Dr Fedyszak-Radziejowska o tożsamości narodowej Polaków
Spotkanie w Sali Kurialnej przy ul. Floriańskiej 3 /koło katedry praskiej/ zaczęło się o 19:10. Prowadziło je dwóch panów, którzy się niestety nie przedstawili. Na początek zapytali oni dr Barbarę Fedyszak-Radziejowską o to jak jej zdaniem powinno wygladać Święto Niepodległości 11 listopada. Prelegentka powiedziała, że chodzi raczej nie o samo święto, ale o sposób jego obchodzenia. Oświadczyła, iż najważniejsza powinna być tu rola Prezydenta Polski, który powinien jednoczyć naród i wygłaszać takie przemówienia, które uwzględniły by wszystkie grupy i nie wykluczały nikogo.
Stwierdziła też z zadowoleniem, że Świeto Niepodległosci jest wydarzeniem radosnym upamiętniającym duzy sukces jakim było odzyskanie własnego państwa po 123 latach. Przeszła potem do właściwego tematu wykładu. Niektóre jego punkty oraz wyniki badań socjologicznych wyświetlane były na ekranie. Na początek było to pytanie: po co jest potrzebna tożsamość narodowa? Dr Fedyszak-Radziejowska odpowiedziała: po to, by mieć własne państwo i móc bronić interesów wspólnoty polskiej.
Przytoczyła nastepnie niezwykle ciekawe wyniki badań prof. Krzysztofa Koseli /z 2007 roku/ z których wynika, że 94% badanych identyfikowało sie jako Polacy, 82% jako obywatele polscy, 65% - jako osoba przywiązana do tradycji narodowej, a również 65% jako Europejczyk /całość wyników tego fascynującego sondażu - / http://www.klauzura.katolik.pl/pliki/prof_kkosela.pdf //.
Prelegentkę martwiła jednak niezwykle niska samoocena Polaków. Wspomniała o badaniu pokazującym, że Polacy oceniają samych siebie gorzej niż Austriaków, i gorzej niż sami Austriacy oceniają Polaków. Powiedziała, iż biznes i władza chcą by obywatele mieli kompleks niższości, bo wtedy łatwo jest nimi manipulować. Mówiła też o tym, że w prawicowej publicystyce "transformacja ustrojowa" przedstawiona jest jako klęska, podczas gdy Czesi pamiętają o "aksamitnej rewolucji" i haśle "Havel na hrad" , a Niemcy twierdzą, że obalili komunizm i pokazują wciąż tysiące Niemców rozbijających mur berliński.
Później mowa była o pamięci, która jest paliwem tożsamości narodowej. Problem ten prelegentka omówiła na przykładzie Katynia i stanu wojennego. Ok. 47% respondentów słyszało wiele o Katyniu, a 50% coś. Niemniej , aż 34% nie wiedziało kto zabił polskich oficerów, lub uważało, że zrobili to Niemcy. Sposród tych, którzy wiedzieli, co sie stało lwia wiekszość dowiedziała się o tym z filmu Wajdy, z mediów lub w szkole, a tylko 26% w rodzinie. Pokazuje to, że nie mozna zdejmować z państwa, mediów i szkoły odpowiedzialniści za informowanie o naszej przeszłości i przerzucać ja wyłącznie na rodziny.
Jeszcze dziwniejsze były wyniki ankiet dotyczących stanu wojennego. W tym samym sondażu 60% twierdziło, iż Jaruzelski słusznie wprowadził stan wojenny, 11% sądziło, że władze PRL miały rację, ale aż 53% uważało, iż sprawcy stanu wojennego zostali przez III RP potraktowani zbyt łagodnie. Fedeszak-Radziejowska powiedziała, że świadczy to o schizofrenicznym stosunku do stanu wojennego /albo o tym, że sondaż był do d.... - Elig/. Przytoczyła też dalsze dane z linkowanej powyżej pracy prof. Krzysztofa Koseli, świadczące o tym, że 16% respondentów określało się mianem "człowieka Solidarności", 21% jako "człowiek Polski Ludowej /PRL/, ale aż 52 jako "członek pokolenia Jana Pawła II".
Prelegentka mówiła przez ok. godzinę, a potem przyszła pora na pytania z sali. Niestety prowadzący polecili zadawać je na kartkach, a potem tylko niektóre z nich przekazali prelegentce. Był to dobry przykład na to, jak elita /prowadzący/ stara się kontrolować wypowiedzi zwykłych ludzi /słuchaczy/. Ktoś pytal, czy powstania narodowe były wyrazem pychy. Prelegentka gwałtownie zaprotestowała przeciw takiej tezie. Inny słuchacz poprosił o wymienienie trzech pozytywnych cech polskiej tożsamości narodowej.
Dr Fedyszak-Radziejowska wymieniła cztery: kreatywność, determinację, skłonność do rzucania wiele na szalę oraz wierność wierze katolickiej. To ostatnie zilustrowała przy pomocy zmian, jakie zaszły w ciagu ostatnich 20 lat w postrzeganiu aborcji. Na początku lat 90-tych wiekszość uważała ja za dopuszczalną na zyczenie, a obecnie lwia wiekszość jest temu przeciwna, a ok. 52% młodych ludzi uważa nawet aborcję eugeniczną za niedopuszczalną.
Spotkanie zakończyło się o 20:50. Uczestniczyło w nim ponad 100 osób, a filmowały je dwie kamery. Było ono pierwszą częścią cyklu "OTWÓRZmy OCZY". Prelekcje będą się odbywać w kazda pierwsza środę miesiąca w Sali Kurialnej o 19:00. Następna będzie 4 grudnia. Ks. Marek Dziewiecki będzie mówił o małżeństwie i znaczeniu przysięgi małżeńskiej.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1221 odsłon