Globalny proszek do prania

Obrazek użytkownika jasieńko
KawiarNIA

Globalny proszek do prania

Ariel do tkanin białych i Ariel do tkanin kolorowych. Producent Procter/Gamble. Jego ostatnia formuła to Actilift Vollwaschmittel i Colorwaschmittel. Nie wiem co w tym towarzystwie robi Ariel Żurawski. Arieli (w nazwie firmy) jest w Polsce kilka, np. Ariel z Białegostoku (wg portalu Bisnode – zajmuje się działalnością związaną z poprawą kondycji fizycznej, wg KRS przeważająca działalność to – sprzedaż hurtowa mięsa), Gliwic (budowlanka), Ariel z Poznania (deweloperka) i Ariel z Krakowa (restauracja). Prezesem Ariela z Białegostoku, jak podano w KRS, jest obywatel niemiecko brzmiący. Załóżmy, że to zbieg okoliczności.

W nowej formule piorącej jest pewien postęp – proszek posiada system ochrony włókien, cokolwiek to znaczy. W porównaniu z podobnym aktem z Nicei jest postęp – w przypadku Berlina podaje się mieszkańcom Polski więcej mało istotnych szczegółów, przez co uwagę publiki zwrócono na „długo utrzymujący się zapach i trwałość kolorów”, a nie na ów system ochrony włókien. Zupełnie jak we Francji: istota wszystkiego, „brak monitoringu” (Smoleńsk, Nicea, a teraz Berlin) oraz to, że prawdziwi wykonawcy spektaklu są nadal objęci tajemnicą. Jak to mówią, w takich i różnych innych przypadkach (Rywin, Smoleńsk, Amber Gold), jest to zwykłe - bo już do tego przywykliśmy – mataczenie.

W przypadku Berlina widać również postępy globalizacji: szwedzki samochód (właściwie to już niemiecki, a konkretnie volkswagenowski) z polską rejestracją, na niemieckiej ziemi ale w granicach Schengen, w których pierwsze skrzypce grają Niemcy, kierowany przez Tunezyjczyka przebywającego nielegalnie (bo podanie o azyl zostało odrzucone) w UE (konkretnie w Niemczech), uzbrojony w belgijski pistolet (zakładam), w chińskiej podkoszulce i adidasach z Bangladeszu (raczej pewnik) wjechał w tłum berlińczyków. Towarem była włoska stal (chyba budowlana), a odbiorcą niemiecki Thyssen-Krupp.

Można rzec: to taka globalizacja mniejsza, na skalę Europy – taki Lebensraum.

Podano także (z mądrego GPS-a), że kierowca ciągnika przed występem uczył się pilnie roli (jeździł w tył i przód). Ten precyzyjny szczegół ma się jednak nijak do twierdzenia świadka (jakiegoś, bo tego nie sprecyzowano), który twierdził, że Tunezyjczyk jakiś czas wcześniej uczył się prowadzić takie ciężarówki. W tych wielu szczegółach mataczenia medialnego nie podano jednak czy auto było ubezpieczone, w jakiej firmie i na ile.

Niemieckojęzyczni blogerzy [5] twierdzą, że to inscenizacja i kto wie czy nie mają racji analizując różne dostępne materiały. Wskazuje na to też scenografia, bo spektakl odbył się znowu w swoistej pomroczności jasnej czyli wtedy gdy słońce się już schowało (znowu ta dekoracja... mgła, wieczór, ciemno). Oczywiście oficerowie propagandy czuwają i przez dwa dni (od 19.12.2016 r.) trąbiono w świata cztery strony, że to polska ciężarówka. Czy wiecie jaka była ciężarówka w Nicei? Francuska? Scania czy Volvo?

Przy okazji utrwalono kolejny raz negatywny obraz Polski, i znowu niemiecka prasa. Tak jak 18.12.2016 r. (!) tu [1], która to informacja pochodzi z portalu zarządzanego przez niemieckie DW czyli Deutsche Welle. Z wszystkich informacji tego dnia, jedynie artykuł dotyczący granicy polsko-białoruskiej został okraszony zdjęciem czarno-białym przywołującym natychmiastowe skojarzenia z polskim obozem zagłady. Gdyby wiadomość dotyczyła hipotetycznej granicy izraelsko-białoruskiej to żydowskie sensory podniosły by ogólnoświatowe larum.

Wróćmy jednak do samego imienia i pewnych skojarzeń.

W Polsce rzadkie to imię, w rankingu najbardziej popularnych nadawanych dzieciom w 2015 r. zajmuje 177 miejsce (nadano je 10-u maluchom) na 217 (5-u) pozycji obejmujących minimum 5 osób. Pierwsze miejsce zajął Jakub (8730 osób).

Ariel to także: gazela afrykańska, księżyc Urana, imię anioła (też anioła upadłego). O ile Ariel w nazwie firmy transportowej jest zrozumiały (gazela) i restauracji (żydowska) to inne użycia w nazwie - wyżej wyszczególnione – w tym i proszek, mogą tylko dziwić. Ciekawsze jest pochodzenie imienia, otóż jest biblijne, a w języku hebrajskim znaczy tyle co „ogień Boga” (najczęstsze tłumaczenie). Właśnie ten ogień... już nie Allah, a Ariel czyli Bóg. Takim ogniem był swego czasu Ariel Szaron.

Jaki zbieg przypadków musiał nastąpić, by w tłum ludzi wjechała ciężarówka wypełniona stalą (masa 40 ton) a nie pusta, której baza znajduje się o 200 km od miejsca użycia, ale dopiero po przejechaniu paru tysięcy km została użyta tam gdzie zamierzano? I właśnie taką ciężarówkę wybrano jako symbol, nie jakiegoś Globtrotera, Spedition, Trans-Kowalski czy Export-Import; właśnie Ariel Żurawski.

Przy okazji kolejny raz obrzucono Polskę rozpyloną mgiełką kału, przez 2 dni, ale i ona zapada w pamięć...

Coś w tej akcji nie potoczyło się zgodnie z planem, gdyż użyty potencjał mógł uśmiercić o wiele więcej osób. Nie będę rozwijał wcześniej wyrażonych uwag dotyczących mataczenia w tej sprawie i analizował np. oświadczenie władz niemieckich o tym, że kierowca został zastrzelony parę godzin wcześniej. To ostatnie zalatuje mi lekarskim oświadczeniem iż: teren przekopano na metr w głąb.

     Zwróciłem tylko uwagę na drobny element tej tragedii. Dla Europy to tragedia, a dla Azji Mniejszej codzienność. Wygląda na to, że unijne cwaniaki już zafundowały Europie ową codzienność choć nie w pełnym wymiarze. Jak na razie tylko dzieci we Francji mogą zapoznać się z bliska z pistoletem maszynowym trzymanym w ręce przez francuskiego żandarma; i to do lipca 2017 r. Ale do tego, by same mogły je trzymać w ręce jeszcze daleko. W naszej szerokości geograficznej, niebezpieczeństwo groziło nam jedynie w lesie ze strony żmij. Było to raczej okazjonalne niebezpieczeństwo i nikt się tym specjalnie nie przejmował. Od niedawna pojawiły się takie żmije w miastach: to ładunki wybuchowe w torbach, plecakach i paczkach pozostawionych tam gdzie dużo ludzi. Wygląda na to, że musimy się przyzwyczaić, by spoglądać uważnie na najbliższe 10 metrów idąc ulicą czy deptakiem. To, czy też pędzącą ciężarówkę jeszcze można wyłuskać z otaczającej rzeczywistości, natomiast homo sapiens chcącego do hurys i owiniętego materiałem wybuchowym nie zobaczymy; to jest jak ebola – nie wiadomo kiedy, nie wiadomo skąd.

Mamy więc do czynienia z namacalnym dowodem globalizacji i realizacji 4 swobód unijnych, swobody przepływu: osób, kapitału, towarów i usług. Różnych osób, różnych usług, i to niczym nie skrępowanych, a i nawet wybuchowych. Do tego dojdzie niebawem swoboda przepływu bezpieczeństwa i wszyscy zostaniemy zmuszeni do czegoś - w imię bezpieczeństwa.

 

P.S. Od tego czasu minęły 2 tygodnie. Pierwsze skojarzenia już dawno się skrystalizowały. Nie chcę być źle zrozumiany, ale ciężarówka została wybrana precyzyjnie i z rozmysłem jeśli zaufać tej wiadomości – [2]. Warto linki przejrzeć, jest trasa ciężarówki i lokalizacja owego świątecznego jarmarku, i jeśli to unijny festiwal teatralny, wskazane byłoby wiedzieć czy uczestniczymy w farsie czy dramacie, ale tego nam nikt nie chce powiedzieć. Jak zwykle media w Polsce nam czegoś nie mówią: [3], [4].

Zaczyna się wplątywanie Polski w imigracyjny bajzel. Co gorsza, The NY Times czy też pani Sikorska nie protestują.

 

[1] ]]>http://neznase.ba/poljski-rulet-na-poljsko-bjeloruskoj-granici/]]>

[2] ]]>https://mywakenews.wordpress.com/2016/12/20/zufall-oder-mossad-akt-berliner-terror-anschlag-mit-lkw-eines-judischen-polen-durchgefuhrt/]]>

[3] ]]>http://finanzcrash.com/forum/read.php?1,155712,155726#msg-155726]]>

[4] ]]>http://finanzcrash.com/forum/read.php?1,155712,155749#msg-155749]]>

[5] ]]>http://new.euro-med.dk/20161229-weihnachtsmarkt-terror-in-berlin-aller-wahrscheinlichkeit-nach-falsche-flaggepsyop.php]]>

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (12 głosów)

Komentarze

w odnośniku nr 2 proszę zobaczyć kobiety z bronią w ręku bodajże mp5 są bez magazynków a to czemu ?

Vote up!
4
Vote down!
0
#1529556

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Verita

#1529589