Propaganda potopu, czyli fiasko
Pogoda spłatała figla politykom. Od połowy zeszłego tygodnia zapowiadano w mediach ogromne opady deszczu oraz istny potop. Politycy postanowili wykorzystać to propagandowo i pojawili się na wałach. Zwłaszcza Tusk się tam eksponował, choć i Kaczyński zajrzał.
Faktycznie, koło weekendu solidnie lało przez 2-3 dni, ale potem szybko wyszło słońce i zrobiło się ciepło. Rzeki wprawdzie wezbrały, ale znacznie mniej niż w 2010 roku. Fala kulminacyjna była wszędzie o mniej wiecej metr niższa niż wtedy.
W efekcie zamiast obrazów Tuska dzielnie walczącego z żywiołem mamy komunikaty "Poziom Wisły w Sandomierzu opada. Odwołano wszystkie alarmy powodziowe w regionie" /TUTAJ/, "Poziom wody w Wiśle ponizej stanu alarmowego" /w Warszawie - patrz /TUTAJ//. Potop odwołany.
Nie powiem, by to mnie martwiło. Lubię ładną pogodę i brak powodzi. Niektórzy wyraźnie jednak czują pewien niedosyt. Krzysztof Czabański opublikował wczoraj /21.05.2014/ w portalach Wpolityce.pl oraz Wirtualnemedia.pl /TUTAJ/ notkę p.t. "Powódź propagandy, propaganda powodzi", w której pisze:
"Po upewnieniu się, że w tym roku przyroda nie uczyni zbytniej krzywdy naszej pięknej Ojczyźnie, władza przystąpiła do dzieła. Tusk w gumiakach i pelerynce na wałach, to widok bezcenny. Niemal taki, jak zdjęcia naszego premiera w peruwiańskiej czapeczce na Machu Picchu. Słoneczko Donald przeistoczył się teraz w Chucka Norrisa, który sam jeden ratuje świat przed katastrofą, no, może nie świat, ale przynajmniej Europę, ewentualnie Polskę, albo choćby jakąś gminę. ". I dalej:
"To dla nich kolejny po dramacie na Ukrainie prezent przed wyborami. Czy ktoś zmierzył poziom propagandy władzy w mediach mainstreamu z tych okazji? To strojenie się w cudze piórka, puszenie się, odwracanie kota ogonem?".".
Nie zgadzam się tu z Czabańskim. Tak miało być, ale gwałtowna poprawa pogody w znacznym stopniu udaremniła te zamiary. Nie można zbyt długo przechwalać się zwalczaniem potopu, którego nie ma. Wspaniała "przykrywka" została zdjęta i to na trzy dni przed ciszą wyborczą..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1315 odsłon
Komentarze
No, dobrze,
22 Maja, 2014 - 17:13
A gdyby przyjąć że potop miał być i tylko autorytet Donalda wobec Praw Natury uchronił nas przed nim? Każdy przecież wie, że Bóg Deszczu odgrywał ważną rolę w panteonie bóstw różnych cywilizacji amerykańskich?
@Honic
23 Maja, 2014 - 11:42
Nie można być jednocześnie Bogiem Deszczu i Słońcem Peru :)))
elig
Sukces propagandy szmaciarza Donalda
22 Maja, 2014 - 18:12
Proszę Pani/Pana. A wota dziękczynne u Jego Świętobliwości, to kto kurna składał, o suszę prosił a potem dłonią niczym Mojżesz wody rozstapił ?
Jednym słowem zawsze sukces.
Gdyby deszcz nie ustał, wody wezbrały, to mielibyśmy sukces Donalda na wałach. A że sam z siebie ustał, to mamy sukces Donalda, co u stóp Franciszka o stawiennictwo o upały wyprosił.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
@tańczący z widłami
23 Maja, 2014 - 11:44
Deszcz ustał ZANIM Tusk był na audiencji u papieża Franciszka.
elig