wielu - "troskliwych rodziców" trzymających ten drąg. Jeden z nich (Dukaczewski) nawet publicznie pochwalił się że otworzy szampana jeśli jego "dziecię" szczęśliwie dojedzie do prezydentury, no a reszta WSI-owej rodzinki też chętnie biegła wokół "dziecięcia" i ochraniała aby się nie wywrócił.

Dodam jeszcze że gdy "dziecię" nie potrafi samodzielnie jeździć to wystarczy puścić ten kij wsadzony pod siedzenie w wywali się na pierwszym zakręcie i powybija sobie zęby.

Vote up!
0
Vote down!
0
#70369

spoko!
polsat,tvn i GW podtrzymuje póki co
chyba, że poszukają nowego-starego swojaka

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#70375