Zielona wyspa ludzi robionych na szaro

Już było wszystko poukładane i poszufladkowane.
Do pełni szczęścia brakowało tylko jakiegoś cudu w wykonaniu magika Donka albo 100mln dla każdego od Bolka.
I nagle PAF!
Dwa dni deszczu i zielona wyspa trafiona i zatopiona.
I cudu nie widać, Donek pewnie różdżkę czrodziejską zgubił albo wszystkie króliki już mu z kapelusza pouciekały.
Nawet "brylantowego" Bolka w kraju nie ma to i nie poratuje każdego powodzianina 100mln zł a poza tym musi zakupy na imieniny zrobić.
Za to PO poratuje - da 240 tysiecy złotych co daje na jednego członka PO - 6 zł /PO liczy ok.40 tysiecy członków/.
6 zł od członka PO dla wszystkich poszkodowanych.
Dobre i to, jak to się mówi - darowanemu koniowi w zęby się. nie patrzy.
A może i jakieś okruszki z imieninowego stołu Bolka też się komuś trafią albo gruszki na wierzbach wyrosną.

Na dziś najważniejsza informacja to ta, ze "wały" warszawskie są zwarte i gotowe do zatopienia IIIRP.

Od razu człowiekowi jakoś rażniej się robi.
Ktoś w końcu musi czuwać, by wyspa zielona mogła spać.