Czas Sardanapala
Sardanapal to mityczny król Asyrii, który kazał podpalić swój pałac i zginął w nim razem ze swoim dworem. Nie mogę się uwolnić od tego skojarzenia, patrząc na Farfała.
Wprawdzie na razie panuje raczej pożar w burdelu, a sam władca wyleguje się spokojnie na poduszkach, nie wpuszczając nikogo do pałacu, ale koniec z pewnością będzie tragiczny. Koniec TVP.
Tego zresztą chce i spodziewa się Platforma, bo nie mogąc opanować telewizji, woli utrzymywać w niej satrapę, za co formalnie nie odpowiada, a potem, po rozwaleniu całego bajzlu, sprywatyzować resztki w stylu „afera łów”.
Można się wdawać w skomplikowane dyskusje, można się powoływać na, jedyne słuszne, oceny prawników, można wreszcie czekać na wyroki sądów, które są, albo nie, niezawisłe. Jak już napisałem, niezawisłe są „trochu”, niemniej sytuacja nadal jest jak na obrazie Delacroix.
Zdrowy rozsądek powinien podpowiadać, że stosowane są bezwstydne kruczki prawne, a ostatnim jest nagłe wycofanie się profesor Nowińskiej z zarządu spółki. Pretekst jest medialny, bo podobno decyzja była ponoć spowodowana niechęcią mieszania się w politykę, ale w istocie jest elementem gry polityczno-biurokratycznej i niczym innym. Decyzje zarządu będą teraz „nieprawne” i ciągane po sądach do us.anej śmierci, co w naszym sądownictwie oznacza miesiące, jeśli nie lata. Jeśli jeden z właścicieli, w tym przypadku rząd (występujący w naszym imieniu, bo o nasz majątek chodzi) nie mianuje nowego członka zarządu, albo nowy członek tegoż nie raczy stawiać się na zebrania zarządu, obecna sytuacja może się ciągnąć w nieskończoność, a Farfał nadal będzie się bawił w zamykanie drzwi przed innymi członkami zarządu i wszystkimi, którzy mu się nie podobają. To coś więcej, niż tylko odgrywanie się za to, ze, jak głosi plotka, ochrona nie wpuściła go do TVP pierwszego dnia urzędowania, bo nie wiedziała, kim jest. (Przecież powinna, bo to sławny człowiek i niewątpliwy autorytet).
Nie wiem, jakie będą (i kiedy decyzje sadów) więc nawet nie liczę na to, ze Platforma i Farfał posmakują rozwiązania zaaplikowanego „zgodnie z prawem” kupcom z domu towarowego w centrum Warszawy przez H G-W, pieszczotliwie zwana „Bufetową”.
Oczywiście uważam, że Farfał już dawno powinien być wyprowadzony z budynku TVP i może nie zastrzelony, ale przynajmniej kopnięty w cztery litery. Mie mamy jednak państwa prawa, tylko państwo prawa PO.
Można tylko marzyć, że, jeśli nawet Farfał na pożegnanie nie wyrżnie w pień wszystkich nałożnic, eunuchów i prostytutek w pałacu, zjawi się ktoś, kto wymiecie cały ten gnój żelazną miotłą. Do dna, na którym nadal czają się i żerują spokojnie (wypływając czasem na powierzchnie, po zmąceniu bajora) pozostawione przez kolejne ekipy (nawet jeszcze w epoce Radiokomitetu) potwory, które uważają szambo, jakim jest TVP za swoje środowisko naturalne. Wydaje się, że oszalałem i opanowało mnie „oszołomstwo”, a nawet „faszyzm”. A jednak to jedyna racjonalna recepta. Każda nowa ekipa zaszczepiała w TVP swoich ludzi, a po jej odejściu zostają najbardziej odporne, choć prawdopodobnie najmniej wartościowe dla samej telewizji i widzów osobniki. Taki negatywny dobór naturalny. Przypomina to przypadki leczenia infekcji zbyt słabymi antybiotykami, albo przerywanie terapii przed czasem. Najbardziej zjadliwe bakterie i wirusy przeżywają, a potem się mnożą, atakując ze zdwojona siłą osłabiony organizm nosiciela.
Nikt jeszcze tego nie zrobił, bo każdy się bał krzyków, ale racjonalne rozwiązanie jest jedno i sprawdzone przez historię. Jeśli nawet cesarz nie zabierze, umierając, całego dworu ze sobą, trzeba go za nim posłać. Inaczej nic się nie zmieni.
Jako zadeklarowany liberał powinienem być zwolennikiem prywatyzacji TVP. Mam jednak dwie wątpliwości. Po pierwsze nie wierzę w uczciwa prywatyzację. Po drugie uważam, że prawdziwa telewizja publiczna jeszcze nam się przyda. Oczywiście, że będzie naprawdę publiczna, co jest bardzo trudne do osiągnięcia i wymaga silnej motywacji, uczciwości i konsekwencji, a także niezważania na wrzaski wyrzucanej na zbity pysk menażerii.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2478 odsłon
Komentarze
Dixi
20 Września, 2009 - 22:24
ja jestem jak najbardziej za prywatyzacją mediów publicznych. Przecież zauważ, jak to się różni politycy biją o to, kogo tam wsadzić. Postkomuniści kiedyś umieścili tam Kwiatkowskiego, PiS Wildsteina... teraz siedzi tam Farfał. Mamy taką kość, o którą biją się różne partie, aby tam umieścić swoich przedstawicieli. Dlatego telewizji czy tym bardziej radia (element pamiętający jeszcze Gomułkę podniósłby larum) nie sprywatyzują. Mają zabrać gaże swoim kolegom?! To jest także jeden z powodów, dlaczego prywatyzacja tak wolno postępuje oraz ilość biurokratów rośnie w tempie geometrycznym.
Media publiczne powinny być natomiast powoływane w okresie wojny lub klęsk żywiołowych, które dotknęły znaczne połacie kraju.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
widzę sens istnienia mediów publicznych, choć oczywiscie...
20 Września, 2009 - 23:25
... liczyłem się z polemiką. Naiwnie, być może, uważam, choć deklaruję się jako zwolennik wolnego rynku, że stacja, która będzie zamawiać i pokazywać najnowsze i zarchiwizowane adaptacje klasyki, przede wszystkim polskiej (BBC zrealizowało kiedyś i to w dobrej obsadzie c a ł e g o Szekspira, łącznie z "Tymonem Ateńczykiem", "Peryklesem", "Cymbelinem", "Koriolanem", "Tytusem Andronicusem"...)jazz, muzykę klasyczną, malarstwo, rzeźbę, nawet happeningi itdoraz programy o nich, prawdziwe dokumenty i prawdziwe reportaże, ma sens.
Nikt inny tego nie zrobi, bo priorytetem są telenowele, tańce z gwiazdami i tym podobne, a w istocie reklamy, które można do nich przyczepić..
Moim skromnym zdaniem kasa na telewizję publiczną powinna pochodzić nie z abonamentu (który płacą tylko nieliczne staruszki, odruchowo), tylko z procentu zysków z reklam stacji i innych mediów komercyjnych. To uczciwe, bo TVP powinna całkowicie zrezygnować z reklam czegokolwiek i przestać się ścigać ze stacjami komercyjnymi na oglądalność, bo to paranoja)
Ideałem jest oczywiście, żeby klasa średnia i wyższa miała tak rozbudzone potrzeby obcowania z kulturą i sztuką, że same z siebie finansowały projekty ciekawsze niż "mydlane opery". Gdyby istniała prawdziwa widownia, a nie ćwierćmózgowcy i wykształciuchy, miałoby to nawet szansę powodzenia, czyli nieomal zwrotu nakładów. Powiem jak Dobry Wojak Szwejk, który na pytanie psychiatry, czy będzie koniec świata, odparł: "Uwierzę, jak zobaczę, ale to chyba jeszcze nie jutro"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
21 Września, 2009 - 00:05
dosyć twardy leseferysta w postaci niepiszącego już u nas niestety Nicponia też opowiadał się za państwową telewizją. On to uzasadniał w taki sposób, że państwo powinno jakoś neutralizować wrogą propagandę z Rosji i Niemiec. Trzeba przyznać, że bardzo dobrze go skontrował wtedy Łukasz Fołtyn w sposób następujący. Skoro uważa, że powinna być państwowa telewizja, to dlaczego nie chce państwowej szkoły. AMN próbował jakoś po omacku z tego wybrnąć, ale nie do końca mu się to udało.
Tak samo pytam się Ciebie, Dixi. Skoro uważasz, że powinna być państwowa telewizja, to dlaczego jesteś przeciwnikiem szkolnego przymusu?
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
bo tak własnie jestem porąbany, Kirkerze!:):):)
21 Września, 2009 - 00:33
Państwowa telewizja to w moim wyobrażeniu kilkaset etatów w najlepszym razie, a to dlatego, że ktoś musi nadawać i utrzymywać parametry techniczne, a kilkunastu-kilkudziesięciu "redaktorów" może odbierać proponowane i zamówione programy od producentów prywatnych. Ci robią wszystko taniej, sprawniej i lepiej niż machina telewizyjna, jaka jest dzisiaj. Masz tu ukłon w stronę prywatnych firm.
Nie wątpię, że są firmy i ludzie, którzy są w stanie realizować teatry tv, dokumenty, reportaże, a także inne formy, w tym newsy, pod każdym względem lepiej, niż publiczny moloch, zwany TVP, a zatrudniający bandę cynicznych, cwanych, leniwych i niekompetentnych zawodowo biurokratów.Zauważ, że to radykalna prywatyzacja, tyle, ze nie przeprowadzona przez Tuska i aferałow.
Problem w tym, jak ograniczyć do zera liczbę tych "panienek" dowolnej płci, co miały w ustach więcej chujów niż pierogów (a TVP jest sfeminizowana i opanowana przez homo) i jak wybrać tą ekipę, nieliczną, ale kompetentną i uczciwą? ZZ
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
21 Września, 2009 - 00:43
TVP to obecnie prywatny folwark tak naprawdę. Skoro tak jest, to dlaczego my się mamy składać na jakiegoś gościa z pretensjami?
Wszyscy znamy schemat działania aferałów. Szkoda jeszcze, że na telewizję jakiegoś popiwku nie nałożyli. Lecz brudną robotę robi tam Farfał... Moje zdanie jednak znasz. Czy tam zasiada Farłał, czy Wildstein, czy Dworak, czy Kwiatkowski, uważam, że należy sprywatyzować. Media publiczne - jak już wyżej pisałem - mają sens w razie wojny albo olbrzymiej klęski żywiołowej.
Od biedy mógłbym się zgodzić na ograniczenie ilości etatów w publicznej telewizji, czyli proponowany przez Ciebie wariant. Tylko na to mało kto się zgodzi; rozbiłoby to bowiem "układzik".
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
twoje zdanie znam, ale ja mam drobne wątpliwości.
21 Września, 2009 - 01:51
Przedstawiłem wizję TVP, która mogłaby być tania, sprawna i spełniać "misję". Sam się sobie dziwię, ale przyznaję, że ktoś powinien pokazywać Konkurs Szopenowski, balet i operę, choćbym niekoniecznie musiał je oglądać, choć mi się zdarzało. To moje prywatne zdanie, bo dla mnie na przykład piłki nożnej mogłoby nie być cale :):):) Coś w tym jest, bo ja, miłośnik dobrego filmu, reportażu i teatru TV, podobnie jak miłośnicy muzyki poważnej, baletu, teatru, literatury... płacę za telewizję (nieważne, czy w formie abonamentu), która stara się ścigać z telewizjami komercyjnymi na kretyńskie koncerty pieśni biesiadnej, tańce na lodzie i mydlane opery, nie może natomiast przerywać filmów półgodzinnymi reklamami (z autoreklamą pro forma w środku).
Moim zdaniem, napiszę jak "ekspierd" Bacz, powinno się opodatkować media komercyjne (wszystkie, nie tylko telewizje) i realizować, po okrojeniu TVP z kurewskich redaktorek i biurokratów, tą osławioną "misję".
Kłopot w tym, że żadna partia na coś takiego nie pójdzie. Nikt si też ni odważy zgodzić na uczciwa i działającą zgodnie z podstawowymi zasadami dziennikarstwa redakcję informacji...
Politycy nadal wierzą, że TVP trzeba przejąć i bronić pozycji w niej do śmierci. Na dodatek wymuszać jedynie słuszny dobór tematów i interpretację... A jeszcze w stanie wojennym w Krakowie pojawiały się na ścianach napisy "Telewizja troszku kłamie" (nie zmyśliłem tego). Czy coś si zmieniło? Pojawiły się dwie nowe, także "troszku" uczciwe..
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"