Letnie państwo

Obrazek użytkownika Dixi
Blog

Chyba zaczął się sezon ogórkowy.

Pracownicy Ministerstwa Pracy zrobili sobie urlop po wytężonej pracy. Za prawie milion, ale biorąc pod uwagę, że to jednak nie Pułtusk, tylko Bali czy Rio, nadal mieścimy się w paradygmacie taniego państwa. Ogłoszono przecież przetarg, więc ceny będą najniższe.

Odpoczynku za to nie mogą jeszcze zaznać pracownicy Ministerstwa Edukacji Narodowej, choć to przecież wakacje, torby i termosy kupione… No i po udanych maturach czas na zasłużony wypoczynek. Okazało się, że w ramach wykopków ("Cóż tam kumoszko na polu? Czyśta już sobie posiali? Tymto casem sie nie siwa... A mieliście dobre żniwa"?...) po Giertychu nowi, lepsi pracownicy zostali przyjęci na lepsze etaty. Ci niewykopani też by tak chcieli, więc zwalniają się i ponownie zatrudniają. Polak myśli, szczególnie wykształcony, a mit "jestem biedny, ale uczciwy" pokutuje już tylko w publicznych oświadczeniach ZNP. Wykształciuchy-aferałowie idą z czasem, postępem, osiągnięciami... Wynik na razie wynosi 143 (zwolnionych) : 147 (zatrudnionych, z czego 128 ponownie). Idea taniego państwa polega w tym wypadku na tym, że lepiej opłacany pracownik jest znacznie bardziej wydajny.

Zamiast potwora z Loch Ness musimy się na razie zadowolić posłanką Senyszyn, która nie jest może aż tak wiekowa, ale ma znacznie więcej seksu i nie chowa się przed kamerami. Tym razem pani Senyszyn wezwała ateistów do reformowania Kościoła. Biorąc pod uwagę, jak skończyły się reformy komunistów w innych dziedzinach (państwa, prawa, gospodarki), Kościół jest w wielkim niebezpieczeństwie.

Bestia walczy jeszcze, na przykład Rydzyk straszy w Toruniu (wieloma głosami, telefonicznie) jednego łysego posła, który dokonał konwersji z PiS do PO, ale po ateistycznej reformie, kiedy już Miller zostanie papieżem, a św. Blida patronką Polski, zło zostanie ostatecznie pokonane. Tylko kto jest tu smokiem?

Są też dobre informacje. Premier Tusk uratował kotka!

To znaczy kazał wyspecjalizowanym służbom go złapać, gdy chory zwierzak pałętał się po URM. Potem dofinansował te służby dotacją na nowe klatki. Ludzki pan!

Na szczęście nie pożyczył na to od Sikorskiego, bo by się nigdy nie wypłacił, tylko wziął z kasy. Mamy więc w tym swój udział, co powinno cieszyć i wywoływać poczucie solidarności ponad podziałami.

Ot, letnie państwo. Właściwie letnie niczym się nie różni od jesiennego, wiosennego i zimowego.

Brak głosów