Putina HET, Putin kaputt
Putina HET, Putin kaputt
Putin kaputt, jednym słowem trochę o tym co się rozgrywa, oczami zimnego bydlaka /jakim mogę zostać okrzyczany/. Zapomnijcie o Putinie, bo jest to potrzebne dla zrozumienia przedstawienia. Z wielu powodów, a każdy znajdzie odpowiedni pretekst: dlatego że bandyta, że obarczony Smoleńskiem, Ukrainą, że goni homosiów i jeszcze setką innych rzeczy.
Prasa w Polsce nie jest w rękach polskich, ale głównie niemieckich i stąd optyka na Rosję jest taka, a nie inna. Inne media również.
Na Ukrainie prasa jest z kolei w innych łapach.
Powiedziano mi, że wczoraj /04.03.2014/ telewizor pokazał Putina jak groził palcem. Mogę w tej chwili podać linki do zdjęć innych „mądrych i poważnych” polityków z palcem w tym samym „pozdrowieniu”:
234340_william-hague-foto05-afp-ben-stansall_f
414045_eston-ap_f
356601_barozo-3ap_f
Proszę zapomnieć o Putinie, jego nie ma, jest tylko Rosja i ktokolwiek by nie stał na jej czele – będzie to tylko Rosja.
Zauważyłem pewną prawidłowość w ciągu ostatnich tygodni na polskojęzycznych portalach: jaka by nie była wiadomość o Janukowyczu to zdjęcie jest
to samo lub w zbliżonej pozie i zawsze z uśmieszkiem zadowolenia. To samo z Putinem – bez przerwy otwierają się wielkie drzwi i wchodzi car Rosji.
Partię szachów rozgrywa od dawna Ameryka z Rosją. Im wolno wszystko, a reszta tu nie podskakuje. Barack szerzy demokrację, Wołodia szerzy delikatnie mówiąc - „indywidualne przywództwo”.
Rosja broni się, więc zabiera Krym i o zgodę nie pyta.
Pytała się Ameryka o zgodę w Iraku? Jugosławii? Przy tworzeniu Kosowa?
Na innych stołkach z boku rozgrywane są równocześnie /symultana?/ podrzędne partyjki, np. Rosja – UE, Rosja – Niemcy, USA – UE, NATO - Rosja itd.
Okręt flagowy Ukrainy “Hetman Sahajdaczny” przeszedł na stronę Rosji (Okręt ten wraca ze wspólnych ćwiczeń z NATO w rejonie Adenu na Morzu Czerwonym.)
- No patrz pan!
Siedemnasty szczyt UE-Rosja. Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie szczytu EU-Rosja w Soczi w dniu 25 maja 2006 r. /Dz.U. UE 2006/C 300 E z dnia 9.12.2006 r./.
W dniu 21.12.2012 r. zakończył się 30 szczyt w Brukseli, a na nim:
Przywódcy omówili następujące zagadnienia: postępy w pracach nad nową umową między UE i Rosją; unijno-rosyjskie partnerstwo na rzecz modernizacji; kwestie handlowe związane z przystąpieniem Rosji do WTO w sierpniu 2012 roku; współpraca w zakresie energetyki; kwestie związane z wizami i mobilnością; lotnictwo; współpraca w zakresie zarządzania kryzysowego i ochrony ludności; oraz prawa człowieka i praworządność.
Przedmiotem rozmów było również przewodnictwo Rosji w grupie G-20; poruszono także zagadnienia regionalne i międzynarodowe, szczególną uwagę poświęcając sytuacji w Syrii, na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej oraz irańskiemu programowi jądrowemu. Podczas sesji plenarnej zajęto się także kwestiami związanymi z sytuacją w Mołdawii/Naddniestrzu, Gruzji i w Górskim Karabachu oraz na Bałkanach Zachodnich.
W dniu 03.06.2013 r. rozpoczął się szczyt Jekaterynburgu /Ural/.
Spotkania przywódców UE i Rosji odbywają się dwa razy w roku. W pierwszym półroczu - na terytorium FR, a w drugim - w Brukseli. Spotkanie w Jekaterynburgu jest już 31-ym takim spotkaniem przywódców Unii Europejskiej i Rosji.
Za każdym razem są sprawy sporne, są nierozwiązane, i te nie rozwiązane od lat, tyle że się spotykają... gadają i znowu... spotykają.
Do gry szykuje się też państwo Środka i napina tors mówiąc słowami Fu Jing na konferencji z prasą:
„Jeśli jakiś kraj będzie nas prowokować lub naruszy w regionie spokój i porządek, możemy w odpowiedni sposób zareagować.”
Czas się opamiętać i patrzeć trzeźwo – Rosja zagrażała nam kiedyś i teraz również. W tej materii nic się nie zmieniło. Nie potrzebne są nam pozorne strachy, typu „po Ukrainie będzie Polska”, skoro co roku na Białorusi odbywa się prężenie muskułów na wspólnych rosyjsko-białoruskich manewrach, a ruch bezwizowy z obwodem Kaliningradzkim odbywa się bez przeszkód – w tym „pełnym napięcia wojną grożącym” czasie. Niedawno skończono manewry w Kaliningradzie.
Jaja sobie robicie?
Jako końcowy kraj strefy Schengen graniczymy z „Kaliningradem”, a strefa Schengen w wypadku zagrożenia działa w ten sposób:
Porozumienie z Schengen, zawarte w 1995 r., umożliwia tymczasowe ograniczenie swobodnego przepływu ludzi, w przypadku gdy wystąpi „poważne zagrożenie zakłócenia porządku prawnego i bezpieczeństwa wewnętrznego”.
Tak zrobiła Hiszpania, która 28.04.2012 r. ogłosiła, że porozumienie Schengen na granicy Hiszpania-Francja będzie zawieszone na kilka dni przed i w trakcie spotkania ECB w Barcelonie w dniu 3 maja, gdyż spodziewa się wielkiej liczby demonstrantów, która tu dojedzie, a szczególnie z Włoch i Grecji, gdzie wprowadzono ostre oszczędnościowe cięcia budżetowe.
A to dotyczyło tylko możliwych demonstracji, a tu o wojnie gadają...
Oficjalnie nie podano żadnej informacji o zamknięciu strefy Schengen na styku z Kaliningradem, Białorusią i Ukrainą. Kto słyszał?
W tym teatralnym przedstawieniu /pomijam ofiary śmiertelne Majdanu i sprawy wolności, suwerenności itd./ swoją rolę grają wielcy aktorzy, my tylko to oglądamy. Nie dość, że tylko oglądamy to nawet nie znamy treści przedstawienia i ilości aktów.
A aktorzy nad naszymi głowami gadają, handlują, sprzedają, pożyczają...
Zwyczajnie spęd baranów do obejrzenia spektaklu, i jeszcze każą nam za to zapłacić. Czesi, Słowacy, Węgrzy, Rumuni – siedzą cicho i nie pyskują.
My zaczynamy pyskować, bo czujemy, że mamy do tego legitymację, bo Kresy, bo historia, bo tamto i owamto...
Jednak nie czujemy, że znowu daliśmy się wypuścić. Pu... nie, nie użyję tego słowa, Rosja oskarża już nas o wiele rzeczy związanych z Majdanem. Pchamy się tam w imię fałszywie pojętej solidarności /za nami nikt się nie wstawi/ i po zakończeniu „kryzysu ukraińskiego – jak to nazwą lapidarnie historycy” za wszystko będziemy odpowiedzialni my, czyli Polska.
I takie działanie spełnia prasa i media będące w rękach niemieckich. Wmanewrują nas w odpowiedzialność za Majdan. Całkiem jak przypisano nam odpowiedzialność za wybuch II WS. A mają w tym swój parszywy interes... długofalowy.
Metody działania prasy i mediów są takie jak widać na koncertach rockowych i innych zbliżonych imprezach, wyjdzie „taki jeden /jedna/” i skandując „wszyscy razem!” pomagając sobie przy tym rękoma – wymusza na zebranych /słuchaczach, fanach, widzach itd./ oczekiwaną reakcję. Trzeba podnosić obie ręce do góry – podniesie je „taki jeden /jedna/” na scenie, podniosą i słuchacze. Trzeba bić w bęben trwogi, bo Rosja zagraża /choć zagrażała zawsze/ – biją. A jak biją w bęben to już niczego więcej nie słychać, a rozum zmęczony też nie kontaktuje.
Powiem więcej, tak wytresowano koncertami już 2 pokolenia – nie potrafią już myśleć samodzielnie, zawsze ulegają „takiemu jednemu /jednej/”.
Ta rozgrywka jest poza nami. Od dawna, a przynajmniej od 10 kwietnia...
Wtedy ucięto nam „głowę wojskową” i NATO... no właśnie, co na to - NATO? Ano nic. Jedynym ruchem było to!!
-29 kwietnia, polski oficer został wybrany na zastępcę szefa zarządu wywiadu w Międzynarodowym Sztabie Wojskowym NATO – poinformowało przedstawicielstwo Polski przy NATO. Przedstawicielstwo odmówiło upublicznienia nazwiska Polaka, a podało jedynie informację, że jest to „wysokiej rangi oficer Służby Wywiadu Wojskowego”. Według radia RMF FM, chodziło o płk. Jarosława Stróżyka.
Cała ta nagonka na Rosję jest zastanawiająca w kontekście plucia na Kaczyńskich – trzeba było to pluto od lewej do prawej, teraz nastąpiło połączenie sił – plujący zgodzili się z opluwanymi, choć słowa „przepraszam” nie słyszałem.
Przypomnę, że jeszcze w okresie nagonki na Lecha Kaczyńskiego za jego „wyprawę do Gruzji” miały miejsce takie fakty /za nieistniejącym już miesięcznikiem „Komandos”/:
- 20.07.2010 – niedługo przed smoleńską katastrofą Polska i Rosja negocjowały warunki bliższej współpracy wojskowej – ujawniła „Rzeczpospolita”. Na przełomie lutego i marca do MON trafiło pismo attache wojskowego ambasady rosyjskiej ws. „wzmocnienia dwustronnej współpracy wojskowej”. Rosjanie proponowali współdziałanie marynarek wojennych, nawiązanie kontaktów dowódców i jednostek przygranicznych oraz organizację nauczania polskich oficerów wysokiego szczebla w rosyjskich ośrodkach szkolenia
- 02.02.2011 – BBN i Rada Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej zamierzają utworzyć forum stałej współpracy – powiedział szef BBN Stanisław Koziej. Obie instytucje podpisały plan współpracy na najbliższe dwa lata, który zakładał spotkania grup roboczych
- 22.02.2011 – dwie załogi rządowych Jaków-40 kończą w Moskwie szkolenie na symulatorach lotu – poinformował rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Robert Kupacz. Kolejne załogi miały lecieć do Rosji jeszcze w lutym.
W artykule „Atomowi bliźniacy” /Polityka nr 47 z listopada 2010 r./ podano informację, że w następnym tygodniu /dotyczyło to 19-20 listopada 2010 r. – przyp. J/ w Lizbonie odbędzie się szczyt NATO /a przy okazji NATO-Rosja/, na którym ma być przyjęta nowa strategia sojuszu. Ponoć zostały przygotowane na ten szczyt tzw. Plany ewentualnościowe dla Polski, to znaczy plany wspólnych operacji obronnych na wypadek, gdyby nasz kraj został zaatakowany /stare kraje sojusznicze takie plany miały, a Polska nie/.
Tak było parę lat temu, jak jest teraz nie wiemy, wiemy natomiast, że matka Madzi to chodząca bestia, chodzący na wolności Trynkowski to odbezpieczony kałach, a auto z alkomatem zapewni nam bezpieczeństwo. Wiemy też dużo o cyckach Angeliny...
Spirala strachu nakręcona, za chwilę sprężyna będzie się odkręcać. Przy okazji przepchnie się coś istotnego, może ludki nie zauważą...
Zresztą komu i w co tu wierzyć? Wszyscy walą wszystkich dookoła w imię swoich biznesów interesików, a interes nas wszystkich razem jest pomijany.
Z pełnym przekonaniem można powiedzieć - co drugie słowo to kłamstwo.
I co trzecie zdjęcie. Wystarczy popatrzeć co dzisiejsze narzędzia potrafią zrobić, np. ostatni tzw. mem z Wołodią siedzącym okrakiem na barkach Baracka - prawie oryginał. Tak można ze wszystkim.
Warto pozostać przy skrótach myślowych, to ułatwia życie:
Putin – bandyta
Facet – to świnia
Baba – ofiara przemocy w rodzinie
My wszyscy – to...
Już pokazała się informacja /wrzutka dla "uzgodnionego" wcześniej rozwiązania kryzysowej sytuacji?/ z Estonii, że w Kijowie snajperzy strzelali do demonstrantów i do... policjantów.
A na tę informację Eshton zareagowała mówiąc: „Ach, tak... to jest, to jest straszne.”
I komu wierzyć?
A może trzeba zapytać – czego nam się nie mówi i po co nam ta „chmura informacyjna” skoro z niej tylko mgła?
Jeszcze raz muszę przypomnieć:
- 02.02.2011 – BBN i Rada Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej zamierzają utworzyć forum stałej współpracy – powiedział szef BBN Stanisław Koziej. Obie instytucje podpisały plan współpracy na najbliższe dwa lata, który zakładał spotkania grup roboczych
Widać panowie BeBeNowcy obudzili się dość późno – detalicznie licząc powinni to zrobić 02.02.2013 r. Może ktoś coś słyszał o tym?
Zamiast pilnować ziemi na zachodzie Polski jedziemy awanturować się w Kijowie, a nawet na Krymie. Bez politycznego sensu – obecna Polska jest tylko pionkiem łunii do specjalnych zadań i wygodnym buforem geograficznym.
Żałosne, ale mój kraj wykonuje polecenia Brukseli i Berlina oraz tzw. finansistów i z roku na rok coraz bardziej dostaje w de. W każdą jej formę: deindustrializacja, demilitaryzacja, depopulacja, demoralizacja, dekapitalizacja, a także w dupę.
Car Włodek ma już rogi i ogon, nam je niebawem przyprawią. Ogłoszą, że jesteśmy zagrożeniem Europy z uwagi na swój odwieczny nacjonalizm i w imię zapewnienia jedności UE podejmą odpowiednie kroki, a o tym już wcześniej pomyślano - odpowiednie ustawy czekają.
Przecież już o tym wielu pisało, tu też.
PS.
Używałem ogólnie formy „my” choć w niektórych przypadkach dotyczy to tylko gości u steru stojących /steru się trzymających/.
PS.2
Nie wiem dlaczego zostałem "anonymusem", więc ponawiam wpis: to byłem ja, Jarząbek.
Jasieńko
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 942 odsłony